Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Judys002

28 Tydzień Ciąży Poród na Kwiecień 2013r. Wejdźcie i popiszmy :)

Polecane posty

No to pieknie powodzenia :-) trzymam kciuki :-) Hihi ja karmie wlasnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jja juz na nogach od 30min :-) przewijanko a maly oczy jak 5zl jejku zeby jesCze z 2 h pospal hmm zle się bczuje chyba coś mnie bierze :-/ :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I moj maly dalej nie spi hmm padam normalnie wasze maluszy ile potrafią nie spac najdłużej? ?????? Bo ja na glowie staje i dupa oczy jak 5zl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Mandarynkowa u mnie tez sie w końcu ruszyło :-) czop odszedł ale skurcze juz mam od 12h niestety nieregularne i musze czekać az sie cos unormuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawidek spal godzine i znowu do cyca jeść ile wasze maluchy spia i ile jedza? Za dnia ile spia? Mok polozyl się o 24 wstal 2:30 zjadl poyem 4:30 jakos tak i potem co godzind pobutka tzn jak wstal przed 6 to nie spal do 7:30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Judys- ja zawsze ładłam mała na boczku do łózeczka ona sie wpatrywała w cos a ja spałam ... i tak do teraz ... nie jest powiedziane ze musisz stac nad nim cały czas jak nie spi jak bedzie starszy i tylko raz na dzien bedzie spał tez bedziesz stała ? he he (tak to widze) xx moja mała zasneła o 21 wstała o 3 poszła spac 3.30 noi do 8.30 spała ;) a teraz lezy z tatusiem i brewerzy z nim ( on jej lubi dokuczac a ona normalnie az piszczy tak sie cieszy);) po długim weekendzie biore sie z siostra ostro za diete miałysmy wczesniej ale wyjezdzamy na tydzien i nie opłaca sie ;) a jak tam maluchy sie nauczyły juz w łózeczkach czy dalej z Wami w łózku ...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj doznałam szoku stresowego- położyłam córkę spać o 23.15- taka jej pora po 23:D wcześniej bite 2 h urzedowała, płakala jadła, gapiła się na tate i zabaweczki- to jej pora aktywności- po czym sie nażarła- bo jedzenie to mao powiedziane---- przebudziłam się o 6 rano i cisza- wyfrunęlam z łóżka jak gołębica- patrzę w łóżeczko- a mała uśmiechnieta powoli otwiera oczęta:) nawet nie zapiszczała- szybko dupsko przebrane, nowe jeść- zajęło jej t tylko 15 minut i na razie bombie w komara 3 godzinę:D Ona ma kryzys od 21-23 dzien w dzien ale całą resztę to anioł:D hahaha ale tez tak ma w kryzysie ze szarpie cycola nie da się jej przystawić ale ja ją kłade na matę lub do koszyka- i nie ma drobnych piszczy, uspokaja się po 5 minutach bo na jdłużej by me serce nie pozwoliło uff- i se paczy:D i działa!!!!- jak drze się- mama wychodzi z pokoju- zabiera zapach mleka- szybciej sie uspokaja- robiolismy eksperymenta:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj całą noc miałam skurcze, najpierw co 20 minut, później 15, później co 10, aż w końcu zasnęłam i lipa.. nic się nie dzieje teraz.. nie wiem co mam zrobić, zdenerwowałam się... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjggjfg
Mandarynkowa - ja też jestem po terminie, już 5 dzień i też się strasznie niecierpliwie. mi nawet czop nie odszedł, ani żadnych skurczów nie mam, nawet nieregularnych :( Ale dziś mój gin dał mi skierowanie na oddział od nowego tygodnia i będą chyba podawali kroplówkę. Dziwne, że Ciebie jeszcze do szpitala nie skierowali, bo tydzień po terminie podobno trzeba mieć ktg robione 2-3 razy dziennie i często też wywołują poród, bo od 42 tygodnia wzrasta ryzyko powikłań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia:-)
Ja tez rodzilam po terminie 12 dni wspulkczuje wiem co przezywacie:-(i tez w kwietniu ale rok temu powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja w poniedziałek mam iśc po skierowanie, bo w 6 tc data porodu była na 28 kwietnia dopiero na następnej wizycie się tak zmieniło. Szczerze to koleżanki moje, które właśnie rodziły chłopców to każda miała o kilka dni przenoszoną ciążę, no ale strasznie się niecierpliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjggjfg
I już zostajesz w szpitalu, czy tylko badania Ci zrobią ? Mi mają już podać oksytocynę, a po tym podobno 2x mocniej boli.. Wolałabym urodzić bez tego, ale wątpię, że do poniedziałku się coś ruszy. mam tylko 1,5 cm rozwarcia. nic nie wskazuje na to, żebym miała zacząć rodzić. Jak to u Was dziewczyny było ? czułyście, że "to" się już zbliża, czy przyszło znienacka ? :) Mandarynkowa pisz jak coś się ruszy u Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjggjfg
Mamusia :-) - a Ci wywołali poród, czy tyle aż zwlekali ? Nie chciałabym aż 12 dni przenosić, każdy dzień mi się teraz dłuży jak tydzień..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jechać tylko na badania. a i nie przejmuj się bo ja miałam tylko 0,5 cm rozwarcia we wtorek jak byłam na wizycie a tak to szybko poszło. W czwartek wieczorem wzięłam prysznic i po nim czop odszedł a 3h później skurcze. Teraz czekam cały czas bo się uspokoiło a do szpitala pojadę jak skurcze będą co jakieś 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mandarynkowa- nie czekałabym ze skurczami- jakbyś miała co 7 minut- jedź do szpitala. Ja urodziłam równo tydz po terminie ale zaczęło się samoistnie 6 dni- co prawda mi robili membrane sweep ale bezskutecznie... Wiem co przeżywacie- na pewno bedzie wszystko siiii:):):) Najważniejsze, aby zdrowe były zbóje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia:-)
Tak mialam wywolany porud tyle czekali bo lozysko mialam 2 stopnia wody ok i wczesniej nie chcieli ale lezalam w szpitalu tydz przed porodem na obserwacji co z malym na porodowke jak mnie wiezli to mialam 0.5cm rozwarci i 0 skurczy porud byl dlugi i bolesny to fakt samych boli partych 2godz15min szok ale maly byl duzy 4500g i 60cm i wisial na pepowinie i moze dlatego tak bolalo i tak dlugń to trwalo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja nie wisze nad malym tylko jak w kolko placze i wylewa sie z niego to wiadomo ze sie martwie jak moj Dawidek lezy ze mna w lozku to tez placze i to nie tak ze np przez 3h lezy i mruczy tylko ryczy jak by go ze skory obdzierano ale bylam u lekarza na wadze nie traci bo wazy prawie 4700g a tak ulewac sie moze do6miediaca tylko musze go do 8 razy na dobe karmic i malo nie tyle co chce i na brzuszku ma lezec sobie przed jedzeniem. Maly o tej porze lubi spac o od 19 do 23 z przerwamo oczywisci a potem oczka jak u sowy nocny ptaszek ale dzisiaj mial dlugi spacerek to moze bedzie ladnie spal :-) znalazlam sposob na niego wkladam go do fotelika samochodowego i odrazu ma mulacje i kima sobie :-) Ja juz sie biore za siebie moj mowi ze chudne w oczach hmm ale czy to prawda moze chcial byc mily :-D ale dzisiaj zaczelam robic pare brzuszkow zrobilam z 80:-) i stopniowo bede cwiczyc :-) zaraz kapiel bedzie czekamy tylko na Tate :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Judys z 80 brzuszkami możesz przegiąć pałkę-zwłaszcza po cesarce. Ja dzisiaj byłam na konsultacji bo mi w środę implant wszczepiają- i zabronili do 3 tyg po cesarce mimo ze nic nie boli, Boże broń ćwiczeń... moja mała jest nie towarzyska- dzisiaj znów byłam pół dnia u mamy i spaaaaaaaała..... jak anioł:) Moja mama widziała jej oczy w szpitalu hahaha Czy Was boli głowa?? bo mnie od 4 dni dzień w dzień... Judys- a mi własnie kazali mała do oporu karmic mojej się za każdym razem ulewa- przy cycku bo je do oporu dosłownie, bo tak może malutki jest niedokarmiony czuje głód- nerwica mu rosnie i potem walczy z cyckiem- posłuchałam i poskutkowało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja rozpracowałam to o co chodzi w ulewaniu... mojej tez sie co chwila ulewała az zaczełam ja przetrzymywac az bedzie naprawde głodna i zje na raz całosc ... nie ze przez 2 godziny je po troszeczku (bo wtedy zoładek nie nadążna trawic i temu sie ulewa) spróbujcie małym dawac jest co 2 godziny moze połtorej naprawde pomaga ...;) Powodzenia... xx Judys a moze małego brzuch boli albo nie dojada spróbuj odciagnac pokarmu ile wlezie powinien zjesc 120ml 7 razy dziennie (tak czytałam) i sciagnij tyle daj mu butle i zobaczysz jak zje odrazu bedzie o niebo spokojniejszy ... xx Trzymam kciuki za Was xx ja dzisiaj mała zostawiłam babci na 3 godzinki i pojechalismy z narzeczonym pojezdzic na nowym motorze zachaczyliscie o Wisłe fajie było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maly wlasnie jadl za Dużo dzisiaj zrobilam jak lekarz kazal i dawalam mniej cyca i krocej i ulewanie jest bardzo male i maly w koncu sie uspokoil czyli te ulewanie mu przeszkadzalo za duzo mial jedzenia ucze die go rozpracowywac :-) teraz spi w lozexzku i ja tez leze w swoim i ide spac bo nie wiadomo co mnie czeka w nocy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My z nasz Dziuni powtórzylimy wczorajsz procedur- ona si napchała do maksimum o od 2 minut dosownie śpi zobaczymy co to bdzie:) Z każdym dzniem co prawda ulewa nam się mniej- dzisiaj jej sie np nie zdarzyło:) Kąpiecie dzieci codziennie- bo my tak:) Polecam Oilatu- pomaga. kartoflanka działa cuda na pupkę dziecka:) Moja jest uczulona chyba na husteczki do pupki, teraz ma myte macikami osuszane i osypywane kartoflanką i bomba!! krostki jej zeszły nawet czerwonego nie ma:) zeszło w 2 dni:) Miała też aż 2 dni ale mnie to szalenie męczyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kąpie mała codziennie na poczatku tez w oiliatum teraz w mydełku bambino... a mała na szczescie nie ma zadnych krostek odpazen ani nic od poczatku do pupki uzywac sudokrem i nic sie nie dzieje teraz przerzuciłam sie na chusteczki DADA z biedronki i sa swietne .. jedynie co to miala na główce przez jeden dzien wysypeczke po oliwce rossmanowskiej ale wrociłam sprowrotem do bambino i jest OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja........
Mandarynkowa mam nadzieje,ze rozwiązanie jest juz blisko i juz niedługo dolaczysz do grona szczęśliwych mam. Ja musze sie pochwalić,ze dziś rano mój mały mężczyzna przyszedl na świat i juz nie moge sie doczekać az wrócimy do domu :-) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tez mamy problem z ulewaniem, ale jeszcze nie jest to bardzo uciazliwe. :) ja karmie prawie ciagle MM :( dzis jeszcze bede walczyc i probowac przystawiac Mala do piersi.. zobaczymy co z tego wyjdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my powoli wpadamy w "rytm"..... mam mały problem- ta głoooowa boli i boli, i głodzilla tak ssie, że sutki jak wentyle a bolą jak diabli;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny ! 22.04 urodzilam coreczke ;) XXX Postaram sie opisac tak w skrocie puki mala spi W sobote 20.04 dopadlo mnie jakies grypsko niby bolalo mnie tylko gardlo i mialam katar ale w niedziele dostalam takiego ataku kaszlu ze to chyba to przyspieszylo porod... Amelka powinna dzis sie urodzic! XX No więc... Jak co poniedzialek wstalam wcas rano zeby odprawic meza do pracy. Zawsze wstawalam o 4.30 i szykowalam mu kanapki wiec tak o 4.50 juz go nie bylo w domu, ale tym razem mial gotowe papu wiec budzik ustawilam na 4.50. Zwleklam sie z lozka poszlam do lazienki , potem kieruje sie do kuchni zeby spakowac mu jedzenie i nawet nie zdazylam dojsc do piekarnika jak chlusnely wody Normalnie tak sie ucieszylam jak nigdy! Polecialam do lazienki , szybko sprawidzilam papierkiem lakmusowym czy to wody a potem szybko budze meza zeby wstawal bo mi wody odeszly i trzeba jechac do szpitala a On jak nigdy wstal na rowne nogi i bez gadania zaczal sie szybko ubierac. Ja w miedzy czasie sie przebralam i dopakowalam dokumenty do torby i zaczelismy sie "wybierac" do szpitala... Trzy razy wracalam spowrotem bo wody tak chlupaly ze dwa razy musialam spodnie zmieniac a potem juz podlozylam reznik w aucie i stwierdzilam ze niech sie dzieje co chce - musimy jechac bo dostalam slabe skurcze takie w skali od 1 do 10 do takie 2 lub 3 Dojechalismy do szpitala w 25 minut. Tam szybkie badanie przed strasznie milego lekarza i magiczne slowa "No to rodzimy..." Potem kilka papierkow na IP i o 6.18 bylam juz pacjentka szpitala Na IP jeszcze tak mi chlusnely wody ze mialam cale spodnie mokre :| Polozyli mnie na sali przedporodowej - bylam tam caly czas z mezem... Do szpitala zajechalam ze slabymi skurczami co 8 minut i rozwarciem 4 cm... Niestety rozwarcie nie postepowalo wiec dostalam dwa czopki. Akurat trafilam tak ze bylo duzo rodzacych i lekarze przyspieszali wszystkie porody wiec dostalam tez oksytocyne do pompy w strzykawce i dopiero po podlaczeniu oksytocyny zaczal sie istny hardcore O 12.20 z rozwarciem 7cm i skurczami co 3minuty jeszcze stalam i staralam sie chodzic - wiem bo akurat o 12.20 dostalam takiego skurcza ze sprawdzalam godzine na telefonie Bol byl jeszcze znosny choc mialam bole krzyzowe... Okolo 12.40 przyszeld ginekolog zbadal stwierdzil rozwarcie 7cm i kazal szybko zadecydowac czy chce ZZO bo uzupelnialam papiery ze chce znieczulenie czy wole gaz. Troche juz sie wczesniej naczytalam ze ZZO zanim zacznie dzialac chwile trwa a jeszcze trzeba sciagnac kogos do zrobienia zastrzyku wiec zdecydowalam ze chce gaz I DOBRZE bo w ciagu 20 moze 30 minut z 7cm zrobilo sie 9cm !!! Pare minut po 13 dostalam tak bolesnych skurczy ze nie moglam ulezec na lozku! Rzucalam sie w kazda strone , czulam sie jakby mi ktos polamal kregoslup :/ Nie moglam znalesc swojego miejsca i blagalam o cesarke! Tak sie szarpalam z boku na bok ze wyrwalam kroplowke i zaczela cieknac po rece a nawet tego nie poczulam dopiero maz powiedzial ze sie leje i poszedl po pielegniarne ta mnie akurat zbadala bylo cos kolo 13.20 i stwierdzila rozwarcie 10cm kazala wstac z lozka i podlozyc mezowi podklad na podloge i kazala przec przy skurczach. Bylo ich moze piec , zbadala mnie i zabrala pod pache i wziela do sali obok na porodowke. Ja juz bylam tak obolala ze poszlam jak wiesniak na bosaka Polozylam sie na lozku i tak mialam tez piec skurczny partych, przy tym piatym lekarz powiedzial ze to juz ostatni skurcz - wierzylam mu na slowo. Nacisnal dwa razy na brzuch podczas parcia polozna naciela krocze i wyskoczyla mala i odrazu wyladowala na moim brzuchu... Wtedy zapomnialam juz o tym strasznym bolu, bylam tak oszolomiona ze powtarzalam tylko "O Jezu" "O Boze" "Moje malenstwo"... Plakalam jak male dziecko chyba bardziej jak Amelka Maz bal sie wejsc na porodowke , slyszal jak glosno "krzyczalam" na koniec skurczy a pozniej za drzwiami uslyszal placz malej... Polozna odrazu otwarla mu drzwi i zawolala go do srodka, stanal obok mnie i w oczach mial swieczki a usta mu drzaly ledwo sie trzymal ale dal rade Potem szczeliswy tatus stal przy coreczce kiedy ta byla wazona, mierzona i ubierana a ja tylko patrzylam na nia z boku podczas gdy lekarz mnie szyl i ciagle plakalam i nie moglam uwierzyc... Suma sumarum takie potezne bole dostalam rowno godzine przed narodzinami Amelki i wiem ze mimo ze sie staralam nie krzyczec to przy kulminacji skurczu krzyczalam choc staralam sie powstrzymywac... Ale tych strasznie bolesnych skurczy nie mialam az tak wiele Co do gazu - czulam przy nim ze odlatuje , jakbym tracila przytomnosc i dziecki temu wydawalo sie ze skurcz trwa kilka sekund... Trafilam na swietna zmiane - wszyscy bardzo mili a polozna REWELACYJNA ciagle mowila "Iwonka dobrze Ci idzie..." i ciagle mnie pocieszala i wspierala... W wypisie ze szpitala mam wspisany czas porodu 5 godzin, ale od odejscia pierwszych wod plodowych calosc trwala 9 godzin - jak na pierwszy porod i tak wydaje mi sie ze szybko poszlo XX Amelka urodzila sie o 14.20, 57cm 3520g 10 pkt Apgar Podesle fotke na meila XX Poki co mala jest grzeczna ale mam problem bo nie chce jesc z piersi Nie moze zlapac sutka - doradca laktacji stwierdzil ze mala moze miec zaburzony odruch ssania i moze potrzebywac cos twardego zeby "poczuc" ze moze to zlapac no ale niestety sutka zlapac nie chce... Probowalam tez nakladek silikonowych ale tu jest jeszcze gorszy problem bo possa przez nie chwile a potem jak trzeba ja dokarmic butelka to jest wojna bo nie moze zlapac smoczna od butelki bo jest mniejszy... Narazie odciagam jej pokarm i dokarmiam Bebilonem - STRASZNIE DUZO JE! XX Aaaa najwazniejsze - malutka jest zdrowiutka mimo ze dostalam cukrzycy ciazowej! Jedyne co mnie zaniepokoilo ze adnotacja na wypisie ze dziecko ma szmerki w serduszku ale polozna i lekarka ktora robila malej EchoSerca powiedzialy ze takie cos maja prawie wszystkie noworodki i to samo znika do 3 roku zycia i zeby sie nie przejmowac tym jesli kiedys na wizycie lekarz mi powie ze slychac szmery bo to zniknie Corka kuzynki tez cos takiego miala i faktycznie zaniklo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allegrowiczka gratulacje!:) nacierpialas sie Kochana, jak kazda z nas, ale najwazniejsze, ze juz po wszystkim.. :) Jak pisalas o problemie z piersiami to jakbym o sobie czytala. Obecnie, po 2 tyg. od porodu jestesmy juz tylko na MM. :( szkoda mi, no ale coz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×