Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yrewt

BŁAGAM O POMOCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Polecane posty

Gość yrewt

Witam! Potrzebuje pomocy jestem załamana... nie wiem jak życ,nie moge oddychac,spac,jesc Pana S. poznałam na początku stycznia 2010 roku.Od razu wpadl mi w oko,wysoki,przystojny,dobrze zbudowany brunet.Bawiliśmy się wspólnie całą noc na dyskotece,wymieniliśmy się numerami.Spotykaliśmy się często bo dobrze Nam się dogadywało i chcieliśmy zobaczyc czy będzie coś z tego Naszego randkowania.Bardzo ostrożnie do tego podchodziłam,bo 3 miesiące wcześniej za porozumieniem stron zakończył się mój związek z wieloletnim partnerem(do dziś jesteśmy przyjaciółmi),natomiast S.powiedział,że zerwał z dziewczyną we wrześniu.I tak się zaczęło w połowie lutego oficjalnie zostaliśmy parą.Tak jak w każdej bajce na początku było po prostu cudownie,codziennie się widywaliśmy po wiele godzin,mówił mi,że jestem jego największą miłością,że nigdy nikogo nie kochał tak mocno,że nikt nigdy nie był dla niego tak idealny jak Ja.Oddałam mu swoje dziewictwo miałam wtedy 23 lata,On mówił,że też jest prawiczkiem.Bardzo się w Nim zakochałam,byłam taka szczęśliwa,każdą wolną chwilę chciał spędzac tylko ze mną,dla Niego istniałam tylko Ja i każdy mówił,że jestem ogromną szczęściarą bo widac jak bardzo jest On zakochany.Do czasu...po paru miesiącach stawał się bardzo obsesyjnie zazdrosny,nigdzie mi samej nie pozwalał wychodzic,ciągle sprawdzał mi tel,znał hasło na nk i facebooka,główne zdjęcia musiałam miec tylko z Nim.Ale to wcale nie było najgorsze...Przy każdym wyjściu do baru,clubu na grilla kończył się awanturą bo za dużo wypiłam, bo z Nim wcale nie rozmawiałam,bił każdego chłopaka ,który chciał zagadac,nawet tych co się po prostu tylko uśmiechneli,wiele razy mnie wyszarpał z baru przy obcych ludziach,znajomych,rodzinie.Nikt nie chciał z Nami nigdzie wychodzic,bił kolegów mojej siostry ibardzo dużo złych rzeczy.Zrywałam z Nim wiele razy,mówiłam,że nie jestem jego własnościa,że należy mi się szacunek i że lepiej jak się rozstaniemy.Zawsze mnie wyzywał on najgorszych,ale następnego dnia potrafił czekac cały dzien pod moim domem,a kiedy szłam na miasto czy sklepu łapał mnie i przepraszał na kolanach,mówił że to się nigdy nie powtórzy,że jest nic nie wart i nie może mnie stracic itd.Wybaczałam mu,wiedział że źle robie,wszyscy mi mówili,że jestem naiwna,że tacy ludzie się nie zmieniają,że to kwestia czasu,aż mnie uderzy.Ale powiem,że się coś zmieniło na lepsze,było tak jak dawniej,nie był już taki zazdrosny,zaborczy.Znowu byłam szczęśliwa i to bardzo bardzo.Pod koniec marca,zaczął się dziwnie zachowywac,ciągle chował tel,ktoś mu smsa napsał to szybko kasował,zaraz się unosił,że jestem ciekawska i mu nie ufam.Mniej zaczął do mnie przyjeżdzac,siedział po 2h i tylko leżał na łóżku.Pytałam się Go czy się odkochał,czy ma kogoś,czy z kimś pisze,ale mówił,że kocha tylko mnie i nikogo nie ma,po prostu jest zmeczonypo pracy.Wierzyłam.Ale z każdym dniem się gorzej Nam układało,zamiast byc ze mna to chodził po barach z kolegami,nie odpisywał na smsy,nie odbierał tel,a następnego dnia jakby nigdy nic przyjeżdzał,posiedział chwile,nie chciał wcale ze mną rozmawiac.We wtorek po świętach przyszedł i powiedział,że już mu mniej na mnie zależy,że nie myśli już o mnie jak dawniej,że już tak nie kocha i chce miesiąc przerwy,żeby zobaczyc czy zateskni itp.Płakałam prosiłam,żeby taki nie był,że mnie rani,ale na końcu się zgodziła.Nie odzywał się cały weekend majowy,a jak zadzwoniłam to był chamski i że mu tylko przeszkadzam i odkładał słuchawke.Ile ja się nacierpiałam,ciąle czakałam na Jego telefon.Wczoraj po 15 koleżanka wysłała mi link żebym zobaczyła zdjęcia z piątkowej imprezy.Jak je zobaczyłam to świat mi się zawalił,mój S. w objęciach swojej byłej dziewczyny,tańczyli,całowali się,przytulali.Zadzwoniłam do Niego i spytałam się czy jesteśmy razem,odpowiedział,że raczej tak i się rozłączył.Wysłałam mu mmsa ze zdjęciem jak się całuje,to odpisał tyklko,że jestem pojebana.Pojechałam do Jego domu,ale go nie było.powiedziałam o wszystkim jego mamie i rodzeństwu...Dziś rozmawiałam z Nim na gadu to powiedział,że ponad miesią pisze ze swoją była,która od ponad tygodnia jest jego dziewczyną,że to moja wina wszytsko bo On chciał dawno już zerwac...A jeszcze w połowie kwietnia się okropnie pokłociliśmy to wydzwaniał cała noc i przepraszał...I okazało się,że nie zerwał z Nią we wrześniu jak mówił na początku tylko pod koniec stycznia ona z nim jak się dowiedziała,że kręci ze mną,że do niej wydzwaniał,że ja kocha(a był już wtedy ze mną).Powiedział mi,że nie było dnia w którym o niej nie myślał,że Ona była jego prawdziwą miłością,że z Nią sypiał,ale mi nie mówił,żebym myślała,że jestem wyjątkowa...Ża są teraz razem i się nieźle śmieją ze mnie.Oczywiście na koniec mnie powyzywał od suk i chorych idiotek i powiedział,że nie chce mnie znac i żałuje,że zaczął ze mną chodzic...Jak On mógł po tym wszystkim tak mnie potraktowac,jak smiecia,żebym coś mu zrobiła,zawsze byłam z Nim szczera...nigdy go nie zdradziłam,a na koniec powiedział,że po roku marnego seksu,nagle dał z siebie wszystko i było mu zajebiscie.Zrujnował mi całe życie,jak mam dalej życ,wiem,że czas leczy rany.Mam jedynie żal do samej sibie,że byłam taką idiotką,że pozwalałam mu się tak traktowac,że tak mu ufałam,sama do siebie nie miałam szacunku.Nigdy mi tego nie wybacze;( oddałam mu wszystko co miałam,całą siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe tak to jest jak sie chodzi za facetem jak suka i jest sie na kazde jego skinienie. juz dawno trzeba bylo go kopnac w dupe. ciesz sie że wyszło szydlo z worka i teraz ujawnil swoje prawdziwe oblicze. ty nastepnym razem rozsadniej wybieraj faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×