Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jndfgkzkl\

nie po to wychodziłam za mąz żeby pracować

Polecane posty

Gość O kurdeeee ale highlife
O kurde to wy macie taki luz? Ja zapieprzam od 7.00 do 18.00 i ledwo mogę się wyrobić, uwielbiam moją pracę i zaszłam naprawdę daleko ale czasem czuję się taka zmęczona :o Ale jak jadę na całe wakacje (prawie 2 miesiące) do US na wakacje (mamy domek na Florydzie :) ) to wszystko mi to rekompensuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RACJA 100%RACJA 100%RACJA 100%
HAHAHHAHAH DOBRE: "A Wy jak piszecie o tym, co można w domu robić, to najczęściej wymieniane są: -spanie do 9 - kawka u mamy/kolezanki/siostry - jezdzenie na zakupy - robienie sie na bostwo. Puste strasznie ejstescie i nie dziwie sie, ze nikt was nie chciał zatrudnic.ę RACJA 100% RACJA 100% RACJA 100% RACJA 100% RACJA 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacdd
jakbyscie mialy zapierdalac fizycznie to byscie tak nie rwaly sie do roboty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacdd
Tak z pracy w markecie moge kupic sobioe dom na florydzie, samochody, kosmetyki kurwa w polsce żyjemy!!! To nie Ameryka !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może pusta może próżna...
wstaje 11 prysznic ,zabiegi pielegnacyjne robie obiad ida na zakupy, plotki ale jaka wypoczeta jestem he! Co sie nie narobie to się nie narobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała kłótnia polega tu na tym
moja praca jst czesciwo fizyczna, czesciowo w biurze, sama sobie ukladam co i jak. Ale i w najwieksze mrozy i upaly musze byc nieraz godzinami na dworze i ciesze sie, bo jestem zahartowana i mam duzo ruchu. Dlatego powtarzam, te co w marketach siedzą nigdy nie zrozumieją tych, co mają faje prace i je lubią. sama kiedys pracowalam na produkcji (jako studentka) i wiem, co to czekac na fajrant, byle szybciej i do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała kłótnia polega tu na tym
Mam kuzynkę, ktora twierdzi tak, jak Wy: w Polsce jest do dupy, nie ma pracy, nie ma przyszłości. Pracuje w sklepie. Ale ani się nie przykłądała do nauki w szkole, ani na sensowne studia nie poszła. ani się języków nie uczy, ani przydatnych kursów (chociazby durna podyplomowka z bhp otwioera sporo mozliwosci pracy), ani nic. W dodatku nie ma zainteresowań, w zwiazku tym nie czyta ksiazek (chyba ze harlequiny). Nie podróżuje, bo nie ma kasy, a poza tym po co gdziueś jezdzic, jak mozna w domu posiedziec i serial poogladać. No i co jej sie dziwić, że dla niej praca to zło konieczne. Albo inne typy kobiet - co to końxczą jakieś socjologie, 5 lat na studiach nie pracują, albo w mcdonaldzie dorabiają, zamiast w branży czegoś szukać, potem wielce zdziwione, że one wykształcone, to praca powinna stać tuż za rogiem i ogólnie powinny dostać od razu wysoką posadę i od razu kierowniczą. Albo idą na jakieś bzdurne pseudo-praktyki, gdzie każdy by sie kapnął, że pracodawca szuka darmowej siły roboczej, a nie chodzi tu o szkolenie przyszłego pracownika. I potem mówią: tyle nauki (a naprawde to tylko kucie, nie rozwijające logicznego myslenia), tyle kursów (jakies durne praktyki albo staż z UP polegający na kserowaniu), a pracy nie ma w tym kraju, Polska jest be. I takie laski powodują, że moja kuzynka uważa, że nie ma sensu się kształcić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooojjjjaaa asia
W markecie to jest koszmar!!! Dzwiganie ponad siły, nie można isc zjesc , nie mozna wyjsc do toalety, klienci Ubliżaja na wszelkie możliwości , używaja przekleństw Boże kto to przeżył to wie co to za koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooojjjjaaa asia
po ucieczce z tej roboty wstrętnej mam doła, ztraciłam poczucie własnej wartości i mam uraz do pracy boje się poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca mama
Ja miałam przerwę w pracy z ciążą prawie 7 lat...ale udało mi się znaleźć w miarę satysfakcjonującą pracę, nie mówię, ze było łatwo...zajęło mi to ponad 2 lata... A jak byłam w domu z dzieckiem to też robiłam kursy, czytałam tony książek...teraz to zaniedbałam niestety:( Nie stać mnie może na domek na Florydzie ale pracuje żeby mieć super wakacje 2 razy do roku, plus wszelakie długie weekendy wiosenno- letnie:) Moje dziecko złapało bakcyla do zwiedzania, kocha to i tylko czeka kiedy znowu gdzieś pojedziemy:) Zimowe ferie u nas dobiegają już końca...teraz już planujemy Majówkę:) Można zakombinowac i tydzień wolnego będzie jak w m ordę szczelił, i fajny wyjazd można zaplanować ale na wszystko potrzeba kasy:) Ja pracuję na pasję całej rodziny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
Pracowałam jako niania i widziałam od drugiej strony jak wygląda taka rodzinka jak dziecko (bądz dzieci) są malutkie a mama pracuje... Opowiadacie jak to sobie świetnie radzicie...ja widzą co dzieci dostają od Was w weekend do jedzenia... Twierdzicie, że są już za duże na drzemkę po południu i nie pozwalacie, abym kładła je spać, bo jak wrócicie z pracy o 18 to ciężko Wam z dzieckiem posiedzieć choćby godzinę i chcecie je od razu wykąpać i położyć do łóżka, bo sami padacie z nóg, a starszym zaraz po tym jak wyjdę puszczacie bajki... Jesteście zmęczeni, nie macie cierpliwości, nie macie siły na żarty, wasze dzieci widzą zmęczone twarze, które się nie uśmiechają... Taty kontakt ogranicza sie do wykąpania dziecka...nic nie wiecie o swoich dzieciach, to ja spędzam z nimi 10 godzin dziennie, albo panie w przedszkolu i żłobku...powiem Wam, że tego czasu Wam nikt nie odda i nawet nie macie pojęcia i nigdy nie będziecie wiedzieć CO WAS OMINĘŁO. Szkoda mi mam, które nie mają wyboru, rozumiem te mamy co nie lubią spędzać czasu z dziećmi - nie każdy do tego jest stworzony, ale tym co są tak zakłamane, ze innym mamom wmawiają, że są nikim bo siedzą w domu z dziećmi to serdecznie współczuję, bo to brak jakiegokolwiek pojęcia o rozwoju dzieci. Ja nie będę pracowała jak urodzę dziecko- mam to szczęście, że mąż bardzo dobrze zarabia i też mnie do tego namawia i sam ubolewa, że tak mało urlopu tacie przysługuje. Przez pierwsze lata życia warunkuje się cały dalszy rozwój dziecka - nie pozwolę, aby ktoś inny maczał w tym palce :) ja zrobię to najlepiej a 3-4 lata to nic w porównaniu z resztą życia, ale to każdy sam podejmuje decyzje co dla niego jest ważne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halu haluuu
dlaczego wy uważacie że praca w sklepie jest gorsza ? praca jak praca. Każdy zawód jest potrzebny . Ja nie mam nic do kobiet niepracujących ale żałosne jest jak kobieta która nic nie zarabia śmieje się z tej co pracuje za 1200 zł .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca mama
U mnie właśnie w planach było być z dzieckiem do 4 roku życia...wyszło, ze byłam w domu do 6 roku życia, i w sumie nie żałuję:) Ale każda mam musi zdawać sobie sprawę, że ciężko znaleźć pracę po tak długiej przerwie, mi się akurat udało w najmniej oczekiwanym momencie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca mama
I tak jak już wczoraj pisałam, każda z nas żyje własnym życie, z własnym sumienie...i nic nikomu do tego...życie później zweryfikuje, czy to była dobra decyzja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooojjjjaaa asia
ale nikt tu się nie śmieje z pracy w sklepie tylko chcemy pokazać,że ta praca jest ponad siły i lepiej byc z dzieckiem w domu niz pracowac za marne grosze w ciezkich warunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooojjjjaaa asia
http://deser.pl/deser/1,111857,10719212,Byla_tak_zmeczona__ze_w_trakcie_powrotu_po_calonocnej.html zobaczcie do czego doprowadza praca ponad siły w sklepie. Niepracujące matki sa bezpieczne przynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooojjjjaaa asia
Boże lepiej byc w domu naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
Niektóre mamy nawet powinny wrócić do pracy...a to nawet nie jest kwesta kasy, po prostu nie lubią domu i dziecko widzą jako "uwiązanie" to może prowadzić do frustracji i bardzo źle odbić się na dziecku... Ale to jest bardzo szeroki temat...nie oceniajmy, każdy jest inny, sami mieliśmy różne dzieciństwo "zafundowane" przez naszych rodziców i to też wpływa na nas, staramy sie być lepsi od naszych rodziców...dlatego kobieta, która miała matkę niepracującą i widząc jak wszystkim usługuje w domu i nic za to nie dostaje a nawet czasem brak szacunku od wszystkich, zrobi wszystko, aby nie podzielić jej losu. Jak spotkała się z tym, że ojciec po latach wygarnął matce "że nic w życiu nie robiłaś" to jak ma ufać swojemu mężowi. Jak ktoś miał mamę w domu, która pilnowała domowego ogniska i ojciec otaczał ją opieką a ona dzieci i zdało to egzamin, to naturalne że może chcieć powielić ten przykład. Jest milion powodów dlaczego ktoś żyje jak żyje i ja nie wiem co trzeba mieć w mózgu, aby sądzić że reszta powinna żyć tak jak my :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaaaaaaaaaa26
Ja też poszłam do pracy, jak synek miał 2 latka. Najpierw zapisałam o o żłobka, teraz chodzi do przedszkola. Z tym, że moja pierwsza praca była biurowa, od 8-16, a obecnie mam częściowo biurową, częściowo w terenie-spotkania z klientami, ale umawiam sobie je zwykle też częściowo tak jak mi pasuje. Nie wyobrażam sobie pracy na produkcji, od 6 rano albo na nocki przy małym dziecku, podobnie w supermarkecie, np. do 22.00 Mam koleżankę, która pracuje właśnie w supermarkecie na kasie, jak idzie na rano, to wstaje o 5, musi dziecko zaprowadzić do przedszkola i na 6.45 musi być w pracy najpóźniej, bo o 7 otwierają. Jak ma na popołudnie, to z kolei do 22 i jest w domu przed 23. Masakra. Ale ona nie ma wyboru, jest po rozwodzie, sama utrzymuje siebie i dziecko. Z kolei inna koleżanka siedzi w domu, jest w moim wieku, trójka dzieci, pracuje tylko jej mąż, a ciągle narzekają na brak kasy. Także moim zdaniem żadna skrajność nie jest dobra, przynajmniej dla mnie. Najlepiej mieć pracę, którą się właśnie lubi, bo ja np. od siedzenia w domu tylko z dziećmi to bym zwariowała i stała się zgorzkniała i sfrustrowana, a takie rozwiązanie wcale nie byłoby dobre dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxbd
Ja urodzilam pod koniec listopada i od lutego wracam do pracy bo nie wyrabiam w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mMA zadowolona
Wisi mi to, czy ktoś ma mnie za leniwą, bo nie poszłam do pracy zarobkowej, dopóki moja najbliższa rodzina jest zadowolona z tego, ze nie pracuję i jestem z nimi i mnie stać, będę siedziała w domu i delektowała się dzieciństwem synka i miodowymi latami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwie lewe rączki
mąż jest od zarabiania na rodzine, współczuje babon,że musza pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×