Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laaylaaq

Czy ktoś może mi coś poradzić? Nie daję rady z własnym dzieckiem.

Polecane posty

Gość laaylaaq

Córka ma 8 lat, chodzi do II kl. Dobrze się uczy, jest grzeczna w szkole, ma przyjaciół, nauczyciele ją chwalą. Proszę, dziękuję, przepraszam - wszystko to ma w jednym palcu. Ale w domu - porażka na całej linii. Je jak dwulatek. Mieli, ciamka, siorbie, wygłupia się przy jedzeniu, jedno danie je godzinę czasu. Rozmowa to nie rozmowa - ty siedzisz przy stole, a ona się kręci, wierci, wchodzi pod stół, biega na czworaka jak raczkujące niemowlę. Zachowuje się głośno. Używa słów pt "kupa, dupa, cycki" itp, itd - tylko w domu. Wszystko trzeba powtarzać jej 15 razy, bo cię nie słucha. O wszystko musisz prosić ją 20 razy, bo ma milion innych spraw, które musi załatwić wcześniej. Odpieram zarzut, który pewnie pierwszy pojawił Wam się w głowie -nie, od zawsze wymagaliśmy z mężem dobrego zachowania. NIGDY jej nie poopuszczaliśmy. Nie, to nie była nigdy tresura, ale zwyczajne uczenie dobrego zachowania. Od zawsze egzekwowaliśmy system kar i nagród, zasady w domu były zawsze jasne, zawsze wspólnie ustalane. I od 1.5 roku wszystko w pizdu się rozleciało, dokładnie od momentu, keidy poszła do szkoły. Nie działa na nią ani prośba, ani groźba. Nie wiem skąd nauczyła się takich zachowań, przeraża mnie to, jak się zachowuje. I wiele rzeczy mogłabym zrzucić na jej wiek, na to, że to przejdzie itd. Ale po pierwsze widzę, że wcale tak nie jest, bo zamiast jej przechodzić, to wszystko się pogłębia, a po drugie przeraża mnie co innego: ona wszystko i wszystkich w domu ma głęboko w poważaniu, naprawdę. Nie robi na nią wrażenia to, że tłumaczę, że jest nam przykro, że jesteśmy źli, że zawiodła, że za chwilę znów będzie miała milionową w tym mcu karę. Robi minę pt "trudno" i wariuje dalej. Co ja mam robić??? Rzygam już karaniem jej, od pół roku nasz dom o poligon i wieczna walka z dzieckiem. Oczywiście także ją chwalimy i nagradzamy kiedy zasługuje i naprawdę nie wymagamy od niej cudów. Ale żyć mi się już pomału odechciewa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko w szkole bierze przykład z innych dzieci. Więc nie masz co się dziwić. Po za tym to Tylko dziecko ma czas żeby się wszystkiego nauczyć. Przecież nie będzie chodzić jak zegarek. Wiadomo że matka chce jak najlepiej,ale tak się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaylaaq
Andziaaa - ale tu nie chodzi o to, żeby chodziła jak zegarek, uwierz mi na słowo. Ja nie jestem majorem w domu i nie chcę mieć w domu zorganizowanego batalionu. Wiem jakie są dzieci, wiem na co można im pozwolić, wiem, że muszą się wyżyć i pewne rzeczy trzeba po prostu przeboleć. Ale ja nie mam nad nią kompletnie żadnej kontroli. Potrafi napierdalać np piłką pół h w podłogę (mieszkamy w bloku) - prosisz, żeby przestała, bo na dole mieszkają ludzie i chcą mieć spokój. Ona to dalej robi. Zabierasz jej w takim razie piłkę, wcześniej ją o tym uprzedzasz. To bierze Ci lalkę, siada z nią na podłodze i zaczyna uderzać nią tak, jak wcześniej tą piłką. No to mąż bierze ją za fraki (po tym jak znów 15 razy zwraca jej uwagę) i prowadzi ją do ludzi z dołu, żeby przeprosiła za to, że hałasuje. I jest spokój. A za 2h to samo. Mogłabym Ci milion takich sytuacji podać. To nie jest trzylatek, to jest normalne, rozumne, 8 letnie dziecko, do którego pewne rzeczy już dochodzą i zdaje sobie sprawę z tego co jest dobre, a co złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhhdd
idz do lekarza zobacz czy nie ma adhd albo innego swinstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaylaaq
No żebyś wiedziała, że coraz częściej myślę o tym, żeby wybrać się z nią do lekarza. Problem w tym, że adhd nie ma żadnego - w szkole to jest normalne, wzorowe dziecko, nikt nie ma do niej żadnych zastrzeżeń. Dobrze się uczy, ma świetne zachowanie, pomaga pierwszakom nawet w ramach takiego wewnątrzszkolnego programu. Jak jesteśmy u jej dziadków np czy gdzieś w gościach - jest to samo, jest grzeczna (poza jakimiś małymi odchyłami, których nie liczę, bo są naprawdę drobne). A w domu obrót o 180 stopni, mówisz do niej jak do ściany, ona nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psycholog. a jak nie pomoze to raz a porzadnie jej spuscic lomot, ale taki zeby trzy dni na dupie nie usiadla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaylaaq
Oj Zgaga, nawet nie wiesz jak mnie świerzbi czasem, przysięgam. Ale wiesz jak jest - powie komuś potem i będę miała opiekę społeczną nad łbem, tylko tego mi jeszcze brakuje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maeza
A skąd dokładnie wiesz jak zachowuje się w szkole? Może i na lekcjach jest grzeczna, bo czuje respekt przed nauczycielem, to by o niej dobrze świadczyło, a na przerwach :p? Może dobrze się uczy, ale zachowanie to już inna sprawa, może faktycznie warto iść z nią do lekarza. A może np. czymś ją bardzo denerwujecie i postanowiła robić wam na złość, dzieci w tym wieku zwłaszcza dziewczynki to mega spryciarze :) Spróbuj z nią o tym pogadać, ale nie powtarzaj jej niczego "20 razy", mów wszystko raz dobitnie, upewnij się, żeby słyszała, zmień swoje zachowanie, uwierz ona to wyczuje i zacznie się zastanawiać :) A ja jeszcze dodatkowo proponuje ją zmęczyć- zapisz ją na basen, karate, taniec, co tam lubi, a jak nic nie lubi, to wypytaj może coś takiego jej się marzy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to twoje jedyne dziecko
czy ma rodzeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arania
Wyglada na to ze sie nudzi. Przejdz sie do psychologa, nic ci nie szkodzi. Może ta szkoła jest jakaś podła? A może przydałyby się jej jakieś zajęcia dodatkowe - balet, taniec, muzyka? to już ten wiek. Może jest zajebiscie inteligentna i siedzeie w pokoju to jednak za duza nuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aisha123
A może dziecko w ten sposób domaga się uwagi z waszej strony ? zamiast sie denerwowac i karac ja, spędzcie razem czas :), teraz mozna upiec pierniczki, zrobic ozdoby choinkowe itp spróbować warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maeza
Aaaa przypomnial mi się problem mojej znajomej. Jej córka rzucała się po podłodze i darła ot tak dla picu :D 6latka, za każdym razem mamusia przybiegała, żeby ją uspokoić. Koleżanka gadała o tym, ze zwykłym internistą i ten powiedział, żeby zwyczajnie nie zwracać na to uwagi, niech się rzuca i krzyczy, wkoncu jej się znudzi jak zauważy brak uwagi- udało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierzę ci . nie ma takiej opcji zeby normalne ,zdrowe dziecko , dorastające w kochającej sie rodzinie zachowywało ise tak dwubiegunowo . Podejrzewam ,ze w rodzinie jest jakiś problem pomiędzy rodzicami , być mozę wam wydaje ise ,że dobrze go ukrywacie -ale jesdnak ona go widzi i reaguje w sposób adekwatny do swojego wieu i stopnia rozwoju .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, czasem trzeba zastosowac kare fizyczna. nie mowie zeby od razu dzieciaka maltretowac ale porzadnie lanie albo zimny przysznic jeszcze nikogo nie zabily ani nie skrzywily. nigdy lania nie dostala? to moze wlasnie w tym tkwi problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to twoje jedyne dziecko
też mi to wygląda na dziecko pozostawione samo sobie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arania
gówno a nie kara fizyczna, widac ze dziecko sie nudzi, i ze odreagowuje stres, wyraznie chce zwrocic na siebie uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaylaaq
No sami widzicie, że myślicie dokładnie tak, jak ja :o:o I chodzi: dokładnie na basen, karate i na taniec. Wszystko sama sobie wybrała, chodzi tam z własnego wyboru, z przyjemności. Spędzamy dużo czasu razem - chodzimy na spacery, gramy w gry planszowe, lubi mi pomagać w kuchni - wtedy faktycznie jest ok, ale po pół h już zaczyna jej odbijać i wszystko wraca do (nie)normalnego stanu rzeczy. Jest jedynaczką, fakt. A ze szkołą jest naprawdę w porządku. Na przerwach też jej zachowanie jest ok ( w szkole wszystkie klasy zbierają punkty karne za złe zachowanie, monitorują je dyżurujący nauczyciele) - mała nie zebrała ani jednego punktu karnego dla swojej klasy przez cały ten szkolny czas. Zaprasza do siebie koleżanki, sama też je odwiedza. Funkcjonuje jak normalne dziecko w jej wieku. Chyba pozostaje mi tylko ten lekarz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misseliotttt
wiesz co a może ona sie nudzi???? no bo które dziecko nawala piłką w podłoge??? Syn mojego faceta jak poszedł do szkoły to zaczął mówić zdrobnieniami i mówić w ogóle tak jak sie mówi do małych dzieci. On i jego eks żonka zawsze zwracali sie do niego normalnie a on jak poszedł do szkoły to zaczął mówić "kwiatuszki", krzesłko" itp i do tego jeszcze takim dziecinnym tonem. Także to pewnie kwestia szkoły. Weź małą do psychologa, zorganizuj małej czas, jakies kursy, zapros jej kolezanke czy coś, może ona się nudzi? Ostatnio w dzień dobry tvn był psycholog dziecięcy który tłumaczył że mówienie dziecku "nie rób tego bo jest mi przykro" nie wiele da gdyż dzieci w tym wieku nie mają jeszcze wyrobionej empatii. Mówił że na dzieci najlepiej działa jasny komunikat, szczere rozmowy (tzn żeby dziecko tez mogło powiedzieć co ma do powiedzenia bo z Twoich postów wynika że chciałabyś aby Twoje dziecko zachowywało sie jak dorosły człowiek) oraz system kar i nagród. Z tym siorbaniem i wierceniem się to trochę przesadzasz. No z czołganiem się pod stol to już przegięcie. Postaraj się ją zmęczyć to nie będzie miała energi na dokuczanie. Może jakieś karate czy dodatkowy wf?? a może też mała chce zwrócić na siebie Wasza uwage? zastanaów się ile poświęcasz jej czasu bo przebywanie pod tym samym dachem czy nawet w tym samym pokoju to nie to samo co spędzanie z kimś czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaylaaq
Allium, cholera, ja wiem jak to wszystko brzmi. Ale naprawdę między mną a mężem nie ma żadnych problemów, jesteśmy normalną, kochającą się rodziną. Poświęcamy jej bardzo dużo uwagi, nie jest pozostawiona sama sobie. Dbamy o to, żeby w domu było dużo miłości, przytulamy się, często mówimy sobie, że się kochamy. Ale teraz już mi ręce opadają. Nie pamiętam kiedy ostatnio spędziliśmy dzień bez tego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arania
w sumie możesz sie sama przejsc. Zeby ci podpowiedzial co robisz nie tak. Przykra sytuacja, wyglada na to ze o nia dbasz.. no coz. jedynacy tak maja chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam wrazenie, ze mala jest po prostu rozpuszczona, pewnie nigdy nawet klapsa nie dostala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro nie macie żadnych problemów , skoro dziewczyna nie jest chora to pozostaje tylko pas . Bo skoro 8 letnie dziecko ignoruje to co mówi do niego ojciec i wyraźnie przekracza granice - to co będzie za 2 lata ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaylaaq
misseliotttt - o wszystki, o czym napisałaś powiedziałam wyżej... sama widzisz jak jest. Ja nie twierdzę, że jestem nieskazitelną, najlepszą matką pod słońcem. Też mamy z mężem gorsze dni, też czasem opadamy z sił, ale uwierzcie, że staramy się najlepiej jak potrafimy, żeby w naszym domu była fajna, rodzinna atmosfera. Być może, może na pewno - nie wiem, gdzieś popełniliśmy błąd. Ale ko ich nie popełnia? Nie mam tylko zielonego pojęcia co teraz z tym zrobić, jak to naprostować. Tak jak piszę - mi już nawet nie chodzi o to, co ona robi. Wszystko jest do przeżycia. Ale nie potrafię przeboleć tego, jak konsekwentnie i z premedytacją ma nas gdzieś, jak gra nam na nosie patrząc prosto w oczy i powtarza to, za co dostawała przed chwilą burę czy karę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maeza
Przypatrz się jeszcze jej koleżankom, zwłaszcza tym najlepszym- może to one mają jakieś problemy z rodzicami albo coś w tym stylu, a dzieci o tym gadają. Może córka was obserwuje i porównuje wasze zachowanie z tym co opowiadała "Ania" lub co widziała u niej w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misseliotttt - przeciez pisze, ze mala chodzi wlasnie na karate, taniec i basen... to nie jest kwwestia niewyzycia sie ale dzieciak nie ma jasno postawionych granic, nie wie kiedy przegina a tlumaczenia nie docieraja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala ma was za nic, nie jestescie dla niej zadnym autorytetem... a to jest powazny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma was w nosie bo wasze kary j ej nie dotykają . A jaki sens ma kara dla samej kary ? kara ma być bolesna , ma być nieprzyjemna i powodować dyskomfort .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprobuj ja wszadzic do zimnej wody, to zawsze pomaga, w sumie wystarczy tylko jej buzie obmyc ale taka naprawde lodowata woda. u mnie zawsze dzialalo, natychnmiast byl spokoj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaylaaq
zgaga - w kilku słowach ujęłaś właśnie to, o czym piszę: ma nas za nic. Ktoś tu wspominał o jej koleżankach. Fakt, nawet kiedyś wiązaliśmy to jej zachowanie z zachowaniem jej najlepszej przyjaciółki, z którą chodzi do klasy. Tamta z kolei wychowuje się z siostrą i mamą, nie ma ojca. I traktuje swoją matkę jak konia pociągowego - mówi do niej per "moja sprzątaczka", odnosi się do niej z totalną pogardą, a jej matka kompletnie na to nie reaguje i nie zwraca na to najmniejszej uwagi. Może coś w tym być, że moja córka wzięła przykład z tamtej i próbuje uskutecznić taki sam model rodziny, jak tam. Ale co w związku z tym? Nie zabronię im się przecież przyjaźnić tym bardziej, że chodzą razem do jednej klasy. Wszędzie będzie spotykała ludzi, którzy będą mieli na nią mniejszy lub większy wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaylaaq
Allium - no przecież nie karzę jej tortem czekoladowym.. Przerabialiśmy wszystko: szlabany na tv, komputer, słodycze, koleżanki, wychodzenie z domu, kieszonkowe, na spędzanie z nami czasu, ba, nawet dwa razy zabroniliśmy jej iść na to jej ukochane karate i taniec - wielkie NIC. Tzn skrucha i żal, oczywiście, ale za chwilę wszystko jak ręką odjął, tak, jak na reklamie Vanischa. Dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×