9-CIO LETNI SYN POTRAFI MI MÓWIC STRASZNE PRZYKROŚCI:(

SYTUACJA TYPU:NIE KUPIE CI ZABAWKI. SLYSZE JAKA TO JESTEM BRZYDKA...NAPRAWDE WIDZI MOJE KOMPLEKSY... COS CZEGO W SOBIE NIE CIERPIE:( NIE MOWIE O TYM,NIE ROZMAWIAM Z NIKIM NA TEN TEMAT.... A JEDNAK ON TO WIDZI...WIDZI MOJE PRAWDZIWE "BRAKI":( JEST MI Z TYM BARDZO ZLE:(ROZPLAKALAM SIE DZIS W KONCU Z TEGO WSZYSTKIEGO... OD JEDYNEGO SYNA SLYSZEC TAKIE RZECZY?:( NIE BEDE NAWET PRZYTACZALA... POZNIEJ PRZEPRASZA,PLACZE...JA UDAJE,ZE NIC SIE NIE STALO..ZEBY NIE PSUC MU NOCY...ZEBY SPOKOJNY MIAŁ SEN....CALUJE,ZAPOMINAM... AZ DO NASTEPNEGO RAZU:(... CZY WASZE DZIECI TEZ TAK POTRAFIĄ RANIĆ?SŁOWEM?... PRZEPRASZAM ZA WIELKIE LITERY-AWARIA...

Bywa zloisliwa, ale nie do przesady, raczej taktowna jest, lecz wredna czasami tez W tylek go trzasnij za te przykrosci, albo ukroc mu przyjemnosci, jakies ulubione obioadki, czy robienie sniadan do szkoly,

on powtarza po kimś,dzieci są bezkrytyczne,poszukaj z kim obcuje ,a za brak szacunku-dziś ty jutro obca kobieta-musi być kara,jeszcze ma czas aby zrozumieć ,że słowa też ranią

całuj i zapominaj a za 5 lat sobie podziękujesz ze urodziłaś tyrana i bezwzględnego despotę

NO WLASNIE DOCIERA DO MNIE POWOLI ,ZE MOZE ZA BARDZO MU ULEGAMY... OGOLNIE GRZECZNY Z NIEGO CHLOPIEC...DOBRZE SIE UCZY...JEST LUBIANY W KLASIE..KOCHA ZWIERZETA...I LUBI PLUSZAKI;) ALE TE JEGO SLOWA:( WIDZE,ZE COS SIE KROI TO MOWIE MU:PRZESTAN,ZANIM POZALUJESZ TEGO CO POWIEDZIALES. ALE NA NIC TO...CO SŁOWO-TO BÓL W SERCE... OSTATNIO TO JUZ W OGOLE NAS ZASKOCZYL!JESTEM WYZSZA OD SWOJEGO MEZA...OT,MILOSC NIE WYBIERA;) I...WŁAŚNIE TEGO ZACZĄŁ SIE JUZ "CZEPIAC"! ZE NIE PASUJEMY DO SIEBIE ITD.... DRRRAMAT:o ALE TO TYLKO PRZYKLAD JEDEN Z WIELU....

NO WLASNIE DOCIERA DO MNIE POWOLI ,ZE MOZE ZA BARDZO MU ULEGAMY... OGOLNIE GRZECZNY Z NIEGO CHLOPIEC...DOBRZE SIE UCZY...JEST LUBIANY W KLASIE..KOCHA ZWIERZETA...I LUBI PLUSZAKI;) ALE TE JEGO SLOWA:( WIDZE,ZE COS SIE KROI TO MOWIE MU:PRZESTAN,ZANIM POZALUJESZ TEGO CO POWIEDZIALES. ALE NA NIC TO...CO SŁOWO-TO BÓL W SERCE... OSTATNIO TO JUZ W OGOLE NAS ZASKOCZYL!JESTEM WYZSZA OD SWOJEGO MEZA...OT,MILOSC NIE WYBIERA;) I...WŁAŚNIE TEGO ZACZĄŁ SIE JUZ "CZEPIAC"! ZE NIE PASUJEMY DO SIEBIE ITD.... DRRRAMAT:o ALE TO TYLKO PRZYKLAD JEDEN Z WIELU....

dzieci czesto mowia rzeczy ktorych nie mysla - ale wiedza ze Cie zrania. 9 lat to juz nie maluch, wiec dobrze wie, ze kobiety dbaja o siebie, zalezy im na wygladzie itd. Wystarczy ze w szkole smieja sie koledzy z jakiejs dziewczynki ze jest brzydka i ta placze czy sie zlosci - dla niego to sygnal, ze Tobie tez moze tym dopiec. moim zdaniem poowinnas z nim porozmawiac dojrzale, na spokojnie, moze tak ktoregos razu na spacerze, zapytaj czemu tak mowi, skad takie slowa w nim. A moze jego ojsciec powinien z nim porozmawiac, ze mamie jest przykro i nie powinien tak mowic? NIE WOLNO UDAWAC ZE TO NIC TAKIEGO, za kilka lat bedzie tak ranil inne kobiety.

przykro mi to stwierdzić, ale sama jestes sobie winna. Syn Cie obraza, sprawia Ci przykrość a Ty na to machasz ręką i mówisz, że nic sie nie stało, zeby mu przykro czasem nie bylo? Musisz mu dobitnie powiedziec i wyjasnic, ze jego słowa ranią, psrawiają ból i przykrość i że nie chcesz zey tak do Ciebie mówił bo przeciez Ty tak sie do niego nie odzywasz. I nie ustępundzieciakowi, to juz duzy chłopak, nie małe dziecko. Za chwile wejdzie w wiek dojrzewania, zaczną w nim buzować hormony i wtedy już w ogóle z nim sobie nie poradzisz.

moja kolezanka ma syna 11 l.ktory jest tak beszczelny ze glowa mala, mowi do nie ze jest brzydka, ma krzywe nogi, nawet kijem by jej nie dotkną, tak do matki mowi, i to przy mnie kiedys powiedzial, a ja krzyknelam na niego ze jest beszcelnym chamowatym gnojem,ktory nie ma szacunku do wlasnej matki i powinien ostre manto zarobic za to,a komp na jego oczach wywalic z 3 pietra,co dostal na komunie,i ma szczescie ze to nie ja jestem jego matką,ale sie wstyudu najadl,kolezanka mi bardzo podziekowala

tez uwazam ze autorka zabardzo mu w tym poblaza zamiast syna wziąc w obroty,i zero dogodzen ,czy przywilejow

Jaga bez baby - BRAWO - glupie gnojki teraz mysla ze wszystko im wolno, niestety to glownie przez rodzicow - godza sie na cierpienie wlasne zeby dzieci nie cierpialy. Ja to bym rowno wszystko od komputera po inne przyjemnosci odbierala, az sie opamieta.

Głakaj go dalej. I obejrzyj sobie serial-Balada o Januszku...to cię czeka. tak to jest jak gówniarz ojcowskiej rękb ńiezna

DZIEKUJE ZA WASZE KOMANTARZE:) MALO TEGO,WSZYSTKIE WYKORZYSTAM! CHOLERA!JAK KAZDA KOBIETA MAM CZASEM SLABSZE DNI...A JESLI JESZCZE DO TEGO WLASNY DZIECIAK POSLE CI WIAZANKE JAKA TO JESTES "BOSKA"TO JUZ W OGOLE ZOSTAJESZ SAMA NA TYM SWIECIE... A MOWIA,ZE DLA KAZDEGO DZIECKA JEGO MAMA JEST NAJLADNIESZA... TAAAAAAAA....NIE DLA MOJEGO:) NO COZ...PANCERZ.I NIC INNEGO...INACZEJ UTONE W MORZU WLASNYCH ŁEZ... DZIEKUJE WAM Z CALEGO SERCA ZA POSWIECONY CZAS:)

moja czasem potrafi zrobić mi przykrość, np. łamiąc wspólnie ustalone zasady, kłamiąc... brzydko się do mnie nie odnosi, jest delikatna i wrażliwa, więc takie słowa nawet w złości nie są w jej stylu. Kiedy ostatnio mnie okłamała, bo "nie chciała mi robić przykrości" nie było całusów. Powiedziałam, że mnie zawiodła i nie mam ochoty z nią rozmawiać. Kazałam przemyśleć i zmienić swoje postępowanie. Powiedziałam kilka ostrych słów i poszłam do siebie. Nawet przez chwilę żałowałam, czy nie za ostro ją potraktowałam, słyszałam, że płacze, ale chciałabym żeby była uczciwa wobec mnie i samej siebie. Jeżeli teraz tego nie wpoję to już nigdy. A syn, który mówi Ci przykre słowa może zwyczajnie nie radzi sobie ze złością. Może trzeba go nauczyć jak radzić sobie z emocjami? I na pewno swoją drogą powiedzieć wprost, że jest Ci przykro i nie tulić, całować a pokazać smutek.

WIDZIALAM BALLADE,WIDZIALAM.......NAWET DZIS MEZOWI WSPOMNIALAM O TYM FILMIE.... MOJA WINA...MĄZ KRZYKNIE-ZLE... ZWROCI UWAGE-TEZ ZLE... TO TERAZ MAM! CHYBA WLASNIE ZAKUMALAM -DZIEKI WAM- O CO KAMAN W TYM WSZYSTKIM!

Czemu zle gdy mąz ryknie??? mysle ze bardzo dobrze, jestem pewna ze jak mąż krzyknie to syn sie opamietuje wczas i przy nim tak sobie nie pozwala czesto ,tak jak go nie ma sobie poizwala czesto ,bo sie nie boi,a jakbys synowi zrobila szlaban na wszystko co lubi, i nie bylo by jakich wyreczen, roibienia mu sniadanka, dawania cos slodkiego, nie mial by dojscia do kompa, tv,zeeero podworka to by sie zastanowil Wrzasnij na niego kiedy przegina pałe, jak go scierką przez doope zdzielisz tez mu sie nic nie stanie a moze pomóc

JAGA...TWOJE ZDROWIE!BO Z TEGO WSZYSTKIEGO POSTANOWILAM SIE...ODSTRESOWAC...

calowac gnojka na dobranoc by mu zapewnic sen spokojny(tarazm sie w tym momencie ze smiechu) opierdol go tak zeby mu w piety poszlo,lub niech zrobi to jego ojciec glupie kobiety chowaja takich gnojkow,z ktorych potem wyrastaja egoistyczni,wstretni psychopatyczni mezczyzni,bedacy zakala i ciezarem dla swych zon i dzieci i nie mysl czasem,ze jestem malolata,mam 2 dzieci,syn dosrosly,cora ma 8 lat i oboje wiedza,ze za odezwanie sie do mnie bez szacunku,lub zrobienie mi na zlosc,czy cos z tych rzeczy-groza surowe konsekwecje bo matka,to nie kolezanka i gnojek szacunek miec musi ale jasne,najlepiej i najlatwiej poplakac w poduszke ,a gnooma w czolko cmoknac

Upiorne to, jak choler'a Więc nie czytam Ale coś mi się przypomniało... Coś bardziej lub mniej upiornie podobne, że Największą kara dla dziecka jest jego rozpieszczanie:-) Więc Myk, myk...

Zrob jak ja np jestes w sklepie nie chcesz mu czegos kupic to wez jak on cie zacznie wyzywac powiedz wychodze a jak on bierze ta rzecz to mu ja wyrwij i na polke i wyjdz spokojnie ze sklepu a w domu opie***l ale bez bicia i daj kare np na 2tyg.bez kieszonkowego i nie zapomina zeby tylko mial spokojny sen a jak robi histerie ze przeprasza to powiedz przyjme jak mi to udowodnisz ze potrafisz byc grzeczny. Mam nadzieje ze pomoglam.

początku wychowania,zbytnio go rozpuściłaś,pewnie miał wszystko czego zapragnął,więc nie dziw się,że wścieka się gdy mu czegoś nie chcecie dać,bo on uważa że wszystko mu się należy i rodzice od tego są by spełnić każde jego zachcianki:( Znam to mój syn też próbował mnie w ten sposób urobić,ale bez krzyków i przemocy nauczyłam go szacunku i moresu.Jak go weźmie na zachcianki to idzie ze mną na dodatkowe zajęcia i zapracowuje sobie na swoje fanaberie, ciężko zapracowuje(bo ja też ciężko pracuję).Musi wiedzieć,że pieniądze nie rosną na drzewie.Co prawda nigdy nie sprawił mi słownej przykrości.Ale gdyby taka sytuacja miała miejsce odpłaciłabym mu tym samym.Gdyby mi ubliżył to ja mu też i trafiła bym dokładnie w jego czuły punkt.Znasz przecież własne dziecko i wiesz czego nie lubi o sobie słuchać i co go zaboli.Niech poczuje tę przyjemność na własnej skórze.