dylemat - przeprowadzić się czy nie

Witajcie - w sierpniu wyszłam za mąż mieszkamy u moich rodziców jestem jedynaczką, dom przepisany na mnie, nowy dom ma 3 lata i metraż 250 m2 - rodzice mieszkają na parterze - dom został tak zaprojektowany by służył dwóm rodzinom a my na poddaszu pracuję - 40 km od domu w większym mieście mąż ma firmę w miejscowości z której pochodzi u męża w malutkim domu - na oko 100 m2 (parter i poddasze) mieszkają rodzice, brat z żoną i dwójką dzieci - brat na poddaszu, rodzice w mały pokoiku - jedna kuchnia, jedna łazienka ale... ale mąż od dawna nie krył że wolał by zostać u siebie w miejscowości - bo pod Warszawą a nie wyprowadzać się na - wg niego koniec świata i chce przenieść się - może inaczej - chce abyśmy MY przenieśli się do jego rodziców - na pytanie gdzie mielibyśmy tam mieszkać - nie wiem - w piwnicy? gdzie? odpowiada że można dobudować dom I teraz ja - nie wyobrażam sobie mieszkać 3 rodziny w 1 domu tym bardziej że szwagierka męża mnie nie cierpi - iałyśmy utargi, a że szwagierka to i brat ograniczył kontakty ze mną zresztą z wzajemnością - też jej nie znoszę tyle że ja mam klasę i kulturę i potrafię się z nią obejść co z tego że teściowie mnie lubią nie chce mieszkać w 3 rodziny i mieć 1 kuchnię i jedną łazienkę chce się przenieść bo ... daleko (20km) ma do pracy ja dojeżdżam 40 i jakoś żyję i ciche dni Wy bycie się przeprowadzili na moim miejscu?

jasne ze nie przeprowadzilabym sie na Twoim miejscu. 20km to maly kawalek

1 kuchnia 1 łazienka - na 6 osób i do tego niby jeszcze my swoją drogą jak chce niech się przeprowadza - ja się z stąd nie ruszam

no twoj facet jest jakis niepowazny