Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestemMagdalenaaa

Mój chłopak zginął ;(

Polecane posty

Gość jestemMagdalenaaa

Nie wiem od czego zacząć, ale muszę to jakoś wyrzucić z siebie ;( Niecałe 3 miesiące temu zginął mój ukochany chłopak ;( miał wypadek na motocyklu... (od razu nasuwa się myśl, że pewnie jechał jak wariat to ma za swoje ;/) ale tak nie było... Owszem lubił ścigacze, szybką jazdę ale tego feralnego dnia to nie była Jego wina !! ;( Samochód zajechał mu drogę ;( Tak ciężko mi się o tym wciąż pisze ;( Miał 22 lata i całe życie przed sobą ;( miał być zawsze ze mną i co mi zrobił ;( Ja mam 18 lat a czuje jakby moje życie już się skończyło... Nie widzę, abym mogła normalnie żyć po tym wszystkim ;( Nie wiem co dalej ze sobą zrobić... Nawet zwyczajne codziennie sprawy są dla mnie za trudne ;( w tym roku matura, a ja nawet nie mam ochoty zebrać się i wstać z łóżka :( a gdy to zrobię mam ochotę znów do niego wrócić i płakać ;( ale póki co jakoś zaciskam pięści i "niby" funkcjonuje ;( ale nie mam już na to siły ;( najchętniej chciałabym do Niego ;( Będąc w tak młodym wieku jak mam dalej żyć ? ;( i po co ? ;( cały czas o Nim myślę i o tym co się stało ;( patrze w nasze wspólne zdjęcia i mam ochotę płakać chociaż już nie mam czym.. ;( dlaczego nie było nam dane być razem ;( czemu to miało służyć ? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zaloguję się
jak jesteś ładna to mogę zastąpić twojego chłopaka, przynajmniej w łóżku :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje ci strasznie
jestem Twoja rowiesniczka, przezylam wiele smierci,w tym prawie chłopaka, czułam sie wtedy fatalnie, dochodziłam do siebie pół roku .. nie wyobrazam sobie straty wlasnego chlopaka. mysle ze najlepiej dla Ciebie bedzie jak pójdziesz do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet jeżdżący w konserwie
A mi latem, taki jeden, przeorał cały bok samochodu, urwał lusterko i pojechał w pizdu. Naprawiałem auto z własnych pieniędzy. Jakoś mi nie żal martwych motocyklistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje ci strasznie
i nie mozesz myslec w ten sposob - co on mi zrobil , przeciez mielismy byc razem,a on mnie zostawil. To nie jego wina jak sama piszesz. On nie chce Twojej rozpaczy,pozostaw w sobie piekne wspomnienia, dadza Ci siłę, musisz powoli stawac na nogi, choc jest ciezko, nie pograzaj sie w rozpaczy :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maały franio
Tego kwiatu, to pół światu. Ubierz bluzkę z dekoltem, bez biustonosza, krótką miniówę i na dyskotece wyhaczysz nowego zapychacza. Jak będzie miał motocykl, to cię przewiezie, a jak samolot, to przeleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ty nie masz bliskich, z którymi możesz dzielić swój ból? Na Kafeterię przychodzisz i ślozy lejesz? Prowo :-o Niesmaczne prowo :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motocykl jest dla ludzi
MYŚLĄCYCH!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemMagdalenaaa
Ehhh.. ;( wiedziałam, że tak będzie... Nie przeczę, że lubił szybką jazdę. wiele razy mówiłam mu, aby odpuścił. No, ale to nie była Jego wina ! zachaczył o prawy bok jakiegoś samochód, na drodze był żwir, wpadł w poślizg, wypadł z motocyklu i niestety uderzył głową w drzewo :( czuje się fatalnie pisząc to, ale musiałam :( zmarł na miejscu.. dlaczego mówicie, że oni sami proszą się o śmierć ? ;/;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemMagdalenaaa
Ehhh.. ;( wiedziałam, że tak będzie... Nie przeczę, że lubił szybką jazdę. wiele razy mówiłam mu, aby odpuścił. No, ale to nie była Jego wina ! zachaczył o prawy bok jakiegoś samochód, na drodze był żwir, wpadł w poślizg, wypadł z motocyklu i niestety uderzył głową w drzewo :( czuje się fatalnie pisząc to, ale musiałam :( zmarł na miejscu.. dlaczego mówicie, że oni sami proszą się o śmierć ? ;/;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemMagdalenaaa
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale piszę pod wpływem emocji :( a na złośliwe komentarze nie mam po prostu siły odpisywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sceptycznaM
Nikt nie kupuje ścigacza by jeździć przepisowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfhg
slowa typu "przykro mi" nie sa moim zdaniem odpowiednie:-( ale musisz sie ogarnac chociaz to trudne!! jego juz nie ma ale ty jestes i dlatego powinnas zaczac zyc normalnie! i odcziac sie od tego definitywnie bo tylko cie to przybija!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniachaa
i zaś te nawiasy i dwukropki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz mój kuzyn też jakiś czas temu zginął w wypadku w tym samym czasie również miał dziewczynę bardzo się kochali i ona po wszystkim bardzo długo dochodziła do siebie.Ale była silna i się nie poddawała.Teraz mimo,że jest zupełnie inną osobą to jakoś żyje.Tak więc postaraj się być silna.Trzymam bardzo mocno za Ciebie kciuki! :D Pozdrawiam!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli to nie sciema małolaty..
to posłuchaJ, myslę że moge ci pomóc Gdy zmarł mój chłopak ja miałam 21 lat, on 26. Nie zgninął w wypadku tylko zmarł na raka skóry, Od zdiagnozowania choroby żył jeszcze 3 miesiące. Byłam młoda ale szaleńczo zakochana, to miał byc mój mąż, moja wymarzona 2 połowa. zadne słowa nie oddadzą tego bólu, żadne pocieszenia. TYLKO CZAS. CZAS, CZAS. Ja skorzystałam z pomocy pani psycholog, dostalam leki antydepresyjne, zaczęłam normalnie jeść, spać, a nie tylko zyc wizytami na cmentarzu. Nie powiem ci, że zapomnisz, że przestanie boleć. Ale kiedyś przyjdzie taki czas, ze będzie lepiej. Ja nie wyobrażałam sobie zycia bez niego. Spotykając się z kimś czułam, że go zdradzam... Teraz mam 29 lat, mam męża, którego kocham. Nie znaczy, że zapomniałam. Powiem ci, że bardzo często o nim myslę, wyobrażam sobie, co by było gdyby...Jak wyglądało by moje życie. jeśli naprawde kochałaś to ten żal będzie ci towarzyszył przez wiele lat, ale czasu nie cofniesz...Mam nadzieję, że tak jak ja będziesz jeszcze szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawdę Ci współczuję i nie czytaj tych wrednych komentarzy, nie warto..Może trudno Ci uwierzyć, ale w jakiś sposób przeżyłam to samo co Ty, tylko z tą różnicą, że mój facet nie zginął, tylko odszedł, zostawił mnie.. Czułam i czuję się nadal tak jak Ty..Nie chciałam wychodzić, tylko płakać i pytać się "dlaczego? "..I nastał dzień, w którym nie mam już czym płakać..Wiem, że ludzie mówią" będzie dobrze,dasz radę, całe życie przed Tobą, będzie następny". Ja też tego nie chcę słuchać, ale wierzę, że muszę się podnieść, tak samo jak Ty..Dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J.mtgejamj.tda
Tym którzy piszą jej po złości życzę gorszych tragedii z których otoczenie będzie się nabijało. A Ciebie Autorko dokładnie rozumiem, prawie dwa lata temu zmarł chłopak mojej przyjaciółki w wypadku samochodowym. Jak przeczytałam Twój wpis to mi łzy w oczach stanęły na wspomnienie tamtych dni. Musisz się trzymać, ja wiem że żal tak szybko nie minie i że nie masz chęci na nic. Moja przyjaciółka była wtedy w ciąży. Mimo to skończyła szkole, podeszła do matury i żyje dalej. Ty też nie zaniedbaj szkoły bo skoro życie Ci się teraz złamało to warto niszczyć je jeszcze bardziej? Pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli to nie sciema małolaty..
apropo szkoły to dodam jeszcze, że wowczas gdy zmarł mój ukochany to ja byłam w trakcie sesji poprawkowej na uczelni. miałam 4 egzaminy, których zawalenie równało by się z powtarzaniem roku. Ciężko w takiej chwili mysleć o nauce, bo w obliczu tragedii to wydaje się tak mało ważne... Ale uwierz mi, że warto i że da się to zrobić. Ja poprostu żeby zapomnięc, nie myśleć siedziałam w książkach. ja miałam niecały miesiąc na poradzenie sobie z nauką ty masz jeszce dużo czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NN008
Powinnaś iść do psychologa i myśleć teraz o sobie -dobry psycholog napewno pomoże i niejest to wstyd Niezapominając co potrafią motocykliści ,najczęściej niema co przy nich robic a jak jeszcze żyją to gapie potrafią im "pomuc" Sam latem 2012 miałem taki przypadek -ścigacz miał czołowe z osobowym ,ale zniknął motocyklista -jak się okazało koledzy zawieżli go do domku i zostawili samego na kanapie bo był po piwku Teraz powinni kupić mu fajny wuzeczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemMagdalenaaa
Dziękuje za wszystkie słowa otuchy. Normalnie ciężko mi o tym mówić, ale napisać jakoś łatwiej. A osobom, które spotkało to samo bardzo współczuje :( Czytając o tym jak Wasz ból wciąż jest wielki utwierdzam się w tym że mój też nigdy nie przeminie :( I to NIE JEST prowokacja... ale tego akurat udowadniać nie muszę. Nawet nie chcę... Tylko jak mam iść z tym do psychologa ?! Nie jestem w stanie znieść, że jakaś obca osoba może udzielać mi rad, a ja mam opowiadać o moim ukochanym komuś kto będzie wygłaszał swoje durne monologi :( Nie chce obcej osobie o tym mówić... I tak mnie nie zrozumie. Tylko zastanawiam się dlaczego tak musiało być ? ;( Był takim dobrym człowiekiem, idealnym chłopakiem :( Wiem, że mam dopiero 18 lat, ale naprawdę myślałam że spotkałam moją drugą połówkę :( i co mi pozostało... żyć, aby tylko żyć a nie ważne jak :(;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarpetka22
ja od pół roku rozpaczam po kocie rozumiem przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 67687697865456
wspolczuje i zycze podobnej tragedii tym ktorzy w tak chamskich sposob z takich rzeczy sie smieja ;/ zwierzeta maja wiecej serca i rozumu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
656767879675 - najpierw życzysz komuś śmierci bliskiej osoby a potem jedziesz po kimś kto tęskni po zwierzątku normalna jesteś?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blizniaczka-siostry
Droga autorko, nic nie uleczy twoich ran, niestety tak jest... Mi nie zginol ani chlopak ani maz- zabito moja siostre, 17 letnia dziewczyne, ktora wracala wieczorem z treningu. Nie mozna opisac tego uczucia slowami, nikt nigdy go nie opisal i ktos kto nie byl w takiej sytuacji nigdy tego nie zrozumie. Ja kiedy dowiedzialam sie o smierci mojej siostry, nie plakalam - wylam, siedzialam i przez 4 miesiace wylam. Zastanawialam sie dlaczego? dlaczego to ona? Byla mloda zycie przed nia a jakis zwyrodnialec tak z nia postapil. Od jej smierci minelo juz 8 lat a ja nadal nie poradzilam sobie z tym do konca. Chodzilam do psychologow, wszedzie gdzie mogli mi pomoc. Najgorsze jest jednak to ze bylysmy blizniaczkami jak patrze codziennie w lustro widze jej twarz, widze ja i jest mi jeszcze ciezej. Czas nie leczy ran czas przyzwyczaja do bolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skąd niby to
wiem,co czujesz ja straciłam w wypadku samochodowym chłopaka w wieku 24 lat. Minęło 8 lat a ja nadal nie ejstem poukładana, żyję sama i już tak zostanie, bo on zginał, ale moja miłosc nadal żyje, nadal jest. Nie wyobrażam sobie być z kimś innym skoro kocham tamtego Nie umiem CI nic doradzić niestety :-( Czuję sie tak, jakbym przeżyła całe swoje życie i dalej musiała żyć :-( jest tak bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IznowuNowyDzieńa
Witaj, mój chłopak zmarł 3 lata temu, bardzo się kochaliśmy, przez 2 lata byłam w strasznym stanie, cały czas alkohol i alkohol , żeby zabić myśli. Teraz mam nowego chłopaka,mieszkamy razem, ale ja pamietam, pamietam mojego ukochanego.... zmienilam sie od tego czasu strasznie, jestem oschła, wszystkie zachowania mnie wkurzają ( mojego obecnego), nadal mam problem z alkoholem, bo się przyzwyczaiłam przez okres 2 lat... jego smierć zniszczyła mi psychikę, przez alkohol sięgnęłam największego dna, robiłam rzeczy do mnie nie podobne... Proszę Cię i trzymam za Ciebie kciuki, abyś nie popełniła tych błędow co ja... Płacz, wykrzycz z siebie żal, ale nigdy go w sobie nie chowaj, bo będzie procentować nawet za kilka lat .... Ściskam Cieplucho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze sie dolacze
po czesci autorke rozumiem, znam osobiscie chlopaka ktoremu zmarła dziewczyna w mlodym wieku, akurat to Ona miała lat 18 a on 22. Pierwsze miesiące to była dla niego katorga, nie chce opisywać szczegółowo, ale chłopak z rozpaczy odchodził od zmysłów.W domu prawie że zrobił jej nagrobek,a może raczej swego rodzaju kaplicę... Niedawno minęły 2 lata, on zrozumiał, choc dalej jest sam, nie robi juz cyrków, na wszystko najlepiej działa czas, trzeba go sobie dać, nie odganiać żałoby, dać sobie czas na rozmyslanie ,uzdrowienie, ktoregos dnia trzeba sie wziac w garsc z czystym sumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję i doskonale wiem,co czujesz.Tylko czas może spowodować przyzwyczajenie się do tej straty,do złagodzenia bólu.U mnie to trwało prawie 2 lata ale można żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×