Jak mnie wkurwiają te ŚWIĄTECZNE tematy!!!!

I słowo "świeta" odmieniane przez wszystkie przypadki :-O Ludzie wariują, jakby na tych 2-3 dniach świąt miał się skończyć... Zapożyczaja sie albo prosza na kafe o jedzenie, by "zrobic swieta". WTF - co to znaczy???? A przed swietami albo po juz nie jedza, nie oddychaja, nie żyją???? Albo najlepsze sa tematy dotyczace tego, z kim spedze swieta... :-O jedna nei chce ale MUSI z rodzinka meza - jak dla mnie masakra, podobno swieta maja byc czasem radosci, a gdzie tu takowa??? Ja z roku na rok coraz bardziej nie cierpie świąt... I gdyby nie dzieci, to zupelnie bym ich nie obchodzila (nie mowie tu o wymiarze duchowym, ale takim tradycyjno-swieckim - choinka, kolacja, karpie, pierniczki, prezenty... :-O ) Wyjeżdżałabym na Karaiby albo Kanary....