Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloiza999

nie chcę mieć swojej rodziny, bo boję się utraty miłości męża

Polecane posty

wczoraj osoba o nicku marcysia napisała, że leżą w łózku, a mąż jej mówi, wiesz, że cię kocham, ale dzieci jakoś bardziej, inaczej. przykro by mi się zrobiło. boję się tego i nie chcę tego. skoro miłość jest inna, to jest inna i tyle. nie akceptuję , że większa lub mniejsza. ja wszystko bym zrobiła, by nie stopniować, ale mąż? a jakby mu odbiła palma na punkcie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaryna w kropki
Pewnie słono :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie płaca mi wcale...;-((( ale nikt nie chce rozwiać moich wątpliwości....chyba nie ma nic gorszego niż dziecko, które zamiast łączyć - dzieli. nnie po to mam się męczyć wydając dziecko na świat, by mi facet, zamiast na rękach mnie za to nosić, uświadomił, że teraz to dziecko woli ode mnie...to jest jakieś krzywe zwierciadło...zupełnie nie tak powinno być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowa mama...
Pusta lala jesteś i tyle. Ty też był bardziej kochała dzieci niż męża :) Wydaje na świat część siebie, maluszka który rozwijał się w Tobie od najmniejszej komóreczki i wychodzi piękna dzidzia. Hormony szaleją a Ty doznajesz takiej MEGA MIŁOŚCI (mówię o notmalnej kobiecie 0 nie patologii), że żadna dotychczasowa znana Ci forma miłości jej nie jest równa. Wtedy zaczynasz rozumieć swoich rodziców jak Ciebie kochali, a prozaiczne 20-30 lat temu słowa "włóż czapkę", "załóż kapcie bo przeziębisz pęcherz" nabierają sensu. Miłośc do dziecka jest najczystsza i najpiękniejsza. A w sercu jest miejsce i na męża, i na dziecko/dzieci, i na rodziców, i na przyjaciół, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chopek rostropek.
Mezow mozesz miec setki,a dziecka nikim innym niezastapisz makolagwio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Truskawkowa mama.ma rację. Miłość jak można być zazdrosnym o własne dziecko. Poza tym miłośc do dziecka a do mężczyzny czy kobiety zawsze jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę tak. dla mnie wobec tego traci sens miłość małżeńska. najpierw wyjechane śluby, a potem wyznania, że jednak kogoś się bardziej kocha. skoro tak ma być, to ja nie chcę mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chopek rostropek.
No to kooooooooorfa NIe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się ma takie podejście, że kobiet, facetów można mieć setki to staje się jasne, skąd tyle rozwodów. mi się rzygać chce jak patzrę na śluby. takie ludzie mają podejście...potem dziecko i wszystko to już wydaje się byc banalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci można mieć wiele, ale znaleźc osobę, bratnią duszę w tym świecie to rzadkość. chyba, że chodzi komuś stricte o instytucję, to wtedy tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tammmm przesadzasz
autorko ty jesteś psychiczna i powinnaś się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo co
autorko, ty chyba masz nie po koleji z w gloc . Caly czas zakaldasz tematy o malzenstwie , dziciach , problemach z tego wyniakjacych . lecz sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boję się takiej zmiany- nie chcę takiego życiowego zawodu, wiem, że stworzy taka postawa dystans między nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo chcę, by ktoś powiedział, że nnikogo się bardziej nie kocha- że jest po prostu rodzina ponad wszystkimi podziałami, a każda miłość jest inna. i tyle. nie większa. chcę wierzyć, że są ludzie, co hajtają się z miłosci, a nie byle mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cud miód i orzeszki.
za psem płakałem a za dziadkami i babciami w ogóle, to znaczy że psa kochałem bardziej niż dziadków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och heloiza
nudzi ci sie widac i wymyslasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakaś chyba nie normalna jesteś albo ja niepełnosprytna bo ni w ząb nie mogę ciebie pojąc. Mam męża już 18 lat i mam dwoje dzieci. Kocham i jego i dzieci. Ale inna miłością, inna jest macierzyńska koniec kropka. Ale z takim egoistycznym podejściem to masz racje najlepiej żebyś była sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocha sie inaczej...
Nie mozna porywnywac milosci do meza/zony z miloscia do dziecka. Dziecko kocha sie bezwarunkowo, nawet jesli jest niegrzeczne, nawet jesli w przyszlosci zostanie kryminalista, nawet jesli powie ci, ze cie nienawidzi, nawet jesli zerwie z toba kiedys kontakt to i tak bedziesz je kochac. Bo to jest milosc, ktora nie oczekuje niczego w zamian. A meza/ zone kocha sie inaczej. Nie jest to milosc bezinteresowna. W koncu kiedys sie nie znaliscie, pokochalas go za cos, nawet jesli zaakceptowalas jego wady. To jest po prostu calkiem inny typ milosci. Ja kocham bardzo mojego meza i kocham bardzo corke, ale nie osmielilabym sie porownywac tych dwoch rodzajow milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×