Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dociekliwa Kobietka

Poród w Oświęcimiu

Polecane posty

Gość Dociekliwa Kobietka

Cześć! Chciałam poznać opinię kobiet, które rodziły w szpitalu w Oświęcimiu. Jakie były Wasze wrażenia? Możecie polecić oddział położniczy szpitala w Oświęcimiu przyszłym mamom? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matlko, NIEEEE!!!! PRL w rozkwicie, nikt nie może zobaczyć dziecka przez cały pobyt na oodziale (z zewnątrz) - mąż synka zobaczył po tygodniu. Ja po cc, dziecko na sali ze mną, zero pomocy ze strony rodziny (bo nie wolno wchodzić) a położne mają Cię w nosie. NO BAJKA. Mały dostał na dzien dobry butle, pokazali mi go dopiero po dobie (a wszystko z nim i ze mną było ok) więc tak nauczył się na butli, że za Boga nie chciał z piersi. Wtedy to panie uznały, ze czas najwyższy przejść na pierś i zostawiły mnie z ryczącym z głodu noworodkiem , żadna nie pomogła w przystawianiu. NIE CHCIAŁY DAĆ MU MM. Każda wizyta po mleko była połączona z tłumaczeniem sie kolejnym zmianom, dlaczego nie kp. Ostatecznie mały nie chciał kp - przez 3 miesiące odciągałam i pił z butli. Poród rodzinny to fikcja, jak trafisz na "wzmozony ruch". Może wpuszcza meza na finisz. A może nie. ODRADZAM< ODRADZAM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matlko, NIEEEE!!!! PRL w rozkwicie, nikt nie może zobaczyć dziecka przez cały pobyt na oodziale (z zewnątrz) - mąż synka zobaczył po tygodniu. Ja po cc, dziecko na sali ze mną, zero pomocy ze strony rodziny (bo nie wolno wchodzić) a położne mają Cię w nosie. NO BAJKA. Mały dostał na dzien dobry butle, pokazali mi go dopiero po dobie (a wszystko z nim i ze mną było ok) więc tak nauczył się na butli, że za Boga nie chciał z piersi. Wtedy to panie uznały, ze czas najwyższy przejść na pierś i zostawiły mnie z ryczącym z głodu noworodkiem , żadna nie pomogła w przystawianiu. NIE CHCIAŁY DAĆ MU MM. Każda wizyta po mleko była połączona z tłumaczeniem sie kolejnym zmianom, dlaczego nie kp. Ostatecznie mały nie chciał kp - przez 3 miesiące odciągałam i pił z butli. Poród rodzinny to fikcja, jak trafisz na "wzmozony ruch". Może wpuszcza meza na finisz. A może nie. ODRADZAM< ODRADZAM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dociekliwa Kobietka
Naprawdę aż tak źle Novomowa? To aż dla mnie nie do pomyślenia, że może być jeszcze aż takie zacofanie w szpitalach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy to naprawdę cywilizowany..
...kraj? To jeszcze takie rzeczy w ogóle dzieją się w szpitalach w Polsce? Jestem normalnie zaskoczona takim standardem usług na oddziale porodowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka nie-Polka tym razem
Podbijam temat, bo również mnie interesują opinie o tym szpitalu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę. NAjgorsze to, że zrobili swoisty mix: nowoczesny rooming-in i prl-owski zakaz wstępu kogokolwiek. Efekt straszny - Ty wykończona i zwijająca się z bólu, ale zajmuj się dzieckiem SAMA (bo zakaz wejścia męża) bo jesteśmy nowocześni i mamy rooming-in. Mały miał bakterię w moczu i siedzieliśmy około 1,5 tygodnia. JA miałam cc. Byłam wykończona (choć przeszłam ją dobrze!), oddział niby po remoncie, ale nie wiem na czym on polegał. Sale około 6-osobowe i najgorsze - stare, żelazne, wysokie łózka, jeden podnóżek na CAŁY ODDZIAŁ (kto miał cc ten wie jak ciężko zejść z wysokiego zwłąszcza łóżka. Najgorsze w tym mixie o którym piszę było to, że z powodu całkowitego zakazu odwiedzin na oddziale nikt nie mógł mi po tym cc dziecka podać. Złaziłam z tego prl-owskiego łża, skulona wpół i wczołgiwałam sięz powrotem z małym. I tak w kółko. BO oczywiście w łózku dziecka nie pozwalano mieć. NAjgorzej wspominam próby karmienia. KOSZMAR> Większość starszych położnych warczących że "piersią się powinno karmić", "mama się poddała!?!". Żadnej pomocy laktacyjnej przez cały okres nie uswiadczyłam. W razie czego, jak zapytałam: przecież wiszą plansze na korytarzu! Takie wiecie - z rysuneczkami. MAły malutko jadł, wył jak neiboskie stworzenie przy próbach podania piersi, ale mm mimo to było wydawane BARDZO niechętnie i z każdorazowym żebraniem i opowiadaniem dlaczego akurat tak. W sumie najbardziej podobała mi się postawa jednej kobity która powiedziała im że nie będzie karmiła piersią i mały pił mm. Jak zapytałyśmy jak to zrobiła, że jej nie zjechały to powiedziała: "A co je to kurwa obchodzi?! Moje dziecko." hehe, no to jej nie śmiały podskoczyć. A ja nie miałam siły. Najlepsze było to, ze własnego mm nie można było mieć. Miałam przemycone przez męża - razem z czajnikiem, wodą, butelkami. Raz mnie nakryły i zrypa. JA tam więcej nei pojadę rodzić. Byłam tam ze względu na lekarza, który mnie prowadził.Ale już nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuleczka1100
Dzięki za topik! Też się zastanawiam, gdzie rodzić i brałam jak na razie pod uwagę Oświęcim i Wadowice (mieszkam tak po środku), trochę się przeraziłam tą opinią! O W-cach też różnie piszą, że stare, zniszczone itp, zgodzę się - leżałam tam parę lat temu na ginekologii - ale na personel złego słowa powiedzeić nie mogę! Pielęgniarki miłe, pogadały z pacjentem, lekarze też w porządku. Jedynie za poród rodzinny każą płacić... heh. Więc już teraz sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem tego w ogóle...
To gdzie w takim razie można "urodzić po ludzku" w tej okolicy? Niestety z tego, co czytam to zarówno szpital w Oświęcimiu jak i Wadowicach ma bardzo negatywne opinie. Ludzie mamy XXI wiek, są określone pewne standardy, jak np. również bezpłatny poród rodzinny w szpitalu państwowym!, i nikt ich nie przestrzega? To woła wręcz o pomstę do nieba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co na to ordynator
odziału położniczego w tym szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leżałam tam na patologii, sale 8 osobowe brak łazienek. Naprawdę nie polecam. Porodówka ma okropną opinię w okolicy. Można rodzić w normalnych warunkach np w Pszczynie czy w Bielsku mnie by do Oświęcimia nikt nie zaciągnął. Zresztą sama się tam rodziłam i mama do teraz wspomina to jako horror i jak widać niewiele się zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miarka ja też się urodziłam w Oświęcimiu :) hihi A Dwa lata temu rodziła tam moja siostra, w lipcu tego roku moja przyjaciółka - obie były nie zadowolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że mamy więcej wspólnego niż się można spodziewać:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dociekliwa Kobietka
TO bardzo mi przykro Novomowa, że spotkały Ciebie takie przykrości podczas pobytu w szpitalu w Oświęcimiu :(. Szczerze to nie zachęca do rodzenia tam. A kiedy rodziłaś? Miałaś skierowanie na cesarkę czy w trakcie porodu wyszło, że będziesz ją mieć? Czy ktoś orientuje się jak tam sytuacja z salami porodowymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena Dietrich 123
Podbijam temat - czekamy na Wasze opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam akurat dobre wspomnienia:-) Personel owszem, zależy na którą zmianę się trafiło ale bez przesady: o wszystko o co poprosiłam to dostałam. Małego próbowałam karmić piersią ale, ze pokarmu w pierwszych dobach było mało to chodziłam dokarmiać i bez problemu butlę dawały. Owszem kręciły nosem jak się chciało zostawić dziecko np. gdy szło się pod prysznic czy wychodziło na korytarz do gośći ale to nie trwało przecież długo. A co do tego,że nikt nie mógł wchodzić na salę gdzie leżałyśmy to akurat bardzo się cieszę! Przynamniej nikt żadnych zaraków nie wnosił a my miałyśmy swobodę, bo przecież wiadomo jak się kobieta czuje, wygląda i porusza po porodzie!!!!! Co do kobiet, które miały cc to rzeczywiście może być utrudnienie, ze nie ma bliskiej osoby obok do pomocy ale np moja koleżanka nie narzekała, wszystko zależy od nastawienia niestety i oczekiwań. Ja się tam za niedługo ponownie wybieram:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Messi a jak wygląda sprawa odwiedzin ojca dziecka? I czy orientujesz się może jakie Twoja koleżanka miała znieczulenie do cesarki i ile musiała zostać w szpitalu? Na kiedy masz wyznaczony termin porodu? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa F
Ja rodzilam 2012 w grudniu i polecam ten szpital superowa opieka pielegniarek lekarze tez superowi, ordynator mily. Jednym slowem super polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka 26
POLECAM!!! Ja rodziłam tam dwa lata temu i jestem zadowolona... w trakcie porodu położne naprawde były super miłe a u mnie to trwało 16 godzin bo żadne kroplówki i zastrzyki nie pomagały więc wszystkie zmiany były ok. może rzeczywiście na noworodkach te pielęgniarki już nie były takie fajne ale tym się nie przejmowałam dziecko woziłam do dokarmiania jak miałam g0ości to też im zawoziłam i nie przejmowałam się ich miną to jest ich praca więc niech się opiekują... a to że na sale nie może nikt wejść to też mnie cieszyło bo i po co??? wole żeby mnie obcy nie oglądali a wiadomo jedni przycvhodzą na godzinkę inni na pół dnia a dziecko trzeba karmić ja osobiście nie lubię "widowni" W październiku znów tam będę i mam nadzieję że b edzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam! Rodziłam drugi raz w szpitalu w Oświęcimiu i szczerze polecam. Pierwszy poród w 2010 drugi w czerwcu 2013. Położne bardzo sympatyczne i pomocne. Na noworodka także bardzo miły personel. Nie było żadnych problemów jak chciałam dokarmić dziecko lub gdy prosiłam o zmianę pieluszki. Co do odwiedzin - faktycznie zakaz wchodzenia na salę ale jak dla mnie to duży plus, ponieważ można się swobodnie czuć, nie ma skrępowania, że ktoś się patrzy jak karmisz dziecko czy jak śpisz, albo ledwo się możesz ruszać. Naprawdę szczerze polecam szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiesta la la
Hej mamuśki :) ja tez tam rodziłam na początku zeszłego roku :) i trudno jednoznacznie powiedziec bo są zalety ale są i wady...z tym ze nie mozna wchodzic na sale to dla mnie akurat było przkleństwo bo miałam cc, 4 dni po cieciu wspominam jako koszmar , własnie z tego powodu co ktoras z was pisała, łozka wysokie , nic niema do chwytania, 1 podnozek, jak miałam zejsc albo wyjsc to płakałm z bolu za kazdym razem...a ze dzieciatka sa przy mamusiach w wozeczkach to troche sie tych wycieczek uzbierało...jak rozmawiałam z kumpelami co rodziły w krk albo bielsku to miały meza albo mame non stop , mogł im ktos reke podac ,dziecko, a tu zostajesz sama i radz sobie :( wychodzi sie na 5dobe po cc a po sn na 3.polozne sa naprawde kochane, mezowi wyniosła synka zaraz po cieciu na ten korytarz boczny , jeszcze takiego umazianego haha :) zdjecie pamiatkowe jest ekstra :) ale juz panie od noworodkow to niestety niezbyt miłe...dziecko biora z łaska choc to przeciez ich obowiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiesta la la
nastepne zastrzezenie ze sala po cc znajduje sie najdalej od łazienki i ubikacji...i od korytarza gdzie mozna sie spotkac z mezem albo kims z rodziny a jak poprosiłam pielegniarke zeby mi pomogła dojsc to zrobiła mine jakbym ja zbiła...:( ale za to najblizej jest na oddział noworodków ;) mnie tez dobijało to ze calusienka noc swieciło sie swiatło i ze sale sa 5osobowe, jak maluchy zaczna płakac to niestety ale jest po spaniu...a przeciez trzeba wytrzymac kilka takich nocy... a z plusów, jest jedna pielegniarka bardzo bardzo fajna anioł nie kobieta, srodki przeciwolowe daja bez problemu , butle tez małemu dawały choc kilka razy mowiłam ze nie bo mam mleko w koncu poskarzyłam sie pediatrze ze nie słuchaja to przestały dawac mm, ja tam rodziłam bo chciałam zeby moj lekarz mnie ciał co sie udało i jestem zadowolona choc przy samym zabiegu tez wyszły niespodziewane komplikacje..ale to juz inna bajka..a co do odwiedzin jeszcze , dziecko mozna ogladac tylko przez szybe ,trzeba obejsc budynek i wejsc z 2 strony wiec troszke kłopotliwe dla meza ;) noi musze jeszcze pochwalic orydynatora, konkretny facet , przejmuje sie kazdym przypadkiem , woli przytrzymac w szpitalu niz puscic do domu kobiete jak nie jest pewny ze wszystko ok, tak samo na pat. ciazy na ginekologi. 2 raz pewnie tez tam bede rodzic choc jak pomysle ze znow mam byc sama po cc to sie głeboko zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w tym szpitalu w maju br na patologi ciazy nie jest najgorzej ale sale sa przepelnione 7 lozek to zbyt duzo no i tu mam pytanie do mam rodzacych swoja coreczke rodzilam w Krakowie tam bylam zachwycona po kazdym wzgledem teraz 2 ciaza raczej tu termin mam na pazdziernik jak wyglada sprawa z ciuszkami dla noworodka trzeba miec swoje? pampersy tez? prosze o odpowiedz mamy ktore rodzily w Oswiecimiu:) a i ile jest luzek w takiej sali polozniczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiesta la la
w sali połozniczej jest 5 albo 4 łózka, zalezy ktorej ;) co do ciuszkow to musisz miec swoje ale tylko na wyjscie bo w czasie pobytu dzieciatka sa w szpitalnych rożkach :) pampery trzeba miec własne, inaczej załoza tetrowe pieluchy...jak masz jescze jakies pytania to pisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak widać co kto lubi. Mnie tam wołami nikt już nie zaciągnie, a wcale księżniczka nie jestem. Miałam coś w rodzaju baby blues i wciąż (2 lata po) twierdzę byłoby mi o trzy nieba łatwiej, gdyby ktoś mógł przy mnie być. Pamiętam jak płakałam mężowi w toalecie do telefonu, że synek nie chce kp, że nie ma mi kto pomóc i że muszę się opowiadać każdej z osobna położnej czemu odciągam, ewentualnie czemu chcę butle. Gdyby mógł być przy mnie, zniosłabym to lepiej. Tam naprawde panuje zasada: radź se sama. Wierzę, że łątwiej jest po sn, bo chodzą normalnie, ale wyobraźcie sobie po OPERACJI masz dziecko w 99% do opieki, gdzie nawet zakasłać się nie da. Teoretycznie można dziecko im zostawić, ale to naprawde teoretycznie, bo większość ma przy tym taką minę, jakby chciały cię palnąć na odlew. Światło się świeci w nocy - i wiadomo że taki jest wymóg. Ale jakoś w wojewódzkim w BB są to dyskretne lampki nocne a tu jarzeniówa jak na stołówce szkolnej. Byłam tydzień i prawie nie spałam. Jak chciałam przynieść lampkę z domu, to oczywiście zakaz. Cóz, ja nie jestem wypieszczona panienka z okienka, ale jakieś minimum się należy. Pal licho warunki, ale panie tam pracujące (na noworodkach) to w większości...szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiesta lala
Novomova ty poprostu dokladniej opisalas to co ja wymieniłam jako wady :D niestety musze potwierdzic..choc tak jak pisalam doszukalam sie tez i jakichs plusów to jak przeczytalam twoja wypowiedz to jakbym siebie widziala...tez z kibla albo prysznica do meza biednego wydzwanialam o ile dałam rady do tego kibla doisc bo tez po cc a najdalej było z nasze sali... tez spac nie moglam przy tej lampie a to byl lty to sie swiecila od wieczora bo szybko ciemno do samego rana myslałam ze szału dostane, ale mialam łozko kolo tego murka to siatke tam wystawialam zeby mi choc prosto w oczy nie swieciło...ale jednak najgorsze wlasnie było to ze nie mogł wejsc maz albo mama zeby choc 1 osoba...bo kazde wstanie z łozka po cc jeszcze bez zadnyc barierek i lozka sa wysokie to naprawde,,,:( :( :( moze roznie to znosza kobiety ale ja mialam tak jak ty nawet jak kaszlnełam to myslalam ze sobie bede włosy rwac z bolu a gdzie wstac...:( teraz sie staramy o 2 bobo a ja juz mysle co z tym fantem zrobic...pasowalo mi to ze moj gin mnie ciał (wskazania do cc ) noi ze znam tam lekarzy i orydynatora od noworodkow ale jak słucham kolezanek ktore mialy do pomocy meza i sa z tego zadowolone a ja tam sama ryczałam w podszke z bezsilnosci to naprawde niewiem...a kiedy ty rodziłas Novomova ? :) a i jeszcze moj may dostał na 3 dobe zoltaczki i tylko sie modliłam goraco zeby zeszła i zebysmy wyszli do tego domu bo jak nie to chyba naprawde bym zeswirowała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiesta lala
Novomova ty poprostu dokladniej opisalas to co ja wymieniłam jako wady :D niestety musze potwierdzic..choc tak jak pisalam doszukalam sie tez i jakichs plusów to jak przeczytalam twoja wypowiedz to jakbym siebie widziala...tez z kibla albo prysznica do meza biednego wydzwanialam o ile dałam rady do tego kibla doisc bo tez po cc a najdalej było z nasze sali... tez spac nie moglam przy tej lampie a to byl lty to sie swiecila od wieczora bo szybko ciemno do samego rana myslałam ze szału dostane, ale mialam łozko kolo tego murka to siatke tam wystawialam zeby mi choc prosto w oczy nie swieciło...ale jednak najgorsze wlasnie było to ze nie mogł wejsc maz albo mama zeby choc 1 osoba...bo kazde wstanie z łozka po cc jeszcze bez zadnyc barierek i lozka sa wysokie to naprawde,,,:( :( :( moze roznie to znosza kobiety ale ja mialam tak jak ty nawet jak kaszlnełam to myslalam ze sobie bede włosy rwac z bolu a gdzie wstac...:( teraz sie staramy o 2 bobo a ja juz mysle co z tym fantem zrobic...pasowalo mi to ze moj gin mnie ciał (wskazania do cc ) noi ze znam tam lekarzy i orydynatora od noworodkow ale jak słucham kolezanek ktore mialy do pomocy meza i sa z tego zadowolone a ja tam sama ryczałam w podszke z bezsilnosci to naprawde niewiem...a kiedy ty rodziłas Novomova ? :) a i jeszcze moj may dostał na 3 dobe zoltaczki i tylko sie modliłam goraco zeby zeszła i zebysmy wyszli do tego domu bo jak nie to chyba naprawde bym zeswirowała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×