Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no nie wyrobie;/

Boże, jak mnie wnerwia moja teściowa!! Zabiję tą babę kiedyś;/

Polecane posty

Gość no nie wyrobie;/

Już nie mogę wytrzymać tych ciągłych kłótni z moim M przez nią, zastanawiam się już nawet nad rozstaniem. Jest sens z kimś kto jest po prostu maminsynkiem? Gdzie matka jest na pierwszym miejscu, a dopiero później ja? Gdzie to ona ma ważniejsze zdanie ode mnie? Z samego rana pokłóciliśmy się o to, że mój M chce jechać na kilka dni do matki i tam spać, ale JA nie chcę , bo wiem doskonale , że nasze roczne dziecko będzie mieć tam problemy z zaśnięciem! (Nie jest przyzwyczajone do obcych miejsc i miałam okazję się raz przekonać o tym). Jestem pewna, że byłby płacz i to JA oczywiście musiałabym dziecko nosić w nocy i uspokajać, no bo kto inny. I po prostu nie chce tam jechać, mogę sobie jechać w dzień posiedzieć i na noc wrócić do domu. Czy ja naprawdę robię problem? Dodam , że mój M przyjechał tylko na 2 tyg, bo tak to pracuje zagranicą. Moje dziecko nie jest przyzwyczajone do tamtej babci, bo po prostu jej prawie nie zna. Jak bylo male to teściowa przyjeżdzała , a teraz to nawet przez miesiąc nie zadzwoni, to co ja się będę prosić... A poza tym po ostatniej wizycie moje dziecko przyjechało z CZARNYMI skarpetkami i kolankami oraz pleśniawkami w buzi, bo takie były podłogi brudne;/ Powiedzcie mi, czy ja naprawdę jestem taka wredna i wszędzie widzę problem ?;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjklqwerty
zabiję kogo? co? Tę babę a nie tą idę z kim, z czym? z tą babą to po pierwsze po drugie- problemem nie jest teściowa, a mąż maminsynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobie;/
Dzięki za poprawkę. Mąż-maminsynek to jedno, ale teściowa to straszna manipulantka. Wiadomo,że jak o coś go poprosi to on nie odmówi. Np. M przyjeżdza na tydzień, a ona każe mu remontować w jej domu, tzn. jakieś panele zakładać itp. , a wie doskonale ,że jest tylko na TYDZIEŃ i ma chyba rodzinę? Chyba wypadałoby z nią spędzić czas też, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest taka ........
ze to ty jesteś czepliwą suką , opowieść swoją wysnułaś niczym wiejska przaśna dziwucha plotkara , ton tej wypowiedzi mówi o tobie wszystko , aspołeczna idiotka która niedługo zasili szereg samotnych matek , który normalny facet będzie tolerował takie coś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamisynek zawsze będzie mamisynkiem....nic tego nie zmieni, chyba, że Mamunia zabierze się z tego świata. Oczywiście, że może spędzić czas ze swoja Matką, ale najważniejsza jest zona i dziecko...a dopiero później Mamunia. Po jaką cholerę zakładał rodzinę, skoro jest na każde zawołanie mamusi? Matkę to może teraz odwiedzać na godzinkę, czy pół. Odwieczny problem Mamunia, jej problemy i oczywiście troska o Nią, rodzina na tym cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjhghjgjh
postaw na swoim. wspolczuje ci takiego meza:( skoro maz przyjechal tylko na 2 tyg na urlop to pojedzcie w odwiedziny na 1 dzien i koniec. przeciez to tylko 14 dni a macie male dziecko. potem zas bedzie dlugo bez ciebie i dziecka. dla mnie to glupota zeby pojechac do ammusi na kilka dni skoro sam przyjechal tylko na 2 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobie;/
Ja dokładnie wczoraj to samo mu powiedziałam, że po co zakładał rodzinę, skoro nie może się odczepić od maminej spódnicy. A on, że ja wiecznie się czepiam i o co mi tak naprawdę chodzi. To mu powiedziałam, że zawsze jestem na drugim miejscu, żę nawet jak pojechaliśmy na zakupy akurat z teściową i oglądałam sobie buty i mówię do niego:"O! Te fajne" To wiecie co zrobił? Wziął ten model i poleciał na drugi koniec sklepu zapytać mamy czy są ładne! No ludu najdroższy... Wczoraj sam powiedział, że na pierwszym miejscu jest nasze dziecko, na drugim jego mama, a na trzecim JA. I po tych słowach zaczynam się zastanawiać nad dalszym tokiem naszego wspólnego życia, która nota bene składa się z 3 osób: mnie, jego i jego MAMY....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobie;/
Też zaczynam to rozważać. Mieszkaliśmy razem jakiś czas zagranicą i wtedy było OK. Czułam, że to ja jestem "Panią Domu" a tak mieszkając z nią w jednym mieście to katorga. Lubię Ją, nie jest zła babka jak tak posiedzieć i pogadać, ale ta jej chęć rządzenia wszystkim i to ciągłe wtrącanie... Ja tak chyba nie wyrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jt+wmagtmd
W miłości nie wyznacza się kto jest na którym miejscu. mamę żonę dziecko kocha się tak samo mocno tylko inna miloscia. przykro mi to pisać ale takie coś jak robi mąż to straszna dziecinada ale i ty powinnas się zastanowić jak to rozwiązać po ludzku... bez afer i krzyków bo raczej z mamusią nie wygrasz :) Zacznij ją tolerować taka jaka jest. probuj zrozumieć i może pokochać i na pewno powinnas ją szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobie;/
A dziś się pokłociliśmy, bo mieliśmy jechać na zakupy (nie mam sukienki na Sylwestra), no i wszystko było ustalone, że po świętach jedziemy na zakupy, a on rano mi oświadcza, że jedzie robić do mamy;/ A na moją reakcję standardowa śpiewka " TY CIĄGLE WIDZISZ PROBLEMY" i przecież ja mogę jechać z dzieckiem na zakupy autobusem (pytam: JAK?? Taszcząc się autobusem z wózkiem od jednego sklepu do drugiego, co chwilę rozbierając dziecko z kombinezonu w sklepie, włażąc z nim do przebieralni, albo uspokajając je , bo przecież będzie płakać siedząc naokrągło w wózku (to nie jest mały niemowlak, tylko chodzące, energiczne dziecko) no ale przecież ja ciągle widzę problem... ;/ Nie no oszaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka111111
po prostu nie jedz do tesciowej. Powiedz mezowi, ze nie jedziesz, a on niech robi co chce. Nie kłóć się z nim, nie dyskutuj. Po protu ty nie jedziesz. Jak chcesz może zabrać dziecko ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci należy traktować równo
i po małżeństwie :/ skoro powiedział ze jesteś na 3 miejscu to niech spada do mamuńci ona w końcu ma zaszczytne 2 miejsce :D większosc czasu i tak jesteś sama wiec w sumie żadna róznica, niech płaci alimenty, odwiedza dziecko, a Ty ułożysz sobie jeszcze życie, gdzie bedziesz najważniejsza dla tej osoby a nie na którymś tam miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiesz co?
Robisz z igły widły. Teściowa nie jeździła do ciebie ,bo moze nie chciała się wtrącać? Moja do mnie tez nie przyjeźdżała jak M nie było, a też mało bywał w domu. Z tym brudem znów nie przesadzaj, dziecko się uodparnia, a takie wychuchane częściej łapie infekcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobie;/
Campari witaj w tym nieszczęsnym klubie... Jedziemy na tej samej taczce. Ja teściową szanuję, ale to co się wyrabia to przechodzi ludzkie pojęcie. Przecież tak nie może być. Nie chcę z nią walczyć, bo nie mam szans, ale jak z tego wybrnąć? Jak być podstępną lisicą? W jaki sposób sprawić żeby mieć w tym wszystkim choć trochę poszanowania mojego zdania? Bo na rozmowy mąż reaguje w ten sposób , żę ja próbuje ograniczyć mu kontakty z matką i on na to nie pozwoli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci należy traktować równo
peeezda a nie mąż nie ma jazdy na roboty, mówiłaś ze jedziecie do sklepu i tyle, skoro chce do mamusi to niech już nie wraca lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiesz co?
Porozmawiam z mężem, np zakupy dla was wspólne, potem dla teściowej ,lub odwrotnie. Normalnie na spokojnie powiedz mu w ten sposób co tu piszesz kłótnią nic nie wskórasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobie;/
Myślicie żęby dziś jeszcze z nim spróbować porozmawiać? Albo powiedzieć to,żę skoro mamusia jest taka ważna to niech do niej spada? Nie wiem sama. Teraz dzwonił, że wpadł na wspaniały pomysł. Jego matka przyjedzie popilnować naszego dziecko, a ja z Jego siostrą pojedziemy na zakupy. (a tak btw. to siostra jego to wspaniała kobieta naprawdę i świetnie się dogadujemy, zupełnie inny charakter niż teściowa) . ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiesz co?
Prozmawiaj miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkgojo
Wiesz co, na Twoim miejscu zgodziłabym się na jego wyjazd do mamusi ale pod jednym warunkiem- jedzie z dzieckiem.W końcu Tobie też należy się odpoczynek, pewnie ciągle siedzisz sama z dzieckiem.Tymczasem Ty możesz wyskoczyć do sklepu i wreszcie odpocząć.I nie żałuj się dziecka, że nie zna babci itp., niech pozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiesz co?
Matke ma sie jedną, pamietaj o tym. wkrótce twoje podrośnie i bedziesz na drugim planie. Ciekawe jak sie bedziesz wtedy czuć. Nie obstaję za teściowymi, bo niektóre sa na prawdę wredne, ale daj troche na luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci należy traktować równo
przykre to że niektórzy faceci to takie maminsynki ja bym z nim pogadala i postawila sprawe jasno, nr 1 to wasza rodzina, cała reszta jest potem oprócz sytuacji awaryjnych typu choroba, wypadek itp to wasze ustalenia są priorytetowe, jeśli chce coś pomóc mamie ok, ale ma cie wczesniej o tym poinformować, a nie ze ustalacie jedno a potem on nagle zmienia plany bo mamusia dzwoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobie;/
Tak, cały czas jestem sama z dzieckiem, a jak on jest w PL to nawet się nim nie zajmie bo ciągle coś, a to do mamusi musi jechać. Jak dziś już po kłotni wychodził z domu (jechał do mamuni ) to mu powiedziałam "To weź dziecko ze sobą" A on, że teraz to już wychodzi. No i kto tu widzi problem cały czas?;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci należy traktować równo
ojj skończcie z tym matke, ojca ma sie jedna/ jednego bo to serio denny tekst i owszem dziecko dorosnie o dejdzie, a zostaje mąż/ żona - to z nimi deklarujecie sie spedzić życie a nie z mamusia i tatusiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci należy traktować równo
zapytałabym go czy zależy mu na tym małzeństwie w ogóle, bo widzisz ze nie i skoro ma takie podejscie to lepiej będzie sie rozstać, może otrzeźwieje a nie możecie na stałe zamieszkać zagranicą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem teściową
Spędziłam Wigilię sama. Nie wtrącam się nigdy w życie swoich dzieci, ale było mi potwornie smutno i płakałam, ale się im nie przyznałam. Bardzo boli jak człowiek się poświęca tyle lat , a potem zostaje sam:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkgojo
A nie ma szans, by dowieźć im jakoś tego dziwciaka? Niech babcia się nim nacieszy :D Bez przesady , wiem że można być tym wszystkim już zmęczonym.Ja puszczam swojego do mamusi, ale musi zabrać dziecko ze sobą-mma wtedy z tego choć jakąś przyjemność.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wyrobie;/
Nie wiem, ja nie zamierzam rywalizować z tą kobietą. Jeszcze nie oszalałam... Powiedziałam mu wczoraj , że ma chyba coś źle ułożone te wartości. Powiedziałam też, że my nie zachowujemy się jak RODZINA, że nie podejmujemy wspólnie decyzji. Mieliśmy wczoraj zaproszenie do mojej babci (wspaniała Kobieta po 70, bardzo rodzinna, zależało jej żebyśmy przyszli) a on NIE, bo JEDZIE do mamusi... ;/ Tego się nie da wytrzymać, nasze życie ostatnio to jedno wielkie pasmo sprzeczek i kłotni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co i jak
miałam tak samo , powiedziałam mężowi , dosłownie , wypierdalaj do mamusi , może Ci znajdzie jakąś dupę która będzie jej pasować :) spakować cię? i tym sposobem mój mąż się zmienił o 180 * :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×