Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mlodamama___

mamy studiujace karmiace - jak sobie radzicie z pokarmem poza domem?

Polecane posty

Gość mlodamama___

studiuje na ostatnim roku, 2 miesiace temu urodzilam coreczke i mam problem gdy wybieram sie na uczelnie, wytrzymuje pare godzin po czym pokarm mi sie zbiera, piersi sa bardzo nabrzmiale i nie wiem co robic.. jak sobie poradzic ? brac laktator ze soba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bralam ze soba laktator i sciagalam. co prawda zjazdy bardzo zaburzyły laktacje bo po 2 miesiacach stracilam pokarm a mala w czasie zjazdu byla karmiona butelka i mialam problemy zeby nakarmic ja piersia bo plakala i chciala butelke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam blisko uczelni i po prostu między wykładami szłam karmić i trochę się spóźniałam na nastepne zajęcia. A gdybym miała kombinować w kiblu ze ściaganiem pewnie w ogóle zrezygnowałabym z karmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodamama___
no wlasnie, mam opory przed sciaganiem pokarmu w lazience, co prawda mala zarowno butelke jak i piers chetnie bierze ale w lazience tyle dziewczyn ze nie wiem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak synek był malutki to mąż jeździł ze mną na zjazdy i był z małym , a w porze karmienia leciałam do nich albo oni przychodzili lub przyjeżdżali na uczelnie i karmiłam :) Jak był już trochę większy to wcześniej odciągałam pokarm żeby ktoś mógł go nakarmić jak mnie nie będzie a w szkole jak się robił nadmiar to odciągałam w łazience, co to za problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodamama___
moze i nie problem, ale cos niecodziennego, jeszcze nie widzialam zeby dziewczyna w lazience odciagala pokarm:) moze robie z tego igly widly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo się Tobie dziwię, żeby takie cyrki robić, męża i dziecko ciągać nie wiadomo gdzie, tak jakby dzieci karmione butlą umierały :o Bez przesady, pewnie że karmienie cycem jest dobre, ale jakiś rozsądek i szacunek dla siebie i innych też trzeba zachować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"szacunek dla siebie i innych" ? A gdzie ja niby szacunku dla kogoś nie zachowałam karmiąc własne dziecko piersią? :) Nie ciągałam ich nie wiadomo gdzie tylko robiliśmy sobie weekendowy wypad do innego miasta przy okazji mojego zjazdu. Ot tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie na tej uczelni karmiłaś? Wyobrażam sobie tylko dwie opcje. Albo przy obcych ludziach i to brak szacunku dla nich, albo w kiblu co jest brakiem szacunku dla dziecka...no chyba ze to była jakaś nowoczesna prywatna uczelnia z pokojem dla matek...:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miałam zajęcia to starałam się odciągnąć wcześniej tyle żeby ktoś mógł małego nakarmić a na uczelni ściągałam w łazience i wylewałam. Robiłam to w kabinie wc, więc nikt nic nie widział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmiłam albo w samochodzie albo na uczelni w ustronnym miejscu. Dziwnym wydaje mi się ze uważasz karmienie dziecka przy kimś za brak szacunku dla niego . To w trakcie spaceru na ławce w parku też nie można nakarmić malucha tylko trzeba zapierdzielać i robić to po kryjomu w domu?? Czy dopuszczalna tylko butla w miejscu publicznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO AUTORKI!
hej, ja urodziłam we wrzesniu, w paqzdzierniku zaczełam 2 rok. tez zastanawiałam sie jak to ogarnąć ale teraz opanowałam system i jest ok. karmi tylko swoim mlekiem nie dokarmiam mm. wiec tak jak jestem na uczelni to odciągam pokarm na kazdej przerwie czyli co dwie godziny, robię to w toalecie laktatorem ręcznym, przelewam mleko do buteleczki, chowam to do tego pojemnika ze styropianu tego spacerowego kurde nie pamietam jak to sie nazywa termosik? i zanosze na portierni a tam bardzo miła pani pozwala mi przechowywac to w swojej lodówce, tak sie z nią umowiłam na poczatku roku, czasem jej przyniose jakas czekolade czy kawe w zamian za ten przywilej korzystania z jej lodówki ;p a jak wracam do domu to przelewam do tyvh woreczków do mrozenia pokarmu i zamrazam, wiec mała ma co jesc w weekendy kiedy jestem w szkole. jak nie masz mozliwosci przechowywania pokarmu w lodówce to chyba tez sie nic nie stanie bo w temperaturze pokojowej moze byc rpzez cały dzień. mnie to nie krepuje kiedy odciagam pokarm, zachowuje sie cicho i dyskretnie, w kabinach są zamki wiec wszywstko luuuuz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO AUTORKI!
hej, ja urodziłam we wrzesniu, w paqzdzierniku zaczełam 2 rok. tez zastanawiałam sie jak to ogarnąć ale teraz opanowałam system i jest ok. karmi tylko swoim mlekiem nie dokarmiam mm. wiec tak jak jestem na uczelni to odciągam pokarm na kazdej przerwie czyli co dwie godziny, robię to w toalecie laktatorem ręcznym, przelewam mleko do buteleczki, chowam to do tego pojemnika ze styropianu tego spacerowego kurde nie pamietam jak to sie nazywa termosik? i zanosze na portierni a tam bardzo miła pani pozwala mi przechowywac to w swojej lodówce, tak sie z nią umowiłam na poczatku roku, czasem jej przyniose jakas czekolade czy kawe w zamian za ten przywilej korzystania z jej lodówki ;p a jak wracam do domu to przelewam do tyvh woreczków do mrozenia pokarmu i zamrazam, wiec mała ma co jesc w weekendy kiedy jestem w szkole. jak nie masz mozliwosci przechowywania pokarmu w lodówce to chyba tez sie nic nie stanie bo w temperaturze pokojowej moze byc rpzez cały dzień. mnie to nie krepuje kiedy odciagam pokarm, zachowuje sie cicho i dyskretnie, w kabinach są zamki wiec wszywstko luuuuz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że karmienie w miejscu publicznym jest niedopuszczalne, jeśli jest możliwość że ktoś kto sobie nie życzy takich widoków może Cię wtedy zobaczyć. Nie wiem że to nie dla wszystkich jest oczywiste :o Tak samo jak być sobie wywaliła cycki na wierzch w parku i opalała...masakra :o Co innego jeśli np w restauracji jest osobne pomieszczenie, albo parawany którymi można się zaslonić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że karmiąc dziecko nie musisz wywalać cyców. Można to zrobić tak że nikt Twojej golizny oglądał nie będzie. Z resztą nie musi się gapić jak mu nie pasuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że karmiąc dziecko nie musisz wywalać cyców, można to zrobić tak że nikt Twojej golizny widzieć nie będzie. Poza tym jak komuś się nie podoba to nie musi się gapić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO AUTORKI!
kingastefankafanka- chyba ci sie w dupie poprzewracało. karmic mozna gdzie sie tylko zechce, wtedy kiedy dziecko jest głodne, mozna to robic dyskretnie nikomu nie przeszkadzając i nie wiem co w tym jest okropnego i niedopuszczalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"krępujące że wszyscy wiedzą co się robi" A co takiego się robi? No bez przesady ! Karmi dziecko i tyle. Ale jak Ty to porównujesz do sikania to sorryy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz mi wierzyć że dla obcego czlowieka, takiego który nie ma dzieci szczególnie, może to być porownywalne. Trzeba sie trochę wczuć w cudzą sytuacje, posiadanie dziecka nie tłumaczy wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabrakło argumentów? Jest dyskusja to można sobie podyskutować, po co kogoś obrażać? Zarzucałaś mi na początku brak szacunku do innych (bo przy nich karmię) Ty właśnie teraz pokazałaś jaki masz szacunek dla osób mających odmienne zdanie. Nie ma już o czym gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zabrakło mi argumentów. Po prostu nie warto rozmawiać z matką-suką, która widzi tylko swoje szczenię i jego potrzeby, a uczucia i potrzeby innych ma w nosie, bo co ją może obchodzić że kogoś brzydzi sama myśl o jej cieknących cycorach bo liczy sie tylko głodne dziecko...a mozna po prostu nakarmić je kulturalnie butelką nie brzydząc nikogo, ale nieee bo bachorek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co się tak unosisz? Chyba oczywiste jest że ważniejsze są dla mnie potrzeby mojego dziecka niż odczucia estetyczne byle przechodnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×