Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kłantawenta

Gdy w małżeństwie po wielu latach nie ma ochoty na seks....

Polecane posty

Gość kłantawenta

Od razu uprzedzam, że nie interesują mnie wypowiedzi typu:" Jak można się z mężem nie kochać, na pewno od Ciebie odejdzie, seks 2 razy na tydzien to podstawa". Chodzi mi o wypowiedzi osób, które mają podobny problem jak ja. Otóż coraz mniej chce mi się uprawiać seks z moim mężem. Kocham go, chcę z nim być, ale wraz z upływem lat, a szczególnie od momentu, jak zaszłam w ciążę i pojawiło się nasze dziecko, nasze życie seksualne coraz bardziej zamiera. Kiedyś mogliśmy się kochać co dzień, i jedno i drugie miało na to dziką chęć, potem już uprawialiśmy seks rzadziej, ale jednak nadal się chciało i odbywało się to dosyć regularnie i z chęci. Ale z upływem lat jest coraz gorzej - szczególnie ze mną, ponieważ ja już w ogóle na to nie mam ochoty. Zmuszam się wręcz do jakichkolwiek działań z tej strony nawet jak jestem po miesiącu bez żadnego seksu. Nie traktuję już męża jak obiekt seksualny. Kocham go, szanuję, wszystko robimy razem, wiem, że żadne z nas nie daży do poszukania sobie kogoś innego, wiem, że mąż mnie nie zdradza, ja jego też nie, ale jednak powinna być u nas ta chęć do zbliżenia, a jej nie ma. Czy ktoś ma podobnie ? Co z tym robicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj:) ja mam tak samo nawet nie tlko podobnie i powiem Ci ze probowalam juz wszystkiego ale nic nie dziala:( chyba trzeba nauczyc sie z tym zyc... tylko co to za zycie pozbawione sexu??:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmhdyd
mam tak samo od kiedy urodzilam. wczesniej kochalismy sie nawet po 8 razy dziennie. a teraz kompletnie nie mam ochoty. po calym dniu siedzenia sama z malym (maz pracuje od 5 do 19 godziny) marze tylko o chwili dla siebie i spaniu. a nie igraszkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłantawenta
Amazonko, tylko że ja nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje, przecież się kochamy, wzięlismy ślub z miłości, jesteśmy dla siebie wszystkim, ale jak pomyślę, że mam uprawiać seks, to mnie od razu odrzuca, może to też kwestia tej codziennej rutyny, tyle lat razem, dziecko,obowiązki, praca, brak warunków i nastroju do seksu. Mówiłam nawet mężowi wprost,co czuję w tej kwestii, on nie widzi problemu, mówi, że nadal go podniecam i niepotrzebne mu jest wcale do szczęścia codzienne wojowanie w łóżku. Ale jednak ten brak intymności nie jest normalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłantawenta
Po samym porodzie miałam jeszcze chęć na seks, i to dużą. Ale im dziecko robi się starsze, tym chęć mniejsza. Jak już byłam po połogu, doszłam do siebie, szybko doszłam do ładnej figury po ciąży, to czułam się bardzo kobieco, atrakcyjnie, i seks mnie interesował i coś tam między nami było, teraz, jak synek ma 2 lata już nic mi się nie chce. I nie jest to kwestia czucia się nieatrakcyjną, bo czuję się dobrze w swoim ciele, uważam, że jestem atrakcyjna, jestem wysoka, zgrabna, młodo wyglądam, nie mam wcale złej twarzy, ładnie się ubiorę w całkiem seksowne ubrania, ale na sam seks chęci nie mam, ani z mężem, ani z nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem dlaczego tak sie dzieje w zwiazku? moze to ta rutyna zycia codziennego zabija pozadanie? u mnie jest troche inaczej bo to ja potrzebuje sexu a moj maz moze w ogole bez niego zyc... nie wiem czy po prostu tak bardzo temperamentami sie nioe dobralismy? ale przeciez kiedys bylo nam bardzo dobrze i nie bylo tych rozbieznosci... teraz on ciagle jest zmeczony, wiecznie nie ma ochoty... a mi nadal \na nim zalezy i chcialabym zeby w lozku bylo nam tak dobrze jak jeszcze kilka lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłantawenta
Amazonko, to u nas chyba jest tak w miarę po równo z tą niechęcią, ani ja się do tego nie palę, ani mąż, tylko fakt, ja więcej mam niechęci. Tak samo jak Twój mąż amazonko, to ja mogłabym w ogóle żyć bez seksu, niepotrzebne mi to do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłantawenta
U nas nikt nic nie inicjuje po prostu. Możemy miesiąc się nie kochać w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro oboje macie podobne temperamenty to nie widze problemu:) moze po prostu wystarcza wam sex raz w miesiacu? problem pojawia sie wtedy gdy wlasnie jedno chce a drugie juz nie potrzebuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot bez butów
żyjąc tyle lat razem łatwo jest zejść do relacji brat-siostra a nie kobieta-mężczyzna,zwłaszcza, gdy ludzie się nie zmieniają nie da się też ot tak, od razu czegoś zdziałać, od ręki podnieść libido kolacje przy świecach i róże nie rozpalą nagle namiętności najlepiej od razu, gdy czuje się już lekki spadek,stawać na rzęsach i nie odpuszczać podkręcania atmosfery teraz musisz dać sobie czas, uzbroić się w cierpliwość nie zniechęcać się możesz kupić mężowi coś nowego, w czym nigdy nie chodził do tej pory niech się wystroi dla Ciebie i na chwilę zmieni, gdy gdzieś wyjdziecie Ty sama podkręć swoją seksualność trudniej poczuć się seksownie w starym swetrze pochodź przez kilka dni w pasie i pończochach, koronkowej bieliźnie, nawet pod spodniami i sama dla siebie obudź się kwadrans wcześniej niż zwykle i przeznacz ten czas tylko na robienie siebie bierz wspólną kąpiel z mężem - na początku będziecie się śmiać z siebie, ostrzegam może jakiś wypad tylko we dwoje na weekend? ustalcie, że np. w soboty chodzicie bez bielizny a w niedzielę organizujecie sobie na zmianę pobudki - kto się pierwszy obudzi, budzi pieszczotami małżonka bez seksu same dłonie, usta i język niech Twój mąż od czasu do czasu zanurkuje między Twoimi udami i niech nie dokończy zobaczysz, sama go szybko dorwiesz, ale niech Cię najpierw zmobilizuje niestety, ale Twój mąż musi sporo działać, bo sama w sobie seksu nie dasz rady tyle wydobyć usiądź sobie i pomyśl, co wyrwałoby Cię z codziennego marazmu (nie tylko w kontekście seksu) jakie działanie Twojego Męża byłoby dla Ciebie miłą niespodzianką? samego seksu nie wskrzesisz szukaniem go tylko i wyłącznie w cielesności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłantawenta
kot bez butów - niezły opis, fajne propozycje, dzięki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot bez butów
nie ma za co - życzę powodzenia i bądź dla siebie łaskawa, nie oczekuj wulkanu seksu od razu nastaw się na przygotowania, a nie na efekt i sobie działaj spokojnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłantawenta
Dokładnie, kolacja z mężem czy jakieś wyjście do restauracji - co nam się zdarza od czasu do czasu wcale nie pobudzają mnie do seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka1111
Witam, mam ten sam problem. 7 lat po ślubie, 6-letnie dziecko, całkowity brak ochoty na seks. Tylko jest mała różnica: ja nie mam ochoty na seks z mężem, ale z innym facetem chętnie bym się kochała. Więc niech nikt mi nie powie, ze to spadek libido z powodu antykoncepcji hormonalnej Często marzę o kochanku, a nawet śnią mi sie obcy faceci, którzy mnie pociągają, rozpalają i sie kochamy namiętnie. Nawet kiedyś w złości zaproponowałam mężowi trójkącik albo czworokącik - wcale by mnie to nie ruszyło, ze on uprawia seks z inną, bo ja chciałabym uprawiać seks z innym. Dodam , że mąż jest moim drugim partnerem, pobraliśmy się z szaleńczej miłości, nic nie było na siłę, tylko po kolei. Jak w książce: studia, potem ślub i na koniec dziecko. A teraz - kicha. Motylki zniknęły, coraz więcej rzeczy mnie u niego wkurza, coraz częściej się kłócimy. Jestem do niego przywiązana, ale to bardziej jest już przyjaźń, związek ekonomiczny, a nie miłość. No i oczywiscie w ogóle mnie nie pociąga. Zero. Zaczynam sie zastanawiać, czy w ogóle coś takiego jak miłość istnieje. Tzn miłość do faceta, bo do dziecka to jest i będzie zawsze. Dziecko kocha się ciągle tak samo. Natomiast faceta? Wydaje mi się że są tylko dwa etapy: zakochanie (motylki, chemia, ślub, itd), a potem przyjaźń (ewentualnie nienawiść, bo np.zdradził). I to wszystko. Smutne to, ale prawdziwe. Ale jak tu się rozejść, kiedy dziecko by się załamało, mamy ogromne kredyty, które musimy razem spłacać, poza tym sama bym sobie nie poradziła. Mam własny biznes, ale on nie przynosi jeszcze takich zysków, żebym mogła być samodzielna. No i jestem w życiowej i ekonomicznej d***e. I tyle. Życie jest do bani! Nie zakochujcie się i nie zakładajcie rodzin - życie jest przereklamowane! Miłość do faceta jest przereklamowana! Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny moze sa to jakies zaburzenia harmonalne, albo po prostu zwyczajne zmeczenie. Praca, dzieci nawal obowiazków powoduja ogólne zmęczenie organizmu i brac checi na seks. poza tym nie mozna się rozluxnic jak ma się tę swiadomość, ze w kazdej chwili dziecko się obudzi, albo wejdzie do sypialni. oczywiscie nie dotyczy to tych co maja ochote na seks ale z innymi nężczyznami, a z własnym mężem nie :) Jestem 20 lat po slubie i nie narzekam, chociaz rutyna sie wdarła do naszego zycie, do sypialni nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co ci klubik wzajemnej adoracji? Ty chceswz cos z problemem zrobic, czy utwierdzic sie w przekonaniu, ze to normalna kolej rzeczy? Ja tez urodzilam i tylko czekalam na koniec pologu. Tak samo jak moj maz, nadal mamy na siebie ochote a seks jest dla nas lekiem na wszystko-na stres, bol glowy, zly dzien. To jest przede wszystkim akt bliskosci i milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam, ze milosc istnieje, to nie wymysl, ale teraz dla wiekszosci motylki w brzuchu od razu rozne sa z miloscia, a potem... coz...zycie dorosle, rodzinne weryfikuje takie pseudo-milostki. Moi rodzice sa ze soba 35 lat, kochaja sie bardzo, widac to w ich zachowaniu, trosce, w spojrzeniach i nadal REGULARNIE sypiaja ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka1111
Dodam jeszcze, że zaczynam rozumieć pary żyjące w otwartych związkach. Sama chętnie bym w takim chciała teraz być. Chciałabym, żeby mój mąż się przełamał i jak chce, to niech się kocha z innymi laskami. A ja chciałabym też kochać się z innymi facetami. Po co się od razu rozchodzić, skoro można dalej ze sobą być, przyjaźnić się, spłącać kredyty, zajmować się dzieckiem na codzień i nie mieć pretensji do drugiej osoby że się nie chce z tobą kochać? Wydaje mi się, że to by rozwiązało problem. Ja bym nie musiała zmuszać się do seksu z mężem (bo raczej już mi się nigdy z nim ze zachce, wręcz mnie odrzuca jak o tym pomyślę...) i byłabym zaspokojona przez innego, a on nie narzekałby na brak seksu ze mną, bo inne by go zaspokajały. I co na to wspaniali psychologowie? Może któryś się wypowie? ale proszę tylko takich, którzy znają problem od podszewki - sami są w podobnej sytuacji. Osoby będące teraz z stanie zakochania - nie zrozumieją i tylko będą obrzucać błotem. Oczywiście to tylko takie moje marzenie, bo raczej mój mąż sie nie przełamie. Prędzej czeka nas rozwód - może jeszcze nie teraz, pewnie za parę lat - niż życie w otwartym związku. A szkoda, bo nie chciałabym żeby całkowicie zniknął z mojego życia. Ale cóż - jak będzie chciał, to trudno. Jego wybór. Nie wszyscy się do takich związków nadają. Ekonomicznie i w codzienności razem - seksualnie osobno. To jest moje nierealne na razie marzenie. Zastanawia mnie tylko cały ten mechanizm, ktory sprawił, że z zakochanej kobiety, kochającej się na początku z nim ciągle, stałam się osobą, dla której seks z mężem jest obrzydliwy. odrzucający. I raczej nie wrócą tamte dni. I nawet nie chcę, żeby wróciły. Przestało mi zależeć. Jak to się stało? jak ta chemia się pozmieniała? czy natura musi tak straszliwie oszukiwac? bo ja sie czuję oszukana - nie tak miało być, myślałam, że zakochana będę do końca życia! a teraz jestem nieszczęśliwa. Nie dość, ze nie jestem zakochana, to jeszcze odrzuca mnie od męża! natura się spisałą - oszustwo życia! przez to wpakowałam się w ślub i dziecko! a teraz płaczę... nie tak miało być....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama828
Mam identycznie jak Ty autorko. Kropla w krople. Kocham meza ale mnie nie pociaga fizycznie, nie czuje potrzeby uprawiania z nim seksu. Nie umiem powiedziec czemu. Aczkolwiek zauwazylam ze kiedy wychodze z kolezankami i faceci zwracaja na mnie uwage jest to przyjemne dla mnie. Lubie flirtowac, od zawsze. Jestesmy razem 10 lat a malzenstwem od 6. Obecnie seks uprwwiamy raz w miesiacu i nie zmusze sie na wiecej. Obce jest mi rowniez pojecie "obowiazku malzenskiego" nie uznaje czegos takiego. Seksu musze chciec a nie uprawiac go z przymusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtysia
Jestesmy razem 7 lat, mamy dwojke dzieci, obydwoje mamy bardzo duzo pracy i obowiazkow a malo czasu. Jest miedzy nami wielka chemia, przynajmniej byla. Od pierwszego momentu gdy go zobaczylam juz chcialam z nim uprawiac seks, nigdy mi sie takie porzadanie nie zdarzylo wobec innej osoby. Wrecz opetana bylam mysla o nim kolejne 2 lata, az w koncu sie spiknelismy. I z mojej strony nadal jest ta chemia, moze nie chodze oglupiala pragnieniem seksu z nim, ale nadal moj partner bardzo mi sie podoba, podnieca mnie, fantazjuje nawet tylko o nim. Niesetety dla niego wszystko jest bardziej interesujace ode mnie :( i owszem rozumialam to, gdzy mialam okres mega intensywnej pracy, gdzie nie mialam czasu zadbac o siebie i nie dbalam. Rozumialam gdy mlodsza corka dawala w nocy popalic... wieczorem tez nie mialam sily na nic, rano bylam wsciekla i sfrustowana, ze znow sie nie kochalismy i tak w kolko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtysia
Moj partner mial okresy gdzie wolal porno i masturbacji, ale rozmawialismy jakie to jest dla mnie okropnie frustrujace seksualnie, ze ja chce sie kochac, a on woli swoja prawice... byla poprawa, o ile raz na pare tygodni odbyla sie roMwa przypominajaca. Teraz wlasciwie nie wiem czy sie masturbuje czy kompletnie mu libido zaniklo, wiem za to ze we mnie rosnie agresja i wscieklosc na taki stan rzeczy. Nie chce sie masturbowac, dla mnie to zenada i porazka. I tak czekam az nie wytrzymam i to wszystko*******lnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jesteśmy małżeństwem 21 lat i powiem ci autorko że gdybyśmy tej strefy życia nie pielęgnowali pewnie byłoby tak samo jak u ciebie ale jest naprawdę nieźle potrafimy np.zjechać z trasy i kochać się w aucie, wspólne kąpiele,wyjazdy gdzie jesteśmy sami bo mamy już dorosłe dzieci 3 i zawsze któreś jest w domu i nie zawsze możemy się swobodnie kochać ,bielizna ,gadżety i wiele innych rzeczy które nie pozwoliły nam sprowadzić sexu do przykrego obowiązku wiadomo że czasem się nie chce ale żeby tygodniami nie było sexu ja sobie nie wyobrażam o tę sferę trzeba było dbać zawsze a nie miałabyś takiego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko wiem o czym mówisz. Łączę się z tobą w bólu. Niestety póki co dla mnie to lekarstwa na ten problem nie ma i myślę że nie będzie. Trzeba k***a pchać to c*****e życie dalej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas z czasem ( 16 lat ,malzenstwa) seks przeszedl w jakosc a nie w ilosc nie kochamy sie bardzo czesto moze ze 4-6 razy w miesiacu ale jest to dobry seks urozmaicony malo wstydliwy z roznymi figlami na co dzien obydwoje pracujemy , im dzieci starsze tym my bardziej interesujemy sie swoja praca i swoimi zainteresowaniami , seks jest milym dodatkiem a nie spuszczeniem z krzyza ja tez autoeko nie slinie sie i nie tre nogami na widok meza po 16 latachale kocham go bardzo i sa dni kiedy mam na niego straszna ochote porozmawiaj z mezem o swoich odczuciach autorko , przegadajcie temat tak na spokojnie od serducha , tylko tyle moge ci polecic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzi sa zmeczeni niestety dlatego odechciewa sie seksu,dlatego trzeba pomyslec o chwile ch dla siebie,dziecko podzucic gdzies...niestety smutno ale prawdziwa. .zycie jest jedno I siedziec latami z mezem,boczyc sie na niego,albo odsuwac powoli nie ma sensual juz chyba lepiej znalezc sobie nowego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepszy niż klasyczny zaczyna byc wirtualny seks. Często korzystam z http://seks-telefon24.pl/ fajne dziewczyny maja, wiem z kim rozmawiam i są to naprawdę piękne dziewcyzny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×