Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eeedddfffggg

jak wygladal u was powrot do siebie po tym jak facet was rzucil?

Polecane posty

Gość eeedddfffggg

jak w pytaniu. wiem, ze niby odrzewane kotlety itd, ale we mnie jest wciaz duzo wiary, wiem, ze on duzo do mnie czuje, ze zerwal ze mna bo bylam meczaca i sama sobie na to zasluzylam. wiem, ze on jest na co dzien konsekwentny ale licze, ze moze sie zlamie. czy ktos wracal do siebie po rozstaniu? jak to wygladalo? ile trwala ta przerwa? jak wy sie w tym czasie zachowywalyscie? czy potem byliscie szczesliwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienienienie
Zawsze jest dużo wiary jak nam na kimś zależy. To nie ma sensu. Ja rozstanie po 10 latach przeżywałam prawie 2 lata, więc... Wracaliśmy do siebie kilka razy. Nie wyszło. nie wierzę, że może wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
mysle, ze to bywa roznie. ja mam wciaz ogromna nadzieje, ze do siebie wrocimy i sama chce bardzo nad soba pracowac, zeby bylo inaczej. zastanawiam sie, jak sie zachowywalyscie, gdy chcialyscie odzyskac faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtget
zaczelam spotykac sie z moim jak mialam 15 lat. bylam okropna, niesmiala jak ch..lera, nie odzywalam sie itd. zostawial mnie wtedy, wracalismy do siebie i tak z 10 razy :) ja za kazdym razem sie staralam zmienic bo wiedzialam ze to milosc na cale zycie :) dzisiaj mam 24 lata, mieszkam z nim, kochamy sie nad zycie i naprawde jestem przeszczesliwa :) walcz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MrsPaula89
Rozkochałam w sobie jakiegoś nieśmiałego prawiczka z sympatii.pl a potem kazałam mu spadać. Naiwniak myślał, że będzie miał seks, a tu czerwona kartka. Poprawiłam sobie humor i teraz mam na oku porządnego faceta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
tylko wlasnie tocza sie wielkie dyskusje, czy walczyc, czy nie walczyc... a ja nie wiem, jak to walczenie mialoby polegac? czy ktos moze mnie oswiecic? :) juz wczesniej mowilismy, ze jesli mamy ze soba byc, ja musze nad soba pracowac. niby sie staralam, ale wychodzilo to roznie, raz lepiej, raz gorzej. po kolejnej klotni on pekl i nastepnego dnia mnie zostawil. zobaczylismy sie jeszcze po 2 dniach i jasno przedstawilam mu moj "program naprawczy", powiedzialam, co moglabym zrobic, by byc spokojniejsza, by bardziej nad soba panowac itd. mowilam tez, jak trzeba by przedefiniowac nasza relacje wg mnie. odpowiedzial mi, ze powiedzialam duzo dobrych rzeczy, ale on nie wierzy, ze to jest mozliwe. ze moze kiedys, ale nie teraz. ze gdyby nie nasze klotnie, bylabym kobieta jego zycia, ale teraz nie ma juz sily. ja sile mam i naprawde chcialabym zrobic drugie podejscie. tylko jak????? jak mam w takim wypadku WALCZYC???? Pisac, dzwonic, proponowac spotkania? Nie wydaje mi sie to sensowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bylo tak, ze chlopak takze zerwal. Mial dosc klotni. sama mialam dosyc...ale to on podjal decyzje. Nie moglam sie na poczatku z tym pogodzic. Pisalam, dzwonilam....ale kiedy olal to raz, drugi, trzeci...-przestalam sie odzywac. W koncu po 2 tygodniach on zadzwonil. po miesiecu chcial sie spotkac. i tak co jakis czas, az przez 4 miesiace. W koncu zaczelam pomalu sobie wszystko ukladac, a on sie na sile pchal do mojego zycia. Zeszlismy sie koncem roku...spedzajac juz Sylwestra z Nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtget
po 1 najpierw pomysl o sobie - umiesz sie zmienic? bo jesli nie to nie ma sensu walczyc bo zaraz znowu sie rozstaniecie. jesli potrafisz sie zmienic to zaproponuj mu spotkanie. i na tym spotkaniu pokazuj mu ze sie zmienilas. ale na razie umawiajcie sie jak kumple. nie naciskaj na powrot. za jakis czas samo sie rozkreci :) tylko caly czas pokazuj ze juz jestes inna :) u mnie tak bylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak czytam dokladniej jak to opisalas, musze przyznac ze u nas bylo podobnie. Moje slowa do niego nei trafialy, chociaz on tez wiele zawalil. Najlepszym sposobem bylo pokazane mu ze zycie beze mnie nie jest takie fajne. Jestemy ze soba 4 lata juz. wiem ze mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
wlasnie myslalam, zeby tak zrobic. my mamy kontakt, rozstalismy sie tydzien temu, ale kontakt jest. on do mnie pisze i widze, ze jest w zlym stanie. pisze, ze nie moze sie skupic, ze placze, ze duzo spi. ja takze pisalam, ze czuje sie nie najlepiej, ale podkreslalam, ze zaczynam moj "program naprawczy" i po prostu bede robic to dla siebie, nie dla nas. myslicie, zeby zaproponowac kumpelskie spotkanie? boje sie, ze sie na nim rozkleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrtget
jesli zaproponujesz spotkanie to zadnego rozklejania!:) bo osiagniesz przeciwny efekt. on musi zobaczyc ze naprawde nad soba pracujesz, ze sie zmienilas, sam musi zaczac myslec o powrocie, Ty masz tylko pokazac ze juz da sie z Toba zyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj chlopak nie pokazywal mi w ogole ze mu zle bylo. widzialam to dopiero wtedy kiedy desperacko szukal kontaktu. Nie wiem czy powinnas sie spotykac, czy naprawde dac Wam czas. Tydzien to nic.... naprawde. Tym bardziej nie powinnas faktycznei sie rozklejac...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
on ma jeszcze kilka dosc waznych rzeczy u mnie i jakies spotkanie bedzie trzeba zorganizowac i tak, i tak. pytanie, czy mam mu je wtedy podac w drzwiach, czy tez moze jednak zapoponowac np wyjscie na kawe z oficjalnym powodem typu oddanie rzeczy. na tym spotkaniu byc fajna, pogodna itd (dlatego koniecznie miejsce publiczne - jakbym zobaczyla, jak siada na lozku, na ktorym zawsze ze mna spal mogloby byc ciezko...). po godzinie powiedziec, ze dziekuje za mile popoludnie, ale musze leciec np na fitness. w trakcie spotkania mowic o rzeczach, ktore sobie zaplanowalam (to byla jedna z koncepcji naprawy - skupiac sie bardziej na sobie, bardziej na realizowaniu pasji, zdrowym zyciu, sportach itd). gdy on bedzie sie dolowal wykazywac empatie, ale nie isc w tym samym kierunku... czy to ma jakikolwiek sens? on sam mowil, ze chcialby sie zaprzyjaznic, ze ma nadzieje, ze to bedzie mozliwe. jednakze boje sie, ze teraz bedzie sie obawial, ze zrobie mu gdzies scene i nie bedzie za chetny na spotkanie... moze lepiej jednak poczekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaniutka905
pewnie to malo mozliwe.bylam z nim ponad 2 lata tyle pieknych chwil. a tu nagle trzeba jakos zyc tylko jak budze sie w nocy bo sni mi sie on serce rozwala bol i w glowie jedno pytanie dlaczego ja. modle sie zeby Bog mi pomogl bo brak mi sil;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie ze sie bedzie bal, skoro tak malo czasu minelo. Nie jestem zwolenniczka rozstawania sie dla naprawy, sama tez zostalam do tego wtedy zmuszona...Nie wierzylam rodzinie, znajomym, ze jak go oleje to sam przyjdzie...i faktycznie przyszedl. nie proponuj absolutnie spotkan. On zerwal, wiec on niech proponuje. a jesli juz rzeczywiscie sie zobaczycie, mysle ze dobrym pomyslem jest mowienie o tym co robisz aktualnie :) Masz pokazac ze swiat Ci sie nie zawalil. Jak jest taki konsekwentny, to okay...zobaczymy jak dlugo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amerykaniepiszglupot
ja zerwałam. prosił, płagał, płakał bo przecież tak kocha. wróciłam. żałowałam? tak. bardzo szybko zaczęlam żałować, że się złamałam. nie warto - jeśli dochodzi do rozstania to powód na pewno jest konkretny i powroty zupełnie nie mają sensu bo zwykle jednak prędzej czy później ci ludzie znów się rozstają... w moim przypadku po 2 miesiącach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie nie kazdy powod by zerwac, jest dobry. od naszego zejscia sie minal prawie rok...i nie zapowiada sie aby mialo nam nie wyjsc :) trzeba walczyc poki czuje sie ze jest po co. ale ostroznie i spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochaniutka905
moze racja. jak sie roztaja to znaczy ze ktoras osoba ma jakis dylemt czy mu zalezy. a przeciez jak sie kocha to na zawsze prawdziwa milosc nigdy nie mija.podobno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
a jak piszecie, ze facet zaczal szukac kontaktu, to jak sie zachowywalyscie? przystawalyscie na to? ja widze, ze on szuka kontaktu przez smsy i przez gg. jak np odpisuje mi na smsa to prawie zawsze konczy pytaniem, jakby mu zalezalo, by nie zrywac tej nici komunikacji. odzywa sie tez na gg. ja to podchwytuje i sama tez czesto inicjuje kontakt. zastanawiam sie, czy to dobrze. tak samo mysle, czy proponowanie tego spotkania jest takie dobre. to w koncu jemu powinno zalezec na tym, by jak najszybciej odebrac te rzeczy. jak poczuje sie przymuszony do tego spotkania za duzo nie osiagne.... co sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz mi , po co wam kontakt skoro on nie chce z Toba byc? widocznei wcale nie jest taki pewny rozstania. Kontaktem leczy swoja tesknote, w ten sposob bedzie Cie ciagnac za nos przez dlugie miesiace, gdzie nie bedziesz pewna czy z tego cos bedzie czy nie....nie bedziesz mogla zyc normalnie. bezsens. zapytaj sie czego chce. Jak nie chce z Toba byc , niech sie nie odzywa, bo Cie to boli. niech zateskni i zobaczy jak naprawde wyglada zycie bez Ciebie. szybciej sie wtedy zdeklaruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij od obdukcji
jak cie facet rzucil potem idź z tym na policje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
tylko ja chyba nie mam sily, by zerwac drastycznie kontakt. wiem, slabe... jak z nim rozmawialam po tym rozstaniu powiedzial, ze teraz chce byc sam, ze nie chce sie z nikim wiazac, ze chce sie pozbierac, ogarnac. ze za jakis czas nie wyklucza zwiazku ze mna, ale nie teraz (chociaz nie wiem, czy nie bylo to powiedziane w ramach pocieszenia). powiedzial tez, ze chce sie zaprzyjaznic, a w sumie inaczej - wrocic do przyjazni, ktora mielismy przed naszym rocznym zwiazkiem. wlasnie tak bylo - nasz zwiazek zrodzil sie z glebokiej przyjazni, ktora bardzo duzo mu dawala i szla ze tak powiem gladko, dopiero jak sie zwiazalismy robily sie szopki. wiec nie wiem, czy przyjaznia leczy tesknote, czy uwaza mnie po prostu za madra rozsadna osobe i zal mu mnie stracic tak dokumentnie. ale dobra, spotkania nie proponuje. ale na smsy/gg odpisywac? sama moge czasem pierwsza pisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ole !!!!!!
my do siebie wrocilismy po 3 latach. Strasznie zle nam sie w zwiazku ukladalo, klocilismy sie, ja bylam masakrycznie zazdrosna, mialam wiecznie jakies wyrzuty, zerwaie dalo mi mocno po dupie bo bardzo go kochalam, chorowalam jakos rok po tym rozstaniu, pozniej jakos sie pozbieralam i chyba sie faktycznie zmienilam, wrocilismy do siebie ukladalo nam sie super noi teraz jestesmy malzenstwem:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ole !!!!!!
my caly czas mielimsy kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
a jak ten kontakt wygladal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ole !!!!!!
kolezenski byl, ale on wiedzial ze mi zalezy. Czasami mu to mowilam albo dawalam do zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ole !!!!!!
ja normalnie pierwsza sie odzywalam, jak np nic nie pisalam 3/4 dni to on sie odzywal. Nic nie udawalam, nie pokazywalam mu ze super sie bawie bez niego, ani nie bawilam sie w nieodzywanie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
to jest wlasnie cos, o czym ja mysle... tylko zastanawiam sie, czy on sie wtedy nie poczuje za pewnie. bedzie wiedzial, ze moze mnie miec kiedy zechce, to bedzie zwlekal... chyba wolalabym, zeby stracil ta pewnosc, ze ja wciaz na niego czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adeeeeeeeeeee
ja wiele razy wracalam co chwile rozstania powroty bo ciagle sie ludzilam ze sie zmieni ale ciagle bylo tak samo az zakonczylo sie defintywnym rozstaniem czasami bywa tak ze jak sie para rozstanie to duzo zrozumie i chce to naprawic i wtedy sie uklada ale jak doszlo do kilku rozstan to to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeedddfffggg
ja gleboko wierze w to, ze moge sie zmienic. uwazam, ze jest to facet mojego zycia. on tez przyznaje, ze jak sie nie klocilismy, to mielismy wszystko, czego mozna chciec od zwiazku... super bliskosc, stymulacje intelektualna, duzo zabawy i smiechu, swietny seks. jak przypominam sobie te chwile nie moge powstrzymac lez. co ja mam teraz robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×