czy wypada wejść do knajpy/restauracji SAMEJ i wypić w ciszy late?

Pewnie, że wypada. Jakieś głupie to pytanie, może dlatego, że ja mam partnera i znajomych i nie mam takich kompleksów. Wracam z kąś jestem zmęczona więc wstępuje na kawę i naleśniki, nie interesuje mnie otoczenie, zresztą do tego pytania nawet nie widziałam, że to jakieś fopa.

Co za debilne pytanie :O Chyba autorka to faktycznie ze wsi jest czy z jakiegoś małego miasteczka... Choć nie chciałam tu obrażać ludzi ze wsi bo sama mieszkam pod miastem w uroczej wiosce :) Ale pracuję w mieście i bardzo często lunch jem na mieście bo po prostu zanim dojadę do domu i coś zrobię to minie mnóstwo czasu. Masa ludzi ma przerwy obiadowe i zanim dojechali by do domu to wolą sobie zjeść na mieście. Przecież pojedyncze osoby w kawiarni siedzące z laptopem, gazetą czy notatnikiem to norma...

O boziu boziu jaka ty światowa:-) aż miło poczytać jak wyzywasz ludzi od debili, ale pewnie po tym lunchu energy cię rozpiera i musisz się wyładować:-(

Ja tam lubię jadać w samotności. Jadanie we dwójkę czy większą grupą zawsze u nas kończy się pizzą, bo to jedyne danie, gdzie są różne dodatki, które można sobie dobrać i będzie smakowało każdemu... Powiem szczerze, że ja już mam często tej pizzy dość - człowiek po tym strasznie pełny, a jak pełny brzuch, to już najchętniej do domu i spać... Lepiej najpierw sobie zjeść coś w samotności na mieście - fajnie jeszcze jak to jakieś nowe danie, którego wcześniej się nie jadło, a nie powtarzać ten sam schemat - w domu nie zawsze chce się gotować to co serwują w restauracji ;) Ogólnie, polecam jadanie w samotności - chwila wytchnienia, można pogrążyć się we własnych myślach - tu jest ciekawy artykuł na ten temat http://www.entertheroom.pl/food/5701-stolik-dla-jednej-osoby.

Pewnie że wypada, żyjemy w 21 wieku. Tylko ludzie o staromodnych poglądach, z małej miejscowości albo chamy powiedzieliby że samemu się w takie miejsca nie chodzi. Przecież to są miejsca publiczne dostępne dla wszystkich. Nigdzie nie ma zakazu z napisem że samotnym wstęp wzbroniony. Ja lubię towarzystwo, mam znajomych, ale czasem mam też takie humory żeby pobyć sama ze sobą pomyśleć poobserwować świat. I co wtedy, mimo że mam ochotę to mam nigdzie nie wychodzić, bo jestem sama?

Byłam ostatnio zwiedzić Kraków. Zaszłam do takiej stylizowanej na góralska chatę restaurację. Jak odpowiedziałam, że jestem sama to posadzili mnie przy stole przy wejściu, a na obsługę musiałam czekać i czekać. Strasznie upokarzające to było.

ja sama nie chodze.

jak chcesz.

To siedzcie w domach, ja z tym nie mam problemu