Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

Monopol, Monia ma 100% racji, zupełnie nie potrzeba do biegania towarzystwa. Jak się biega z kimś to pepla się i bardziej dyszy i kolka łapie i w ogóle jest "do bani". Kiedy biegasz sama to: 1. Idziesz biegać wtedy, kiedy masz czas, nie uzależniasz się od czyjegoś wolnego; 2. Biegasz własnym tempem, nie złościsz się, że ktoś biegnie za szybko/za wolno; 3. Masz czas na przemyślenia, na plany, na marzenia ;) na kontenplowanie przyrody czy uliczek miasta. Same plusy :) Ja kiedyś też myślałam, że sama nie dam rady, że towarzystwo mnie zmobilizuje, a guzik prawda. W dodatku myślałam że to wstyd tak biegać, że ludzie patrzą...ale ja głupol byłam :) Dziś ubieram się wygodnie, zapinam pas z bidonem, zakładam opaski odblaskowe na ręce i jaaazdaaa :) Doszłam do takiej pewności siebie w tej kwestii że nie krępuję się kręcić biodrami dla rozgrzewki (świetne zapobieganie kolkom ) czy kolanami czy też kostkami. Nawet mam w planach zakupić takie lekko obcisłe koszulki na długi i krótki rękaw typowo do biegania. Już mnie nic nie krępuję bo przecież robię to dla siebie i co mnie inni obchodzą, że się gapią czy lekko uśmiechają? No to co. Niech sami spróbują przebiec kilka km to zobaczymy czy też będą tacy mądrzy ;) Monopol, musisz w sobie odnaleźć siłę napędową, my możemy cię namawiać do jakiejkolwiek aktywności, ale bez tej wewnętrznej woli nic nie osiągniemy. Postaraj się Monopol, spróbuj, będziemy trzymały kciuki :) Już niewiele ci zostało tak napradę, już jest z górki ;) Katarzynko, a te okno takie od rana do 16ej to nie za długo? Ja nie chcę się wymądrzać, ty znasz siebie najlepiej, wiem tylko po sobie że jak rano jadłam i do popołudnia nic, to wieczorem nadrabiałam. Miałam kiedyś taki system, że wstawałam o 6 rano i pierwszy pisiłek jadłam o 17ej - obiad. Później kolacja i czasem nie zamykała się lodówka do późna. No i na takim systemie ładie sobie tyłam. Niestety. Stąd moje pytanie, czy jeśli robisz tak długie przerwy, to wieczorem nie rzucasz się na jedzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czołem kobietki Martus co do biegania wszystko popieram co napisalas - a i tez mysle o jakiejs bluzce typowej do biegania jakiejs termicznej bo jednak nie jest to u mnie widze slomiany zapal a juz podstawa egzystencji:) - żartuje ale cos w tym jest - np jak robie przerwe w bieganiu tak jak wczoraj to jednak czegos brakuje. Dzis nadrobie, jutro mam spotkanko - babsko- dzieciowe wiec przerwa ale piatek sobota i pewnie niedziela pobiegam. Co do takiego trybu jedzonka jak katarzynka- czyli 2 razy - mimo ze moze nie zdrowe poprobuje ten sposob - bo jednak zeby cos zaczelo spadac to trzeba zmniejszyc te kalorie a nie zmniejsze jak jem 5razy - oczywiscie nie zabraknie dobrego tluszczu bo jakos bardzo przemawia do mnie teoria ta tluszczowa ze nie moze go zabraknac w organizmie a ograniczyc musze pieczywo i slodycze robie probke od dzis do przyszlego weekendu bo na weekend mam z dzieciakami w planie wyjazd do rodzinki u ktorej dawno nie bylam i zalezy mi nie powiem na wygladzie - bede meldowac. Zaczne dzis tradycyjnym posilkiem katarzynki:) - ino 2 jaja a nie 3 do tego pomidor i usmazylam se brokula na masle ze slonecznikiem. Drugi posilek w domu jakies miesiwo z salata ze smietana. Kromke razowca bede jadla moze co drugi dzien zeby znowu jelita sie nie zbuntowaly. Monopol fajny sposob z tymi spodniami, motywacja jest wiec dzialamy:) czekam na was dziewczynki (co prawda mało nas ale co zrobic), katarzynko ty mam nadzieje juz docierasz do robotki i za niedlugo sie rozpiszesz:). Nie wiem czy insomnia jeszcze nas czyta ale jezeli tak to powiem ci insomnio że sie zastanawiam do jakiej wagi juz doszlas? wpadnij poopisuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny, jestem w pracy, jutro mnie nie będzie bo lecę do Warszawy , nie pasuje mi to bo będę wracać samolotem o 22.20, więc jutro nic nie zrobię w domu przed komunią ... zaczęłam już gotować i takie tam, same wiecie jak jest.. co do Twojego pytania Marta, to ja nie mam problemu z wieczornym podjadaniem bo nie znoszę iść spać objedzona, wolę być głodna :) z drugiej strony, taki sposób żywienia syci, jesz do najedzenia się, więc naprawdę to nie jest wielki wysiłek, żeby potem się opanować, ale ja serio nie jestem głodna... i tak dzisiaj mam oczywiście jajka i puszkę tuńczyka w oleju, a do tego ogórek małosolny, jak będę głodna to pewnie pójdę do sklepu obok i kupię sobie kawałek kurczaka z rożna .... na przyjęcie komunijne przygotowuję takie potrawy, które bez ziemniaków czy ryżu spokojnie zjem, więc chyba wszystko będzie ok. .. zresztą tak się jakoś tym denerwuję, że nie mam specjalnie apetytu. Nie piałam ale, mój były nagle zniknął, i nie wiem czy się nagle nie pojawi... jest plan be, że wtedy wszystko wiozę do mamy i tam robimy przyjęcie, ale wiecie jak jest, mam duży dom, ogród więc byłoby lepiej u mnie... wykończę się prze tą gnidę, Kocurek kupił mi tabletki ziołowe na uspokojenie, bo mam napady jakiegoś lęku, czy nie wiem jak to nazwać... no dobra, nie rozpisuję się na ten temat, bo się nakręcę do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Współczuję Katarzyno tej komunii, szczerze. Nie wyobrażam sobie ciebie zapracowanej, zestresowanej byłym, przy garach i sprzątaniu, trochę za wiele jak na jedną kobietę. Mam nadzieję że masz kogoś do pomocy :) Ja zaraz uciekam, muszę zawieźć mamę do lekarza a przy okazji chcę po meblowych sklepach pochodzić, jakiegoś narożnika szukam. I na dzień dobry jeszcze mąż zepsuł mi nastrój...mają szefa totalnego pacana, który zawsze przed wypłatą jęczy że zarabiają tylko na koszty, czyli wygląda na to że w tym miesiącu znowu chce ich oskubać drań jeden. Ech ci prywaciarze! Trzeba rozejrzeć się za nową pracą dla męża chyba, no i pomału szukać czegoś dla mnie. Do wieczora dziewczyny, postaram sie zajrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Wczoraj od 7 do 17 jechałam, a na 20 poszłam na basen :D kilka dni nic nie robiłam i stwierdziłam, że dość. Moja teściowa, z którą nie widziałam się 2,5 miesiąca powiedziała, że schudłam, więc się cieszę i walczę dalej. :) Martuś, gratuluję takiego spadku, super naprawdę! Do zaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć jejku od dwóch dni ledwo chodzę. Synuś mój tak pędzi na rowerze, że ledwo za nim nadążam... a tak narzekałam, że ruchu nie mam, że motywacja by mi się przydała. cieszę się, bardzo. Waga nie wzrośnie i tak jak chciałam powróciłam do "ćwiczeń". Przydałoby się jeszcze mniej jeść. teraz popijam sobie kefir. Mam nadzieje, że do rana starczy. A jeśli chodzi o biegi to ja się nie wstydzę sama biegać. Tyle ludzi teraz uprawia biegi, że stała to się normalną rzeczą :D A właśnie przypomniałam sobie- czytałam ostatnio, że osoby, które piją 3-4 razy dziennie herbatę zieloną maja lepszą przemianę materii. Do tego bez ćwiczeń w ciągu roku potrafią 5kg schudnąć. Fajnie by tak było, nic nie robić i chudnąć. Niestety nie lubię zielonej herbaty. jak mam już ją pić to wolę dodać cytrynę i odrobinę cukru. Kończę Kochane moje, bo córa się rozchorowała i ciężka noc przede mną będzie. Jak zawsze nocy nie prześpię. Miłego wieczoru życzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomia69
hej kobietki:) cosik mało się tu zrobilo chętnych do chudniecia... no ja już do równiej 60 tylko kilogram mi został.... nie odzywalam się bo naprawdę nie mam czasu, nie było mnie na pewno miesiąc ale naprawdę nie ogarniam wszystkiego, wlasna dzial to jednak nie pikus do tego mam jeszcze teraz powoli zaliczenia i egzaminy pisanie pracy mgr i tak nawet nie pogladalam was po prostu już mi nie raz oczy nie odmawialy posluszenstwa żeby nawet tylko was poczytać, wiec nawet nie wiem co u was konkretnie... może w lato poczytalm od strony 52 czy 51 jak się zatrzymałam na postach... powodzenia w walce dużo wam nie napisze ale naprawdę czasu mam jak na lekarstwo, tylko tak ostatnio pomyslalam o was to postanowiłam cos napisac! walczmy z kg i damy rade:) pozdrawiam was kochane natalia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki czyli dzis ja sama na posterunku - katarzynka we warszawie, masz racje ze można wykonczyc sie przez takiego faceta co nie wiesz co sie za jego postepowaniem kryje i jeszcze pojawia sie i znika, no i ta komunia- wiem jaki to stres wiec sie nie dziwie ze wcale ci ten wyjazd dzisiejszy nie na reke. Ale bedzie wszystko dobrze. Insomnio tak myslalam że pewnie jestes juz koło 60kg- ale z twoim uporem to sie nie dziwie ze tak gładko idzie. Gratuluje. A co do tego ze nas garstka zostala - hmm- wiadomo ze na poczatku kazdy chetny na odchudzanie a potem jakies wpadki bo wiadomo ze sie zdarzaja i wiekszosc sie zniecheca ale jednak mimo wpadek ta nasza grupka trwa i sobie pisujemy i sie odchudzamy:) i jak np eskri wracamy bo jednak zalezy nam żeby jakos fajnie wygladac- dla siebie dla innych dla dzieci i tak to sie kreci. Monopol jak ci zazdroszcze ze maly posuwa na rowerze - ja nie wiem czy moj sie nauczy, wogole nie przejawia checi zeby brac rower na podworko a jak juz siedzi to pcha te pedaly do tylu i hamuje - ehh. ja zielonej herbaty ani czerwonej tez nie znosze - kupilam ostatnio jakas w biedronce chyba z ananasem to od czasu do czasu zrobie i z wielka niechecia wypijam. Martus jak tam zakupy- narożnik wybrany? A z prywaciarzami to tak jest, ale na pewno lepsza jakakolwiek praca niż zadna - no a najlepiej taka ktora nas satysfakcjonuje ale to nie w dobie takiego bezrobocia i kryzysu - nieraz pracują ludzie wogole w zawodzie innym niz sie wyksztalcili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, powróciłam ze stolicy i mam zapieprz w pracy, że głowa mała jak przeżyję te komunię to chyba się upiję trzymajcie się do przeczytania a moja waga dzisiaj to 72,5 może w niedzielę osiągnę cel nr 1 ? oczywiście przed obiadem, tortem i innymi takimi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku dziewczynki wygrzebalam temat z 3ciej strony - to nawet ty martusiu w nocy nic nie dopisalas:( katarzynka mam nadzieje że komunie jakos przezylaś i jutro nam cos niecos powiesz, a monopol i eskari to gdzie? chyba nie podjadacie w kącie. Ja dzis bylam dlugo z malym na spacerze, placu zabaw, lodach - tzn malemu kupilam w wafelku bita śmietane no i oczywiscie musialam skonczyc bo poszamal troszke i pyta sie czy moze wywalic - kurcze szkoda mi sie zrobilo zeby wywalac no i zjadlam- etam taki maly grzeszek dzis. Aha rano na wadze 63i 5 - katarzynko przypominam o stopce- wczoraj mialam mega glod- zjadłam naprawde konia z kopytami, a jak juz ruszac sie na noc nie moglam to polozylam opakowanie migdalow - bo to przeciez dobre tluszcze i wrąbalam cale 200gram - w sumie z wagi zadowolona jestem - ale moglo byc lepiej żeby nie te sobotnie obżarstwo ale jezeli waga ustabilizowala mi sie nawet jedzac na 63i5 to teraz jakos musze sie pooszczedzac i zejsc znow nizej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze napisałam takiego długiego posta i nie mogę go wysłać. Ciągle pojawia się komunikat że niby spam, ale nawet nic nie linkuję więc nie wiem o co chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki :) Melduję się posłusznie ;) Jakoś nie miałam czasu ostatnio nawet komputera włączyć. Bo u mnie jest tak, albo mam możliwość przysiąść raczej przed południem, albo wieczorem. A czasem bywa że ani rano ani wieczorem...A teraz to już chyba tak będzie że sporadyczniej będziemy pisały, ja i Monopol nie pracujemy zawodowo więc większość dnia spędzamy na dworze, Monopol pewnie coś z sadami załatwia, do tego maluchy bardzo absorbują ;) Została Monia i Katarzyna pracujące zawodowo więc teoretycznie mające czas zajrzeć tu w ciągu dnia, aczkolwiek założone pracą nie zawsze mogą ;) Ja na maxa wykorzystuję pogodę, opaliłam się tak, że szok :) Buzia brązowa, nogi i dekolt w pięknym kolorze, ramiona...tylko brzuch biały ale jak tu takie sadełko wywalić do słońca? Moja dieta - niedieta chwilowo poległa. Ostatnimi czasy jakoś tak się składa że gotuję same nasze ulubione dania i jem, niestety jem. Wczoraj na kolację zrobiłam ryż na mleku zapiekany z jabłkami i zjadłam nawet taką porcję normalną, matko jak ja umierałam w nocy. Odzwyczaiłam się od normalnych kolacji i żołądek nie ogarnął chyba tematu, pobolewał i muliło mnie pół nocy. Postanowiłam że poprawię się...nastawiłam budzik na 6 rano, miałam iść biegać. Nie dla mnie jednak taka godzina, ostatecznie zwlokłam się z łóżka o 7.30. Bez śniadania poszłam. Niedaleko domu w drodze powrotnej o mało nie zwymiotowałam...chyba na głodniaka jednak się nie biega. Taka stara a taka głupia. Będę miała nauczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę się pochwalić, kiedyś mówiłam że jak schudnę to zacznę kupować sobie sukienki. No i pierwszą już kupiłam :) Na dniach były w lidlu takie fajne kiecki po 25zł, całkiem przyzwoite. Pomyślałam sobie że do śmigania koło domu mogę sobie taką czarną bawełnianą sprawić. Czemu nie, a co! ;) Kupiłam w rozmiarze 44/46, do niedawna rozmiar pasował. W szoku byłam w domu jak zmierzyłam i okazało się że trochę przyduża. Kupiłam drugą, w rozmiarze 40/42 i jest idealna! :) Ależ się cieszę :) Ogólnie chyba lepiej wyglądam i tak też się czuję. Zaczynam zauważać spojrzenia facetów na sobie, nawet teściu ostatnio kilka razy mi powiedział że ładnie wyglądam (co jest w ogóle szokiem dla mnie bo pierwszy i ostatni chyba raz mi coś takiego powiedział na ślubie moim i jego syna). Małżonek też mi ostatnio dał do zrozumienia że zazdrosny jest bo faceci oglądali się za mną :) Miło wreszcie poczuć się kobietą a nie tylko matką czy kurą domową. A tak ogólnie to zaktualizowałam stopkę, naniosłam nowe pomiary tylko wagę jutro dopiszę, obawiam się że znowu będę na plusie :( A jak u was laski okres? Podostawałyście już? Mnie przyspieszyło w tym miesiącu i właśnie mi się kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozbiłam post na dwa krótsze i proszę, poszło w końcu. A wysyłałam chyba 50 razy... Odezwijcie się babeczki jutro w miarę możliwości. Monopol co tam u ciebie? Monia jak córka? Kasiu, jak komunia? Przeżyłaś? ;) Pozdrawiam was dziewczęta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martusia ty to jestes super- nadrobiłas wpisy i tak trzymaj. wiadomo ze w taką ladną pogodę to bedzie nas mniej ale mysle że dla chcącego nie ma nic trudnego. Powiem Wam że forum np mi bardzo pomogło zrzucic co prawda pare kilo ale jest rożnica w wymiarach - choc takowych nie robilam , ale wczoraj wyciagnelam porteczki biale takie ciut rozciągliwe ale nie za bardzo ktore kupilam w zeszlym roku juz pod koniec lata i moze z raz nalozylam bo jednak byly bardzo opiete w udach i szew zaczął niebezpiecznie sie rozchodzic a teraz elegancko - moze nie wiszą ale luz jest i czuje sie pewnie ze nic mi nie pęknie - myślę że jednak dużo daja biegi bo jednak moja dieta mimo ze sie staram to dużo pozostawia do zyczenia. A mowią ze niby po bieganiu sie rozrastamy a jednak chyba tluszcz sie spalil a ,ięsnie aż tak sie nie rozrosly przy tym powolnym truchtaniu. a w sierpniu minie rok jak sobie truchtam i można powiedziec że na okrągło bo i zimą sie ubieralam i szlam biegac, czasem mysle ze w te zimnice to lepiej sie biegalo jak teraz ale to tak zawsze jak za gorąco to chcemy zimna a jak za zimno to juz chce sie lata wiec nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez pisze na dwa razy zeby mnie nie zespamowalo. Bo chce jeszcze dodac co do biegania ze ja martusia przetestowalam wszystko i jedzenie przed bieganiem i na czczo i jednak u mnie lepiej wychodzi na czczo- mam jakos wiecej sily - chodzi oczywiście o bieganie rano - no ale nie o 6.00:), chociaz najwczesniej zdarzyło mi sie pobiegac o 6.30 - ale najlepiej po 8.00 - w sobote czy jak jakies wolne to jest moja godzina i wtedy naprawde moze za duzo tych kilometrow nie robie ale daje rade potruchtac cięgiem do 2godzin, a wieczorem niby po calym dniu doladowwywania sie jedzeniem - godzina jest dla mnie za dużo - musze przystawac, maszerowac - a może juz zmeczenie materialu- nie wiem bede sie obserwowac. Dzis bez biegania bo jade po pracy do sasiedniego miasteczka do lidla beda klocki lego troszke tansze a maly ostatnio tak fajnie sie bawil u kolezanki syna tymi lego ze aż bylam zdziwiona i bede miec problem z glowy na dzien dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak pisze na 3razy bo jeszcze pytalas martus o corke- a wiec ustne zaliczyla na 86%angielski, 80% polski wiec teraz czekac na pisemne wyniki no i cos bąka o studiach- mało sie nie przewrocilam bo rachunkowosc i finanse - gdzie kulala przez 4lata przez te przedmioty, ale zobaczymy co czas pokaże. Na razie idzie od 1czerwca na staz do baru - bo nigdzie indziej jej nie przyjeli - najlepszy paradoks to byl w jednej panstwowej firmie- gdzie bylo stanowisko na sekretarke a komendant powiedzial ze z ekonomicznym to oni nie potrzebują - to ja nie wiem czy na sekretarke moze potrzeba rolnicze wyksztalcenie??:) No popisalam - teraz czas na katarzynke- opisuj nam tu komunie jak to wszystko wyszło - mnie czeka za pare lat ale czasami juz sie martwie bo nie bedzie to tak jak bylo dla corek- no ale dam rade- nie mam wyjscia. Monopol, eskari cou was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Dla mnie niezbyt dobry...waga do góry tak jak myślałam. Lipa. Zaczynają się schody jak widzę,ale nie poddam się. Bieganie faktycznie coś daje bo porównując do poprzednich 4 tygodni gdzie schudłam 3,5kg i trochę w obwodach tak w tych 4 tygodniach to zaledwie 1,5kg ale w obwodach też zeszło, czyli w sumie nie narzekam ;) Tylko nie wyspałam się. Ledwie na oczy widzę. Położyłam się po pierwszej, do drugiej spać nie mogłam a jak już prawie zasypiałam to mały się przebudził i on zasnąć nie mógł i gadał do mnie. Alergia go męczy więc drapał się okropnie i niespokojny się robi a tu przez 2 tygodnie leków podać nie mogę bo do testów go szykujemy. Nie wiem co to będzie i jak bo dziecko szału mi chyba dostanie :( Wstaliśmy o 7.30, w sumie to mały wstał i siłą kołdrę z matki zerwał...ech ciężki los kobiety ;) :P Monia z tym stanowiskiem sekretarki to faktycznie absurd. Ale takich wszędzie pełno niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martusia jaka waga do gory?? Popatrz na swoją stopkę!- od stycznia zwalilaś 15 kg - pomyśl jak wygląda 15 kilo słoniny i pomyśl że tyle juz nie masz tego. dla porownania weź moją stopke- nawet 4 kiloski nie poszly wiec Tobie tylko gratulowac. Z malym tez ostatnio przechodzilam czekanie na testy alergiczne bo przeciez co miesiąc mial antybioptyk i dostal skierowanie na te testy - brał chyba clritine a potem bez niej wydawało mi sie że nie da rady ale dal rade, testy wyszły dobrze-tzn na nic uczulony nie jest, kaszel ustał wiec nawet nie wiem jaka przyczyna była, fakt ze nie robiła mu pokarmowych bo na pokarmowe trza bylo znowu czekac 3miesiące ale sobie na razie darowalam. A katarzynka albo zatyrana albo kimunie odsypia- hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem Kochane Moje. Tylko dzieciaki mnie zaraziły choróbskiem i się kurowałam. Wczoraj to na oczy nie widziałam tak mnie męczył katar, do tego ropa z nich leciała. A dzisiaj miałam jazdy doszkalające i mi bardzo zależało, żeby pojeździć. w środę kolejny egzamin . No i teraz jestem mniej, bo szykujemy się powoli do tego wesela. Każdy coś potrzebuje. I nie wiem też czy słyszałyście w wiadomościach na tvn mówili o tym chłopcu co się utopił w sosnowcu. No i dzisiaj jak wyszłam z domu to mi sprzątaczka powiedziała, że to syn sąsiadki był. 7 letni Krystian. Wszędzie go pełno było, a teraz niestety taka tragedia. No, ale cóż zrobić. Nigdy nikt nie wie jaki los go spotka. A jeśli chodzi o odchudzanie to u mnie wszystko stoi w miejscu. Ruchu mam nawet dużo, bo z dziećmi wiadomo jak jest, a to rower, a to piłka itd. Ale jeść zaczęłam i to bardzo dużo. Nie mogę się wieczorami powstrzymać. katarzynka pewnie ma wolne po Komunii. jestem bardzo ciekawa jak tam było, więc Katarzynka jak się pojawisz to napisz co tam u Ciebie. Monia- fajnie, że córce udało się zaliczyć te sprawdziany i , że dopuścili ją do matury. Stresu dużo, ale ja bardzo fajnie wspominam ten czas i jak dla mnie jeden z najlepszych. Martusia, muszę cię dogonić z tym odchudzaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello monopol - trzymam kciuki zeby udało sie tym razem zdac te prawko, a co do chorobska - to niestety - łapie kiedy sie nie spodziewamy i zawala nam wszystkie plany. Aha - co do wesela- poprosiłas znajomego w koncu żeby poszedl z Tobą- daj znac:) Katarzynko - czy dzis juz jestes dostepna? martusia- a co to nocką nic nie napisalas- ja juz przyzwyczajona ze jak odpalam rano w pracy kompa to widze Twoj długi pościk:) jak mały - dał pospać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej babeczki :) Ależ mi dzień dziś zleciał...rano wstaliśmy, standardowo śniadanko, kawka. Na śniadanie zrobiłam sobie owsianeczkę z suszonymi śliwkami, żurawinami i rodzynkami, czyli dobre węgle i sama naturalna słodycz ;) Po takim śniadaniu rewelacyjnie mi się biegło, normalnie nogi same mnie niosły, tym bardziej że dziś pogoda super do biegania była. Machnęłam ok.8km bez marszu, sama byłam w szoku że tak ładnie mi poszło. Tylko pod koniec miałam już wrażenie, że coś mnie do ziemi przygniata, dziwne uczucie. Ale pozytywne zmęczenie. Później obiadek (warzywka i cycek kurzy na parze) i odwiedzinki kuzynek z dziećmi. Nabiegałam się bo to kawka, to do dzieci zajrzeć trzeba, to pobiegłam ciasto na gofry zrobić i przed domem piekłam, to jedno chce wody, drugie siku... :D Wesoły dzień :) Tylko kurcze 3 małe wafelki poszły w ruch i chyba gofra zjadłam ale tak nieświadomie że do końca nie jestem pewna czy go zjadłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej No to dzisiaj czeka mnie stresowy dzień. mam nadzieje, że nie będzie padać. Od wczoraj tylko burze przechodzą. Śniadania nawet nie jem. Stres odebrał mi apetyt. Kupię sobie coś po egzaminie. Monia- NIe dziękuje. Nie chce zapeszać. Miłego Dnia Dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej - żyję :) Dziewczyny super, że piszecie, jak podczytuję Was, ale sama mam mało czasu. Mówiłam Wam, że dostaliśmy kredyt na mieszka nie i teraz staram się to jakoś ogarnąć, bo nawet gniazdek nie ma ;) Także masa pracy przede mną. Z dietą różnie :( nawet stopki nie aktualizuję, bo wstyd. Martuśka, jestem z Ciebie przedumna! Piękne wyniki masz, no i rozśmieszyłaś mnie tym gofrem, że nie wiesz czy zjadłaś :D Do zaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej - żyję :) Dziewczyny super, że piszecie, jak podczytuję Was, ale sama mam mało czasu. Mówiłam Wam, że dostaliśmy kredyt na mieszka nie i teraz staram się to jakoś ogarnąć, bo nawet gniazdek nie ma ;) Także masa pracy przede mną. Z dietą różnie :( nawet stopki nie aktualizuję, bo wstyd. Martuśka, jestem z Ciebie przedumna! Piękne wyniki masz, no i rozśmieszyłaś mnie tym gofrem, że nie wiesz czy zjadłaś :D Do zaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol - jak tam??? Zdałaś? Eskari - dziękuję :) i z tym gofrem to ja zupełnie poważnie, wiem że trochę głupio to zabrzmiało ale autentycznie do tej chwili nie wiem czy go zjadłam czy nie... :) Katarzynko co tam z tobą, niepokojąca jest ta cisza z twojej strony. Czyżby coś się wydarzyło? Monia a jak tam u ciebie? Miałam dziś zrobić 3 mile tak dla przypomnienia ale kręgosłup coś mi dokucza i jakiegoś lenia miałam. A powinnam pokutować...znowu wafelki do kawy poszły w ruch. Obiad niby mały ale tak się dziś najadłam że niekomfortowo się trochę czułam, ale to chyba bardziej przez nerwy (jakiś zły dzień miałam, bardzo nerwowy). Na kolację narwałam sobie na ogrodzie sałaty, szpinaku i rzodkiewek, zrobiłam to z jogurtem naturalnym, tyle że zjadłam tego nieco za dużo i poprzedziłam naleśnikiem z dżemem :/ Ech...codziennie obiecuję sobie że nie nabroję, że już zacisnę pasa i zacznę jeść tak jak powinnam i codziennie mi nie wychodzi. Jutro dzień zacznę owsianką z suszonymi śliwkami i kawą, koło 11ej pójdę biegać, mam nadzieję że nie będzie padało. Koniecznie muszę pozbyć się słodyczy z domu, a niestety znowu mam małe zapasy... Dziewczyny świętujecie jakoś dzień matki? Ja mam taki plan żeby zostawić moich chłopaków na całą niedzielę w domu a sama uciec do miasta wojewódzkiego :D Odwiedzę koleżankę, połażę po sklepach, ponudzę się ale SAMA. Kocham mojego synusia nad życie ale muszę złapać oddech. Sporadycznie mam taką potrzebę, bo zaledwie 2-3 razy do roku, ale mam. Muszę pobyć sama, lubię łazić po sklepach a z młodym nie mam za często takich atrakcji. Koniecznie chcę iść do lerloy merlin, uwielbiam takie sklepy gdzie jest wszystko do domu. Marzy mi się drzewko z cytrynami lub mandarynkami :) Może zrobię sobie taki prezent :) W pewnym sensie urządzam na nowo pokój gościnny i chcę poszukać dodatków, zamówiłam już narożnik z fotelem i pufą i może namówię męża na pomalowanie ścian. Przydałyby się nowe zasłony... :) Ach te baby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol - jak tam??? Zdałaś? Eskari - dziękuję :) i z tym gofrem to ja zupełnie poważnie, wiem że trochę głupio to zabrzmiało ale autentycznie do tej chwili nie wiem czy go zjadłam czy nie... :) Katarzynko co tam z tobą, niepokojąca jest ta cisza z twojej strony. Czyżby coś się wydarzyło? Monia a jak tam u ciebie? Miałam dziś zrobić 3 mile tak dla przypomnienia ale kręgosłup coś mi dokucza i jakiegoś lenia miałam. A powinnam pokutować...znowu wafelki do kawy poszły w ruch. Obiad niby mały ale tak się dziś najadłam że niekomfortowo się trochę czułam, ale to chyba bardziej przez nerwy (jakiś zły dzień miałam, bardzo nerwowy). Na kolację narwałam sobie na ogrodzie sałaty, szpinaku i rzodkiewek, zrobiłam to z jogurtem naturalnym, tyle że zjadłam tego nieco za dużo i poprzedziłam naleśnikiem z dżemem :/ Ech...codziennie obiecuję sobie że nie nabroję, że już zacisnę pasa i zacznę jeść tak jak powinnam i codziennie mi nie wychodzi. Jutro dzień zacznę owsianką z suszonymi śliwkami i kawą, koło 11ej pójdę biegać, mam nadzieję że nie będzie padało. Koniecznie muszę pozbyć się słodyczy z domu, a niestety znowu mam małe zapasy... Dziewczyny świętujecie jakoś dzień matki? Ja mam taki plan żeby zostawić moich chłopaków na całą niedzielę w domu a sama uciec do miasta wojewódzkiego :D Odwiedzę koleżankę, połażę po sklepach, ponudzę się ale SAMA. Kocham mojego synusia nad życie ale muszę złapać oddech. Sporadycznie mam taką potrzebę, bo zaledwie 2-3 razy do roku, ale mam. Muszę pobyć sama, lubię łazić po sklepach a z młodym nie mam za często takich atrakcji. Koniecznie chcę iść do lerloy merlin, uwielbiam takie sklepy gdzie jest wszystko do domu. Marzy mi się drzewko z cytrynami lub mandarynkami :) Może zrobię sobie taki prezent :) W pewnym sensie urządzam na nowo pokój gościnny i chcę poszukać dodatków, zamówiłam już narożnik z fotelem i pufą i może namówię męża na pomalowanie ścian. Przydałyby się nowe zasłony... :) Ach te baby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×