Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CRolina

Jestem żałosna. Zostawił mnie po 7,5 latach związku.

Polecane posty

Nie martw się, ją też zdradzi. :D Poza tym - stop. Koniec myślenia o niej i o nim. Myśl o sobie i o tym, jak sobie pomóc, wpadasz w błędne koło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariusz
życie różnie się układa, ja jestem raczej istotą aspołeczną odkąd poczyniłem spostrzeżenia, że gdy ktoś się do mnie odzywa, tzn, że czegoś ode mnie chce ;) Święta spędzam z rodzicami. Zalać pałę w sylwestra zawsze mogę sam- przynajmniej nie sprawię nikomu kłopotów gdyby film mi się urwał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
ariusz, w sumie Ci współczuję... Nie masz pojęcia jak cudownie jest kochać i być kochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
ariusz, w sumie Ci współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akaszakasza
A jak mogli widzieć w tobie przyjaciółkę, skoro pewnie cały wolny czas spędzałaś z facetem i nigdzie bez niego nie wychodziłas!! W zwiazku tez potrzebna jest prestrzen, mozna byc z kims w zwiazku dlugie lata, a poznawac ludzi i budowac przyjaznie. Mysle ze jak juz troche bardziej dojdziesz do siebie powinnas poszukac sobie jakis fajnych zajec dodatkowych, gdzie mozna spotkac fajnych ludzi i nie nakrecac sie na dolowanie. A do matki na sylwestra nie mozesz pojechac na przyklad? Bardzo daleko to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akaszakasza
Dobra rada: najpierw naucz się być sama, zanim znów uwiesisz się na jakimś gościu. Nawiązuj i pielęgnuj przyjaźnie, nawet, a zwłaszcza będąc w związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariusz
CRolina, ależ ja wiem, pamiętam jeszcze choć minęło z 10 lat ;) Pamiętam też jak to jest kiedy wszystko się kończy, dlatego to ja Tobie współczuję, nie chcę powtórki więc jestem singlem czy starym kawalerem- jak kto woli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie różnie się układa
Ariusz rodzice nie sa wieczni. Dla mnie samotne zalewanie pały to mało atrakcyjna opcja na witanie nowego roku... Ja zawsze bardzo lubilam celebrowac wszelkiego rodzaju okazje... Jestem wrazliwa osoba ale i przywiazana do okazji. Lubie milo spedzac wtedy czas.. miec co wspominać. Ale nawet w zwiazku z tym przebrzydlym klamczuchem nie mialam 1 sylwestra wspolnego- a szczegolnie sylwestry bardzo przezywalam. Teraz gdy odeszlam, chociaz sama bez wyrzutów decyduje co gdzie i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
Wolę spędzić sylwestra sama w domu niż jechać do matki. Nie rozmawiam z nią od lat, miałam rentę po ojcu więc od 15 roku życia nie dała mi złotówki. A co do przyjacioł - czy ja wiem czy ja mam potrzebę posiadania ich? Luźni znajomi - pewnie. Ale przyjaciele? Nie jestem w stanie dawać dużo z siebie dla kogoś... Szczerzę wątpię że jeszcze się kiedyś zakocham, ale na pewno będę chciała mieć dzieci i w ich wychowanie włożę całe serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akaszakasza
A na wigilię do babci. Tak z ciekawosci, czy twoja babcia jest sama, znaczy jak jechaliście do niej na swieta to tylko ona byla czy ktos jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariusz
życie różnie się układa, wiem, że rodzice nie są wieczni- tym chętniej spędzam z nimi święta. Doceniasz już zalety bycia niesparowanym- będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie różnie się układa
wlasnie WIGILIA U BABCI TO JEST MYSL. ja tez nie mam potrzeby posiadania przyjaciol- dla mnie to bzyt wielkie slowo. mialam jedna przyjaciolke gdy bylam w gimnazjum, ale ona w koncu pokazala swoje prawdziwe oblicze... mam znajomych... WIECIE JAK BYL MOJ NAJWIEKSZY BLAD? bedac z tym klamca, on nie mial zadnych znajomych, ja przeprowadzajac sie do niego bylam sama- skoro on nie mial znajomych, JA TEZ NIE. teraz zostalam sama, bo za bardzo angazowalam sie w ten zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
To skomplikowana historia. Moja babcia miała moją mamę "za panny", potem założyła normalną rodzinę i mama zawsze była taka trochę wyklęta. No i co za tym idzie ja nie jestem tam za bardzo mile widziana w wigilię. To zupełnie inna rodzina, oni mnie tam nie chcą. W pierwszy dzień jechałam tylko do babci i z przyszywanym dziadkiem spędzaliśmy czas. Może to nie były chwile uniesień, ale tak rodzinne jak to możliwe w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niba
Oj CRolina, Bardzo mi Cię żal, Wiem co przezywasz... Rozstanie jest bardzo bolesne... Byłam w kilku związkach i za każdym razem się podnosiłam ok. 2 lat. Stały związek dopiero zbudowałam po 30 - tce. Obecnie jestem zameżna i jak wspomnę tych moich byłych facetów to zastanawiam się, gdzie ja miałam oczy. Widzę teraz jak oni mnie mało serio traktowali. Pamiętam, że zawsze sobie po rozstaniu tłumaczyłam : Tak, ten związek się rozpadł, bo on na pewno nie jest mi przeznaczony. Widocznie, Ktoś inny gdzieś na mnie czeka . I zobacz, mam męża i jestem szczęśliwa jak nigdy. Mój mąż jest sporo starszy, ale szanuje mnie, kocha i czuję się przy nim wyjątkowa. A na pocieszenie z moich poprzednich 4 związków tylko jeden się ożenił, a reszta samotna i zgorzchniała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie różnie się układa
Ariusz, ja rozstalam sie po 4 latach bycia z nalogowym klamczuchem i 33 letnim niezdecydowanym nieodpowiedzialnym duzym dzieckiem... kochalam i owszem, dalam z siebie wszystko, byly i lepsze chwile... ale teraz kiedy zranil mnie klamstwem po raz 10ty, odeszlam i oddycham z ulgą. Mam szanse jeszcze na normalne zycie. Chociaz wiele kolezanek w moim wieku (25 lat) maja ustabilizowane sielskie zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
Gdybym ja chociaż przeżyła ze dwa związki to wierzyłabym, że da się... Ale wiecie jak to jest? Ja mam wrażenie, że dotknięcie kogokolwiek inneg byłoby kurewstwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariusz
życie różnie się układa, za to mniej więcej co druga z moich zamężnych koleżanek [35 lat] jest w trakcie rozwodu albo już po ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie różnie się układa
CRolina, ale zrozum, on sypia teraz z inna, jest z inna, przebywa i kocha inna... nie traktuj siebie nadal tak, jakbyscie nadal byli razem... nikt (TOBIE ANI MI) nie kaze za 3-5 dni miec kogos. rana musi zostac wyleczona, wygojona, zablizniona... dopiero potem mozna miec jakies perspektywy na cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akaszakasza
Hm to rzeczywiscie dosc skomplikowane te twoje rodzinne relacje. Wiesz los bywa złośliwy, myślę, że nie ma na świecie osoby, u której by wszystko sie działo tak jakby chciała, tak to już jest, nie ma nic na stałe, masz wszystko i możesz to w jednej chwili stracić, czułaś się lepsza od innych to teraz masz... prztyczka od losu. Rodzenstwa pewnie nie masz, ciotek, wujkow? A moze to dobry moment by z mama sie pogodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
tyle, że to już/dopiero 2 miesiące... wiem, że ona ją dotyka. dotykał ją gdy był ze mną, tego nie da się zapomnieć. ale ja tak nie potrafię... jestem staroświecka, wiem o tym, ale zawsze wierzyłam, że będę sypiała tylko i wyłącznie z moim mężem. Na "pierwszy raz" czekałam ponad 2 lata związku. Musiałam być pewna. I co? Teraz i tak będę szmaciskiem ze "statystyką"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
No nie mam rodzenstwa, nie mam w ogóle rodziny. Mam tylko matkę, która mieszka w Tampere i jest dla mnie gorzej niż obca, no i babcię która ma swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariusz
CRolina, co to za "statystyka"? 1 na 24 lata? :D 1 to teraz czternastolatki mają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
No dooobrze, ale to i tak niezgodne z moim sumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie jestem w stanie dawać dużo z siebie dla kogoś..." Może dlatego odszedł? Może dlatego Cię zdradził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akaszakasza
tampere nie tampere, piszesz do matki lub dzwonisz, kupujesz bilet i lecisz na swieta i sylwestra, mowie ci to najlepsza opcja, sprobuj odnowic więź z matką, zaryzykuj, zacznij żyć!!! zamiast okopywać się w swojej strefie bezpieczenstwa, zrob cos czego bys normalnie nie zrobila!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
Myślę, że gdyby mu to faktycznie przeszkadzało to zorientowałby się wcześniej. Najlepsze lata przeżył będąc ze mną. Myślę, że aż tak nie cierpiał w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie różnie się układa
kurde .. wiem ze serce nie sluga i ze odejsc musial skoro serce mu tak dyktowalo, ale swinia jest..... jego rodzina byla już Twoją. Powiedz mi, czy jego rodzice sie ustosunkowali jakoś do tego wszystkiego? odzywali sie do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CRolina
No oczywiście, jego rodzice byli dla mnie strasznie kochani. Jego tata pocieszał mnie, że to tymczasowy romans, że to głupota. Matka mi tłumaczyła, że ich syn nie mógłby być z taką kobietą jak ona. No ale to nie oni decydują. Przepraszali mnie, wspierali. Ale ja nie mogę na nich patrzeć. Kocham ich, ale to zbyt zagmatwane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup....
Nie moglby byc z taka kobieta jak ona, czyli z jaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie różnie się układa
wiesz nie dziwie sie... Oni pokochali cie jak córke... smutne to :/ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×