Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zawstydzona 31

chce pogadać ale nie mam z kim :( prosze

Polecane posty

jestem w związku 6 lat mężatka od roku. jestem osoba energiczną , mój partner jest opanowany i co najgorsza domator. połączyło nas zrozumienie, miłość oraz "intelekt" - jeśli można tak to określić, itp, zaś sposób bycia mamy totalny inny. posiadamy oboje pasje niestety każda inna . on ma kolarstwo ja zaś sztukę- malarstwo. kupiłam mu rower i wiele innych podobnych zachowań w zagazowaniu w jego pasję . zaś ja dostałam książkę o sztuce i musiałam ją jakby wymusić. Jeździjmy razem do jego rodziny , zaś do mojej jeździłam sama bo mu się nie chciało. zaakceptowałam a nawet polubiłam jego znajomych są to naprawdę spoko chłopaki zaś moich on tolerował, ale trzymał ich na dystans. zaczęło się wszytko tak 1, 5 roku przed ślubem. zaczęłam chodzić na WSZYSTKIE imprezy rodzinne i towarzyskie sama bo mu sie nie chciało lub oglądał mecz.w domu nie ronił nic wymagając od mnie wiele, nie chodziliśmy nigdzie a weekendy jeździjmy do jego mamy lub babci na obiady. robiłam wiele niespodzianek zababram go nad morze na 2 tyg. zadzwoniłam do jego kolegi z pracy aby użyczył swój domek i zastąpił go w pracy, kupowałam mu prezenty zaś on nic cisza. czekam do ślubu bo mówił ze wszystko się zmieni po nim bo teraz nie ma pieniędzy ze to taki czas do podpiekania jasne bo wiedziałam ze to prawda ciężko było odkładaliśmy każdy grosz. po ślubie było gorzej i...... zdradziłam- gardzę sobą. powiedziałam ze chce odejść już nie raz tak mówiłam tym razem wie ze mowie prawdę nie mieszkamy razem wyjechałam do pracy mamy 2 kredyty które musimy szybko spłacić . zaczął się starć i pierwszy raz przyznał się ze mam racje i chce być ze mną. kocham go bardzo ale ja już nic nie czuje po za miłością. o zdradzie on nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno coś powiedzieć - ale chyba od początku brakowało IMO bardzo ważnego elementu - wspólnego sposobu spędzania wolnego czasu - a artystów też nie lubię wśród znajomych, są "specyficzni"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam na myśli "prawdziwych" artystów - depresja, alkohol, psychotropy, wieszanie się i narcyzm wielki jak galaktyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłość to m.in. przywiązanie, potrzeba troszczenia się, tęsknota, nie musi być pożądania ogólnie chyba uczucie obumiera (czyt. zdycha)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz tłumacze : jest to osobą z która się dogaduje mentalnie, mamy identyczne poczucie humoru, ma cechy które zawsze szukałam w mężczyźnie a u nikogo nie znalazłam i co jest najlepsze jestem przy nim 100% sobą ale i tu jest wielkie ALE.... on jest leniem co do pracy, w życiu miał dobrze finansowo jako młody chłopak jego rodzicie jakoś stali z finansowymi ale teraz jest ciężko i nie potrafi sie odnaleźć w fizycznej pracy. jest wygodny i lekko nie zaradny. nie czuje sie przy nim bezpieczna wszystkie problemy ja mam na głowie. mamy 2 kredyty a ja wyjechałam do innego kraju aby zarobić on został w Polsce , bo miał prace. nie doceniał mnie w ogóle. robiłam mu tyle niespodzianek ze nie macie pojęcia ile ja mu prezencików narobiłam to ja chyba jestem mężczyzną w tym związku. ciągle marudzi i nic mu sie nie chce. a co bedzie dalej jak on ma zalwdwie 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama chodzę na imprezy, a na urodzinach imieninach zawsze mam te same pytanie gdzie jest Michał? znów nie przyszedł czułam się zawsze samotnie. jemu porostu się nie chce. woli siedzieć w domu i grac lub mecz oglądać to typowy domator. wszystkie imieniny urodziny roniłam mu imprezę niespodziankę a jak skończył studia to zrobiłam mu taka imprezę na ze wszyscy 3 dni trzeźwili a ja? chcecie wiedzieć jak ja skończyłam studia przyjechałam do domu i nic poszłam spać po wypiciu szampana którego sama sobie kupiłam a on lampkę tylko bo nie miał ochoty i był zmęczony poszedł spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyhodowałaś sobie "synka mamusi" dlaczego ma się starać, skoro ty wszystko załatwisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest wiele takich sytuacji , gdzie ewidentnie ma mnie gdzieś. czułam się mu nie potrzebna. teraz co napisze to nie jest moja opinia nie jestem zapatrzana lalunią : mam powodzenie, jestem zgrabna i to nawet bardzo, ładna ale bez jakiegoś łał , jestem niesamowicie towarzyska i mam ogromne poczucie humoru i nie mam problemu zawiązywaniem kontaktów z innymi. jak jestem na imprezie on w ogóle nie jest zazdrosny ( bo mnie zna, w sumie znał - nigdy nie przypuszczam ze zdradzę, on tez ) ale jak ktos mnie klepną w pupę mowiąć mu to on powiedział ze moja winna bo prowokuje , rozmazgajać . nie ubieram sie wyzywająco wręcz przeciwnie i nawet nie był zazdrosny o swoja konbietę nie czułam sie przy nim atrakcyjna nic nie mówił częściej słysząc komplementy od innych ostatnimi czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
synka mamusi to ja dostałam o nie o nie przy mnie sie nauczył wielu rzeczy mam charakterek ale jak on sie wprowadził do mnie to ja ogarniałam rachunki a nawet samochód- sama kupiłam, ubezpieczyłam ( pilnowałam tego) jedzialm do mechanika, wymieniłam żarówki akumulator itp a on na spóle jeździł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurwiało mnie u niego brak zainteresowanie moja osoba , moim życiem towarzyskim bo wspólnego nie mieśmy oraz lenistwo. domatorstwo i jego wieczne nie zadowolenie a to ze kolejka do kasy a to ze ciasno autobusie kurde wiecznie cos a ja chce życ!!!! mi nic nie przeszkadza ja mogę kochać się an sianie i niech te siano w dupa mi wchodzi mi to nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz prawdy? przeciwieństwa się przyciągają skrajne osobowości się uzupełniają sielanka tylko trzeba CHIEĆ! a on NIE CHCE sorka, profesorka będzie coraz gorzej (zmiana znajomych, nowe bodźce z kochanką włącznie, i co ona do cholery ode mnie chce? przecież NAM jest dobrze) rozumiemy się? :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i był, ale ty zrobiłaś z niego totalnego kanapowca, jak psa nie przegonisz , to będzie leżał na sofie i sadłem zarośnie; jak teraz zmienisz podejście, to poczuje się oszukany i będzie miał rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młotkiem po głowie dzięki kumata jesteś osobą serio to fakt przeciwieństwa sie przyciągają i to jest prawda dlatego tak ciągniemy do siebie ale mamy jednak inne tryby życia i to jest trudne czy on chce?! tak chce i to bardzo ale dopiero teraz wczesnej nie chciał, przyznał sie do błędów i nadal chce byc zemną mówiąc ze sie zmieni,ale jak sie zmieni czy wtedy będzie sobą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akronim to nie jest tak! ja byłam pretensjonalna co do tego zachowania on zawsze wiedział o co chodzi. on teraz tez wie czemu chce odejśc on przyznał sie do błędu tylko ze ja mam żal o ten czas i......... kurde ja nie wiem czemu to robię moze to jest moje wytłumaczenie ale zdradę tłumacze wątpienie 4 letnim brakiem zainteresowania moja osobą. nie powinnam tak robić wiem ale .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hhhhh nie nie czuje sie z tym dobrze !!!!! podświadomie chyba to robię szukając winnych a tak naprawdę to moja winna wiem o tym ale wstydze sie tego gardzę i moze tak sobie usprawiedliwiam nie wiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem sama co robić. on jest mało spontaniczny, marduny boje sie ze na starosc bedzie jeszcze gorzej , a zycie tak szybko płynie ale z drugiej strony nie widze innego mezczyzny jako ojciec moich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i niby mamy ci doradzić - albo odejdziesz albo zostaniesz albo zostaneisz i będziesz zdradzać, nie narzekaj, skoro masz wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akronim strasznie mnie oceniasz hhh w sumie sie tobie nie dziwie ja tez taka była do momentu...... ( wiadomo jakiego:( ) byłam okrutna w słowach i myślach dla takich osob w sumie teraz jak ja i wiem co sobie o mnie myślisz i wcale nie mam ci az tak ci za złe ale uwierz mnie sumienie gryzie i żałuję co zrobiłam bo mogłam odejść albo cokolwiek zrobić tylko nie zdradzić wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierze mu tym razem wierze , ale dużo się zmieniła i fakt co zrobiłam kurde no na cholerę........ !!!!!! ( ale co najgorsze zakochałam się w nim, w osobie z która zdradziłam męża , a on mnie kocha i chce być ze mną )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×