Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość płaczępłaczępłaczę

co byście zrobiły? pomóżcie :(((

Polecane posty

Gość płaczępłaczępłaczę
rampa... Tatkie zdanie mają w zasadzie wszystkie dziewczyny tutaj,Kafeteria nie jest jakąś wyrocznią,ale jest wsparciem,które mnie było bardzo potrzebne. Na codzień moge porozmawiać tylko z moją siostrą,ale to moja siostra,więc może być nieobiektywna. Mam 30 lat i wiem co robię ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Rampa, poczytaj dokładnie,wszystko jest napisane dokładnie....żadna wpadka,poczytaj,wszystkiego sie dowiesz ;) Ide gotować ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Rampamamama przykro mi bardzo ale ja nie doradzam zadnej młodej mamie na innym topiku. A jeśli chodzi o wykształcenie to akurat uważam,ze jest bardzo w życiu potrzebne jak również samodzielnosc, niezależność. Mój nick nie jest zastrzeżony jakbyś nie zauważyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
W takim razie ja tez uciekam kończyć sprzątanie skoro autorki juz nie ma ale pewnie pojawię sie pozniej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Rampa tak jeszcze do Ciebie....na tym forum sa tylko 2 topiki na których pisze i żaden z nich nie jest związany z problemami małoletniej mamy ;-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety to jest urok mieszkania u kogoś. Gdzie choćbyś mieszkała lat 20 może przyjść dzień, sytuacja, że mniej lub bardziej ktoś da Ci odczuć, że tak naprawdę u siebie nie jesteś. Uważam, że jako przyszła mama 'ich' wnuka (tymbardziej udzielająca się finansowo i technicznie w przygotowaniach) i partnerka syna masz prawo do swoich gości - tymbardziej, że to nie kaprys i 20osób tylko absolutna konieczność w końcu święta to wyjątkowy okres w którym nikt nie powinien być sam. Dziwię się postawie Twojego partnera, jak najbardziej powinien mamusi przemówić, a jawne popieranie już w ogóle mnie dziwi. Dziwni ludzie. Szczerze współczuję i mam nadzieję, że uda się rozwiązać ten kłopot. Ze względu na Twój stan nie denerwuj się i myśl o maluchu. Pozdrawiam cieplutko. PS. Ja z moim charakterkiem w takiej sytuacji byłabym pewnie bezkompromisowa i postawiła partnerowi sprawę na ostrzu noża - skoro tak, to ja jadę do siostry i tam spędzam święta z nią i ojcem. W końcu on ma przywilej spędzania każdych świąt naprawdę u siebie, ze swoimi bliskimi i mógłby być bardziej kompromisowy(lojalny)oraz sprawiediwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznijmy od tego czy jestes dosc silna zeby walczyc o swoja rodzine,jezeli nie to daruj sobie jakiekolwiek porady na tym forum.mialam podobna sytuacje i wiem ze z takimi ludzmi trzeba postepowac krotko i konkretnie.musisz byc konsekwetna w tym co postanowisz bo inaczej walka jest skazana na przegrana.nie jeste niczyja wlasnoscia zeby ci dyktowana jak i z kim masz spedzac tak wazny okres w roku.moj maz(juz eks malzonek)tez trzymal strone rodzicow ale wywalczylam swoje prawa w domu.powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Dużo mi dało to forum,bo byłam zrozpaczona :( Potrzebowałam świeżego,obcego spojrzenia na swoją sytuacje,bo jeśli jest się z problemem sam,to łatwo jest dac sobie coś wmówić...Tyle osób nie może się mylić,to nie jest zdrowa sytuacja. Ja też mam swoją godność i nie pozwole sobą pomiatać. Moją rodziną również. Dzis jestem silniejsza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka44
tez bym pojechala do ojca i babci na swieta,to takie smutne ze oni mogliby zostac w takim czasie sami,to ze mieszkaja sami przez caly rok tez jest straszne,nie wyobrazam sobie moich rodzicow samych,oni sa na starosc jak dzieci we mgle,nie jest mozliwe zeby poradzili sobie sami, olej ta tesciowa na swieta bo jak tego nie zrobisz teraz to ona utwierdzi sie w tym ze jestes slaba i bedzie sie wtracac cale zycie nie rozumiem tylko twojego faceta,moja tesciowa tez chciala nami zawladnac,pierwsze dwa lata jezdzilismy do niej na swieta,ale juz na nastepne chcialam jechac do mojej rodziny i jak ona strzelila focha dopiero jej sie przyjzalam blizej i coz zauwazylam,ze jest zaborcza jak diabli,co drugi tydzien musielismu jezdzic do niej na weekend i u niej spac,dalam sie podejsc i robilam na poczatku jak ona chciala ale po przemysleniu wszystkiego postanowilam ze ...........my mamy tez swoje zycie,jestesmy oddzielna rodzina,nie musimy u niej siedziec w weekendy bo to jest conajmniej dziwne,mamy swoje oddzielne zycie,a takze zakomunikowalam jej ze tez mam swoich rodzicow i pojechalismy do nich na te trzecie swieta od tej pory wszystko sie zmienilo,juz nigdy u niej nie spalam bo mamy swoje mieszkanie.mieszkalismy dosc niedaleko,jezdzilismy na swieta troche do moich rodzicow ,czasami do niej i musiala sie z tym pogodzic mimo ze stawiala opory bardzo dlugo i gadala na mnie do mojego meza glupoty,ale on nogdy nie byl po jej stronie postaw jej sie,ja tak na poczatku nie robilam bo chcialam byc kulturalna,ale jak juz chciala mi wejsc na glowe skonczylo sie i powiem ci ze pozniej to juz do mnie dzwonila czy do niej przyjedziemy a nie do meza bo wiedziala ze jak ja mam jakies inne plany to nie przyjade a w takim razie moj maz tez nie,chociaz nieraz namawialam go zeby sam jezdzil ja odwiedzac skoro ja nie mam czasu czytaj:ochoty:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
No właśnie i wiele niestety zalezy od postawy męża :( Tu juz nie raz były niesnaski,ewidentnie nie z mojej winy,spokojnie przedstawiałam sprawę mojemu i nigdy za mną nie był! Zawsze t kumaczenie ,,ona nie miała tego na mysli'' , ,, to nie tak'' , ,, ona chce dobrze'' itd itp....a jak juz słyszę,że ona mnie kocha i traktuje jak córkę to mam dość :( Jak byliśmy ze sobą ok roku,jeszcze tam nie mieszkałam i bardzo sie pokłóciliśmy,wiele słyszała to potem do mnie zadzwoniła z awanturą,że ona sobie nie zyczy,żebym sie tak zachowywała (sprawa w ogóle nie dotyczyła jej,tylko mnie i Daniela). Co ona ma do życzenia w tej kwestii? Czy ja sie jej wtrącam do małżeństwa jak drze się na swojego męża? Rozumiem,ze to jej syn,ale to i tak nie jest jej sprawa,nie i już. My w ogóle kłócić się nie możemy,bo słucha i obrażona łazi,albo dzwoni od razu i dopytuje!A potem zaciska szczęke jak mnie widzi :( Sama krystaliczna nie jest ,ze swoim mężem też sie wykłóca,tylko mnie to nic nie obchodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka44
wspolczuje ci bo wiem jak to jest ja cie ktos proboje ograniczac i wsadza swoj dlugi nos w nie swoje zycie,ale nic nie poradzisz,baba sie nie zmieni,za stara juz jest aby cos zrozumiec,zastanawia mnie tylko skad w ludziach starszego pokolenia ten dziwny tred narzucanie swojej woli ludziom juz doroslym,ktorzy stanowia odrebna komorke,sami sie utrzymuja,sa wolni.............ale to chyba mzonka,nigdy nie bedziemy wolni bo .....wiecej przezyli,lepiej przezyli,nie daj boze cos dali,np.dom itp... rozumiem ze mozna byc wdziecznym,pomagac starszym,szanowac ich ale nigdy nie mozna pozwolic na wtracanie sie w swoje zycie,poczujesz sie ubezwlasnowolniona i kiedys i tak wybuchniesz masz sytuacje patowa,ale ja na twoim miejscu wybralabym swoja rodzine na bank,nie wyobrazam sobie twojej babci i taty samych na swieta,stawialabym ich zawsze na pierwszym miejscu i oczywiscie meza"rozumnego",innych dopiero wtedy jak widzialabym ich poprawne zachowanie i ta twoja szwagierka brrrr...........cos o tym moge powiedziec choc nie mam szwagierki tylko bratowa szkoda ze w twoim stanie gdzie powinnas miec spokoj,nikt tego nie uszanuje ,nic sie nie zmieni jak ty sama tego nie zmienisz,takze przed toba trudny okres,a szkoda ze akurat teraz,ale pamietaj nie ma sytuacji bez wyjscia,czasami tez mi sie wydawalo,ze w takiej jestem ale jakos sie uklada,ja juz jestem po rozwodzie ze swoim mezem,ktory zawsze stal za mna murem ale rozdzielily nas inne historie i zaluje tego BARDZO zycze tobie duuuuuuuuuuzzzooo szczescia,spokoju i rozwiazania tej sytuacji w sposob dla ciebie jak najkorzystniejszy,trzymam za ciebie kciuki i serdecznie cie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka44
moja tesciowa tez powtarzala ze zona to nie rodzina,ale dopiero po tym jak zmienilam zasady,ze zon mozna miec wiele a matke ma sie tylko jedna,moze to i prawda ale zawsze wymagala odemnie zebym ja trakowala jak matke i tez tak siebie kazala tytuowac ale...................przeciez wg jest zasady - tesciowa to tez nie rodzina,matke sie ma tylko jedna a tesciowych mozna miec wiele punk widzenia zawsze zalezy od punktu siedzenia takze takim gadaniem nie daj sie sprowokowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam tylko Twoje wypowiedzi, bo za duzo tego wszystiego sie nazbieralo kobieto! jak najszybciej odizoluj sie od tej chorej rodziny bo bedzie tylko coraz gorzej. ta kwoka ma tupet! nie dawaj jej wchodzic na glowe! w sumie to facet nie powinien na to pozwalac, ale widac nie masz mezczyzny tylko pipke za przeproszeniem. najlepiej sie stamtad wyprowadz, czy to sama czy to z facetem-jesli go bedzie stac na taka odwage. a swieta KONIECZNIE! spedz ze swoja rodzina! skoro zona to nie rodzina to maz tak samo-a tym bardziej jego glupia mamuska! wiec najlepiej niech Twoja noga tam nie stanie przez te 3dni swiat!!! tylko nie daj sie jej glupim gierkom i zagrywkom! badz twarda i postaw na swoim! nie idz na zadne kompromisy! no i koniecznie zdaj relacje po swietach bo jestem ciekawa (pewnie jak i wszystkie dziewczyny tutaj) jak sie sprawy potoczyly! pozdrawiam serdecznie i pamietaj! RODZINA NAJWAZNIEJSZA!!! :) a ta ropucha sienie przejmuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Hejka ;) Oczywiście,że dam znac,jestem miło zaskoczona ilością wpisów,okazuje się,że na obcych ludziach bardziej można polegać... Ogólnie to chodzę nabuzowana,nie będę zwalać na ciażę,bo pewnie wychodzą teraz ze mnie nerwy po tych ciężkich dniach,gdzie tylko leżałąm i ryczałam,ale troszkę nie poznaje siebie ;). na pewno nie zamierzam sie ograniczać i po prostu wolę wykrzyczeć niż dusić w sobie nadal. Więc pewnie słyszą mnie na dole i gadają,w sumie to nie obchodzi mnie to. Niech mi tylko ktoś coś powie... Obrywa się mojemu oczywiście,nie jestem w stanie nic poradzić,zawiodłam się,wszystko mnie teraz wkurza i lepiej bez kija nie podchodzić. W poniedziałek mój szwagier wraca do szpitala,więc jadę do siostry na kilka dni,potem musze pomóc babci,ojcu i jesli tu wrócę to tylko żeby się naszykować. Tematu Świat nie ruszam,Daniel wie kiedy do kogo i zobaczę co postanowi... Dzieki wielkie za wszystko!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Oby kochana wszystko sie poukladalo bo fajna z Ciebie dziewczyna. Dobrze,ze nie siedzisz cicho bo to najgorsze co mogłabyś zrobić w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
ja też trzymam za Ciebie kciuki. Nie daj się zdeptać i walcz o siebie i swoją rodzinę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
Dzieki dziewczynki ;-) Dam znać jeszcze,gdyby coś się działo na już na 100 % odezwę się po Świętach... buziaki!!!!! WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno. teraz, powinnas byc najwazniejsza dla swojego faceta. zawsze powinnas byc,a le teraz-kiedy nosisz Wasze dziecko pod sercem powinnas byc najwazniejsza. i powinnas liczyc na to, ze on zawsze powinien stac za Toba i malym dzieckiem murem! i jak Ty chcesz sie wyprowadzic to sie wyprowadz, on powinien to zrobic z Toba albo zaraz po Tobie stanie w drzwiach Twojego mieszkania :) a jezeli woli zostac z mamusia to wiedzasie ciazy jak i podczas pierwszych miesiecy zycia maluszka. jedno-dobrze ze dowiedzialas sie o tym tak wczesnie niz jezeli mialabys zawalic cale swoje zycie dla takiego mamisynka! pepowiny nigdy nie odetnie! a Ty sobie napewno poradzisz! wiem-moze byc cholernie ciezko, ale lepiej wychowywac male dziecko sama niz miec na glowie jeszcze niedojrzalego faceta i jego glupia mamuske na glowie. spokoj jest najwazniejszy w czasie ciazy jak i pierwszych miesiecy zycia dzieciatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłaczępłaczę
alfa, Racja,racja! Będzie czas jeszcze,żeby sie przekonać jak zachowa sie,gdy temat Świat wróci ( co mam nadzieję już nie nastąpi). Pozamawiałam już na allegro prezenty dla mojej rodziny. Co rok kupowaliśmy na spółkę teściom drogie prezenty odkurzacz,robot kuchenny itp,w tym roku prezenty powędrują w ręce moich bliskich ;-) Pozdrawiam serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie chora sytuacja jest w tym 'Waszym' domu... nie wyobrazam sobie zeby rodzina chlopaka byla wazniejsza od Twojej. nie, w ogole wszystko jakos mi tam nie pasuje. jedyne co, to najlepiej sie odciac od tej rodziny i zamieszkac nawet w jednym wynajetnym pokoju (oczywiscie z ukochanym jak tylko bedzie chcial :) ) ale w spokoju i milosci.... to co tu opisujesz, to mi sie w glowie nie miesci. mamusia ewidentnie pokazuje kto rzadzi w tym domu, a jej zachowania sa niedopuszczalne! w zyciu bym nie wytrzymala w takim domu... pewnie zyjesz w stresie od dluzszego czasu, bo normalnie jak w wiezieniu (masz robic to to i to, zakaz tego tego i tego). to nawet nie jest Twoj dom, nie masz zadnych praw-napewno ciezko sie tam zyje... wspolczuje Ci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alice..,.,,,
ja na twoim miejscu zrobilabym swieta u siebie na gorze ,albo pojechala do rodziny.A zaczełabym od powaznej rozmowy z partnerem ,i ustalilabym np .ze swieta spedzamy ze swoimi rodzinami na przemian raz tu i raz tu......mysle ze jak tesciowa zobaczy ze sie postawisz a facet cie popiera to zmieknie i przemysli sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Alice ale problem w tym,ze on trzyma sie spódnicy mamusi i prawdopodobnie autorka sama pojedzie do swojej rodziny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja myślę że będę
Autorko nie martw się !!! Zabierz na święta "wałówkę" i zróbcie połowę świąt u twojej siostry! Ja na twoim miejscu pojechałabym na Wigilię do siostry u której czekałby juz wasz tata. Można zrobić tez tak że częśc Wigilii u teściów a większośc czasu u twojej rodziny i partner powinien to uszanować, w końcu to będzie też jego rodzina a ty i twoja tęsknota tez jest ważna, poza tym do cholery kobiecie w ciąży w takiej sprawie się nie odmawia ! :). Masz też swoją rodzinę i nie chcesz by czuła się samotna i masz pełne prawo by spędzić z nimi Wigilię czy święta. O teściach zapomnij i pomyśl sobie swoje . Nie zapraszaj swojego ojca do rodziny która nie chciała ugościć jego córki. Bardzo nieładnie teście postąpili. Szkoda że musisz to znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtuniaka
nie daj się teściówce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Autorko jak tam sytuacja w domu? Mam nadzieje,ze nie masz zbyt dużo stresu i nerwów i ze szykujesz sie na święta z rodzina. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczępłączępłaczę
Witam, Od poniedziałku do dzis byłam u siostry,w tym czasie Daniel robił przedpokój,mamy tak potworny syf z gładzi,że również z tego powodu nie chcę byc tu na Święta. Nie wyrobimy sie do poniedziałku,żeby wszystko jeszcze wysprzątać i ubrać choinkę. Wchodząc dziś do domu,natknęłam się na domowników,teściowa sucho,przez zęby odpowiedziała mi dzień dobry,teść i szwagierka nie odpowiedzieli nic. Daniel albo tego nie zauwazył,albo po prostu nie chciał przyznać. Obraza majestatu,wszyscy sfochowani,nikt ze mną nie gada. Ciekawe czy podzielą się ze mną opłatkiem,nie zdziwię się jeśli nie. Czuję się tu jak intruz,straciłam cała radość z mieszkania tutaj,bo nie czuje się jak u siebie. Temat Świąt nie wrócił,chyba,że pod moją nieobecność,ale skoro Daniel mi nic nie mówi,kupilismy prezenty dla mojej rodziny to chyba pójdzie ze mną i mamuśka musi to przeżyć. A ciężko jej to idzie najwidoczniej. Dalej jestem uszczypliwa i naburmuszona jak osa,Daniel pokorny,a i tak wyżywam się na nim :( Staram sie bardzo,ale cieżki był ten tydzień dla mnie,bezczelność teściów i postawa Daniela działa na mnie jak płachta na byka. Niech mi tylko ta kobieta coś powie to od razu jej burkne,że wychowała lebiodę a ja się teraz muszę użerać. No przed chwilą podszedł zapytac czy to jest szampon,jakby na opakowaniu nie mógł przeczytać!!!!! O wszystko sie tak pytał mamusi,bez niej by tyłka chyba nie podtarł,a dla mnie jest to nie do zaakceptowania!!! ;(((( Jakby się coś działo,to napisze ;) Buziaki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Dobrze,ze wybralas sie na tych kilka dni do siostry. Pewnie to tez dało Twojemu do myślenia. Bądź nieugięta, teściami sie nie przejmuj w końcu przywykną ze ich syn to juz nie male dziecko i ma swoja własną rodzinę o która musi dbać. Trzymaj sie dzielnie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokolica777
Autorko, uważam, że słusznie postąpiłaś udając się na święta do swojej rodziny. Postawiłaś granicę, a to jest pierwszy krok, żeby zaczęli szanować Twoje zdanie a nie tylko widzieć swoje potrzeby. Trochę się pofochają, przejdzie im, ale myślę, ze kiedy przyjdą kolejne święta już będą wiedzieli, że albo wezmą pod uwagę Twoje potrzeby bycia z rodziną, albo sami spędzą święta. Stawiaj granice autorko, i się ich trzymaj. To bardzo ważne, bo inaczej ludzie przestają Cię szanować i liczyć z Twoim zdaniem, a tak żyć jest trudno. Wesołych Świąt i odezwij się, chętnie przeczytam jak sobie poradziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinamalina
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×