Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marek25

Kiedy dziewczyna nie pozwala odejść

Polecane posty

Gość gdybym była na jej miejscu
to bym ci zasadziła takiego kopa, że byś wzleciał pod sufit i się juz nigdy nie pozbierał. Na facetów to nawet splunąć nie warto, a potem zakładają wątki "Czemu nie chcecie wychodzić za mąż???" Idioci. Jeszcze będziesz za nia płakał ale tak właściwie to problem mnie nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek25
Przepraszam, że nie jestem panem swoich uczuć... Chciałbym ją kochać z całego serca. Ale nie zmuszę się do tego. Nawet jakbym udawał to nie będzie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górolka
A może powiedz jej żeby dała Ci czas, żebyście na chwile od siebie odpoczęli itp. A co jeśli nagle za jakiś czas stwierdzisz że jednak za nią tęsknisz i chcesz do niej wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górolka
Mimo wszystko uważam że fajny z Ciebie facet bo niejeden by powiedział konkretnie a Ty nie chcesz jej ranić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyldkaaa
Co u Ciebie Marku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek25
Kolejny dzień. Myśli wciąż takie same. Ona się bardzo stara o związek. Ciężko mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onananana
Porażka... Żal mi jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onananana
Weź zrób jej jakąś niespodziankę, zabierz na spacer a myśli o rozstaniu odstaw na dalszy plan. Na razie o tym nie myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyldkaaa
To może zacznij prowokować kłótnie i sama odejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek25
Ja myślę, że nieświadomie prowokuję kłótnie. O byle pierdoły a tak naprawdę chodzi o to co w środku czuję a nie, że np. o czymś zapomniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyldkaaa
Brakuje Ci odwagi...może trochę bardziej męsko się zachowaj? Bo z tego co mówisz to nic z was nie będzie, marnujesz jej czas. I ona nic sobie nie zrobi, kobiety są silniejsze niż sie tobie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek25
Mam wystarczająco dużo odwagi. Tylko ona mnie trzyma i płacze i nie chce puścić. Jakby tak nie robiła to już bym dawno odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjkjhf;kjghj
ja myślę, że ty sam nie jesteś na 100% przekonany, że chcesz odejść. Nie ma w tym nic złego, by dać sobie czas a kilka tygodni to właśnie w sam raz, by się upewnić i działać. Nie przejmuj się tym , że na tobie psy wieszają, oceniają itd To twoje życie, masz prawo żyć z kim chcesz i sam o tym decydować. A jak już będziesz wiedział, czego chcesz, to się nie wahaj, utnij to bez owijania w bawełnę. Nie ma nic gorszego niż idiotyczne teksty typu "zasługujesz na kogoś lepszego" itp. Powiedz, że nie widzisz się w tym związku, że uczucie się wypaliło i że to koniec. Musisz uciąć dyskusje i odebrać jej wszelką nadzieję. Gdy zostawisz jej otwartą furtkę, będzie myślała, że wciąż ma szansę i będzie ciebie i siebie zadręczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek25
Dzięki za mądrą opinie. Tak masz rację nie jestem na 100% przekonany. Kiedy się mnie pyta czy ją kocham nie potrafię jej odpowiedzieć. Bo skłamałbym jakbym powiedział, że nic do niej nie czuję. Jednak nie jest to to samo kocham co pół roku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjkjhf;kjghj
zapomniałam jeszcze napisać, w tym "próbnym" okresie postaraj się spojrzeć na nią świeżym okiem, nie obracaj w kółko w głowie tego tematu "odejść- nie odchodzić", szczególnie wtedy, gdy z nią jesteś. Postaraj się spędzać z nią czas najfajniej, jak potrafisz, tak, jakbyście się dopiero poznali, bez deklaracji uczuć, ale tak, jakbyś to robił z nowo poznaną dziewczyną. Zróbcie coś razem, ubierzcie choinkę, ugotujcie świąteczne potrawy, kupcie sobie coś, śmiejcie się dużo, idźcie do kina... chodzi mi o to, byś się oderwał od tych "ciężkich" rozmów, odpoczął od jej łez i całej tej huśtawki emocjonalnej. Gdy ona zacznie ten temat, nikt ci nie każe przecież go podejmować i drążyć.... Gdy zyskasz trochę dystansu, łatwiej ci będzie zdecydować na tak albo na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onananana
No właśnie, idźcie na zimowy spacer i na razie nie myśl o rozstaniu. Po nowym roku podejmiesz decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyldkaaa
mam wścibskie pytanie - przestałeś ją kochać bez powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek25
To nie tak, że przestałem kochać. Dziewczyna ma swoje wady, które po okresie zauroczenia zaczynają coraz bardziej boleć. Dziewczyna jest dość niezaradna. Nie potrafi nic sama zrobić. Taki typ wiecznej dziewczynki. Np. do lekarza już się "umawia" pół roku bo albo zapomni, albo ma okres, albo lekarz nie przyjmuje... Oczywiście ma też inne wady, które razem powodują, że mam mętlik w głowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onananana
wymień te wady. wiesz każdy ma wady... Boże mój facet ile ma wad :O Ale wolę je znosić niż tęsknić za nimi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie...
Te "wady", o których piszesz, to drobiazg, który nie przeszkadza, jak się kogoś kocha. Nie wiem, może danie sobie trochę na decyzję pomoże, ale ja jakoś w to nie wierzę. Piszę to, bo byłam również w odwrotnej sytuacji. Byłam dość długo w związku, w którym nigdy nie potrafiłam facetowi powiedzieć, że go kocham. Powód był prosty - jego zachowanie, skłonność do kłótni i obrażania się powodowały, że nie czułam, że to jest to... a wiedziałam, że mu strasznie na mnie zależy i że zachowuje się tak z zazdrości. Próbowałam się rozstać 2 razy, ale nie byłam całkiem pewna, że nic nie czuję.. i w końcu niestety zostawiłam go dla innego. Po prostu miałam dodatkowy impuls, ale czułam się z tym fatalnie. Z perspektywy czasu wiem, że powinnam była się rozstać miesiąc wcześniej i poznawać nowego faceta "z czystym kontem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyldkaaa
Co słychać Marku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich. Przeczytalam troche na ten telat i powiem Ci jedno, mialam taka sama sytuacje , to ja chcialam odejsc bo chcialam innego, najgorsze bylo w tym to ze to jego przyjaciel byl. No i chcialam zerwac nie powiedzialam do konca czemu tylko mowilam ze nie kocham go itd on blagal plakal zebym mu wyjasnila dala szanse potem wszystko sie wydalo czemu chce to skonczyc, bo byl inny ten inny.. on ciagle mnie przekonywal ze napewno go kocham nie idzie tak rzucic powoedziec z dnia na dzien ze sie nie kocha. A ja bylam za miekka, ciagle mu odpisywalam gadalam itd. Nie wiedzialam juz co robic , bardzo mi zalezalo na obu, potem rodzina na mnie siadla, ze co mi odbilo itd mialam dosc atmorfery w domu, nie chcialam tego robic ale musialam, skonczylam z tamtym drugim, wodzialam jego zal smutek i cierpienie w oczach, nigdy tego nie zapomne. Jestem nadal z tym samym facetem, sa chwile kiedy mam go dosc i zaluje tego ze zostalam z nim, ale potem wyobrazam sobie jak to bylo wtedy. Nie chce znowu przechodzic tego samego, ale tez go kocham i dlatego to co mysle jest tylko u mnie w glowie. Sa dni kiedy nie mam ochoty go widziec i mysle wtedy o tamtym ale to tylko mysli. A czy jestem szczesliwa, sama do konca nie umiem sobie odpowiedziec. Wiem tylko ze go bardzo kocham. Dlatego ty sam sie porzadnie zastanow, dajcie sobie czas, wyjedz gdzies na weekend odpoczni, i pomysl czy chcesz sa na zawsze stracic czy wolisz sie poatarac to odbudowac. Wystarczy ze porozmawiacie o sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ona podobna jak ona
A ja sie zgadzam z onananana... Jesli kazdy konczyl by zwiazek przy kryzysach lub jakis zalamaniach to nie bylo by zadnych malzenstw itp. Motyle koncza sie przewaznie po pól roku do roku...pozniej jest juz przywiazanie, ale tez milosc i jakas lojalnosc obowiazuje..bierze sie odpowiedzialnosc za swoje slowa,czyny...nie mozna kogos zuzyc i jak sie znudzi wyzucac od tak bo bedzie ktos nowy...i jak dlugo mozna tak zmieniac partnerow..Sama bylam w zwiazku 5 lat i wiem po sobie ze mialam okropne kryzysy, mialam momenty ze myslalam ze go juz nie kocham wcale, bywalo ze mnie okropnie draznil i patrzec na niego nie moglam, ze chcialam innego itp. Ale jakos dawalam rade, kryzys mijal a ja go nadal bardzo kochalam i kochala bym pewnie do tej pory, ale jemu sie zachcialo innej... Jesli przez dlugi czas poprostu doprowadza Cie ona do szalu to owszem odejdz bo widocznie to nie jest to... Ale jesli cos sie jeszcze tam tli..sprubuj powalczyc..uwierz nie latwo teraz o osoba ktora Cie szczerze pokocha i bedzie wierna partnerowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek25
Macie rację. Wczoraj spotkaliśmy się po prawie tygodniu niewidzenia i bardzo było fajnie. Znowu mi się podobała i czułem się szczęśliwy, że ją mam w ramionach. Nikt nie jest idealny ale widzę, że się bardzo stara. Kocha mnie prawdziwie. Można to poczuć. Ja sam od miesięcy nie mogę dobrze spać. Mam same złe sny/koszmary. Pewnie przez moje wyrzuty sumienia. Boli mnie, że ją tak ranię bo sobie na to nie zasłużyła ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onananana
Wiec pewnie w głębi ją kochasz. Może po prostu teraz przeszkadza Ci rutyna, robcie sobie dłuższe przerwy w spotkaniach. Pozwól sobie za nia zatesknic. poukładaj swoje uczucia, takie kryzysy sie zdarzają i wszystko mozna przetrwać jesli zalezy nam na drugiej osobie. mysle ze w kazdym zwiazku sa momenty ze nie moze sie na siebie nawet patrzec... grunt jednak potrafic spojrzec na to z szerszej perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×