Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MARtTUCHA

Dyscyplina dla trzylatka...

Polecane posty

Gość MARtTUCHA

ma sens? Czy za mały? Chodzi mi o stosowanie zasad: po zabawie lalkami sprzątamy zanim zaczniemy się bawić klockami przy jedzeniu nie mówimy,śpiewamy i nie ganiamy po pokoju tylko siedzimy na krześle dopóki nie zjemy nie pogryziemy i połkniemy wszystkiego i podziękujemy.....itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy jedzeniu nie mówimy???? rany, u nas przy stole spotykamy się głównie po to żeby rozmawiać i sie cieszyć sobą a jedzenie jest drugoplanowe...chyba bym nie chciała mieszkać w takim domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ty dopiero teraz chcesz to zaczac wprowadzac??? Moje dziecko jeszcze nie ma trzech lat ale takie zasady jak ty opisalas to juz egzekwujemy dawno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety które gardzą
Te wszystkie zasady mają swój sens ale by skutkowały i nie stały się karą dla 3 letniego dziecka trzeba je wdrażać łagodnie (bardzo łagodnie). Moja córka ma 2 latka i wie że przed pójściej spać zbieramy wszystkie zabawki i chętnie pomaga. Wie również że podczas jedzenia nia ma zabawek na stole ani schodzenia z krzesła dopóki nie przełknie tego co ma w buzi (ona często siada do stołu a potem schodzi i biega - jest bardzo żywa i siedzenie jest dla niej katorgą), wie także że nie lezymy kiedy mamy w buzi jedzenie bo można się zakrztusić i jeszcze trochę innych zasad ma opanowanych i nie jest to sztucznie wpojone zasady bo ona zupełnie je rozumie (raz się zakrztusiła ciastkiem bo szalała kiedy jadła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sooooska
Dla malucha przy jedzeniu nie gadamy tylko jemy ...koncentracja :) bedzie starszy bedziemy gadac ale tu chodzi o nauke jedzenia i dziecko uczące ma koncentrować sie na ziemniaku a nie gadaniu z mamą :) jestem za dyscypliną trzylatka jak napisała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety które gardzą
Co do mówienia czy śpiewania przy jedzeniu to nie rozumiem dlaczego uczyć sztucznej ciszy? To bardzo przykre dla dziecka nie móc opowiadać podczas jedzenia. Mozna co najwyżej nauczyć by nie wymuszało odpowiadania na pytanie przez mamę czy tatę jeżeli mają pełną buzię i tego samego uczyć dziecko , by nie mówiło kiedy z buzi wychodzi jedzenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyobrażam sobie nie rozmawiać przy posiłku, gorzej, my się przy jedzeniu bawimy, potrafimy oglądać książeczki albo układać pociąg z kwadracików kanapek - jedzenie to dla nas forma spotkania wszystkich razem przy stole, która ma być czymś przyjemnym, czymś na co wszyscy czekają...chyba bym zwariowała jakbym miała siedzieć w ciszy i tylko kontemplowac żarcie, jak jakies zwierzeta, którym świat się zaczyna i kończy na żerowaniu i co to za tekst "jak zje wszystko" - kojarzy mi się ze starymi babciami, które wmuszały jedzenie w dzieci, bo taka była moda, mój syn jak jest głodny to zje i trzy kanapki, a jak nie ma ochoty to weźmie gryza i ucieka, i nigdy nie wpadło mi do głowy że ma zjeść więcej niż chce albo żeby go przymuszać do siedzenia przy stole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tvtales
o jezu, jaheira uczepilas sie tego rozmawiania przy stole i dalej udajesz ze nie kumasz o co chodzi autorce wyluzuj z tym moralizowaniem bo rzygnac mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczęście to jest wolny kraj i ogólnodostępne forum i mogę sobie pisać co chcę i w jakiej ilości chcę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczęście to jest wolny kraj i ogólnodostępne forum i mogę sobie pisać co chcę i w jakiej ilości chcę :) i nikogo ni moralizuje, jakbyś sie jeszcze nauczyła czytać ze zrozumieniem to być zauważyła że pisze subiektywnie, czyli (tłumacząc, bo może zbyt skomplikowane słowo) wyłącznie własnym stronniczym sposobem widzenia, w tym celu użyłam stwierdzeń np: " nie wyobrażam sobie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddedfeer
szybko się bierzesz za wychowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tvtales
no to pisz, gorzej bo zazwyczaj robisz to nie na temat i bezsensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
hmmm dyscyplina to mi się kojarzy z jakimiś strasznymi rzeczami jak grzebanie w kablach czy ściąganie obrusów itd - co się stanie jak pobawi się klockami przy lalkach? albo pogada przy stole czy zje na ziemi z książeczką?? bez przesady to są dzieci - ciekawe czy sami sprzątacie tak papiery czy kuchnie odrazu albo czy jadacie w milczeniu - dla mnie dom ma być przyjazny dla mnie i dla dzieci: pełen radości i śmiechu, z porządkiem ale nie muzealnym - a dziecku nie wolno robić pewnych rzeczy ale bez przesady- nie planuje go tresować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaaama28
hmm ja zawsze gadałam przy jedzeniu, baa jadałam w różnych miejscach w domu, jak robiłam domek dla lalek to nie musiałam go rozwalać żeby pobawić się klockami i wyrosłam na normalnego człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzieci jak zaczely juz pełzac czy przemieszczac sie po calym mieszkaniu(nawet roku nie mialy,oprocz syna) wtedy juz zaczelismy dyscypline wprowadzac,zakazy,nakazy,nagradzanie/nienagradzanie/karcenie.Wtedy dziecko przyswajalo najszybciec zasady co mozna a co nie i z tym roslo. A co dopiero mowiąc u takiego 3 latka,ktory dobrze potrafi glowkowac i cwaniakować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A o czym piszesz autorko to twoje dziekco juz powinno byc uczone i w miare zakodowane pdobrą polowe jego wieku wczesniej Co do jedzenia i rozmawiania,to pewnie ze mozna ze soba pogadac,ale nie wrzeszcec, glupawki odstawiac,nie uznajemy typowego wariowania, wychylania sie do tylu,a juz zwalszcza z jedzeniem w buzi,,kopanie czy udezanie w stol,,nie ma jedzenia przed tv lub w innym pomieszczeniu niz kuchnia.Zwracalismy uwage na plaskanie/siorbanie, czy mowienie z pelną buzią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastanawiasz sie czy nie za
wczesnie? to ja Ci powiem ze to jest zdecydowanie za pozno. Moja corka jeszcze nie umiala chodzic a juz jej mowilismy co wolno czego nie. Wszsycy sie dziwili ze mam na niskich polkach poukladane jakies pamiatki z wakacji a ona tego nie rusza. Tak nie ruszala, ale nie dlatego ze byla jakims cudownie grzeczym dzieckiem tylko dlatego ze miala konsekwentna mame, ktora jak cos powiedziala ze nie wolno to nie wolno i koniec. I to nie ze raz nie wolno a potem machalam na to reka. I teraz corka ma prawie 3 lata i mam wyniki - nie robi scen w sklepach czy na spacerach i generalnie mnie slucha bo wie ze jak powiem ze bedzie kara to tak zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "zastanawiasz sie czy nie za"----podposuje sie pod tym w 100 % Takie cos jak rzucanie sie na podloge w sklepie,na ulicy wyrywanie i wyskakiwanie przed auta na jezdnie,,czy jakies histerie są mi nieznane ,bo w domu pracowlao sie z dzieckiem i nad dzieckiem,wszelkie niepoprawnosci w mig byly konsekwentnie korygowane Moje jak miala 10 msc i widzialam po jej minie jak cos naskrobala i wtedy dawalo mi do myslenia ze czort cos nabroil,(raam sie za szukanie zniszczec)wtenczas jak widzialam paluszka w buźce i zadziorny usmieszek to wiedzialam ze mala wie dobrze ,ze cos zlego zrobila :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nadpobudliwego 2.5 latka
Mój syn jest trochę nadpobudliwy i nerwowy. Ale to nie kwestia choroby (ADHD)a raczej charakterów mojego i męża. Oboje jesteśmy wybuchowi i bardzo zywiołowi,więc nic dziwnego że i syn taki jest. Ale u nas też od najmłodszych miesięcy życia były wprowadzane pewne zasady,których mały miał przestrzegać. Nigdy mi się nie rzucił w sklepie czy na mieście,nie wyrywał się ani nie robił innych scen. W domu mu się zdarza nerw,że np podejdzie do łóżka i uderzy w nie ręką albo rzuci się na łóżko. Ale czasem uważam,że dziecko musi rozładować emocje z którymi sobie nie radzi. U nas mały ma jeść w jednym miejscu póki nie zje z buzi,potem może odejść. Nie wolno mu ruszać nic z polek-w jego zasięgu jest nawet drogi sprzęt typu laptop czy kamera,ale wie że nie można. Trzeba od małego tłumaczyć teraz może ci być trudno bo dziecko odbierze to jako karę. Co do gadania przy jedzeniu-można ale nie z pełną buzią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×