Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kunegunda raz dwa trzy

Odwieczny problem. Chrzestni i prezenty

Polecane posty

Gość poczytaj sobie o roli chrzestn
Jesli ci umknelo: "Aby można było doświadczyć skutków chrztu świętego należy się do tego odpowiednio przygotować. Z racji udzielania chrztu dzieciom ten obowiązek zostaje przeniesiony na rodziców i chrzestnych, bowiem w chwili udzielania łaski chrztu niemowlę nie uczestniczy w tym obrzędzie w sposób świadomy. Tym bardziej że rodzice i chrzestni są postrzegani jako reprezentanci wspólnoty Kościoła, którzy gwarantują swoim świadectwem i życiem prawdziwy i pełny rozwój wiary w osobistym życiu dziecka. To właśnie oni wiarygodnie powinni zapewnić Kościół o realnych możliwościach stworzenia środowiska wiary, aby dziecko już od samego początku wzrastało w Chrystusie. Rodzice i chrzestni mają bowiem pobudzać dziecko do prawdziwej i żywej wiary, tym bardziej że zobowiązali się publicznie wobec wspólnoty Kościoła do tego, aby dziecku dać chrześcijańskie wychowanie i formację życia. Kościół oczekuje, że rodzice i chrzestni są w pełni świadomi skutków sakramentu Chrztu, a więc zakresu ważnych zmian dokonujących się wewnętrznie i istotowo w samym człowieku. Podstawowe skutki chrztu to: uwolnienie osoby od grzechów, odrodzenie człowieka jako Bożego dziecka, upodobnienie do Chrystusa przez niezniszczalny charakter, włączenie do wspólnoty Kościoła. Ten ostatni skutek sprawia, że ochrzczony z chwilą wcielenia do Kościoła staje się osobą nabywającą w nim podstawowe prawa i obowiązki, wspólne i właściwe wszystkim ochrzczonym (kan. 96), jeśli nie zerwał jedności z Kościołem przez popełnienie przestępstwa kanonicznego. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nweknflewknfl
zrobilas sobie bachora to sama kupuj prezenty malej, siostra zapewne na chrzestna sie nie prosila to ze wybralas ja na chrzestna nie znaczy ze ona ma jakies obowiazki wobec nie swojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rkampi
Ty autorko to juz teraz zajmij sie soba a nie dzieckiem. Bo tak sie rozczulasz nad ta czekolada ze to nie byla kolorowanka ani inny prezent ktory tobie wydaje sie stosowny ze... zapominasz ze jeszcze niejeden raz bedzie twojemu dziecku przykro.i ciekawe co wtedy zrobisz.oj sama jestes dzieciak z mala wyobraznia za to wymaganiami idiotycznymi zupelnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam taką chrzestną, że ostatni raz to była na mojej komunii i dostałam od niej wtedy hulajnogę...tak to milczy, nie interesuje się mną zupełnie. O tym, że mam dziecko dowiedziała się chyba od swojej córki, która ma mnie w znajomych na nk i stąd wie. Ale nawet nie zadzwoniła i nie powiedziała głupiego GRATULUJĘ! Niby najbliższa osoba zaraz po rodzicach...kuzynka mojego taty. Ja nie mam chrzestnych zawsze to powtarzam, w nosie mam i ją i chrzestnego, który jak się dowiedział, że będziemy na wakacjach w jego okolicach nawet nie powiedział, że fajnie, tylko suche ACHA...a na komunii to nawet się nie pojawił przekazał pieniądze w kopercie. Są ludzie i ludzie, nie każdy ma specjalnie w czym wybierać jeśli chodzi o chrzestnych, ale żeby nawet telefonu nie wykonać? Nie zainteresować się? 1 Ta czekolada to pewnie droższa była niż głupia kolorowanka a dziecko miałoby radość. 1 Ja na chrzestnych wzięłam siostrę, która chodzi do szkoły jeszcze i jej chłopaka, który dopiero zaczął pracę. Nie mieli nic kupować mojemu dziecku na święta, zabroniłam im, powiedziałam, że mają iść sobie za te kase na jakiegoś fajnego sylwestra czy cokolwiek. Ale nie ,oni musieli kupić jakiś drobiazg i koniec...a jak przyjdą do mnie to jakbym dziecka nie miała, nie dostaję go prawie w ogóle, zabawiają, karmią itp... ale ja wiedziałam co robię wybierając ich na chrzestnych, żeby moje dziecko miało lepszych chrzestnych niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleoleoleole
Może to po prostu sknera i tyle? Znam ludzi, którzy mają kasę, ale całe życie trzymają ją w skarpecie i jęczą, że pieniędzy nie mają, a chrześniakowi nie kupią nawet czekolady, bo szkoda kasy. Moja siostra- chrzestna mojej córki jest sknerą i nawet tego specjalnie nie ukrywa, sto razy obejrzy złotówkę zanim ją wyda, ale wiedziałam o tym, kiedy brałam ją na chrzestną i nie mam do siebie, ani do niej pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tammmm przesadzasz
"Ja na chrzestnych wzięłam siostrę, która chodzi do szkoły jeszcze i jej chłopaka, który dopiero zaczął pracę." fajnie a za kilka lat pewnie nie będą już razem i chłopak będzie miał w dupie twoje dziecko bo nie będziecie dla niego żadna rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hannahhh jj
e tam może siostra zwyczajnie małej nie lubi, tez mam taką chrześniaczkę, z dalszej rodziny, strasznie krnąbrną i 4 latkę, z racji tego, ze daleko mieszkamy widujemy się na jej urodziny i święta, jak przyjeżdżam w ciągu roku to też przywożę jakiś drobiazg, ale mala ma wszystko także średnio się cieszy z modeliny czy kolorowanki. Sama mam teraz 2 letnie dziecko i już nie mam cierpliwości robić dobrej miny do złej gry, bawić się z tą rozkapryszoną pannicą, która co rusz przechodzi jakieś "bunty" i jeszcze udawać, że ją lubię, gdy wydziera wszyskie zabawki z rąk mojemu dziecku i leje go po głowie. Z pozostałymi chrześniakami jest zupełnie inaczej, ale też są inaczej wychowywani (rodzice są normalni - uprzedzam, nie prosilam się na chrzesną, ale mój kuzyn bardzo nalegal, że nie mają nikogo innego itp, teraz żaluję) Coś mi się wydaje,że chciałabyś, zeby siostra niańczyła Twoje dziecko. Uważam, że nie powinnaś była mówić szwagrowi.,zeby dogadał się z Twoją siostrą (jeju to nie komunia żeby kupować nie wiadomo jakie prezenty, a tak to zabrzmiało, jakbys oczekiwała, że kurczę jedno kupi rowerek, a drugie kuchnię)też bym się wkurzyła. Jakby siostra chciała coś kupić, i nie chciała,zeby się powtórzyło, to sama by się zapytala, czy mała to ma, albo co mogłaby kupić. Ja bym nic nie kupiła, gdyby zadzwonił do mnie chrzesny jakiegoś chrześniaka z pytaniem, co kupuję x na święta, i że siostra poleciła mu się mnie zapytać. Albo powiedziałąbym, ze to, co chcę. Powinnaś tak wychować córkę, żeby cieszyla się nawet z tej głupiej czekolady. No ale pewnie ma tego na codzień w bród. Skoro mała nie lubi cioci, to widocznie mówisz przy małej o siostrze niepochlebne rzeczy/ lub jest tak rozkapryszną hrabiną, jak moja chrześnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są razem od 5 lat, planują wspólną przyszłość, pasują do siebie idealnie, nikt ich sobie nie wyobraża osobno, a nawet jak się rozejdą to dlaczego moje stosunki z nim miałyby się popsuć? Brałam pod uwagę fakt, że może się taka sytuacja zdarzyć, ale jak miałam brać kogoś tylko dlatego, że to rodzina a miałby gdzieś moje dziecko to wolałam taką opcję i wiem, że w razie czego i tak będzie dobrym chrzestnym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alinkakak
autorko rozumiem cie ,bo mamy bardzo podobna sytuacje -mieszakamy z tesciowa i szwagrem i tak jak u was szwagier sie nie doklada do niczego ale z wszystkiego korzysta a jak sa swieta urodziny to corce kupi prezent za 20 zl......w przypadku szwagra to bylo tak ze tesciu zmarl jak byl maly i maz pomagal go wychowywac i teraz pomimo tego ze za 2 dni 30 stka jemu nadal se wydaje ze tak bedzie -jakos nie widzi ze teraz maz ma swoja rodzine ,dzieci.....ja sobie obiecalam ze jak szwagier bedzie mial kiedys dzieci to dostana to co nasza mala od niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko rozumiem cię :) choć u mnie jezt inaczej , bo razem z moim rodzeństwem planujemy co kupimy naszym dzieciom :) ale może pogadaj z nią i wytłumacz , że jest po prostu sknerą i że w końcu jak jej chrześniaczka dorośnie to będzie miała ją gdzieś :) no nie oszukujmy się , dzieci co raz częściej patrzą na prezenty, tym bardziej na np. przyjęcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrzestni mojej córki to dopiero zawód. Cóż z tego, że są prezenty skoro nawet nie zadzwonią zapytać co u niej, nie wspominając już o braku odwiedzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co te stękanie... Chyba wiecie kogo bierzecie...A nie biorą kogoś na siłę, sami nie utrzymują kontaktu, a później nagle propozycja bycia chrzestnym. Jedni odmówią, inni pod naporem wręcz błagania zgodzą się. Różnie bywa jednak jeśli z kimś nie utrzymujemy kontaktu i sami do niego nie dążymy po czym proponujemy komuś bycie chrzestnym mimo, że ta osoba szczerze mówi nam jak sprawa wygląda to co się dziwić. Znam parę przypadków gdzie osoby były postawione wręcz pod murem i się zgadzały. Do tego często nie utrzymywano kontaktu z potencjalnym chrzestnym/chrzestnym, który otwarcie mówił, że jest mu miło ale nie ma czasu aby pełnić taką funkcję ale rodzice nie widzieli w tym problemu. A później problemy, że osoba nie ma czasu (chociaż wiedzieli, że tyrać musi i ma swoje sprawy), że prezenty za małe. A co tacy rodzice robią? Roszczeniowa postawa ale często nawet przed poproszeniem nie przygotują gruntu pod pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×