Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Panna Pruderyja

Toaleta obok kuchni. Odgłosy z toalety NIETŁUMIONE dobiegają do kuchni.

Polecane posty

Nie krępowało by was korzystanie z toalety gdy obok w kuchni (połączonej z łazienką małym okienkiem) ktoś by był? Ja sobie jem obiad w kuchni i słyszę odgłosy z toalety: ---urywanie papieru, ---szelest, ---odgłos sikania, ---upadek **** do wody, ---pier.... A w łazience JEST wentylator który głośno chodzi- można go przecież włączyć na czas korzystania! Albo odkręcić choćby wodę, jakby wentylatora nie było. Albo po prostu poczekać na lepszy moment, przecież kuchnia nie jest nieustannie oblegana -ja w niej byłam jakieś 10 minut! Można było poczekać. Ta paniusia o której pisze w ogóle się nie krępuje i np. przeprowadza ROZMOWY !!! z osobami w kuchni - raz słychać jej słowa, raz odgłos sikania... zero zażenowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie mają często podejście mężczyźni. U kobiet natomiast zauważyłam większą pruderię. Pruderia nacechowana jest pejoratywnie, ale ja ją lubię! Nigdy jeszcze jednak nie spotkałam dziewczyny która byłaby AŻ TAK na tym punkcie wrażliwa jak ja. Nie lubię swobodnych rozmów o fizjologii (na żywo: typu obrady wśród koleżanek jak wycisnąć pryszcza...), nie lubię żartów z fizjologii (np. jedna osoba wchodząca po drugiej do łazienki: "o fuuu aleś nasmrodził"), nie lubię także pobłażliwego podchodzenia do własnej i cudzej fizjologii* uzasadnianego tym, że "Nic co ludzkie..." (np. wyciskanie pryszczy partnerce, czy wągrów z pleców, gładzenie po noce dziewczyny która się nie-do-goliła i stwierdzenie: "Ale masz fajny meszek hihi" na co ona odrzeka: "Hihi". -Niektóre pary - o zgrozo!!- na tym właśnie budują intymność.... Natomiast LUBIĘ pruderię. Ok, to fakt że wszyscy chodzimy do toalety w tym samym celu. Ale skoro JEST możliwość oszczędzenia otoczeniu odbierania wszystkimi zmysłami tego co my tam robimy, to czemu nie damy im tego komfortu? Osobny temat to to, że nietuszowanie fizjologicznych spraw jest doskonałą receptą na zabicie pociągu seksualnego. *pomijając choroby partnera,np. sparaliżowany partner któremu trzeba zmienić pieluchę- to co innego. A co innego mieć okazje tłumić swoje odgłosy i widoki fizjologiczne ale z nich nie korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz u mamy, przyjechałam na święta i miałam ostatnimi czasy przyjemność pomieszkiwać z wieloma gośćmi... Ale takie sytuacje obserwuję też w akademiku. Albo na uczelni w toalecie... koszmar- TAM TEŻ DZIEWCZYNY po zajęciach idą RAZEM i ... URZĄDZAJĄ SOBIE ROZMÓWKI MIĘDZY KABINAMI !!!!!!!!!! Nie-po-ję-te.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie lubie takich fizjologicnych sytuacji. ja mam i siebie taki kibel w domu, ze jak chcesz zrobic nr 2 to wszystko chlupie - wrzucam duzo papiery zeby stlumi odglos bo sie wstydze przed partnerem :D on ma wyjebane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to chyba tez jestem
pruderyjna bo mam podobne podejscie. Myslalam, ze to po prostu kwestia kultury i taktu ale skoro pruderia to jestem pruderyjna. Fizjologia to intymna sprawa. Bardzo by mnie krepowalo korzystanie z wc, jakby ktos mial byc narazony na odglosy dobiegajace z tego pomieszczenia :O W kazdym wc powinien byc magnetofon :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 89Sylwester
papier szybko tonie i można sobie zapchać kibel :classic_cool: cieszę się, że mieszkam sam :D niestety sąsiadów czasami słyszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W porządku, nie musisz się przejmować literówkami. :) No właśnie- to bardzo dziewczęca cecha,że się przejmujesz "chlupaniem". A mężczyźni rzeczywiście z tego co zauważyłam, mniej się przejmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pruderia" to taka moja robocza nazwa,może przesadziłam. :) To kwestia kultury ale.... w takim razie wychodziłoby na to, że pomieszkiwuję czasem (np. w akademiku) z niekulturalnymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to chyba tez jestem
Tez wrzucam papier. Jeszcze kibla nie zatkalam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oblechy ze mną mieszkają
i znowu! słuchałam przy śniadaniu odglosow sr.... !!! co za dzicz!!!!!!!!!!! oblechy dodam że to stworzenie NIE MYJE RĄK po wyjściu z toalety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska2112
Dlaczego dziwi was okno miedzy kuchnia a lazienka? Tzn. Troche wyobrazni!!! W moim domu po dziadkach bylo tak samo (zamurowalismy je oczywiscie:-D), a bylo tak dlatego, ze dom byl postawiony bez lazienki. Dopiero z czasem zrobili dobudowke i powstala lazienka. Nie wiem jak mogli zyc z tym oknem-ja bym umarla:-D aczkolwiek nie bylo nic sluchac w kuchni, pewnie dlatego,ze dzielila je sciana nosna, nie dzialowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×