Jestem tylko dziewczyna. Czy musze sie az tak angazowac?

Tak,w nawiazaniu do jednego z tematow. Z chlopakiem jestesmy razem prawie 3 lat,on ma 21,ja 24. Mieszkamy w jednym miescie,znamy swoich rodzicow,on zna moja siostre,ktora mieszka w miescie (druga poznal przelotem,bo mieszka za granica). Tylko,ze on nalega,zeby przyszla do niego na swieta,kiedy u niego w domu beda rodzice,obaj bracia z zonami i dziecmi itd. Ja tych braci nie znam (mieszkaja daleko poza naszym miastem i rzadko przyjezdzaja). Tak samo on czesto zaprasza mnie do domu na jakies obiady kiedy przyjezdza jakas ciotka/kuzynka itd. Nigdy na taki rzeczy sie nie zgadzam. A dlaczego? Hm,czekam chyba na jego deklaracje czy aby na pewno bedziemy razem. Jakos nie wyobrazam sobie poznawac jego rodziny,a pozniej np rodziny innego chlopaka itd... Wydaje mi sie dosc sluszne,ze po zareczynach takie spotkania bylyby na miejscu,kiedy bylaby jasna deklaracja,ze tak,kiedy bedziemy rodzina,a tak? Przeciez jestem jego dziewczyna,a jak czesto sie slyszy- tylko dziewczyna,czyli obca osoba...