Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość głupia zona.

czy to juz alkoholizm???

Polecane posty

Jak odebrać komfort picia?. Przede wszystkim on musi ponosić konsekwencje swojego picia - nie TY nie CÓRKA tylko ON. Niech idzie do poradni leczenia uzależnień to na początek, dobrze by było zebyś poszła również, gdyż współuzależnienie to również ciężka choroba i trzeba ją leczyć. W alkoholizmie nie leczy sie tylko alkoholika a całą rodzinę. Nie dawaj mu kasy, rób sama zakupy, nie oddawaj jego długów, nie sprzątaj po nim, nie załatwiaj jego spraw...zrób wszystko żeby jego picie zaczęło mu jak najbardziej doskierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia zona.
no...tak bylo.Potem znow robilam mu wyrzuty o to,ze jak moze corce zabierac a on na to ze nie zabral tylko pozyczyl....i ze przeciez odda.Co prawda oddawal ale co z tego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje małżeństwo się rozpadło...odszedłem od żony, nie potrafię z nią żyć trzeźwy...Ale to inna bajka (zaraz się zacznie jazda)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grdge
wiesz co... myślę, że może trochę przesadzasz (chociaż nie wiem, bo nie znam Twojego męża). ja sama jeszcze do zeszłego tygodnia piłam dzień w dzień, piwo, wino, wódkę, szampana, zależy na co miałam ochotę. ale nie jestem alkoholiczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No oddał, ale prawda jest taka, że jak można dopuścić do "pożyczenia" grosiaków od córki na alkohol?. Zdrowy człowiek nie zrobiłby tego, bo alkohol jest mu obojętny....a skoro zrobił, bo nie mógł wytrzymać, to znaczy że był na głodzie....a głód alkoholowy....mają TYLKO osoby uzależnione od niego...tzw alkoholicy. Bardzo mi przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grdge
w każdym razie nie czytałam całego topiku, więc nie wiem co tam się u Was dzieje kiedy on wypije... piłam dzień w dzień (czasami dzień przerwy) przez 0,5 roku. nie dlatego, że musiałam. po prostu dla mnie to taki sposób na przeczekanie, nie mam pracy, wolne wieczory, nic do roboty. jak się napiję to czas szybciej leci, można się powygłupiać, i to tyle. w końcu mój facet powiedział, że w weekend możemy coś wypić, ale że picie cały tydzień na okrągło to przesada, dostosowałam się. i nie mam żadnego problemu, nie nosi mnie, w tyg nawet nie myślę o piciu. a on sam zawsze twierdził, ze chyba mam z piciem problem. a tymczasem ja Ci Autorko świadomie mówię, nie mam problemu, mogę nie pić i rok i 10 lat. piję tylko dlatego, że w tej chwili nie mam nic innego do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia zona.
to wygllada tak... on dlugow z picia niema.Jak kolega mu postawi to potem on mu odstawi z wyplaty swojej.Nie sprzatam po nim bo niema co sprzatac.Sam zalatwia swoje sprawy. Ale niewiem co mam w takiej sytuacji zrobic.On przewaznie sie mnie pyta czy moze isc np na piwo z kumplem po pracy.Jak powiem ze nie to nie pujdzie ale potem jest foch ze ja taka zla,ze nawet "raz na pol roku" nie moze wyjsc na piwo z kolega,ze nie jest dzieckiem a ja jego nianka,ze przesadzam. I nast razem po prostu pojdzie i sie mnie nie zapyta tylko poinformuje ze jest na piwie i juz. To co ja mam w takiej sytuacji zrobic?? Pozwalac zeby zawsze sie chociaz zapytal i nie uznawal nie za ta zla,czy zabraniac i uchodzic za zolze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grdge
ja na Twoim miejscu bym pozwalała. możesz go kiedyś zapytać coś w stylu "nie chcę ci zabraniać, możesz wychodzić na to piwo, tylko powiedz mi, nie zaczniesz pić? nie będziesz miał z tym problemu?". wtedy powie Ci, ze nie. i będzie go to trzymalo w ryzach - bo dał Ci słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia zona.
grdge. ale wiesz...on gdzie nie pujdzie to zawsze,ZAWSZE wraca wypity.Od kolegi,matki,jak cos pojdzie zalatwic,od kogos,po cos...zawsze.U niego niema spotkac bez piwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jak nie masz długów?...nie dasz mu na piwo, to postawi mu kumpel(na bank nie jedno), potem on odstawia ze swojej wypłaty, co umniejsza Wasz budżet, bo już jakaś kasa poszła na picie a nie na życie. Może i na razie pracuje, sprząta, sam załatwia sprawy, ale do czasu. Mam nadzieję ze nie skonczy tak jak ja. Ja robiłem tak samo jak On...z tym że moja zona nie robiła mi zbytnio problemów i cały czas się zastanawiam, czy dobrze robiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tylko powiedz mi, nie zaczniesz pić? nie będziesz miał z tym problemu?". wtedy powie Ci, ze nie. i będzie go to trzymalo w ryzach - bo dał Ci słowo." xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx hahahahahahaha:D:D:D On już pije, już ma problem z tego co opisuje autorka....a słowo alkoholika jest GÓWNO warte:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia zona.
nic go nie bedzie trzymalo...jak gdzies ma jechac to prosze go zeby nie pil,zeby wrocil calkiem trzezwy.on na to ze wie,ze dobrze,nic nie wypije.A ja juz z gory wiem ze wroci i tak wypity,bo mimo ze obiecuje to zawsze taki wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"on gdzie nie pujdzie to zawsze,ZAWSZE wraca wypity.Od kolegi,matki,jak cos pojdzie zalatwic,od kogos,po cos...zawsze.U niego niema spotkac bez piwa." xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Skoro to jest normalne....to wszyscy alkoholicy są zdrowi:), a cała ta choroba to jakaś ściema:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czynny alkoholik zawsze bedzie Ci mówił to co chcesz usłyszeć, że nie będzie pił, że dobrze, że wie, że spoko. On już wie ze się najebie, odpowiadając Tobie na Twoje prośby potwierdza wszystko aby szybciej wyjść z domu i wreszcie się NAPIĆ....a potem wróci pijany i powie że nie pił:)...że tylko 2 piwa, ale dziś jest zły dzień, niskie ciśnienie i dlatego tak go rozłożyło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grdge
Autorko sama pomyśl. jak wypijesz, nie jest Ci "lepiej"? w sensie weselej, odważniej, śmieszniej? no chyba przyznasz, że inaczej jest spędzić wieczór na trzeźwo, a inaczej z alko. widzisz, mnie np. denerwuje, że mój facet "zarządził" picie tylko w weekendy. bo jeśli w tyg mam ochotę wypić piwo to nie mogę, bo jest zakaz, a z kolei w weekend mogę, ale nie zawsze mam ochotę. to jest bez sensu. takie narzucanie komuś kiedy może wypić, a kiedy nie. jaki jest Twój mąż tak poza piciem? jest odpowiedzialny, mądry? jak coś obieca to potem to zrobi? rozsądny jest? bo ja wiem, że dla wielu, to co w tej chwili piszę, może być dowodem na to, ze jestem alkoholiczką. bo granica jest cienka, jak się kogoś nie zna to ciężko stwierdzić. ale ja sama po sobie wiem, że nie chciałabym mieć problemu z alkoholem,. wiem, ze nikt nie musi mnie pilnować, bo sama się pilnuję. wiem, że kiedy poczułabym, że już muszę pić, a nie tylko chcę, to sama od razu bym odpuściła, żeby nie wpaść głębiej. poza tym ja podchodzę do tego inaczej, nie traktuję alkoholu jak bóstwa, nie idę po piwo kiedy nie mam na chleb (a w ogóle to chodzi również o to, że piję, bo mnie stać, nie zdarzyło mi się nigdy nie zrobić obiadu, bo wydałam na wino).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grdge
ok, ale może spójrzmy od jego strony (nie bronię go, ale nie znam człowieka, więc pomyślmy też o nim) . wychodzi, żona mówi żeby nie pił, on obiecuje bo co ma jej powiedzieć? wie, że jak powie, że będzie pił, to zacznie się awantura. a może nawet faktycznie nie ma zamiaru pić. ale idzie do kumpla, kumpel stawia piwo na stole a on co? mówi 'stary, dzisiaj nie pije'. i pewnie zaczynają się teksty ze strony kumpla "no co ty, nie badz pantofel, no jedno piwo mozesz, no nie przesadzaj'. ok, moze odmowic. ALe AUtorko pomysl, jakby Cie kolezanka tak namawiala i namawiala, ile bys tlumaczyla ze nie chcesz? w koncu pomyslalabys 'a dobra, wypije dla swietego spokoju'. a jak sie wypije jedno to kumpel stawia drugie i tak leci. takie mamy czasy ze znajomi spotykaja sie glownie na piwo itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchacece
Wypic a pic to roznica...jesli to sie zdarza rzadko to ok,ale u autorki maz przynajmniej 3razy w tyg wiec chyba nie jest ok,skoro musi to piwo wypic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SDDSDDFFSDDFFDDF
oholizm zaczyny sie w tedy gdy nie to ze niechcesz wypic ale musisz, przez alkohol tracisz rodzine,prace ,znajoych, i utracisz siebie i jest potem dno,.ai dopiero sie zaczniesz podnosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tylko powiedz mi, nie zaczniesz pić? nie będziesz miał z tym problemu?". wtedy powie Ci, ze nie. i będzie go to trzymalo w ryzach - bo dał Ci słowo." "ale idzie do kumpla, kumpel stawia piwo na stole a on co? mówi 'stary, dzisiaj nie pije'. i pewnie zaczynają się teksty ze strony kumpla "no co ty, nie badz pantofel, no jedno piwo mozesz, no nie przesadzaj'. ok, moze odmowic. ALe AUtorko pomysl, jakby Cie kolezanka tak namawiala i namawiala, ile bys tlumaczyla ze nie chcesz? w koncu pomyslalabys 'a dobra, wypije dla swietego spokoju'." xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx zobacz kobito jak Ty sama sobie przeczysz:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym dnem to jest różnie...i wiem też, że nie każdy alkoholik wytrzeźwieje za życia...niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia zona.
ajven. moj rez zdazylo sie tak ze tez tak mowi.Ze tak go sieklo bo od rana nic nie jadl,bo cisnienie niskie,bo cos tam...:-/ ogolem jest odpowiedzialny. ale jak niema piwa przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nie, ale mąż jest w fazie szkodliwego używania. Alkoholizm jest wtedy gdy wystepuje fizyczny przymus picia. Na razie jednak wystepuja juz spoleczne problemy picia - klopoty w waszej rodzinie, jest to ostatnia szansa, aby mąż zaczął się leczyć. Pamietaj, ze osoba ktora duzo pije nigdy nie powie - mam problem. W niektorych srodowiskach te ilosci sa normalne. osoby, które nie piją - sa uwazane za nienormalne. Nalezy postepowac konsekwentnie - ni egrozic, ale w koncu zrealizowac grozby. Bez terapeuty sie nie obedzie niestety. Zmiana ilosci picie moze wystapic ale okresowo. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz?....samo życie. Ja tego znikąd nie przepisałem, ani o tym nie czytałem. Piszę jak robiłem ja i piszę że to jest CHORE...i powiem Ci w sekrecie, że jak On nie weźmie sie w garść, to będzie tylko gorzej. Wspomnisz moje słowa, czego oczywiście Ci nie życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Alkoholizm jest wtedy gdy wystepuje fizyczny przymus picia." xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Bzdura:o....alkoholizm to choroba duszy i emocji. A za fizyczny przymus picia, można uznać podciąganie dziecku kasy ze skarbonki:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia zona.
ajven to odpowiedz mi,co mam robic jak on sie mnie pyta czy moze isc na piwo z kumplem.Pozwole to wiem ze nie bedzie sie z tym kryl i nast razem tez sie zapyta.A jak nie pozwole to bede ta zla i nast razem po prostu pujdzie na piwo nie pytajac sie nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajven dzięki Bogu są ludzie jak Ty, którzy cokolwiek wynieśli ze swojego życia. Szkoda, że niektórzy nie potrafią się uczyć na cudzych błędach :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i podejrzewam że jak zrobi sobie 2 tygodniową abstynencję, to po tygodniu albo dwóch...być może wcześniej, ten fizyczny przymus i tak i tak wylezie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"co mam robic jak on sie mnie pyta czy moze isc na piwo z kumplem.Pozwole to wiem ze nie bedzie sie z tym kryl i nast razem tez sie zapyta.A jak nie pozwole to bede ta zla i nast razem po prostu pujdzie na piwo nie pytajac sie nawet." xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx zaproponuj mu wspólny wieczór i zobaczysz co wybierze....i podejrzewam że wybierze piwo (kolega to tylko przykrywka). Ja też piłem z ludzmi których nie trawię) ale nie wnikałem, bo mogłem spokojnie się napić. Być może zostanie z Tobą i będzie siedział nadąsany jak małe dziecko. Przeczytaj te linki co wkleiłem, tam są mądre porady o wszystkim o co pytasz. Postaw sprawę jasno, albo idziecie do poradni, albo niech pakuje walizki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grdge
Ajven - z tym trzymaniem w ryzach miałam na myśli nie to, że akurat dzisiaj nie będzie pił skoro obiecał, ale że ogólnie będzie się pilnował żeby nie wpasć w alkoholizm. bo żona pozwala mu wypic to piwo a on mysli sobie "jaka mam fajna zone, inne nie pozwalaja, a moja jest taka wyrozumiala, taka w porzadku". i fakt, napije sie, ale bedzie mial ta swiadomosc, ze jego zona jest ok i ze nie moze jej zawiesc. jak mowie, pilam 0,5 roku codziennie, nie pol piwka, tylko 2-3, albo z pol butelki szampana czy wina. teraz pijemy tylko w weekend i to nie jest tak ze ja caly tydzien mysle kiedy w koncu ten piatek, nie. przychodzi piatek a ja nawet nie mam jakiejs szczegolnej ochoty zeby sie napic. i powiem Wam cos jeszcze. kiedys moj facet mial w pracy kumpla, ktory wlasnie ciagle wyciagal go na piwo. moj nie lubi alkoholu, nie smakuje mu, a piwo w szczegolnosci. ale wiadomo, kumpel namawia na wyjscie, na piwo, itd. wiec moj chodzil. na poczatku raz w tyg, wiec nie mialam nic przeciwko. a potem od razu po pracy szli razem na piwo i wracal dosc pozno. zaczelam zabraniac, grozic itd. i do czego to prowadzilo? wychodzil jeszcze wiecej bo mial dosc mojego zrzedzenia. potem zmienilam "taktyke". pozwalalam mu wyjsc, jak wracal napity to nic nie mowilam, zachowywalam sie normalnie, jakby nic sie nie stalo. minelo jakos tydzien, dwa i moj zaczal rzadziej wychodzic. najpierw 6 dni w tyg zamiast 7, potem co 2gi dzien, tlumaczyl ze kumplowi dziewczyna nie pozwala juz. potem spotkalam tego kumpla - pytal dlaczego nie puszczam mojego. jaki wniosek? moj facet sam dostrzegl, ze mnie tym krzywdzi, wiec wprawdzie przed kumpolem zrzucil wine na mnie, ze to ja nie pozwalam, ale wychodzic przestal. ps. jestem psychologiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×