Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość napiszcie mi jak to wygląda

Jak wyglądają początki karmienia noworodka ?

Polecane posty

Gość napiszcie mi jak to wygląda

Może jestem głupia ale rodzi się noworodek i co ? Od razu po porodzie trzeba próbować przystawiać do piersi ? Przecież z tego co czytałam to pokarm po porodzie może się pojawić nawet do tygodnia czasu, a więc full czasu a jeśli go jeszcze nie będzie to co wtedy ? Trzeba się od razu nastawić na kilkudniowe karmienie butlą ? Skoro tak to czy ja mam już mieć przygotowane w torbie swoje mleko w proszku i butelkę ? Czy może to szpital to karmienie w tych pierwszych dniach zapewnia. A jeśli się pojawią po powrocie do domu problemy z karmieniem czy z czymkolwiek innych to chcąc zasięgnąć porady gdzie jechać ? Do szpitala czy do przychodni gdzie będzie zapisane dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Icy Moon
Klada Ci go na klacie po porodzie, wsadzaja sutka w pyszczek i on sobie tam ciumka, a ile zje to nie wiadomo. Jak sie pojawia problemy to zadzwon do poradni laktacyjnej i powiedz co i jak. Mozesz na wszelki wypadek kupic tez opakowanie pokarmu i w razie potrzeby dokarmic strzykawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, po porodzie juz tam coś ssie. Potem go przystawiasz, jak nie wychodzi to polozne pomogą, pokażą. Ja miałam od razu pokarm, ale rodzilam sn, słyszałam, ze po cesarce może się pojawić później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzisz maluszka, dają ci go na brzuch. Jedziecie na salę poporodową. d mnie przyszła położna przyłożyła maluszka do piersi, wsadziła mu sutek do buzi a ona pociągnęła. Potem chciała średnio co 2/3 h jeść to tak ruszała buzią. W szpitalu była poradnia lakatacyjna, przychodziła babka pomagać jak dziecko lub mama sobie nie radzili. Pokazała mi różne pozycje do karmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Icy Moon
Ja mialam cc i zadnego problemu z karmieniem. A dziecko samo wiedzialo co robic, jak pokazac ze chce jesc, jak sie przyssac jak ciagnac. Pelen luz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każde tak samo
dokładnie jak wszyscy piszą...ja się z córą uparłam, że dokarmiać nie będę. W pierwszych dniach straciła sporo na wadze, dlatego w domu cały czas to kontrolowałam. Nie dokarmiałam przez 1,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very very happy
poczatki karmienia noworodka nie są łatwe, sutki sa delikatne,bolą i pękają, a karmienie w pierwszych dobach przyspiesza kurczenie sie macicy po porodzie wiec gdy dziecko ssie, odczuwasz bolesne skurcze...jak sie jeszcze ma duzo pokarmu i dziecko nie ma problemów ze ssaniem, to da sie jakos to wszystko przezyc i potem jest juz coraz lepiej, a jak dziecko ma problem i do tego jest mało pokarmu, to karmienie staje sie męczarnią, wiąże sie tylko z bólem i frustracją matki i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam dobrych
wspmnien... Po porodzie polozyli mi malego na piersi na minute moze, polozna probowala moze przez 5sekund przystawic mi go do piersi, ale nie zlapal wiec dala spokoj przez 3dni w szpitalu nawet jak sie zalilam, ze nie umiem przystawic synka, nie umie zlapac sutka, to pielegniarki raz mi pokazaly, stwierdzily ze mam male brodawki i jak plakal po nocach, a ja razem z nim to mi go zabieraly i dokarmialy... W domu kupilam kapturki, co my sie meczylismy zeby zlapal piers... Syn caly czas chcial byc na piersi, w nocy tez, na lezaco nie umialam juz calkiem karmic, caly czas na siedzaco, a rany po sn bolaly jak... Po 3tyg po wazeniu jak sie okazalo, ze syn nie osiagnal wagi urodzeniowej zaczelam dokarmiac mm, po pierwszej butelce pierwszy raz przespal pelne 5h... Zaczal odrzucac piers, ja caly czas ktory on spal przeznaczalam na odciaganie, ale mialam malo pokarmu, po 1,5msca nie bylo juz co odciagac, przeszlismy na mm po poczatkowych wyrzutach sumienia, ze nie dalam rady dluzej, w koncu bylam spokojna takze dla mnie karmienie piersia wiaze sie z niemilymi wspomnieniami, nie ma w poblizu zadnej poradni laktacyjnej, a lekarze i polozne wcale sie nie wczuwaly zeby pomoc, doradzic... Duzo zalezy od wsparcia, pomocy wlasnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam dobrych
podsumowujac: pewnie po jakims czasie karmienie wiaze sie oczywiscie z plusami, ale na poczatku nie bylo mowy o zadnym budowaniu bliskosci z dzieckiem, radosci z karmienia, wrecz odwrotnie, wiec o ile warto sie pomeczyc zeby pozniej moc sie z tego cieszyc, to nic za wszelka cene i czasem trzeba wiedziec kiedy odpuscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very very happy
u mnie pierwsze 2 mca życia dziecka kręciły się wokół walki o pokarm, nie miałam za wiele, dziecko nie umiało i nie chciało ssac a ja strasznie chcialam by jednak dziecko miało troche pokarmu ode mnie, więc przez 2 mce dniami i nocami odciągałam pokarm, a raczej te kropelki które miałam :( odciągnięcie 15ml zajmowało mi z godzinę, więc dawałam małej mm plus te moje kropelki, i ciągle miałam poczucie winy, samo karmienie piersią w ogóle było dla mnie jakieś dziwne, wręcz zboczone, wiem że miałam jakies chore podejście ale dla mnie to było naprawdę nieprzyjemne , strasznie krępujące , przy nikim nie dałabym rady karmić piersią, nawet przy mężu nie mogłam :( w koncu po 2mcach walki o pokarm, dałam sobie zupełnie spokój, przeszłam zupełnie na mm, ale oczywiście nie bez wyrzutów sumienia, zwłaszcza ze wszedzie ciągle ktoś pytał czy karmię piersią, jak mówiłam że mm, to od razu każdy wielkie oczy robił, i tłumacz każdemu ze nie miałam pokarmu itp itd masakra :( mam bardzo złe wspomnienia, i nadal gdy widze matki karmiące piersią, wraca to głupie uczucie zażenowania,(i jednoczesnie zazdrości jakby) i myślę sobie, ze jesli bede miała drugie dziecko to chyba nawet nie bede sie przymierzac do karmienia piersia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Ja po prostu przystawiłam w szpitalu, nikt mi nie mówił jak to robić, po jakimś czasie na salę zajrzała położna i zapytała czy już jadł. Jak mówiłam że mnie bolą brodawki, usłyszałam że to normalne- nie wiedziałam że nie powinny aż tak boleć, z jednej piersi lała się krew, same piersi były wielkie i nabrzmiałe więc dziecku ciężko było złapać. Później, już w domu, pomogły kapturki, ale i tak w tej jednej pokaleczonej piersi miałam mniej mleka, tyle że wyrównywało się z drugą. W moim szpitalu wręcz nakłaniali do butli, nie mówili jakie to może mieć negatywne skutki... raz dostałam zjebkę bo dziecko zaraz po porodzie przespało 5 godz. jednym ciągiem- a nikt mi nie mówił że nie może (takiemu świeżo urodzonemu może spaść cukier i w ekstremalnym wypadku zapadnie w śpiączkę). Mój miał żółtaczkę, był raczej senny cały czas, na piersi przysypiał i musiałam pilnować godzin i długości karmienia bo w pierwszych dniach nie upominał się sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokarm pojawia się jeszcze w ciązy... tzw siara i tak naprawdę to to jest ten najważniejszy pokarm. Dziecko sie tym naje z powodzeniem bo jego żoładek jest wielkości paznokcia małego palca! A co do samego karmienia... mi sie ono kojarzy z bólem, krwia, strupami na sutkach i z jedna wielka masakrą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very very happy
acha i przez to odciąganie, walkę o pokarm przez pierwsze tygodnie nie było mowy o beztrostkim przytulaniu sie z dzieckiem, spokojnym budowaniu bliskości itp, tylko ciągle laktatory, wyparzanie, odciąganie itp, oraz mnóstwo innych obowiązków, prania, prasowanie, usypianie,pieluchy, kapiele, zarwane nocki , zmeczenie, nikt mi nie pomagał...nie wyrabiałam sie po prostu, doba była za krótka, nie miałam kiedy zjeść, jadłam czasem z laktatorem przy cycku, masakra :o odciągać też się wstydziłam przy ludziach, nawet męzu, to to dopiero dziwne wygląda ...to był koszmar, gdybym od razu przeszla na mm to by było 100 razy łatwiej, żałuję że sobie tak popsułam te pierwsze dni z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko ja
nie miałam żadnych problemów z karmieniem . Pokarm pojawia się już podczas ciąży by po porodzie było go na tyle by maluch mógł zaspokoić swój głód . Jak już teraz będziesz natłuszczać brodawki , dajmy na to oliwą z oliwek (chodzi o uelastycznianie i naciąganie brodawek by potem nie pękały) to powinno obejść się bez jakichś dolegliwości. Stara szkoła by nie smarować niczym brodawek a jedynie je szorować rękawicą nie jest dobrą szkołą bo brodawki są wtedy twardsze a skóra na nich robi się grubsza co jest jeszcze gorsze w gojeniu jak już pękną. Najważniejsze by było zabezpieczone warstwą naturalnego oleju i elastyczne. Nam jeszcze w szkole rodzenia zalecali smarować je albo olejem migdałowym albo oliwą z oliwek. Już po porodzie możesz przed każdym karmieniem posmarować własnym pokarmem (jest tłusty) i tym sposobem ochronić je trochę a po karmieniu na każdą pierś kropla oliwy z oliwek i wsmarować dobrze . Oliwa z oliwek działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie oraz regenerująco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszcie mi jak to wygląda
Dzięki za informacje, chociaż z tymi krwawiącymi brodawkami to nieźle mnie nastraszyłyście. Chyba zacznę je natłuszczać już teraz, ale jak już dojdzie do tego że brodawki będą poranione to mam rozumieć że trzeba zaprzestać karmienia piersią przynajmniej na jakiś czas i zastąpić butelką ? No bo przecież jak się w takim stanie jak się ma poraniona brodawki by się dalej karmiło to przecież będzie jeszcze gorzej, rany się powiększą tylko nie mówiąc już o bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko ja
wtedy karmisz przez nasadki (silikonowe) ale naprawdę dobrze natłuszczone bordawki bardzo rzadko pękają , o ile wogóle :). Ślina działa podrażnniająco na brodawki jak i ich naciąganie ale pomyśl że jak będzie na nich warstwa ochronna i będą już do tego czasu elastyczne to nic im się nie stanie. Rób tak jak ci mówię i nie słuchaj ludzi (lekarza czy położnych którzy powiedzą że smarowanie nie jest konieczne bo te same osoby jak już brodawki popękają powiedzą że to normalne i byś smarowała włansym pokarmem i wietrzyła a przecież można temu zapobiec).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123456
ale one nie zawsze krwawią, mnie tylko troche bolaly, smarowalam bepanthenem, ja mialam cc, w dwie-trzy godziny po cesarce polozna pomogla mi przystwc corcie do piersi, wiele nie chciala jesc, jak byl jakis problem z mlekiem to polozne maja mm i butelki tak wiec radze nic nie kupowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napiszcie mi jak to wygląda
no to już coś mi rozjaśniłyście w głowie co i jak. Dzięki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Icy Moon
Sluchaj, ale jak bedziesz miala problemy z karmieniem (popekane brodawki itd) a bedziesz chciala karmic piersia to nie karm butelka bo pogorszysz sprawe. Za kazdym uzyciem butelki dziecko bedzie trzymalo brodawke gorzej. Karm strzykawka i palcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dałam córci imie
a ja nie miałam problemów z karmieniem mimo ze po porodzie z pewnych powodów zabrano mi dziecko i nie lezalo na moim brzuchu i nie jadlo. dostałam ja dopiero na drugi dzień. co prawda od nawałau mleka miałam obolałe piersi i twarde i mała nie mogła ich złapać przez co na poczatku prawie nie jadła. ale nie dałam za wygrana aby ja sztucznie dokarmiać ani tez nie nie karmiłam przez nakładki bo one zmieniaja sposób ssania. na szczescie miałam laktator i do dzis pamietam ulge kiedy odciagnęłam po raz 1 mleko. wtedy tez malutka w koncu chwyciła cycka bo był juz miękki. od tamtej pory jadła i jadła. i mimo ze urodziła sie kruszyna, straszono mnie ze nie je bo moze byc chora, to juz miesiac póxniej była mała kluseczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×