Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xxx808

wątpliwości przedślubne

Polecane posty

Gość xxx808

Cześć.... założyłam ten temat ponieważ targają mną wątpliwości przedślubne...ale nie są to takie typowe wątpliwości... Moja historia jest dość długa i skomplikowana. Ale moze od początku jestem w związku już prawie 5 lat. Ślub mielismy brac w tym roku jednak przelozylismy go na 2013 z roznych powodow w sumie. Decyzje o slubie podjelismy w dosc dziwnych okolicznosciach. Mianowice po mojej zdradzie...niestety skrzywdzilam bardzo swojego chlopaka. On mi wybaczyl, a dzisiaj mam watpliwosci czy dobrze zrobil. Poniewaz ja ciagle chyba cos czuje do tego mezczyzny z ktorym mialam romans. Zreszta ciagle razem pracujemy widujemy sie codziennie. Nasz romans trwal bardzo dlugo bo prawie 2 lata z przerwami. On tez byl wtedy w innym zwiazku. Wiedzielismy ze to jest zle ale nie umielismy tego zakonczyc. Nadal nie umiemy.Teraz on wzial slub ktorego załuje. Mowi ze byl glupi ze wybral swoja dziewczyne, że nie jest z nią śzczęśliwy i że wie że to ja byłam kobietą jego życia... No ale on ma żonę a ja też biorę ślub. Mieszkam z moim chlopakiem i kocham go, wiem ze bedzie super mężem. Tylko jak rozmawiam z tym drugim to czuje ze nie powinnam brac tego slubu, ze tez popelniam blad. A pozniej wracam do domu i mysle ze dobrze robie. Z tym drugim i tak nic nie bedzie nawet gdyby sie rozwiodl.Moja rodzina by chyba tego nie zaakceptowala... Mozecie mnie osądzac wiem jak to wyglada, ale róznie sie zycie toczy i nie zawsze tak jakbysmy chcieli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Sadze ze jesli wezmiesz slub to predzej czy pozniej zechcesz znow wejsc w tamten związek. Jeśli ślubu nie weżmiesz - i tak to zrobisz. Tak czy siak ktoś będzie cierpiał. Twoj kochanek popelnil duzy blad, ale gdyby byl madrym facetem naprawilby go i rozwiodlby sie. Ni emusicie byc razem....poprostu nie UNIESZCZESLIWIAJCIE swoich partnerow. ty nie powinnas wychodzic zamaz jesli nie jestes pewna, ze twoj narzeczony jest tym jedynym i jeśli nie poptrafisz przysiąc mu wierności. p.s. a rodzina akceptuje twoje zdrady? nie bądż smieszna..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugi ojciec
Sprawa jest bardzo prosta, tylko trzeba sobie uświadomić, czym jest miłość. Miłość to nie jest żadne fiku miku, motylki i takie tam. Miłość to jest to co robimy, a nie to co czujemy. To co czujemy to emocje, namiętność, pociąg, sentyment itd. Niewiele to znaczy w świetle tego, co obiecujemy na ślubnym ołtarzu i przede wszystkim co będziemy robić. Przecież jeśli miłość to ciągotki i emocje, to nie można złożyć małżeńskiej przysięgi. Bo jak niby mam obiecać, że do końca życia będę miał takie emocje i ciągotki. Nie można. Wtedy przysięga małżeńska byłaby kompletnie bez sensu. Nie o to w niej chodzi. W przysiędze chodzi o powinność wobec drugiej osoby, o ubezpieczenie jej swoją osobą (i dostanie ubezpieczenia w zamian). Że będziemy razem w trudnych chwilach i będziemy razem wspólnie się wspierać. Że będziemy unikać wszelkich złych pokus i szkodliwych działań. Że będziemy coś robić tak, a nie inaczej. Nie dociera do mnie argument, że prędzej, czy później zacznie Cię ciągnąć do tamtego. To urwij z nim kontakt. Raz, szast, prast. Wszystkich facetów codziennie i nieustannie ciągnie do tego, żeby sypiać z ładnymi kobietami, które mijają na ulicy. A popatrz, że nie wszyscy to robią i niektórzy zachowują wierność. Nie tylko dlatego, że są za brzydcy, żeby je podrywać ;) To jest kwestia świadomości i mobilizacji. Innymi słowy: WEŹ SIĘ W GARŚĆ! I zdecyduj co będziesz ROBIĆ w swoim życiu:) Bo nikt za Ciebie tego nie zrobi, nikt za Ciebie nie zdecyduje. Sama musisz podjąć ten krok i się go trzymać. Wyjście jest proste. Jeśli podoba Ci się Twój narzeczony, nie odstrasza Cię i wiesz, że jesteś w stanie się z nim zestarzeć, że jesteś w stanie z nim coś wspólnie budować i myśleć o jego szczęściu, a nie tylko swoim, to jazda do ślubu. Radzę urwać bezwzględnie jakikolwiek kontakt z tamtym gościem. Jakikolwiek. Twój narzeczony to chodząca dobroć, jeśli wybaczył Ci numer i dziwię się, że toleruje jakikolwiek kontakt z Twojej strony z tamtym gościem. A że tamten Ci biadoli, że nie lubi swojej żony, to jest w ogóle jeden wielki skandal. Niestety komedie romantyczne ludziom robią wodę z mózgów. Piętno zdrady będzie w Tobie do końca życia i to pewnie Cię boli. Dlatego dziwnie się czujesz. Zdrada koszmarnie wypala człowieka, który zdradził (o ile jest to dobry człowiek, a tu widać tak jest :)). Trudniej sobie z tym radzić, jeśli dalej się jest z osobą, którą się zdradziło. Ale można z tym żyć i jakoś sobie poradzić. Natomiast zastanów się, czy się na siłę nie chcesz poświęcić i na siłę odpokutować tego, co zrobiłaś. Bo to nie jest najlepsze wyjście, żeby tak się męczyć. Ale jeśli Ci odpowiada Twój facet, to zacznij coś robić, żeby to udowodnić swoimi czynami (np. urwij jakikolwiek kontakt z tamtym gościem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednym zdaniem, powiem tak lepiej kochać i barć ślub niż mieć w myślach innego a barć ślub z innym, bo nic z tego nie bedzie . Tak jest u mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×