Studiuję, ale nie lubię studentów :(

Uczę się z zajęć na zajęcia, robię to, co do mnie należy, ale nie mam potrzeby o tym gadać i afiszować się czego to ja nie studiuję. Znajomych mam poza uczelnią, bo poza nielicznymi osobami na studiach ciężko o przyjaźnie.

no i w czym masz problem???

Czy ja gdzieś zasygnalizowałam, że to problem? Wyrażam jedynie swoje zdanie. Nie przepadam za środowiskiem studenckim poza nielicznymi osobami, które, podobnie jak ja, mają dystans do tego.

nie korzystasz w pelni z zycia studenciego, niektorzy tego nie potrzebuja, znam tez kilka osob, ktore dopiwero pozniej orientuja sie ze szkoda ze nie wykorzystaly tego czasu na studenckie zycie. czyli nowi ludzie, nowe horyzonty, zabawa, nowe swiatopoglady, roznorodnosc pomyslow. robic swoje owszem majac swoich przyjaciol to bardzo cenne. ale nie warto czasami sie do tego ograniczac tylko . studiujac nie lubilam studentow ktorzy totalnie lekcewazaco podchodzili do egzaminow zajec itp. ale nie pozwolilam sobie na to by takie podejscie zabralo mi mozliwosc poznania innych i skorzystania z mozliwosci jakie daje studiowanie!

Jeśli chodzi o mnie, to czuję, że dopiero na drugim kierunku znajdę ludzi podobnych do siebie. Mój obecny był nietrafiony, wybrałam go tylko dlatego, że nie wierzyłam w to, że uda mi się dostać na ASP, a to był, jak widzę, błąd. W związku z tym nie zintegrowałam się z ludźmi z roku, poza dwiema, trzema osobami mało z kim rozmawiałam. Mam inne zainteresowania, w dodatku jestem zbyt nieśmiała.