kupiłem sobie deskę i sprzęt za 2,5 tysia i...

moja kobieta ma o to do mnie pretensje! słuchajcie, odkryłem w sobie nową pasję, a ona suszy mi głowę, że wydaje niepotrzebnie (własnoręcznie zarobione!) pieniądze. sama nie ma żadnych zainteresowań (jedyne co to rusza dupę od czasu do czasu na basen i aerobik) w sumie, dobrze bo je za trzech więc jakby się w ogóle nie ruszała to nie chcę myśleć co by było :O:O:O