czy pracowałybyście za 1400 zł?

wiem, wiem, że to nie ten dział ale może któras się wypowie? pracuje za 1400 zł i to jeszcze bez umowy, niby mam jakas premie, ale one i tak nie wiele dają a w styczniu chyba nic nie bedzie. Jestem lojalnym pracownikiem (chyba aż za bardzo) daje sie wykorzystywać i co w zamian? 1400 zł. Tak się zastanawiam czy się wysilać, czy szukać nowej pracy? wiem, że jest ciężko z pracą a nawet bardzo.Ale wydaje mi się, że za tyle kasy, to znalazłabym pracę i nie musiała się tyle wysilać.

ja pracowałam za 1400 brutto nie było innej pracy ale w między czasie szukałam innej, i nigdy bym się nie zgodziła pracować bez umowy...

zarobkach bylo dosyc burzliwie poszukaj topiku i poczytaj sobie wypowiedzi a moze temat sie odswiezy jak zaczniesz

ja pracuje za 700zł i jakoś musze żyć!

nie

dodam jeszcze, ze nie muszę pracować, tylko chce bo juz wariowałam w domu, lubie ta pracę, ale świadomość tego ile dostanę na koniec miesiąca mnie dobija i jeszcze wieczne pretensje.

Ja jak poszłam do pracy od razu po studiach to dostawałam 1400zł na rękę, ale nie mieliśmy dzieci i mieszkanie też mieliśmy zapewnione. No i co jakiś czas stopniowo dostawałam więcej. Po ok. 3 latach (już nie pamiętam dokładnie) dostawałam już 2100zł na rękę i na tym się skończyło, bo odpuściłam sobie karierę i "zajęłam się" posiadaniem dzieci. :)) Tak więc wszystko zależy od tego czy będziesz dostawać podwyżki czy może to jedyna stawka na tym stanowisku bez możliwości awansu.

aaa... no skoro pracować nie musisz i traktujesz to tylko jako odskocznie od codzienności, to ja na twoim miejscu poszukałabym czegoś co sprawiałoby ci przyjemność a nie poczucie że ciągle ktoś ma do ciebie o coś w pracy pretensje. Ja tak sama zamierzam kiedyś w dalekiej przyszłości jak już odchowam dzieci. :)

mam 1400 ma reke na 3/4 etatu. Jestem zadowolona bo godze obowiazki domowe z awodowymi

Jakbym potrzebowała pieniędzy to oczywiście że bym pracowała. Nic nie stoi na przeszkodzie żebyś szukała innej, lepszej, z umową i świetnymi zarobkami.

ja pracuję za 1320 :o Trzymają mnie godziny pracy, odległość... O 7 wychodzę z domu, kilka minut po trzeciej jestem w domu Śmieję się,że nawet po liceum, prawie 20 lat temu zarabiałam więcej... Ale na razie mam inne priorytety, a praca jest państwowa, więc wolne weekendy święta, grusza, bony na święta, pożyczka nieoprocentowana ;'P I mogę awansować (tylko raczej nie ma po co bo poza zakresem obowiązków nic się nie zmieni :D)

sama praca sprawia mi przyjemność, ale świadomość kasy już mniej. a oczekiwania ode mnie jakby nie wiadomo ile mi płaciła.

Ja pracuję za 1300 i żyć trzeba..Z pracą ciężko jest, można pracować tu i szukać czegoś innego między czasie. Sama mam zamiar tak zrobić jak nic się nie ruszy,ale może jednak ;>