Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Miśka020

Nie rozumiem zachowania mojej matki, prosze Was mamy o wytłumaczenie...

Polecane posty

Gość Miśka020

Babcia zaprosiła mojego narzeczonego na święta. Matka stroiła trochę fochów, ale koniec końców się zgodziła. Nie wolno nam było mówić o tym, że jesteśmy zaręczeni (nie było jeszcze spotkania rodziców, na razie tak nieoficjalnie bardziej) ani że mieszkamy już razem. Podczas kolacji było mi trochę zimno. U babci jest bardzo silna tradycja, że nie wolno wstawać od stołu i musiałam czekać, aż wszyscy zjedzą. Narzeczony objął mnie ramieniem, żeby trochę ogrzać. Naprawdę, nie mizialiśmy się ani nic takiego, po prostu mnie objął. Dzięki matki zaniedbaniu choruję i jestem na tabletkach, więc gdy poszłam wziąć leki, nagle się zerwała (słyszałam z drugiego pokoju), że niby musi coś tam sprawdzić. Przyszła do mnie i powiedziała, że nie wolno nam się tak miziać, bo ona nie wie, gdzie oczy podziać. A my naprawdę nic takiego nie robiliśmy! Po tym wróciła do stołu jakby nigdy nic. Moja matka jest osobą trochę toksyczną i dyktatorską, jeśli ktoś jest z jakiegoś powodu pokrzywdzony, to tylko ona. Zdaję sobie sprawę, że źle na mnie wpływa i chcę się od niej uwolnić, ale jednocześnie nie tracić kontaktu. Opisana sytuacja jest dla mnie chora... Wytłumaczcie mi to proszę, nie rozumiem jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno tu nie ma co
tłumaczyć też mam matkę psycholkę IGNORUJ, ucz sie, znajdziesz prace wyprowadzisz się i nie bedziesz musiałą utrzymywać z nią kontaktu :) bo mnie i matke łączy póki co tylko wspolny dom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka020
Ja i narzeczony jesteśmy oczywiście pełnoletni. Moja matka stara się mnie kontrolować nadal... Była też taka inna sytuacja, gdy przyszedł do mnie i pomagał mi wyciągnąć coś zza łóżka. Trzeba je było przesunąć, a sama nie dałabym rady. Potem ona urządziła mi awanturę, że niby uprawialiśmy seks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka020
Ja odwiedzam matkę, bo mam dobry kontakt z tatą i dziadkami. To właściwie jedyny sposób, żeby się z nimi zobaczyć. Mieszkam w innym mieście, uczę się zaocznie i szukam pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno tu nie ma co
a nie uprawiacie? :D nie analizuj jej zachowania, bo to nie ma sensu jest już stara - nie zmieni się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka020
Uprawiamy u siebie w mieszkaniu :P chodziło o tamtą sytuację konkretną, wtedy nie byliśmy jeszcze zaręczeni. Nie docierało do niej, że przesuwaliśmy łóżko, żeby coś wyciągnąć. Według niej uprawialiśmy i trzeba było mnie za to opieprz*ć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno tu nie ma co
no tak, tylko że temat brzmi aby wytłumaczyć zachowanie twojej matki... nikt ci tego nie wytłumaczy i nikt jej nie zmieni. jedni mają fajnych rodziców inni mają psycholi skoro widujesz ją tylko na święta to naprawde przejmujesz sie jej durną uwagą? poszła won :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka020
Nie widuję tylko na święta, często przyjeżdżam do domu rodzinnego spotkać się z resztą rodziny. Ta konkretna sytuacja miała miejsce w te święta. Najgorsze jest to, że ona najczęściej zachowuje się normalnie, jak fajna mama i wszystko jest ok. A czasem odwala właśnie takie rzeczy... W takim razie poradźcie co robić, jak z nią rozmawiać czy w ogóle jak postąpić. Ja zwyczanie nie potrafię się kłócić, wiem że jestem zahukana i nie potrafię się odezwać, jeśli np krzyczy na mnie obca osoba z jakiegoś powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, że jej zachowanie jest głupie i toksyczne, więc powtarzaj sama sobie: "ona nie ma racji, zachowuje się jak wariatka" i staraj się to ignorować. Bardzo przydałby Ci się psycholog albo (IMO lepiej) psychoterapia, bo samemu bardzo ciężko się wychodzi z takich toksycznych relacji - zwłaszcza, że chodzi o mamę, czyli osobę, od której jednak pewnie jesteś uzależniona ekonomicznie i emocjonalnie. Z jednej strony widzisz, że ona robi źle, a z drugiej chodzi Ci po głowie, że powinnaś to niby zaakceptować czy wybaczyć "bo to przecież mama" albo może myślisz, że może wszyscy w swoich domach tak mają... tylko że nie. To właśnie dlatego tak trudno całkiem samemu się w takiej sytuacji odnaleźć i potrzebna jest psychoterapia.

Problemem w naszym kraju jest jednak dość słaby dostęp do tego typu pomocy. Na psychoterapię na NFZ możesz czekać i rok, a aby się zapisać, musisz najpierw zapisać się do psychiatry, dostać od niego skierowanie, potem przejść jeszcze rozmowę kwalifikacyjną i dopiero wpadasz w kolejkę chętnych, która niestety może być bardzo długa... Z kolei prywatnie koszt jednej sesji to na ogół ponad 100 zł, a sesje powinny odbywać się co tydzień - na leczenie prywatne potrzebujesz więc ok. 500 zł/msc chyba, że uda Ci się znaleźć terapię niepełnopłatną (np. terapie grupowe) albo nawet darmową - warto ich poszukać, bo też się takie zdarzają.

Na szczęście doraźną pomoc możesz uzyskać też, dzwoniąc na Telefon Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym:

numer 116 123

Czynny od poniedziałku do piątku od godz. 14.00-22.00 (połączenie bezpłatne).

Tam udzielą Ci doraźnego wsparcia po tego typu sytuacjach i polecą, gdzie możesz uzyskać dalszą pomoc. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×