Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewelina aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

BŁAGAM,wejdzie i przeczytajacie bo nie wiem co robic.......

Polecane posty

Gość ja bym zadzwoniłą na
20 km stawiasz ponad życie kotka? opanuj się i zacznij myśleć logicznie. SKoro powiesz facetowi,ze masz podejrzenia maltretowania kota i czy oni podejmą się sprawdzenia tego, i facet odp. że tak, to co CIę obchodza kilometry. Nie myśl już w kategoriach, ze pokaże swojego kota, tylko w tych kategoriach, ze jesteś człowikem który słyszy miałczenie kota i ma pojdejrzenia maltretowania (nawet obcego kota)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona_porzeczka
Ja bym zadzwoniła na policję, gdybym podejrzewała, że sąsiad przetrzymuje mojego kota i może go chce zagłodzić na śmierć. Dziwne jest zachowanie tej Twojej sąsiadki i przez to podejrzane. Może kot sikał jej na kwiatki i się wkurzyła? Ale to nie powód, by dręczyć zwierzaka. Poza tym nawet jak to nie Twój kot, to i tak bym zadzwoniła na policję albo do towarzystwa opieki nad zwierzętami, bo co to znaczy, że kot godzinami gdzieś miauczy. Nigdy nie miauczał i nagle od paru dni miauczy. Dzieje mu się krzywda i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
tak...spory jest... http://imageshack.us/photo/my-images/833/img1034n.jpg/ dobra Dziewczyny,dzieki za rady...chcialam posluchac jak to wyglada z boku...tak..obiektywnie rzecz biorac.. z sasiadami mam juz i tak pozamiatane..ale i tak nie zalezy mi na tym..co to za ludzie?to nie ludzie tylko diably:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
http://imageshack.us/photo/my-images/833/img1034n.jpg/ spory jest...(to fota sprzed tygodnia) ok...dzieki Wam za rady... chcialam na te sprawe spojrzec oczyma innych...obiektywnie... wiecie o co chodzi...ide myslec co dalej... (napisalam juz tego posta,ale sie nie wyswietlil)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
o,o tym pisalam... no nic...Dziekuje Wam wszystkim za wejscie,przeczytanie i chcec napisania do mnie...pozdrawiam,spokojnej nocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nie,nie sprzed tygodnia ,z 3...bo na 3 Króli date sie zmienia.. nie wazne...i tak nic to nie wnosi do sprawy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropecccki
Iii...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupio wpadłas
z tym prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie ktoś kto pisze, że tylko na wsi ludzie mają takie pomysły, żeby ukraść komuś kota albo psa jest skończonym prostakiem i imbecylem :O Całe życie mieszkam w mieście i wiem jedno, nie można generalizować. Czy na wsi czy w mieście, jak ktoś jest idiotą to nim zostanie i będzie robił idiotyczne rzeczy, nie ma reguły. Autorko, moje pytanie czego się obawiasz? Czy jeśli zadzwonisz coś ci grozi ze strony rodziny tej kobiety? Obawiasz się pogróżek, nachodzenia? I pytanie co bdzie jeśli nie zadzwonisz i nie poprosisz o wejście na górę?- NIE O POKAZANIE KOTA!!! bo ci może jakiegokolwiek (jezli tylko ma) pokazać! POwodzenia, skoro byłaś tyle razy i nie pokazala? Każda z nas chcąc być uznana za niewinną, dla samego zachowania normalnych sąsiedzkich relacji by pokazała, nie rozumiem takiego zachowania. Jeśli się ich nie obawiasz nie masz się o co martwić, a pzynajmniej będziesz miała spokojne sumienie :) Nam kiedyś zginął pies i okazało się,że sąsiad zamknął sobie w garażu. Niby znalazł i nie wiedział czyj. Wszyscy wiedzieli tylko on zamknął w garażu, bo nie wiedział CZYJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcewiedziecjesyemciekawa
I jak sie sprawa rozwiazala? Wlasnie, jak policja przyjedzie to powiedz ze chcesz wejsc na strych i zobaczyc czy tam nie ma kota. A nie ze ona przyniesie swojego ze salonu a Twoj dalej bedzie stal w oknie.. masakra z taka baba, ja bym sie nei bala o swoja opinie wsrod sasiadow tylko bym jej obrobila tylek, ze ty sie boisz o kota bo sie przywiazalas do niego a ona ci zlosliwosci robi a powinna cie wesprzec bo to sasiadka kobieta tez ma kota! a ona jeszcze utrudnia i zlosliwosci robi!!!!!! nikt o tobie zle nie pomysli ze martwisz sie o zywe zwierze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej tam nie chodź
myślę, że oni mają coś na wzór piwnicy FRITZLA, ale na poddaszu. Stracj pomysleć jaką już ma skrzywioną psychikę ten Twój kot. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona_porzeczka
No i co z tym kotem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnyarbuz
no i jak sie sprawa przedstawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliskawicaa
wciagnęłam się, co z kotem? sama mam kota i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji... przedszkolanka, mówisz? porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfghjkl
kot caly czas zamkniety... sasiedzi obok powiedzieli mi,ze "ona lubi koty-psow nie lubi...i byl czas,ze juz trzymala kota na strychu".. zglupialam doszczetnie i dalam sobie spokoj:(... kot caly czas miauczy. mowila 3 tyg temu,ze trzyma go tam bo snieg... sniegu juz nie ma u nas(dolnoslaskie)wiec dlaczego go nie wypusci? sasiedzi nic sie nie odzywaja..nie chca sie mieszac... brat rozmawial z jej mezem-powiedzial,ze nie chce sie do tego mieszac-mamy zostawic jego i jego corke(mala 4 letnia dziewczynka)w spokoju....(wiem,ze dom nie jest przepisany nawet na niego-mieszka z zona i tesciowa i moze faktycznie facet sie boi...normalne..) nic nie sciemniam...to nie prowo-niestety.... tacy potrafia byc ludzie.... trzymam sie mysli,ze skoro kot caly czas miauczy to...musi mu dawac jesc...nie wiem o co chodzi... czekam az go wypusci-a musi kiedys wypuscic... poza tym-ja rozumiem,ze ludzie trzymaja koty latami w domu...maja kuwete...cieply kąt...fotel i domownikow,ktorzy go tulą... ale strych???????????????? szczerze?wypieram na sile mysli o kocie...wmawiam sobie,ze to nie moj:(bo co innego?skoro tyle czasu go trzyma to to moze faktycznie jej?:(same widzicie,ze glupieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteś wstrętnym
tchórzem :O nie trawię takich osób... d;aczego nie wezzwałaś policji? bo JESTEŚ BOIDUPĄ. wolisz żeby kot zdechł niż miałabyś "zrobić skandal na wsi" :O gardzę tobą i twoją postawą. nie zasługujesz na posiadanie jakiegokolwiek zwierzęcia. ciekawe, czy jakbyś zgubiła syna i podejrzewała, że sąsiadka go przetrzymuje, też byś olała sprawę. głupia kurwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteś wstrętnym
i tak, to na 90% jest twój kot. a ty czekaj aż ona go wypuści. albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
kilka lat temu przerobiliśmy to samo ;-( mój kotek /mieszaniec persa/ wyszedł za potrzebą i nie wrócił... w tym samym czasie w domu obok wynajęli lokatorzy letnią kuchnię, ale nie pomyślałam nawet... robiliśmy wszystko, żeby kota odnaleźć - bezskutecznie... Przypadkowo po miesiącu może sąsiadów córka była u tych "nowych" i powiedziała mi, że mają naszego kotka ;-( miałam mieszane uczucia, niby się cieszyłam, że żyje, ale że ukradli ;-( Poszłam, nie wpuściła mnie, wypierali się, że nie mają kota ... chore... wiosną nie bardzo go wypuszczali, ale jak wyjeżdżali na wakacje to pogonili chyba, bo kot raptem znalazł się na wycieraczce... Wtedy dopiero go odzyskałam, ale musiałam go oswajać, podstępem zabrałam do domu, weterynarza. Nigdy nie był już tym samym kotem, oni trzymali go w kotłowni, nie mówiąc o tym, że był zaniedbany bardzo /nie czesany, nie kąpany.../ to nie potrafił się zachowywać w domu i był złośliwy. Ich dzieci kota męczyły, później i na moją córkę syczał, chociaż wcześniej był jej maskotką ... teraz najchętniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjklfvgjm,
sluchajcie.... wypuscili mi w koncu tego kota!i niby sie ciesze,a jednak jest jakis inny.. jak nie moj... tzn poznal teren,dom...schowal sie w kominku jak zwykle:)drapal i gryzl tez jak zwykle... ale...po pierwsze jest jakis...niespokojny...nie ma w nim "luzu",ze tak powiem...ma dziwnie puszysty ogon na dodatek... i nie wiem..czy to dlatego,ze marzec(marcowanie0i dlatego jest jakis "inny"czy to ta "rozłąka"...? jak zachowuja sie Wasze koty w marcu? niby lasi sie caly czas jak opetany,ociera sie o nas,o meble...o wszystko!a jakis taki...nieobecny... dodam,ze dzis w nocy strasznie miauczal,nie!on sie darł!!!nie moglismy spac!i mysle,ze ONI tez...i dlatego go w koncu wypuscili! wiec?jak to jest z Waszymi kocurami? bo to moj pierwszy kot...i nie wiem jak to jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjklfvgjm,
dodam,ze kot ma ok 10 miesiecy...mam go od czerwca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Jesli naprawde kot miauczy duzo i dosc przerazliwie, to pal licho czy twoj czy zbieg okolicznosci, zwierzeciu mozliwie dzieje sie krzywda! A babka zachowuje sie podejrzanie - normalny czlowiek by Cie potraktowal normalnie i pokazal, ze to ich kot. A chyba tez wiesz, czy mieli kota wczesniej? P.S. Jak raz zagrozisz, ze pojdziesz na policje, to wypadaloby isc, inaczej ludzie beda traktowac twoje slowa jako g. warte. Idz na policje i powiedz ze obawiasz sie ze sasiadka maltretuje zwierze, zachowuje sie dziwnie i sie martwisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Dopiero doczytalam do konca i musze przyznac, ze mam nadzieje, ze to wymyslona historia, jesli nie to tez niestety gardze taka postawa i z przykroscia stwierdzam, ze ''dobrze ci tak'', tylko kota szkoda... Gdyby ciebie ktos przetrzymal kilka tygodni na strychu, tez bylabys 'jakas inna'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjklfvgjm,
no dobra...fajnie Wam radzic..."idz na policje!ty nieczula babo!" tylko,ze nie znacie tych ludzi! sasiadom palil sie dom 15 lat temu...spalilo im sie wszystko! ludzie ratowali co sie dalo...ktos wyniosl dokumenty..portfel...polozyl na studni...na to matka tej "przedszkolanki"chwycila za ten portfel i pobiegla do swojej stajni!!!! moj tato ja tam dorwal i kazal wszystko oddac!!! ta kobieta jeszcze zyje!!!!!!!ma dzis ze 100 lat!!!zawsze sie o nich mowilo,ze sa inni!ze lepiej ich nie zaczepiac!bo ci psa otruja...drzewka spryskaja jakims swinstwem!itp... mama i jej corka...wiec co z tego ze zawolam policje!nie chodzi mi nawet o to,ze okaze sie iz to nie moj kot!myslicie,ze tak fajnie bylo patrzec na tego kota???????????????????????? ale mam jeszcze dwa psy i mala kotke,ktora od miesiaca trzymam w domu...mieszkam na wsi i kot o ktorym pisze owszem-przebywal czesto w mieszkaniu,ale szalal tez poza domem... teraz boje sie wy[puszczac kotke!!! kuwety,zwirki etc.....myslicie,ze naprawde tego chcę????:(zamknac koty w domu?:(((( fajnie Wam mowic...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tacy 'nietykalni' ludzie sa nietykalni dlatego, ze za duzo jest takich jak ty, ktorzy boja sie ich dotknac. Jesli kiedykolwiek bede w takiej sytuacji i zacchowam sie tak jak ty, przeprosze cie. Teraz moge Cie przeprosic w razie gdyby faktycznie to sie zdarzylo. Ale z mojej pozycji uwazam, ze zachowalas sie tchorzliwie i glupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś żenująca kobieto
i tchórzliwa, szkoda że ten kot jest twój, nie potrafisz o niego zadbać i o niego zawalczyć, również gardzę taką postawą. Kiedyś jak byłam małą dziewczynką to pies sąsiada (duży bardzo) zagryzł mojego małego kundelka (ten się zawsze gdzieś szwędał), dowiedziałąm się już chyba po fakcie że on tam poszedł i został zagryziony (kilka dni to chyba trwało), do dziś mimo że mam 25 lat to nie mogę sobie tego wybaczyć że nikt mi nie powiedział, że moi rodzice nic nie zrobili... jak masz zwierzaka to się nim kurwa zajmuj! bez względu na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes zenujaca kobieto - sluchaj, odpusc sobie, tego co sie stalo nie mogloby zmienic nic, co ty lub rodzice zrobilibyscie po fakcie. Zalowac mozesz co najwyzej w przypadku, kiedy mozna bylo temu zapobiec. Ale i tak mialabys male szanse jako mala dziewczynka, wiec prosze cie, nie win sie o nic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwerty...
taaa kurwa policja bedzie 20 km jechała jak kotu nic złego sie nie działo.A autorka miała bezpodstawnie wzywac policje,a płacic beda takie głupie krowy jak wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zulfija
Super, że znalazł się ten kotek. Nic dziwnego, że jest jakiś inny, po takiej rozłące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwię sie ze pozwalasz małemu dziecku bawić się kotem... koty przenoszą tyle bakterii. znajoma w dzieciństwie bawiła się dużo kotami i teraz co?? nie może mieć dzieci bo jak stwierdzili lekarze- ma w organizmie jakąś bakterie właśnie od kotów.... nigdy nie będę miała kota w domu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×