Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorosla choć zagubiona

DOROSŁE DZIECI TOKSYCZNYCH RODZICÓW!!!

Polecane posty

Gość dorosla choć zagubiona

ten wątek jest poświęcony dla wszystkich którzy mają ten problem co ja a mianowicie w psychologi nazywa się to Dorosłe dzieci toksycznych rodziców,wiele razy próbowałam jakoś sobie to wszystko wyjaśnić,jestem tak zmaltretowana psychicznie ale znalazłam już odpowiedz na to dlaczego tak jest i co to zapoczątkowało,proszę was przeczytajcie ten artykuł który tu umieszczę poniżej i jeżeli ktoś ma taki sam problem to jest to właśnie założony wątek specjalnie dla nas żebyśmy mogli się wspierać i zwierzać oraz sobie pomagać... Dorosłe dzieci toksycznych rodziców Występowanie problemu dorosłych dzieci toksycznych rodziców wcale nie jest tak rzadkie jakby się mogło wydawać. Te problemy dotyczą nie tylko rodzin patologicznych, gdzie są problemy alkoholizmu czy przemocy. Toksyczni rodzice to wszyscy ci, którzy poniżają swoje dzieci, krytykują, nadmiernie kontrolują, nie dają wsparcia psychicznego. Ktoś, kto został wychowany przez toksycznych rodziców będzie cierpiał nawet w dorosłym życiu mają lat 30 czy 40. Dzieci wyrastające w takich rodzinach nie mają poczucia własnej wartości, przez co będąc już ludźmi dorosłymi często nie potrafią wyznaczać granic, mają problemy z asertywnością a inni to wykorzystują. Wielkim problemem dorosłych dzieci toksycznych rodziców jest stałe poczucie winy. Czują się one ciągle odpowiedzialne za swoich niby dorosłych rodziców, którzy często nie radzą sobie z codziennością i oczekują, że ich dorosłe dzieci będą rozwiązywać ich problemu w ramach długu, jaki rzekomo powinny spłacić. Ciężar wychowywania się w takich rodzinach jest bardzo duży. Dorosłe dzieci z toksycznych domów często pomimo osiągnięć czują się nic nie warte, mają problemy z tworzenie trwałych i satysfakcjonujących związków, nawet, jeśli układa im się w życiu towarzyskim mimo wszystko mają poczucie nieprzystosowania, czują się gorsi od innych. Rodzice dorosłych dzieci, którzy mają zwyczaj ich kontrolować i narzucać jedynie słuszne rozwiązania doprowadzają do tego, że ich dorosłe dzieci są niesamodzielne, boją się podejmowania decyzji i odrzucenia. Życie nie przynosi im radości a oni sami do końca nie potrafią określić swoich potrzeb, odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego są nieszczęśliwi. Dorosłym dzieciom toksycznych rodziców trudno funkcjonuje się także wśród znajomych. Niby są już samodzielni, często mają dobrą pracę, swoje mieszkania i dzieci jednak, gdy odwiedzają rówieśników zwłaszcza w ich domach rodzinnych zawsze ich coś kłuje z zazdrości, gdy widzą faktyczne zainteresowanie ze strony rodziców koleżanek, pomoc przy dzieciach i obecność przy każdym ważnym wydarzeniu życiowym, bo oni sami tego nigdy nie doświadczali. Jak sobie radzić z tymi problemami w dorosłym życiu? Trzeba przede wszystkim uznać swoje poczucie niezależności i starać się uwolnić od poczucia winy. Jeśli dorosła osoba mieszka nadal z toksycznymi rodzicami powinna się wyprowadzić, choćby do wynajmowanego mieszkania nawet kosztem znacznego obniżenia stopy życiowej. Z pewnością dużo mniej stresujące jest życie w niedostatku czy spłata kredytu niż znoszenie upokorzeń ze strony toksycznych rodziców. Jeśli każda wizyta dorosłego dziecka u toksycznych rodziców kończy się poczuciem winy, depresyjnym nastrojem należy ich unikać. Problem uzależnienia od toksycznego rodzica destrukcyjnie wpływa na wiele małżeństw, gdy jeden z partnerów zamiast żyć życiem swojej rodziny w pierwszej kolejności poświęca czas swoim rodzicom. Równie trudna jest sytuacja dorosłych singli, którym toksyczni rodzice nie pozwalają się usamodzielnić i wmawiają, że to oni jako samotni powinni zająć się starymi rodzicami. Każdy taki singiel powinien pamiętać, że owszem w miarę możliwości ma wspierać swoich rodziców, ale ma też prawo do własnego życia, również wtedy, gdy nie zdecyduje się na założenie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
w moim przypadku jest tak z moim ojcem ,jestem już osobą dorosła mam męża już dwa lata jesteśmy małżeństwem ,mam 18 miesięcznego synka mam własną rodzinę ale przez to że wychowywał mnie ojciec i to jak mnie wychowywał ,zapoczątkowało się u mnie to wszystko z czym teraz trudniej mi żyć w dorosłym życiu a mianowicie przytoczę okres mojego dzieciństwa i tego jak mój ojciec był i jest nadal nadopiekuńczy ,nigdy nie pozwalał mojej matce się mną zajmować tak jak ona chciała i uważała,to on mnie karmił ,dawał mi pić ,wszystko on decydował,jak byłam malutka to wszystko czym mnie karmił to przygrzewał nawet wędlinę na kanapce,różne soczki żebym tylko nie zachorowała,jak był okres zimowy to nigdy nie pozwalał wychodzić na spacery ,jako mała dziewczynka dopóki nie zaczełam chodzić do przedszkola nie wychodziłam w zimie na dwór bo panicznie bał się że bedę od razu chora teraz przeniósł to na moje własne dziecko ,wtrąca się jak mam swoje dziecko karmić ,jak go i w co ubrać nie pozwala go wynieść na zewnątrz na spacer ,bo jest zimno na dworze i że będzie chory a jak ja zrobie po swojemu to od razu jest taka awantura ,wyzwiska jaką ja złą matką jestem że tak o dziecko nie dbam,jak synek pójdzie do moich rodziców do pokoju to dają mu jedzenie a głównie to ojciec bo mojej matce nie pozwoli nic dać mojemu synkowi bo twierdzi że tylko on najlepiej go karmi a ona by go zatruła i jak mu zrobi kanapkę to znów podgrzewa wędline,owoce po prostu wszystko,narzuca mi jaką mam zupę własnemu dziecku ugotować tak jak dzisiaj powiedział że mam mu ugotować pomidorówkę,mój mąż mi chcę bardzo pomóc ale to jest takie cięzkie zrobić coś po swojemu ,on mi tak zepsuł psychikę że już nie potrafie odnależć się w życiu choć próbuję walcze każdego dnia od nowa...PISZCIE wy swoje przypadki a ja dalej będe wam opowiadała jak jest u mnie bo to nie wszystko co opisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć w moim przypadku chodzi o matkę. kontrola, czepianie się, nadopiekuńczość, nienawiść do mojego ojca na rzecz nadczułości do mnie i do rodzeństwa. w domu nie mogę np. używać niczego czego ona nie używa, nie je itd.wszystko co robię jest źle, nie tak jeśli nie jest pod jej dyktando. nadmierne zainteresowanie moim zdrowiem - nie mogę nawet zakaszleć (tak samo rodzeństwo) bo od razu leci i robi aferę. gdy tata się zakrztusi - opierdala go, często się nawet śmieje jak mu się coś stanie. o kwestii wychodzenia z domu i kontroli powrotów nawet nie napiszę bo mi wstyd. mam 23 lata. nie muszę z nimi mieszkać, wynajmuję gdzie indziej, ale mam problemy psychiczne i bardzo trudny okres, a jestem osobą samotną więc nic innego mi nie zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
wiem o czym mówisz naprawdę,u mnie też jest tak że jak ktoś nie podporządkuję mojego ojca woli to od razu są wyzwiska i wielkie kłótnie żeby żyć w zgodzie z moim ojcem należy się jemu podporządkować i robić wszystko tak jak on tego chcę wtedy będzie zgoda ale tak się nie da ,tymbardziej jak się ma już własną rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moją matką się trochę da, już się od niej uwolniłam w dużym stopniu. ale zawsze jest wtedy burkliwa, obrażona i nie obejdzie się bez nerwowej atmosfery. gdybym tylko miała pieniądze i jakichś innych bliskich i gdyby mi nie było żal taty, to już bym się wyniosła na dobre, :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarmulkaaaa
Przed chwilą opisałam moją syt w innym wątku, trochę się różni od waszych ale jest podobnie toksyczna w skutkach... Mój ojciec ma ciężki charakter, jest surowy, zimny, całe życie tylko upominał i karcił, nie okazywał uczuć... Moja mama jest mu uległa...Na co dzień zachowuje się na równi z nami (dziećmi) a nie jak matka...Pozwala na to aby ojciec jej nie szanował, poniżał... Często sama czuję się jak matką dla mojej mamy, próbuję jej pomóc, zmusić żeby miała w końcu swoje zdanie... Moja mama przez ciężką pracę i mojego ojca przestała o siebie dać... Ojciec całe życie miał pretensje gdy ubrałyśmy się albo umalowałyśmy w sposób podkreślający kobiecość, krytykował to i wyśmiewał... Moja mama przez to nie dbała o siebie, przestała zachowywać się jak kobieta... Poniekąd przestała też dbać o dom, o to czy jest w nim czysto, nie zależało jej i nie zależy żeby było w nim ładnie - boi się sprzeciwu taty... Miałam i mam do tej pory problem z poczuciem kobiecości, z akceptacją siebie jako kobiety (mam 24 lata) ... Myślę że brakowało mi w dzieciństwie wzoru... Nie wiem co mam zrobić... W liceum zaczęły się u mnie problemy zdrowotne, głównie z żołądkiem jak się później okazało miały przyczynę w relacji z matką... Pracowałam nad tym jakiś czas na studiach bo pojawiły się też stany depresyjne... Po kilku tygodniach przyszła niewielka poprawa... Ale teraz znów jest tak samo... Znowu mam wyrzuty sumienia że dbam o siebie, chcę czuć się kobieco, chcę być dorosła, chcę mieć dzieci i wychować je na wartościowych ludzi, boję się o moją relację z córką... Patrzę na mamę i wstydzę się... a raczej czuję gniew że mama zatraciła takie wartości... ? że często zachowuje się jak przestraszone bezbronne dziecko... Ze tak pozwoliła się zdominować przez mojego ojca... Te myśli z mojej strony są chol**** bolesne... ;( Kocham moją mamę bo jest najwspanialszą i najcieplejszą osobą ;( a z drugiej strony czuje ogromny żal... i gniew... Co mam zrobić? Jak mam się zachować... Jak mam poczuć się dzieckiem swojej matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
no wiesz nie wiem w jakim ty stopniu psychicznym jesteś co do twojej matki ale kwestia wyprowadzki pewnie pomoże ale nie do końca wtwojej psychice pozostanie taki ślad tej nadopiekuńczości ,tej toksyczności i to przekłada się w dalsze dorosłe życie to się może ciągnąć 20 ,30 lat a może nawet zawsze to zależy jak jest się psychicznie zmaltretowanym w jakim stopniu w moim przypadku jestem ogromnie wykończona wiem co mam robić ale nie potrafie tego przenieśc na życie ,boję się ojcu sprzeciwić ,boję się tych awantur i poddaję się czasami już i ulegam temu co on chcę bym zrobiła a przez to kłócę się z własnym mężęm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HalfBodyCorpse
blebleble i nie cacy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż na pewno nie pozna mojej rodziny, juz na pewno nie jej. ona mi już zapowiedziała, że zobaczysz, jak Ty kiedyś jakiegoś chłopaka przyprowadzisz to wszystko mu opowiem. o tym jaka jesteś poza tym lepiej, żeby nie poznawał mnie przez pryzmat rodziny, bo moim marzeniem (?) jest odciąć się od tych ludzi zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
do czarmulka...w twoim przypadku to też jest to o czym włąsnie pisałam o tej toksyczności,ojciec zdominował twoją mamę prawie tak samą jak moją ,uwierz mi że codziennie mój ojciec robi jakieś pretensję mojej mamie ,moja mama pracuję na rodzine to znaczy teraz to na siebie i na ojca bo ja mam osobną rodzinę ,mój ojciec nie pracuję nic w domu nie zrobi a moja mama dośc że pracuję i zarabia to jeszcze ma do niej pretensje tak ją zdominował że oddaję mu wypłatę bo sie go boi ,oddaję wszystko co zarobi a on te pieniądze gospodarowuję ,nawet moja mama nie ma nic do powiedzenia jak chce coś sobie kupić to on mówi że na głupoty jej pieniedzy nie da imówi jej żeby sobie lepiej zarcie kupiła bo mój ojciec to wierzy bardzo wjedzenie i głównie na jedzenie przeznacza większość tych pienięzy która matka zarobi ajak się z nią pokłóci to mówi jej żeby sobie sama jeść kupiła bo on jej nie da tego co kupił itd ,można by wiele jeszcze przytoczyc...ale skupmy się na tobie,powiem szczerze że sama ciężko mi ci coś poradzić jak sama sobie nie potrafie radzić ztym ,próbuję z tym walczyć bym ja nie była taka podobna do niego by on mi nie nażucał jak ja mam postępować z własną rodziną i ty tak samo musisz walczyć musisz wbrew ojcu rocić to co uwarzasz ,tak jak mówiłaś pokazuj swoją kobiecość nie wstydz się siebie ,zbuduj w sobie poczucie własnej wartośći,i tak samo zadbaj o maę ,wyskoczcie choćby do fryzjera,kosmetyczki na zakupy razem zróbcie coś by odbudować tę swoją kobiecość ,żeby mama poczuła się znów atrakcyjna i zaczeła chcieć dbać o siebie i o dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
do whedif mój mąz jak jeszcze był moim chłopakiem szybko zapoznał zapoznał moją rodzinę mojego ojca dlatego że mój ojciec nie pozwalał mi nigdzie wychodzić z moim chłopakiem a teraz mężem zawsze spotykaliśmy się w domu bo ojciec musiał mieć kontrolę i nas pilnować i zawsze spotykaliśmy sie tylko w weekendy bo na tygodniu nie można było i mielismy czas wyznaczony do 22 bo potem cisza nocna a i tak malo czasu spędzaliśmy razem żeby się przytulić,pocałować bo większość czasu to przesiędział ojciec z nami w pokoju i o wszystko sie zawsze wypytywał mojemu mężowi zawsze to opowiadałam jak zaczął się ze mną spotykąć jaki jest ojciec i on sam zacząl go dobrze poznawać zbiegeim czasu to rozumiał i do dnia dzisiejszego wie jak jest i wie jak jest nam wszystkim ciężko ale zawsze mnie kochał i nie poddał sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarmulkaaaa
dorosła choć zagubiona - zawsze mnie zastanawiało skąd się bierze taka bezbronność... dlaczego moja, nie wiem jak Twoja mama nigdy nie sprzeciwiła się, nie wyrzuciła mojemu ojcu bezpośrednio tego żalu który nosi w sobie... Po cichu często narzekała że nie może dogadać się z ojcem, że odeszła by ale my jesteśmy a teraz że bez sensu bo już tyle lat są razem... W zasadzie godzi się na takie traktowanie... nie wiem jaki ma z tego profit... a może to jakiś schemat o którym nie wiem... ? Poniekąd zazdroszczę Ci że masz swoją rodzinę, moi rodzice nie mogą pogodzić się z faktem że każde z nas po kolei opuszcza dom i że nikt nie chce w nim zostać... Kolejna przyczyna wyrzutów sumienia... Chcę być kobietą i czuć się nią, chociaż to ciężkie bo wtedy mam wrażenie że ranię moją matkę, że powinnam być jak ona, być słaba po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
Każdy, kto wychował się w toksycznej rodzinie doskonale wie, czym jest nieustanne poczucie winy. Toksyczni rodzice bardzo często używają metody szantażu emocjonalnego bo to by uzyskać korzyści dla siebie. Uwielbiają oni wręcz wywoływać poczucie winy u swoich dorosłych dzieci i robią to pod byle pretekstem. Przykładowo zbliżają się święta. Dorosła córka posiadająca już swoją rodzinę dzwoni i informuje, że przyjadą w drugi dzień świąt, bo w pierwszy są umówieni u teściów. Rodzice z miejsca obrażają się i robią scenę, że jak to, teściowie są ważniejsi, oczekują, że dorosłe dziecko ma robić wszystko według ich planu i nie są w stanie dopuścić myśli, że trzeb ustąpić, dostosować się do innych osób. Inną częstą metodą szantażu emocjonalnego jest nieustanne narzekanie na zdrowie ale mówienie, że syn/córka w ogóle nie pomaga, chociaż w praktyce jest odwrotnie. Co ciekawe dorosłe dziecko toksycznych rodziców, mimo że jego pomoc jest niedoceniana, traktowana jako coś co się należy z urzędu nie potrafi przestać pomagać, ciągle czuje się odpowiedzialne za swoich starzejących się rodziców. Jest to ogromny ciężar psychiczny, rodzaj pewnej pułapki, z której trudno się wyzwolić. Toksyczni rodzice zawsze potrafią zepsuć nastrój i nie mają skrupułów żeby robić to na przykład w święta. Pamiętajmy co tym, że owszem mamy swoje obowiązki wobec rodziców ale pomagać należy im w rozsądnych granicach. Trzeba umieć powiedzieć stop, odciąć się w odpowiednim momencie bo toksyczni rodzice często w swoim dręczeniu dorosłego dziecka posuwają się coraz dalej. Dziej się często tak dlatego, gdyż uważają, że ich dziecko jest wyjątkowo silne i wykorzystują sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
czarmulka to jest tak że twoja mama ma to już wyrobione w psychice ,ona prawdobodobnie boi sie twojego ojca tak jak moja mama ,np moja mama unika ,nie wtrąca sie jak ojciec sie awanturuję ona po prostu milczy bo wie że tak będzie lepiej wie że co by powiedziała to i tak daremne dlatego się nie odzywa woli mniejsze sło bo jak się odezwie to jeszcze gorzej ojciec się nakręca i matka wie że i tak się go nie da przekonać więc nawet już nie próbuję ,wyznaczyła sobie taki schemat w zyciu że zajmuję się swoimi sprawami czyli idzie dp pracy już o 5 rano a przyjeżdza do domu na 16 i zrobi sobie jedzenie,zje ,umyje się ,przyjdzie tez do naszeho pokoju gdzie my z mężem jesteśmy porozmawia chwle pobawi sie z wnuczkiem,poogląda trochę tv i idzie spać i nie zwarza na to co mój ojciec na nią mówi w głębi serca na pewno jej przykro bo nieraz płakała ale też wychodzi z załorzenia że tak już musi być ,pogodziła się z tym że ojca nie da się już zmienić i tak samo ja po sobie samej wiem że wiele razy też już podporządkowywałam się ojcu i robiłam to co on chciał wbrew mojemu mężowi ale ja wiem że musze walczyć z tym bo ja mam odrębną rodzinę tzn,mam męża i dziecko i to moja rodzina którą powinnam stawiać na pierwszym miejscu z moją matką jest inaczej bo mój ojciec to jest jej mąż i tak jak w przypadku mojej mamy nie odejdzie od męża z powodów religijnych nie wiem jak twoja mama,czy jest wierząca i tak samo do tego być może podchodzi i też być może już się przyzwyczaiła i pogodziła z taką sytuacja i z takim życiem dlatego mówi że nic sie nie da zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
a co do tego że napisałaś że zazdrośćisz mi żę mam własną rodzinę,i że twoi rodzice nie mogą zakceptować że żadne z ich dzieci nie zostaję w domu,co do tej kwestii u mnie jest tak że ja z moim mężem mamy zamiar też się wyprowadzić bo będziemy budować własny dom ,na razie mieszkamy u moich rodziców bo w sumie prawnie ten dom jest mój bo ja go mam zapisany ale my z mężem chcemy się uwolnić od tego traktowania ojca dlatego chcemy iśc na swoje jak to się mówi, i moja mama akceptuje rozumie że córka ma prawo mieć swoje zdanie z mężem a mój ojciec to właśnie on nie może się pogodzic z tym że ja mam męża i to z nim wspólnie mam podejmować decyzje ,różne w naszym życiu tak jak pisałam toksyczny rodzic wychowuje dzieci pod siebie nie dla drugiego człowieka,nie chcę się dzielić tym dzieckiem już nawet dorosłym z druga osobą w moim przypadku z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosla choć zagubiona
Witam was ...jest ktoś kto chce się do nas dołączyć i porozmawiać o swoich problemach dotyczących tematu powyżej?Czekam piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odśnieżamy
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvfd;
"w psychologi nazywa się to Dorosłe dzieci toksycznych rodziców" To wprowadzili nowy termin ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Partnerrrkaa
To ja wam opowiem jak cięzko zyc z dzieckiem takiego rodzica. Moj partner ma takiego ojca. Nie utrzymujez nim kontaktu ale jego cien wisi nad nami. Jego mama jest od wielu lat na rencie z powodu cięzkiej depresji. Z powodu dlugotrwalego brania lekow a byc moze i z innych czynnikow ma tez jakies inne choroby psychiczne alen nie wiemy dokładnie jakie bo nie powie i nie pozwoli pójsc ze soba do lekarza. Ale te leki króte bierze nie sa tylko na depresje a sa bardzo silne. Ogolnie jest samodzielna, ale bierze kredyty nalogowo - teraz mniej bo sa mniej dostepne dla osob na rencie.. ale kiedys miała chyba w kazdym banku. Pomagalismy jej to spłacic. Kupuje kupuje kupuje - głownie w lumpeksach bo tam ją stać - moja corka jest zasypywana zepsutymi zabawkami i ubraniami - za duzymi, za małymi, dziurawymi - wszystko jedno, byle kupic. Kradnie namietnie w biedronce. Ogólnie to nawet mnie to nie denerwuje, staram sie ja ukrucic z tymi ciuchami bo nie mam co z tym robic, ale jak juz cos przywiezie to zawsze biore. Nie czepiam sie o pomoc materialna dla niej. Czasem mam tylko dosc 20 teleonów dziennie na jeden temat.. ale to tez sie da przezyc. W kazdym razie strasznie mi smutno jak widze ze dala sie tak zniszczyc. Ojciec mieszka z matką ale ma wlasny pokoj, ktory zamyka na klucz. Oczywiscie wybral sobie ten najwiekszy z balkonem i tv. Ma kochanke i raz wraca do domu po pracy, raz idzie sie upic a raz do kochanki. jak wraca do domu to tylko dzwoni zeby mu obiad gotowac bo bedzie. A matka oczywiscie gotuje bo tak kazal. Sprzata keidy on kaze itp Ogolnie chcociaz dawno powinna go wyrzucic (rozmawialismy z prawnikiem - jest taka mozliwosc jak sie udowodni znecanie psychiczne) to nadal robi wszystko co on kaze i nie moze sie zdecydowac na działanie. A mój partner na to patrzy, przeżywa i nijak nie moze pomoc matce bo ona nie chce. Ja pomogam jak moge.. ale tez moge niewiele. jesli chodzi o zachowanie mojego partnera to oczywiscie jest o niebo lepszy od swojego ojca ale sa takie zachowania, które przenosi mimowolnie. Niby nic mi nie zabrania - bo ja tez jestem dosc silna wiec nawet bym sie nie dala. Ale jednak np. ja pije duzo kawy, bo lubie. Nie żaluje mi w sensie inansowym ale poniewaz on tak nie robi to każda moja kawa jest obarczona uszczypliwym komentarzem... niby nic strasznego ale dzien w dzien to samo - to meczy. Ostatnio mielismy problemy inansowe.. nie jakies tragiczne ale trzeba było troche oszczedzic. No i pozalowal mi wyjscia z dzieckiem do sali zabaw po czym sam poszedl sobie na saune. Argument - bo sauna jest tansza niz sala zabaw. jak mu uswiadomiłam ze na sali bedziemy spedzac czasrodzinnie a na saunie tylko on sie wygrzej.. to widac bylo ze mu sie glupuio zrobiło Poprostu tak na to nie patrzyl bo ma taki schemat zaprogramowany. Ja mam tak, ze sie czesto martwie czy cos sie uda itp on tak nie czuje wiec mi tez nie daje prawa do takich uczuc, albo mnie wysmiewa albo wrecz mam awanture ze sie martwie.. Ja sie to wszytko staram w maire spokojnie znosic bo wiem ze to wyniesione z domu i on sie stara nie byc jak ojciec. ale uwierzcie mi trudno jest mu przetlumaczyc i pokazac ze przenosi jakies chore zachowanie.. czasme zrozumie ale zazwyczaj i tak sie do tego nie przyzna. Przyznawanie sie do winy tez nie lezy w jego swiadomosci bo u niego w domu zawsze byla jedna winna i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chloe9504
Czytając ten artykuł zdałam sobie sprawę, że ten problem dotyczy mnie:( zawsze musiałam robić wszystko pod ich dyktando a jak chciałam sama podejmować decyzje było żle, teraz już wiem czemu boję sie wracać do domu, czy martwie się aby broń boże nie przynieść rodzicom wstydu:( tata nie pozwalał mi mieć chłopaka i teraz jak go mam powiedział że nigdy go nie zaakceptuje, jestem w depresji, nie wiem co mam robić ale okazuje się że to nie moja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem psychicznie wykończony zrobiełm wszytsko co chieli a oni mi teraz w dorosłym życiu (21lat) nie dają spokoju kontroklują , kłócą się, każą wracać przed 22 , zakaz imprez, zakaz obchcodzenia urodzin, zakaz posiadania dziewczyny :c a po za tym same wyzwiska na mnie jak im się nie podporządkowuje .. wakacje tylko z nimi raz chiałem spędzić sam to o mało co by mnie nie zabili :c nie podobają im się moje wybory moje zycie dla nich ich zycie jest wspaniałe i bez skaz, dla nich nei mam prawa zyć normalnie , Jestem juz psychiocznie wukończony przez nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszce na dodatek nie pozwalają mi mieć prawa jazdy (bo jestem społeczne dno a to nie prawda)) nie pozwalają mi spotykać sie z dziewczyną (a mam) , jestem dorosły a trakytuje sie mnei jak jakies popychadło , im się wydaje że nie poradze sobie w zyciu i trzymnają mnei na siłe w domu a to tylko mnie psychicznie meczy,. Ale powiedz im coś to od razu awantura . O to ze nei wróciełm przed 20 o to ze chiałem isc do kina z dziewczyna o to ze kupiłem jej rózę*( tak nie żartuje tak było az mnie złosć bierze), o to ze ubieram sie nie w ich stylu ,.... jednym słowem porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna8u88838
to straszne co piszecie ale to niestety prawda w moim przypadku jest tak że każdy mi zazdrości o ale masz super rodziców zawsze wszystko za ciebie robią sprzątają,robią ci obiadki . głaskają dupę i wgl a to wcale nie jest takie cudowne oprócz tego nie wiem jak mam żyć mam stany depresyjne że chcę się zabić. po prostu wiem dlaczego jest mi tak ciężko bo dalej tu mieszkam mam 21 lat siedzę w poczucie własnej winy że wszystko co robię to robię źle. Rodzice trzymają mnie w klatce do roboty nie pozwalają mi iść do klubu nigdzie bo co . bo już na mnie czekają żeby postrzelić , zabić .. zgwałcić okraść.. straszne czarnowidztwo. Tam nie mogę iść do pracy.. wgl .. jak wychodzę na noc z kimś to wydzwaniają jakby się kurwa cos działo.mam dość tego że stary i stara trzymają mnie jak w klatce ja pragnę kurwa wolności pragnę jej. Mojej pasji że chcę wyjechać do paryża to tam są mgły i wgl robią wszystko żebym sama nigdzie nie jechała. matka narzuca mi golfy jakiś inny ubiór ona nie rozumie że ja chcę żyć po swojemu..chce potem iść do tej cholernej pracy ale pewnie czują że jak do niej pójdę to się wyprowadzę i będzie panika ... a ja chce być wolna jak ptak.. chce realizować swoje marzenia a przez nich nie mogę ponieważ mnie hamują ... :X

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość90
Witam, Czy ten watek jeszcze zyje? Potrzebuje wsparcia. Szarpanie sie jest juz ponad siły, mam swoje zycie, dom, meza, dziecko ale to poczucie winy nie mozna się otrzasnąć....? Jak to zrobić zeby zgubic ten cien rodzica, ktory ciagle niezadowolony, zawiedziony toba i nieszczesliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia2629
Witam. Moja sytuacja jest beznadziejna. Jestem jedynaczką, a moi rodzice są toksyczni. Mam 19 lat i za niecały miesiąc idę na studia. Moje kłopoty z rodzicami rozpoczęły się po skończeniu 18 lat. Obiecywali mi że będę mogła robić co chcę i sama o sobie decydować kiedy skończę liceum, później po zdaniu matury, a teraz podobno jak pójdę na studia. Niestety za kazdym razem zaczynali mnie kontrolować jeszcze bardziej. Nienawidzą mojego chlopaka i powiedzieli mi, że nigdy go nie zaakceptują, a gdybym brała z nim ślub, oni na niego nie przyjdą. Maturę zdałam bardzo dobrze i chciałam wykorzystać najdłuższe wakacje na spędzenie czasu z moim chłopakiem. Codziennie się widzieliśmy, jednak miałam być na 24 w domu. Zaczęły się wyzwiska, że się z nim pier*dole po krzakach, że jestem su*ką i dziwką. Mówiła tak o mnie mama,tata oraz dziadkowie. Byłam wykończona psychicznie. Mama często mnie szarpała albo rzucała czymś we mnie. Awantury że wychodzę i co sąsiedzi pomyślą były codziennie. Pewnego dnia kazali mi wrócić wcześniej, bo narobią mojemu chłopakowi kłopotów, więc przyjechalam a tata przy bramie zaczął mnie szarpać, ciągnął do domu i powiedział, że będę miała łańcuch krótszy niż pies. Chłopak się przestraszył, że mnie zaczną bić i zadzwonił po policję. Nie chciałam narobić im kłopotu więc nie powiedziałam wszystkiego i żałuję. Po 2 dniach od tej sytuacji wyrzucili mnie z domu, ponieważ przynoszę wstyd, mama płacze po nocach bo to moja wina wszystko. Mówili że finansowali mi podróże po świecie, kupowali wszystko, a ja jestem niewdzięczna. Przez 3 tyg mieszkam u chłopaka. Mama zadzwonila raz i powiedziała że mam wrócić, bo inaczej nie da mi nawet grosza na studia. Co ja mama zrobić? Klucze od domu mi zabrali, rzeczy mam tylko kilka a pieniądze z 18 czyli 9 tyś nie chcą mi oddać. Reszta rodziny też mnie olała. Mam tylko chłopaka, który chce mnie na studiach utrzymać ponieważ pracuje, ale boję się że rodzice zrobią coś żeby stracił pracę. Co wybrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAga
Do gość 90 - mam identyczna sytuację .odpisz jakoś się skontaktujemy , pogadamy Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze sa wyrzuty sumienia,jak gdzies sie wychodzi i zostawia sie mamusie sama w domu,ktora jest niezadowolona z kazdego twojego wyjscia,chocby nawet pik zakupy.Ma byc szybko,doslownie w podskokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMałpolski
Cien toksycznego/ych rodzicow i za mna sie ciagnie. Mam 30 lat, meza i za 2,5 m-ca zostane mama. Mieszkamy z tesciami w polowie ich domu. Do swoich rodzicow mam 40 km. Staralam sie cale zycie zapracowac na zadowolenie rodzicow, na ich pochwale nie raz czekalam latami, oceny najlepsze w klasie, a pomimo tego niezadowolenie mamy bo moglam byc najlepsza w szkole, czesto byla krytyka z mamy strony i jest do teraz: ze za bardzo meza slucham, ze powinnam miec swoje zdanie, ze czemu dopiero w drugi dzien swiat przyjedziemy do nich (a pierwszy dzien spedze z tesciami).... Moja mama uwielbia slowo MUSZE. Co do nas przyjedzie to zawsze slysze zdania typu "musisz sobie kupic to czy tamto", "musisz zasadzic to w ogrodzie"... nigdy nie kloce sie z nimi, staram sie tlumaczy im spokojnie (sam ma sam), ze tego czy tamtego nie chcemy kupic/ zasadzic w ogrodzie bo wolimy co innego. Mama sie wtedy obraza, a ja nie kontynuuje tego tematu. Brak mi ich akceptacji, pochwaly chociaz czasami.... to smutne bo nie raz rodzice od nas wychodza, a ja w wieczorem jak maz nie widzi placze w poduszke bo czuje sie znow jak wtedy gdy mialam 10 lat i przynioslam ocene 4,a mialam miec 5. Maz jest dla mnie wielkim wsparciem, ale nie chce za kazdym razem mu mowic jak mnie zabolala kryryka rodzicow bo ona pewno w koncu zebralby sie na tyle, aby z nimi porozmawiac o tym, ze cierpie. Nie raz staram sie rozmawiac z rodzicami, ale mam na to zawsze mowi "krytyka dziala budujaco na czlowieka" albo " placz oczyszcza oczy, nie raz sie mowi placz, a bedzies miec piekniejsze oczy"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam Wasze wypowiedzi i szczerze się zastanawiam, dlaczego nasi rodzice tak często sprawiają nam przykrość? Co nimi kieruje? DLaczego nie mają za grosz empatii? Jak czytam, że mama mówi: płacz, będziesz mieć piękniejsze oczy, to jakbym swoją słyszała... Nie mam jeszcze dzieci, ale wydaje mi się, że nigdy tak do nikogo bym nie powiedziała. No chyba że w żartach przy krojeniu cebuli :) ale na poważnie: oni nie czują, że nas ranią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×