Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie dzienna

Czy naprawdę tylko dzienni się liczą??

Polecane posty

Gość Nie dzienna

Wciąż słyszę, że tylko studenci po studiach dziennych mają szanse znaleźć pracę i że tylko oni naprawdę studiują reszta to "bimbanie" Chciałabym tylko zwrócić uwagę, że np. ja faktycznie jestem na niestacjonarnych, ale wieczorowych. Czyli za studia płacę i tylko tym różnie się od stacjonarnych bo: * wykłady mamy te same i razem *egzaminy mamy te same i piszemy je razem w tym samym czasie * ćwiczenia możemy mieć razem to zależy czy od indywidualnych przypadków i ich chęci * materiał ten sam, tyle samo godzin Więc dlaczego ciągle słyszę, że jesteśmy gorsi? Czy naprawdę będzie ciężej znaleźć pracę? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
To zależy od rodzaju pracy. Mój mąż nie zatrudnia po zaocznych (urząd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grand Electronicien
"Mój mąż nie zatrudnia po zaocznych (urząd)." to Twój mąż prowadzi urząd? jak można taką firmę otworzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakich byś nie skoczyła to pracę podobno ciężko zdobyć. A czy na dyplomie jest napisane że robiłaś niedzienne ? Teraz chyba łatwiej dostać pracę jak się ma w ręku fach niż papierek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kompleksy, kompleksy, kompleksy. Możesz być świeta na studiach niesteacjonarnych, możesz być kompletnym tłukiem na dziennych. Przyszła praca i tak zweryfikuje Twoją wiedzę, umięjętności, zaradność itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za mądrale
po dzienny, na uczelni prywatnej typu szkoła wyższa technik stsowanych w łodzi, oddział zamiejscowy w zgierzu, filia w strzebrzeszynie. hahah, porażka. i co ten człowiek umie ? to już zdecydowanie lepszy jest ten po zaocznych z uniwerku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
"Mój mąż nie zatrudnia po zaocznych (urząd)." to Twój mąż prowadzi urząd? jak można taką firmę otworzyć? Trzeba być dyrektorem komórki organizacyjnej w takiej "firmie" i wówczas można sobie dobierac pracowników. Dotychczas stosowana przez niego metoda daje świetne rezultaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za mądrale
taaa, dyrektor w urzędzie miejskim. Palant za nasze pieniądze (podatki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
Skarbie - na urząd miejski to on by nawet nie spojrzał.Za dobry jest w tym, co robi i jakie ma wykształcenie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grand Electronicien
no to są jego urojenia w głowie, tak samo inny pracodawca może powiedzieć że nie zatrudni po dziennych bo nie ma doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
Urojenia - oczywiście...:) Ludzie po studiach dziennych (po dobrych uczelniach publicznych inaczej pracują - sumienniej, po wielokroć łaczyli 2 niezłe kierinki (np. prawo i finanse), mówią na poziomie zaawansowanym w językach obcych. Większość od 4 roku pracowala na część etatu. Skoro ma się takich kandydatów to po co brac innych, gorszych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to za orendż który zmiast wypiwedzieć sie na temat pisze jakieś bzdety o swoim mężu ( nota bene nikt z takimi kwalifilkacjami nie pcha się do " urzędów " )🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
Oj, jest kilka urzędów w tym kraju, do których pchaja się, oj pchają :) Studia zaoczne są dobre wtedy, gdy maturzysta zaczna pracę zawodową i jednocześnei pracując rozpoczyna studia zgode z kierunkiem swej pracy. I po studiach zajmuje się tą samą dziedziną. Tylko, że to może się sprawdzić tylko w niektórych profesjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za mądrale
zono tego dyrektora. pokaże Ci swój dyplom ze studiów i twojemu męzowi też i ciekaw jestem czy znajdziesz zapis czy to były zaoczne czy dzienne. pierdolenie o szopenie, że dzienne są lepsze a zaoczne gorsze. liczy się człowiek a nie tryb studiowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie zaoczne różnią się tylko tym, że się za nie płaci. Zajęcia mają z nami, egzaminy z nami i jak się nie zapytasz, to nawet nie wiesz czy ktoś jest na stacjonarnych czy niestacjonarnych. Po pierwszym roku większość osób która wyleciała płaciła za studia, więc nawet nie mają specjalnych przywilejów z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
Sorry, ale rzeczywistość tak wlaśnie wygląda. Nie ma co się obrażać. A info, co do trybu studiów można łatwo i zgrabnie zdobyć:) Oczywiście nie trzeba zadawac pytania wprost :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudajudytaaaaaaa
na dziennych więcej robią, na zaocznych mają więcej luzu. z dziennych lepszych uczelni po roku odpada 60% albo i więcej, na tej samej uczelni,ten sam kierunek tylko zaocznie wywalają 15%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
Mozecie się obrażać i chrzanić, ze niby nie jest ważna ani uczelnia ani tryb studiów - guzik prawda. I nic na to nie poradzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
Bo na zaocznych panstwowych mają wywalać mało, a na prywatnych WCALE im nie wolno wywalać. Mój kolega wykłada na podobno niezłej uczelni niepublicznej - mówi, że studenci tam to głąby. Jak postawił za dużo dwój na egzaminie to rektor wezwał go "na dywanik" i wyjaśnił, że tak sie nie robi - student to piniądze. :) Mają dostac 3 na wejście! Oblać można tylko wyjątkowego debila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grand Electronicien
a na dziennych to mogą wywalać do woli? promotorzy dostają pieniądze za każdą prowadzoną pracę dyplomanta, więc za dużo wywalić studentów nie mogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wychodzi na to, że na mojej uczelni pracują sami idioci, skoro po pierwszym roku większość osób, które wyleciały, było na płatnych studiach. Ale no tak, niepubliczna uczelnia finansów i lepienia garnków z gliny, to nie dziwota, że nie pozwalają oblewać, bo co ich obchodzi faktyczny stan wiedzy, ważna kasiora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudajudytaaaaaaa
jestem na 2 roku, i z 200 zostało nas ok.90. uczelnia publiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gehrjtky Bo na zaocznych panstwowych mają wywalać mało, a na prywatnych WCALE im nie wolno wywalać. Mój kolega wykłada na podobno niezłej uczelni niepublicznej - Konczyłam jedne studia w trybie zaocznym ( od 4 roku) na państwowej znanej uczelni. Nie wiem kto powiedział Ci, ze na zaocznych "mało wywalają" . Tam był przesiew nawet na 5 roku, kiedy każdy już pisał pracę i odliczał dni do zakoczenia edukacji. Na całym świecie ( tym cywilizowanym) prym wiodą uczelnie prywatne. To one są symbolem rzetelnej edukacji, prestiżu i kwalifikacji. Oczywiście u nas jak zwykle jest na opak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gehrjtky
"Na całym świecie ( tym cywilizowanym) prym wiodą uczelnie prywatne. To one są symbolem rzetelnej edukacji, prestiżu i kwalifikacji. Oczywiście u nas jak zwykle jest na opak" Bo u nas na razie, co do zasady, lepiej kształcą uczelnie państwowe. Dopóki "prywatni" nie podniosą przede wszystkim wymagan i poziomu kształcenia będzie tak jak jest teraz. Zanim Koźmiński będzie Harvardem to musi upłynąć ze 2 pokolenia. Na razie UJ (i inne uniwerki) rulez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie UJ (i inne uniwerki) rulez Tak rządzą, że są w ogonie najlepszych uczelni na świecie ( UW ok 400 miejsce, UJ ok 450 ) no czad. Już nie wspominając o tym, ze wciąż nasze dyplomy nie liczą się na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudajudytaaaaaaa
gehrjtky chciałaś powiedzieć, że politechniki, agh, wat czy tym podobne rulez. uj ma prestiż nie tyle co za znakomite nauczanie, co za absolwentów, którzy dostali nobla, bądź inne znaczące nagrody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dopóki "prywatni" nie podniosą przede wszystkim wymagan i poziomu kształcenia będzie tak jak jest teraz." V to nie jest problem szkół prytanych tylko ogónie sposoby kształcenia i stanu oświaty w naszym kraju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×