w anglii to polozna odbiera porod masakra

ostatnio mnie ktos'oswiecil' ze to polozna czyli midwife odbiera tutaj porod bylam lekko zszokowana bo taka polozna moze nawet odebrac porod w domu,a co jak beda jakies komplikacje?

Porod w domu jest wczesniej ustalany jesli matka sobie tego zyczy. Odsetek takich porodow nie jest zbyt duzy. Rodzisz w szpitalu, z poloznymi, przychodzi tez lekarz aby monitorowac postepy porodu, jesli cos zaniepokoi polozne. Ja nie narzekalam na tutejsza opieke medyczna :)

dokladnie nic sie nie dzieje po co lekarz??/ a dla zabicia ciebie powiemz e nas w uk nie badaja przez pochwe w ciazy tylko usg wierzysz?

Tak sie dziwnie składa ze w Polsce także położne odbierają poród, w końcu są Położnymi, lekarz przychodzi jak są jakieś komplikacje

nie znam nikogo ko by chcial rodzic w domu mimo ze istenieje taka opcja.. przynajmniej dobrze ze jest wybor! przez porodem ustalasz wszyskie szczegoly i podpisujasz jakby konrakt na co sie zgadzasz a na co nie. jak sobie np. nie zyczysz nacinania o nie maja ci go prawa wykonac.

ja akurat znam przypadki rodzenia w domu na zyczenie...Dlatego,ze ty nie znasz nikogo nic nie wyjasnia.A nacinanie to nie kwestia czy sobie zyczysz czy nie,bo byla by to glupota,tylko czy jest taka potrzeba czy nie.Widzialas jak wyglada "naturalne"rozerwanie bez nacinania ?

po co w dobie usg grzebać bez przerwy w tych pochwach?

otoz myslisz sie, na naciecie lekarz musi najpierw miec zgode pacjentki, nie widzialam rozerwanej pochwy i ogladac nie zamierzal ale juz wole to niz przeciecie nozyczkami.. no chyba ze zaistaniala by taka sytaucja ze nie bylo by wyjscia.. w polsce tnie sie hurtowo mimo, ze tylko 1 na 10 kobiet tak naprawde potrzebuje 'wsparcia' w tej postaci.. zawsze mnie to bulwersowalo i bulwersowac bedzie. a to ze nikogo nie znam kto rodzil by w domu swiadczy tylko o tym, ze rodzenie w domu nie jest zbytnio popularne. a to ze ty kogos tam znasz to tez o niczym nie swiadczy :)

Zona Ty akurat mialas cc, wiec sie nie wypowiadaj. Gdyby nie naciecie, to bym parla chyba przez 5 godzin bez skutku, albo pekla do tylka jak moja siostra. Rana zagoila mi sie blyskawicznie i teraz nie odczuwam zadnego dyskomfortu.

Wiec powiem jak bylo ze mna...mialam naciecie,bo mala byla zle ulozona i musieli niestety wyciagac.. Przed znieczuleniem i calym zabiegiem musialam podpisac dokument, ze zostalam poinformowana o wszelkich komplukacjach ktore moga wystapic,ze wyrazam zgode miedzy innymi na naciecie! ;)

Nacięcie czasem jest konieczne czasem zbędne. Prawda jest taka, że w Polsce tnie się "bo tak". Na wszelki wypadek nawet jeśli nie ma takiej potrzeby. Owszem, pomału się to zmienia. Poród w domu - to świetna opcja gdy ciąża przebiega prawidłowo. Sama bym tak chciała, ale jak wyżej - w Polsce w powijakach (i drogo). Podobnie pozycja podczas rodzenia. W Polsce kładziesz się i koniec kropka - to rzadkość, gdy można rodzić w wodzie lub na stojąco (czyli najłatwiej i najszybciej). Każdy poród jest inny - jednym kobietom potrzebne jest nacięcie, muszą rodzić w szpitalu oraz na leżąco. ALE NIE WSZYSTKIE, natomiast w Polsce nikt się nikogo nie pyta, ma być tak, jak sobie położna życzy i koniec. Co do szoku, że to położna odbiera poród :) No, oczywiście, że położna, przecież jest od tego specjalistką! Lekarz jest potrzebny, gdyby coś szło nie tak.

si-xa masz pod swoimi wymadrzeniami posty wyjasniajace.Ale w skrocie ,dla ciebie-piszesz,ze wolisz byc"rozdarta"-niz miec naciecie-dlatego,ze nawet nie wiesz o ile szybciej,latwiej i lepiej goi sie krocze jezeli w przypadku potrzeby sie go nacielo.I o ile mozna zmniejszyc koniecznosc dlugiego parcia!

Ja mialam caly pokoj przeznaczony tylko dla siebie,gdzie byla basen ,materac,lozko..Wpokokju byla moja polozna i praktykantka na ktora wyrazilam zgode i oczywiscie mezus ;) Wyprobowalam wszystkie mozliwe przyzady beda w pokoju ,ale basen wspominam najlepiej...aahhaaa zapomnialam o duzej butli z gazem ,ktory nic mi nie pomagal ,za to mezowi swietnie robilo :D Natomiast lekarz byl dopiero kiedy zaczely sie komplikacje :)

nie przekonacie mnie ze rutynowe naciecie jest ok. jak trzeba to i owszem ale to raz na 10 przypadkow. zreszta chodzilam do szkoly rodzenia i polozna mowila, ze jak sie lekko naderwie to i tak to sie szybciej goi bo rana jest naturalna, a nie nacinana wpoprzek wlokien.

nie przekonacie mnie ze rutynowe naciecie jest ok. jak trzeba to i owszem ale to raz na 10 przypadkow. zreszta chodzilam do szkoly rodzenia i polozna mowila, ze jak sie lekko naderwie to i tak to sie szybciej goi bo rana jest naturalna, a nie nacinana wpoprzek wlokien.

Kazdy ma swoje zdanie i tyle ;)

Ja nie mam zamiaru Cie przekonywac, po prostu uwazam, ze nie powinnas wypowiadac sie na temat, o ktorym nie masz bladego pojecia. Lekkie naderwanie to jest cos innego niz powazne pekniecie, ktorym niestety czesto konczy sie porod bez naciecia. Widac, ze nie wiesz o czym mowisz.

Naciecie jest w jednym miejscu,a peknac mozesz w kilku ,i pekniecie nigdy nie jest rowne,skora jest poszarpana,wiecej szwow . Gdybym miala wybierac,wybralabym naciecie ;)

W Polsce kobieta ma rodzić tak, jak położnej/lekarzowi wygodniej. Wmawia się nam przy tym, że to wszystko dla naszego dobra. Dlatego straszy się między innymi tym poważnym pęknięciem, które jest BARDZO RZADKIE ale położnej wygodniej przecież zrobić "ciach" i po kłopocie. Prowadzenie porodu bez nacinania wymaga od położnej więcej. Z tego co się orientuję za granicą nie nacina się tak masowo jak w Polsce. Położna przecież powinna wiedzieć kiedy taka konieczność występuje a kiedy jest to zbędne. A nie jest tak, że nacięcie jest fajne, bo zapobiega pęknięciu a przecież się zagoi. Rana po nacięciu boli jak cholera, ciągnie, piecze, goi się kilka tygodni, w tym czasie ciężko siedzieć, stać, chodzić, leżeć. Mogą powstać blizny.

Mnie po nacieciu nic nie bolalo, nie swedzialo, nie pieklo. Nacinano mnie po zastrzyku znieczulajacym, wiec przy tym nie bylo bolu. Jak juz wspomnialam, zagoilam sie blyskawicznie. Moja siostra byla jedna z tych, ktora wrzeszczala przy porodzie, ze naciecie to bestialstwo i absolutnie sie na nie nie godzi, konsekwencje ponosi do dzisiaj. Nie ma co sie klocic, jak dla mnie mozecie pekac nawet do plecow. Ja wolalabym byc nacieta 10 razy nic przechodzic przez to co moja siostra.

I zeby nie bylo watpliwosci-rodzilam w Newcastle, nie w PL.

zgadzam sie z Toba,Geordie . Natomiast Si-xa jak zwykle przekonac chce,choc pisze glupoty. Oczywiscie,ze swoje zdanie mozna miec,ale lepiej znac temat

Ale o co Wam chodzi? Jakie głupoty? Dziewczyna napisała, że W RAZIE KONIECZNOŚCI NACIĘCIE JEST W PORZĄDKU. Nie zgadza się po prostu na nacinanie wszystkich jak leci. To jest głupota? To właśnie rozsądne podejście, z którym ja się całkowicie zgadzam (jako rodząca dwukrotnie: raz nacięta a raz oszczędzona ;) )

Chodzi mi o to, "nie widzialam rozerwanej pochwy i ogladac nie zamierzal ale juz wole to niz przeciecie nozyczkami". Slowa kobiety, ktora miala cc.

No, ale wiesz. Niektórych wyborów nie da się dokonać na podstawie doświadczenia. Kobieta, która rodzi po raz pierwszy też podpisując dokument udzielenia zgody podejmuje decyzję na zasadzie: wolę to niż tamto, w rzeczywistości nie mając zielonego pojęcia ani o jednym ani o drugim. Taka więc głupota to żadna nie jest, bo nie napisała: "to jest lepsze" tylko co ona by wolała. Przynajmniej ja to tak rozumiem i tak jest wg mnie zupełnie w porządku.

wiesz co planning,nie wejde w ta gre adwokata na forum,chociaz moja klientka nie wymagala by takiego wysilku jak tutaj twoja :)

"nawet nie wiesz o ile szybciej,latwiej i lepiej goi sie krocze jezeli w przypadku potrzeby sie go nacielo" hmm tak sie sklada że kilka dni temu pracowalam na oddziale położniczym w szpitalu w uk i rozmawiałam na tem temat z położnymi z wieloletnim doświadczeniem.One miały na ten temat inne zdanie, wg nich pęknięcie goi sie szybciej niż naciecie. Ponadto powiedzialy że jak kobieta robi to co jej mówi położna (tzn prze wtedy i tylko wtedy kiedy jej mówia że ma to robić)to małe sa szanse że pęknie

jezeli ma nastapic powazne piekniecie to lekarz wtedy nacina, ale takie zdarza sie bardzo rzadko. dobrze wiecie, ze polsce nacina sie hurtowo, po to zeby zaoszczedzic czas - pojawia sie dziecko i zaraz ciach i jest. w uk pochwe przygotowuje sie stopniowo, nie spieszy sie i owe naciecie staje sie zbedne bo pochwa ma czas na rozciagniecie sie, staje sie plastyczniejsza, kolezanka byla nacinana i do teraz (a minelo 4 lata) ja tam boli. ­ a wogole gdybym rodzila naturalnie i nie byla nacinana, rowniez nie peklabym to tez uwazalabys ze nie znam tematu? otoz znam temat tak jak kazda inna kobieta, co prawda nie dane mi bylo miec zakladanych szwow ale swoje zdanie na ten temat mam wyrobione. mialam cc ale przezylam wszystko oprocz parcia. nacinanie jest ok jak jest koniecznie. jestem jak najbardziej przeciwniczka rutynowych naciec na zas i w moim formularzu wlasnie taka adnotacja sie znalazla - ze naciecie tylko za moja zgoda jezeli jest to aboslutnie potrzebne.

oczywiscie,ze jest duzo lepiej naciac ,kiedy jest to potrzebne!I to co ci powiedzialy te polozne to nieprawda-albo nie mowilyscie o tym samym...A to,ze nic nie peknie,jak kobieta bedzie sie sluchac poloznej w czasie porodu-to juz zupelna bajka!Pewnie,ze lepiej sluchac i wykonywac polecenia poloznej czy lekarza,ale zeby takie wnioski wyciagac to kpina! I na koniec-ciecie automatycznie,"jak leci"-tez nie jest wlasciwe.Badania we Francji wskazuja,ze potrzebne jest one prawie 50%kobiet-przy czym w wiekszosci- przy pierwszej ciazy.

"dobrze wiecie, ze polsce nacina sie hurtowo, po to zeby zaoszczedzic czas - pojawia sie dziecko i zaraz ciach i jest. w uk pochwe przygotowuje sie stopniowo, nie spieszy sie i owe naciecie staje sie zbedne bo pochwa ma czas na rozciagniecie sie, staje sie plastyczniejsza, kolezanka byla nacinana i do teraz (a minelo 4 lata) ja tam boli." siksa nawet jak w Polsce powinno sie nacinac mniej,to ty sie kompromitujesz!!!!!!!!!!!!!!!