Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna mająca doła

Problemy małżeńskie - niby wszyscy je mają ale.....

Polecane posty

Gość a mi szkoda
autorko, statystycznie chyba najwięcej małżeństw rozpada się mniej więcej w tym momencie, w którym jest Wasze; tzn. jak jest małe dziecko; pojawienie się dziecka to zawsze kryzys w "historii życia" rodziny... mówisz, on nie słucha... no to może zajmij się sobą jak najbardziej; może sobie dla siebie w tej trudnej sytuacji poszukaj wsparcia, jakiegoś fajnego terapeuty, psychologa, itd; rozejrzyj się za jakimiś ośrodkami pomagającymi rodzinom (bo to o taki akurat rodzinny problem chodzi, a nie o Twoją jakąś tam psychoanalizę czy co); albo nawet jak nie terapeuta to po prostu coś dla siebie - joga, fitness, co tam sobie lubisz - jak teściowa taka w miarę pomocna, to niech Ci z dzieckiem raz czy dwa razy w tygodniu zostanie, albo z mężem po prostu zostaw... tak, żebyś Ty sobie trochę odpoczęła od tego wszystkiego, zdystansowała się, zaopiekowała sobą - to wtedy nabierzesz siły, może jakieś pomysły rozwiązań i siła do ich realizacji (czy to będzie decyzja o rozstaniu czy właśnie - o pozostaniu z mężem) łatwiej będą przychodziły do głowy... zadbaj o siebie... jak dziecko się mimo wszystko do taty pcha, to jeszcze sobie na całej linii tak nie przechlapał;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie bąź silna . Chce kłótni -0 niech ja ma . Chce rzucać talerzami - rzuć i ty , Pocżęstuj męza tym co sam ci funduje . A pózniej zabierz tyłek i wróć po 2 godiznach . Niech zostanie z córką , niech spędzi z nia trochę czasu choćby n awet i płakała - zobaczy ,ze od tego sie nie umiera .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
allium i nie bąź silna . Chce kłótni -0 niech ja ma . Chce rzucać talerzami - rzuć i ty , Pocżęstuj męza tym co sam ci funduje . A pózniej zabierz tyłek i wróć po 2 godiznach . Niech zostanie z córką , niech spędzi z nia trochę czasu choćby n awet i płakała - zobaczy ,ze od tego sie nie umiera . xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Boje się,że nie zapanuje nad sobą.Nieraz mi powiedział,żebym ją uspokoiła bo zrobi jej krzywdę, albo mi - bo nie reaguje tak jak on chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i myśle, że twój mąż tak naprawdę to tylko przybiera taka pozę - jaki ja zarobiony , odpowiedzialny za cały świat i swoja rodzinę . Ty musisz pokazać ,ze to jest kłamstwo - bo wcale taki nie jest - a przynajmniej w sferze rodziny . Nie obgaduj męża ale nie ukrywaj jego zachowań , mów o nich teściowej , niech mąz czuje ,ze nie wszyscy patrzą na niego jego własnymi oczami. Jeśli za bardoz sie rozpedzi w swoich pretensjach zapytaj jak to jest ,ze tyle pracuje a tak amło zarabia - wiem , to podłe - ale pozwoli mu isę zastanowć n astęnym razem zanim powie cos co nakręci jego histerie . Dorosły człowiek , czlowiek , który zbiliża sie do 40 - MUSI umieć kontrolować emocje - po prostu musi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic jej ani tobie nie zrobi - twój maż ,jest rodzajem mentalnego tchórza . A ty opowiedz o tym teściowej - o jego groźbach wobec dizecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i kiedyś przyjdzie ten dizęń ,ze nie areagujecie tak jak on chce - bo albo nie będizesz umiała albo chciała - i co wtedy ? Ty nie przyjmuj roli ofiary . Nie pozwalaj sie tka traktować - jeśli mąż nie rozumie albo nie chce rozumieć pokaż mu ,ze j estęs zdecydowana tak samo jak on . Najważniejsze - nie rzucaj gróźb , ktorych nie jestęs w stanie spełnić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
Autorko, ludzie tutaj Popieram alium. Powiedz, że przecież jest dorosłym mężczyzną, sam decydował, że zostanie ojcem, więc niech się teraz z tego wywiązuje. Bycie rodzicem to nie tylko przynoszenie kasy. Co on myślał, że dziecko to manekin i jak się je postawi tak stoi? Chyba w wieku 35 lat dorósł już do ojcostwa? xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx a mi szkoda autorko, statystycznie chyba najwięcej małżeństw rozpada się mniej więcej w tym momencie, w którym jest Wasze; tzn. jak jest małe dziecko; pojawienie się dziecka to zawsze kryzys w "historii życia" rodziny... mówisz, on nie słucha... no to może zajmij się sobą jak najbardziej; może sobie dla siebie w tej trudnej sytuacji poszukaj wsparcia, jakiegoś fajnego terapeuty, psychologa, itd; rozejrzyj się za jakimiś ośrodkami pomagającymi rodzinom (bo to o taki akurat rodzinny problem chodzi, a nie o Twoją jakąś tam psychoanalizę czy co); albo nawet jak nie terapeuta to po prostu coś dla siebie - joga, fitness, co tam sobie lubisz - jak teściowa taka w miarę pomocna, to niech Ci z dzieckiem raz czy dwa razy w tygodniu zostanie, albo z mężem po prostu zostaw... tak, żebyś Ty sobie trochę odpoczęła od tego wszystkiego, zdystansowała się, zaopiekowała sobą - to wtedy nabierzesz siły, może jakieś pomysły rozwiązań i siła do ich realizacji (czy to będzie decyzja o rozstaniu czy właśnie - o pozostaniu z mężem) łatwiej będą przychodziły do głowy... zadbaj o siebie... jak dziecko się mimo wszystko do taty pcha, to jeszcze sobie na całej linii tak nie przechlapało xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Wszystkie macie rację.Tylko,że to nie jest takie proste.Ja na prawdę już wszystkiego próbowałam.To,że ja wyjdę na siłownie pare razy w tyg. nic nie da, dalej będziemy się od siebie oddalać.Poza tym, usłyszę,że nie ma na to pieniędzy.Ćwiczę sobie codziennie w domu przed TV.Z córką, albo jak śpi.Odkąd jestem na wychowawczym uważa,że obowiązki przy dziecku i domowe są moimi.Bo on zarabia na dom. Nie docenia tego co robię, uważa to za mój psi obowiązek, z którego ( pewnie) się nie wywiązuję tak jak ON by to widział.Mogłabym tak pisać i pisac.Sytuacja jest bardzo ciężka u złożona.Nie mam nikogo bliskiego blisko.Tylko teściów, a na nocowanie u nich czy przesiadywanie nie ma szans.Moja rodzina się posypała częśc mieszka 100km ode mnie a reszta zagranicą. Dlatego tak trudno podjąć mi decyzję o końcu, odejściu....tym bardziej,że pomóc chce teściowa.Ona mnie rozumie,przeżyła to.Ale nie przyjmuje do wiadomości ani nie widzi innego rozwiązania niż to które ona wybrała X lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co on uwąża - to niech sobie uwąza Ważne i wiążące jest to co ustalicie razem . Nie pozwalaj sie spychać do marginesu . Nie jesteś byle kim . Jak mu isę nie podobaja twoje porżadki - niech robi sam . unikanie konfrontacji do niczego dobrego was nie doporowadzi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
allium Czuje,że przestał mnie szanować bo nie zarabiam.A jak pracowałam to i tak przynosiłam ochłapy, a nie wypłatę. Koszmar jakiś, dopiero teraz sobie zdaję sprawę z niektórych rzeczy, dopiero pisząc tutaj z wami.Aż tak dałam się stłamsić, sic!Nie do wiary, kiedyś taka pyskata,nieokiełznana a teraz.....ach. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxZa dużą wagę przykłada do pieniędzy!Jakby one były wyznacznikiem tego ile jesteśmy warci.Zarabia 2600, starcza nam na wszystko.....nie mamy na szleństwa,musimy dysponowac nimi rozważnie, ale on przesadza- moim zdaniem.Ciągle mówi,że nie ma na to czy tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mówiać tak podejrzewałam od poczatku . Wolałam isę j ednak nie wychylać ze swoją tezą , żeby cie dodatkowo nie dołować . Ale .... prawdą jest ,ze jestęśmy tak traktowani jak na to pozwalamy . Jeli ci to przeszkadza , jeśli jestęś zdecydowana na walczyć o zmianę dla sievbie , dla rodizny - jest cały arsenał środków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
allium to co on uwąża - to niech sobie uwąza Ważne i wiążące jest to co ustalicie razem . Nie pozwalaj sie spychać do marginesu . Nie jesteś byle kim . Jak mu isę nie podobaja twoje porżadki - niech robi sam . unikanie konfrontacji do niczego dobrego was nie doporowadzi. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxSzkoda,że to on unika konfrontacji.Uważa ją za bezsensowną bo nic nowego nie wniesie.Tylko spór między nami.I tak jest, niby są jakieś ustalenia, ale nie ma możliwości ich wykonać.Ciągle coś blokuje.....odnoszę wrażenie,że jemu ta sytuacja w jakiś sposób odpowiada.Nie wiem, czuje że ma władzę?Czuje się kimś?A może zwyczajnie sprawia mu przyjemność wywyższania się i dołowania mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, ludzie tutaj
A gdybyż Ty poszła też do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wejdź w ten spór , wykrzycz co ci leży na wątrobie i to nie raz . Po to ,zeby nigdy nie mógł ci zarzucić ,że o niczym nie iwedizał , że nic mu nie mówiłaś . Nie oczekuj ,ze on będzie przestrzegał ustaleń , nie zrobi tego ,bo tak jest mu dobrze - ty sie za to weź i pilnuj teog jakby od tego twoje żcie zależało . Wywalcz cos małego , uczep sie kurczowo i powiększaj obszar .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
Czasami ma ochotę mocno go sprać, żeby poczuł i może obudził by się z tego koszmaru?! Z drugiej strony przemoc domowa, to nic dobrego. Nie wiem już jak walczyć o lepsze jutro.Nie wiem, jak zacząć działać.Mam pustkę w głowie,a kłócić się codziennie i iść na noże, też bezsens. allium - jakie sposoby masz na myśli? Co w takiej sytuacji można jeszcze zrobić.Przecież to on musi chcieć, a zmusić się go nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
Autorko, ludzie tutaj A gdybyż Ty poszła też do pracy? Nie mam takiej możliwości, siedzę z córką w domu z przymusu a nie własnej decyzji.Nie mamy z kim jej zostawić , w tym samym mieście mam teściów, ale oni oboje pracują zawodowo- więc nie pomogą.Żłobek prywatny jest 1, a cena za msc taka jak mojej wypłaty....więc....bezsensu. Myślę,że powrót do pracy by zmienił sytuacje trochę na lepsze, bo mąż byłby zmuszony zająć się córką na większa skalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każda zmiana rodzi ise w bólu , ból jest nawet w nia wpisany . nie trzeba sie tylko bać i trzeba być konsekwentnym . Zacznij od przemyślenia tego co chcesz zmienić - nie wszystko na raz :) ale kilka rzeczy najbardziej dołujacych . Powiedz mężowi ,ze hcesz powąznie porozmawiać i porozmawiaj z nim . Ale coś ustalcie - np . mąż postara sie ograniczyc swoje sarkastyczne uwagi , a jeśli nie edize m ógł powiedzieć czegoś dobrego - niech milczy . Ale jeśli tego nie dotrzyma - jeśli nie będize sie starał mimo obietnic - ty coś robisz albo czegoś nie robisz . i konsekwencja . do bólu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
autorko, ale piszesz ciągle o nim: ON, ON, ON; on uważa, on nie uważa, itd; poćwiczenie sobie w domu, z dzieckiem na głowie, to nie jest to samo, co wyjście z tego domu, zostawienie wszystkiego... guzik niech Cię obchodzi, co tam on se uważa, idź, wyjdź, oderwij się, gdziekolwiek... żebyś TY miała w tym chwilę wytchnienia, przyjemności... jak on ma takie a nie inne podejście do pracy, to, faktycznie, on z tej pracy wraca NAPRAWDĘ wykończony... ale: sam to sobie robi, Ty nie musisz w tym uczestniczyć, podsycać, upewniać go w tym, że mu tak wolno; nie WYTŁUMACZYSZ mu też, że nie ma racji, źle robi - bo człowiek w takim stanie (tzn. w takim poziomie stresu i nabuzowania) nie bardzo cokolwiek obwiniającego, krytykującego, niosącego negatywne emocje przyjmie (choćby to była najszczersza najprawdziwsza prawda); jak mu płaczesz, żalisz się, to dokładasz kolejne kamyczki do tego, jak to mu źle i cieżko w życiu (tzn. on to zapewne tak widzi); jedyne, co możesz zrobić - to zająć się SOBĄ - swoimi przyjemnościami, radościami, itd... a to może jakoś fajnie na was oboje wpłynąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
a że to wszystko nie jest łatwe... to fakt... strasznie Ci musi być ciężko i nic z tego, co Ci tu mówimy na pewno nie jest takie łatwe i trzask-prask :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
Po nowym roku mam w planie wyjechania z córką zagranicę do sióstr.Tak się życ nie da.Albo zatęskni i otrząśnie się, albo zostanie sam na zawsze.Przestał słuchać co do niego mówię,czego chcę.Wszystko inne jest ważniejsze.To niech sobie będzie, ale już beze mnie!!! Właściwie to się zastanawiam czy w ogóle jeszcze chcę być z tym człowiekiem.Jak można traktować tak bliską osobę?:( Jak można być tak podłym i samolubnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z pewnosćia łatwe nie jest , lae jak nic nie zrobi autroka to źle sie to skończy dla niej to pewne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
Jestem już zmęczona tą sytuacją.Nie mam siły iśc z nim na noże i walczyć jak lwica.Nie w smak mi kłotnie i siłowanie się kto mocniejszy.Jak zajmę się sobą to tak zostanie.Robiłam tam pewien czas i efekt był taki,że z jego strony zero reakcji.Nie przeszkadzał mu fakt,że się oddalamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie twierdzę , ze jest w tym twoja wina - ale poprzez brak zdecydowanej reakcji , poprzez przyzwolenie na krzyki , na agresję werbalna utwierdzałaś męza w przkonaniu ,ze jest ok . Teraz on jest przekonany ,ze wydziwiasz bo do tej pory wszystko bylo w porżadku a ty nagle hccesz zmian . A jeśli jeszcze ty sama nie jestęś konsekwentna w tym co mówisz i robisz ---- kipisz gotowy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
przecież on i tak miał co w tym czasie robić, i inne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyoteż musisz ostani raz zastanowić sie czego chcesz - i zrobić to . Zostać albo odejść .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
allium nie twierdzę , ze jest w tym twoja wina - ale poprzez brak zdecydowanej reakcji , poprzez przyzwolenie na krzyki , na agresję werbalna utwierdzałaś męza w przkonaniu ,ze jest ok . Teraz on jest przekonany ,ze wydziwiasz bo do tej pory wszystko bylo w porżadku a ty nagle hccesz zmian . A jeśli jeszcze ty sama nie jestęś konsekwentna w tym co mówisz i robisz ---- kipisz gotowy . xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx O tak!Wiem, mam w tym swoją zasługę.Zawsze mi docina i się naśmiewa ze mnie,że nie potrafię doprowadzać rzeczy do końca.Coś chcę zrobić, ale daję za wygraną i to tylko czcze gadanie.W jego oczach jest to straszna wada. Próbuje ja zmienić, ale opornie idzie.Tyle lat taka byłam i nie zmienię tego w 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zachęcam do rozwodu , ale separacja - jak najbardizje . Zacznij budować życie dla siebi i córki i polegać na sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli masz mozliwość wyjazdy , oddalenia ise fizycznego i psychicznego - wyjedź . Ale nie po to ,zeby mąż cos zrozumiał ale po to ,zeby zająć sie sobą . Jeśli maż sie ocknie - to miły bonus ,ale przede wszystkim zjamij isę sobą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
pewnie i dla tego, nie wierzy w fakt,że możemy zniknąć z jego życia.No bo przecież gdzie się podziejemy? Pojedziemy do moich sióstr zagranicę to tego chaosu?Nieraz obrażał moją rodzinę,że żyje w taki a nie inny sposób,że są tacy a nie inni.Śmieje się,że wszystkie tam skończymy....dołuje w moich postanowieniach.Nawet to,że chcę iść się doszkolić.A po co , teraz?Jak rodzinę założyłam itp. Podcina mi skrzydła. Nawet jak zaczynam w siebie wierzyć, we własne możliwości zaraz sprowadza mnie na ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wszystko kompleksy ibrak poczucia własnej wartości . Umniejszając innych sam staje sie wiekszy . Ale to jest trudne i rzeczywiście dołujące . Ale lepiej żyć w chaosie z kimś komu na nas zależy niz w zlotej klatce a ciagle być szturchaną złym slowem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mająca doła
allium Już myślałam właśnie o separacji.Wydaje mi się najrozsądniejszym wyjściem, Tylko zastanawia mnie czy za nią też musze płacić? Bo za rozwód chyba 700zł jest, jak szukałam info na ten temat. Muszę porozmawiać z siostrami czy wyciągną do mnie pomocną dłoń.Czy mogę na nie liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×