Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fryvolitka

jak sie rozstac po 5 latach zwiazku

Polecane posty

Gość fryvolitka
Ci wszyscy, którzy tak łatwo twierdzicie, że to moja wina: mam kilka bolesnych wspomnień-walentynki-miał przyjechać po mnie po pracy, siedział z kumplem i pomagał mu zorganizować imprezę zareczynowa, bo tamten późno sie za to zabrał. Roztyl się. całe dnie spędzał przed laptopem, wrzucilam mu na tapete demotywator: zdjęcie- ona leży naga na parapecie, on przed laptopem i napis: czasem pozwalamy, żeby rzeczy cenne przeminely, bo nie zwracamy na nie uwagi. u nas było identycznie-mogłam paradowac nago, a on się denerwował, że mu zaslaniam! tapete usunął, bo za bardzo bolała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijanka.
fryvolitka nawet się nie zastanawiaj. Nie słuchaj tych głupot. Ja wiem,że ciężko się rozstać,ale najlepiej szybko to zrobić i tyle. Nie analizuj, nie kochasz go,skoro w ogóle rozważasz opcję odejścia. Jesteś młoda! Po prostu nie pasowaliście do siebie i tyle. Ja trzymanie się na siłę pierwszego partnera to po prostu masakra,ja nie wiem jak można taką głupotę radzić dziewczynie, która w wieku 17lat się zakochała.... potem całe życie będziesz się zastanawiać,jakby to było z tym drugim. Za późno na ratowanie, jesteś już obojętna. uciekaj z tego związku. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fryvolitka
rozmowa? zakończył fochem, bo"jego kumplom dziewczyny tak nie truja". próbowałam wyjazdu, ale opierał sie rękoma i nogami. A teraz nagle chce walczyć. tylko jak ja chciałam, to nie robiło to na nim wrażenia. więc uciekalam w wyjazdy, pracę, żeby tego czasu spędzonego razem było mniej. i to dla niego też bylo w porządku- nikt mu nie zawracal głowy, że za dużo czasu spędza przed laptopem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fryvolitka
i nie chodzi o przeskakiwanie z kwiatka na kwiatek, bo myślę sobie, że chce być sama. Tamten był tylko impulsem, zauważyłam, że jeszcze istnieje świat poza naszym związkiem, ale to nie oznacza, że miałabym się z nim związać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogodynka ;-)
Miałam parę lat temu ten sam problem. Co prawda po 4latach związku,ale! byliśmy ostatni rok zaręczeni :/ To był mój pierwszy poważny związek,jak Mi się oświadczył miałam 21lat!Byłam taką gówniarą,jak wrócę teraz do tamtych czasów heh... tok rozumowania całkowicie inny.Jednak czego oczekiwać od zakochanej nastolatki?Nawet jak przyjmowałam pierścionek,to już wiedziałam,że coś jest nie tak.Bo tak jak autorka, miałam w głowie mnóstwo takich przykrych wspomnień i tego,że on nie zwracał na mnie uwagi! Co Mi kazało z Nim być? : -przyzwyczajenie -uzależnienie -pomieszkiwaliśmy razem, pierścionek -i pytanie-"ojej,co ja teraz zrobię w weekend bez niego?" (wiem,jakie to głupie-zwłaszcza,że teraz mam 28lat i patrzę na to ze śmiechem). Młoda dziewczyna myśli innymi kategoriami(co na to znajomi,ojej a jak będzie płakał). I płakał i był żal i smutek. Jednak to była najlepsza decyzja w moim życiu,bo z perspektywy czasu widzę tyle rzeczy, których nie dostrzegałam będąc z nim. Życzę dużo wytrwałości w dążeniu do swoich marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvbvmmn
bo nawet takie powazne rozmowy trzeba przeprowadzac umiejetnie, a nie truc. Ty chcialabys zeby ktos Ci trul? wiesz, ja mojego poznalam jak mialam 15 lat, teraz mam 25 i od 3 lat z nim mieszkam. to moj pierwszy zwiazek. i kocham go nadal, z kazda chwila coraz mocniej.. i nie zdradzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fryvolitka
@ bvb... skąd wiesz, że trulam ? to bylo jego zdanie. każda chęć i propozycje zmiany traktował jako trucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fryvolitka
@ bvb... skąd wiesz, że trulam ? to bylo jego zdanie. każda chęć i propozycje zmiany traktował jako trucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek jest lepszy
Cukierek ten nowy jest lepszy od tego co leży w kredensie. Posmakowała nowego chłopaka. Zauroczyła się. Ale tylko zauroczyła. Tamten jej spowszedniał. Kilka pa radzi jej przerwać pępowinę i odciąć się od faceta. Złapać wiatr w żagle i złowić jeszcze kilku. Czy na tym polega sens życia by spać z kilkoma ? Trzeba mieć tę skalę porównawczą ? Przecież każdy człowiek ma swoją wartość. Popatrz na siebie. Na ile się wycenisz ? Ile według ciebie jesteś warta ? Zrób bilans swoich uczynków. o zrobiłaś dobrego, a co złego. Nie namawiam cię na pozostanie z tym z którym spędziłaś kilka lat. To szmat czasu. Wspólne kłopoty. Wspólne przytulania. Gdzieś w którymś miejscu zatrzymałaś się. Stwierdziłaś że to jego wina. Zaczęłaś się oddalać ? NIE. To nowa znajomość oddaliła cię od twojego chłopaka. Nie on tu zawinił. Tylko ty. To ty popuściłaś wodze fantazji i popłynęłaś. Jesteś bardzo łatwą dziewczyną. Poddajesz się nastrojowi chwili. A gdy ten czar pryśnie. Urok przeminie i powróci monotonia z tym nowym ? Spojrzysz wstecz i co zobaczysz ? Swojego już byłego w szczęśliwym układzie z inną, której będzie się chciało walczyć, starać, kochać i być kochaną. Twój chłopak chce żebyś dała wam szansę. Ale czy on wie, że nie jesteś tego warta ? On myśli że jesteś warta wszystkiego. On wierzy w ciebie i w to co możecie stworzyć. Ty straciłaś wiarę ? Nie !!! tobie właśnie klapki zasłoniły oczy i nic nie widzisz. Nie dostrzegasz realiów tylko chcesz znów marzyć o księciu z bajki. Nie ma facetów idealnych. Są tylko marzenia. Marzenia się nie spełniają. Marzenie można zrealizować ale ciężką pracą. Ty nie pracujesz. Ty chcesz brać pełną garścią. A co dajesz sama z siebie. Tyle jesteś warta ile możesz komuś coś zaoferować. A ty nie masz nic do zaoferowania. I to jest najsmutniejsze. Ktoś napisał że to twoje życie. To prawda. Gówno mnie obchodzi co z nim zrobisz. Możesz nawet zostać starą panną, dziwką. Możesz zmienić płeć. Wszystko możesz. Ale tobie się nie chce. A mogłaś mieć rodzinę, męża, dzieci i wspaniały dom. Bujaj się dalej. Pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek jest lepszy
Cukierek ten nowy jest lepszy od tego co leży w kredensie. Posmakowała nowego chłopaka. Zauroczyła się. Ale tylko zauroczyła. Tamten jej spowszedniał. Kilka pa radzi jej przerwać pępowinę i odciąć się od faceta. Złapać wiatr w żagle i złowić jeszcze kilku. Czy na tym polega sens życia by spać z kilkoma ? Trzeba mieć tę skalę porównawczą ? Przecież każdy człowiek ma swoją wartość. Popatrz na siebie. Na ile się wycenisz ? Ile według ciebie jesteś warta ? Zrób bilans swoich uczynków. o zrobiłaś dobrego, a co złego. Nie namawiam cię na pozostanie z tym z którym spędziłaś kilka lat. To szmat czasu. Wspólne kłopoty. Wspólne przytulania. Gdzieś w którymś miejscu zatrzymałaś się. Stwierdziłaś że to jego wina. Zaczęłaś się oddalać ? NIE. To nowa znajomość oddaliła cię od twojego chłopaka. Nie on tu zawinił. Tylko ty. To ty popuściłaś wodze fantazji i popłynęłaś. Jesteś bardzo łatwą dziewczyną. Poddajesz się nastrojowi chwili. A gdy ten czar pryśnie. Urok przeminie i powróci monotonia z tym nowym ? Spojrzysz wstecz i co zobaczysz ? Swojego już byłego w szczęśliwym układzie z inną, której będzie się chciało walczyć, starać, kochać i być kochaną. Twój chłopak chce żebyś dała wam szansę. Ale czy on wie, że nie jesteś tego warta ? On myśli że jesteś warta wszystkiego. On wierzy w ciebie i w to co możecie stworzyć. Ty straciłaś wiarę ? Nie !!! tobie właśnie klapki zasłoniły oczy i nic nie widzisz. Nie dostrzegasz realiów tylko chcesz znów marzyć o księciu z bajki. Nie ma facetów idealnych. Są tylko marzenia. Marzenia się nie spełniają. Marzenie można zrealizować ale ciężką pracą. Ty nie pracujesz. Ty chcesz brać pełną garścią. A co dajesz sama z siebie. Tyle jesteś warta ile możesz komuś coś zaoferować. A ty nie masz nic do zaoferowania. I to jest najsmutniejsze. Ktoś napisał że to twoje życie. To prawda. Gówno mnie obchodzi co z nim zrobisz. Możesz nawet zostać starą panną, dziwką. Możesz zmienić płeć. Wszystko możesz. Ale tobie się nie chce. A mogłaś mieć rodzinę, męża, dzieci i wspaniały dom. Bujaj się dalej. Pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek jest lepszy
Cukierek ten nowy jest lepszy od tego co leży w kredensie. Posmakowała nowego chłopaka. Zauroczyła się. Ale tylko zauroczyła. Tamten jej spowszedniał. Kilka pa radzi jej przerwać pępowinę i odciąć się od faceta. Złapać wiatr w żagle i złowić jeszcze kilku. Czy na tym polega sens życia by spać z kilkoma ? Trzeba mieć tę skalę porównawczą ? Przecież każdy człowiek ma swoją wartość. Popatrz na siebie. Na ile się wycenisz ? Ile według ciebie jesteś warta ? Zrób bilans swoich uczynków. o zrobiłaś dobrego, a co złego. Nie namawiam cię na pozostanie z tym z którym spędziłaś kilka lat. To szmat czasu. Wspólne kłopoty. Wspólne przytulania. Gdzieś w którymś miejscu zatrzymałaś się. Stwierdziłaś że to jego wina. Zaczęłaś się oddalać ? NIE. To nowa znajomość oddaliła cię od twojego chłopaka. Nie on tu zawinił. Tylko ty. To ty popuściłaś wodze fantazji i popłynęłaś. Jesteś bardzo łatwą dziewczyną. Poddajesz się nastrojowi chwili. A gdy ten czar pryśnie. Urok przeminie i powróci monotonia z tym nowym ? Spojrzysz wstecz i co zobaczysz ? Swojego już byłego w szczęśliwym układzie z inną, której będzie się chciało walczyć, starać, kochać i być kochaną. Twój chłopak chce żebyś dała wam szansę. Ale czy on wie, że nie jesteś tego warta ? On myśli że jesteś warta wszystkiego. On wierzy w ciebie i w to co możecie stworzyć. Ty straciłaś wiarę ? Nie !!! tobie właśnie klapki zasłoniły oczy i nic nie widzisz. Nie dostrzegasz realiów tylko chcesz znów marzyć o księciu z bajki. Nie ma facetów idealnych. Są tylko marzenia. Marzenia się nie spełniają. Marzenie można zrealizować ale ciężką pracą. Ty nie pracujesz. Ty chcesz brać pełną garścią. A co dajesz sama z siebie. Tyle jesteś warta ile możesz komuś coś zaoferować. A ty nie masz nic do zaoferowania. I to jest najsmutniejsze. Ktoś napisał że to twoje życie. To prawda. Gówno mnie obchodzi co z nim zrobisz. Możesz nawet zostać starą panną, dziwką. Możesz zmienić płeć. Wszystko możesz. Ale tobie się nie chce. A mogłaś mieć rodzinę, męża, dzieci i wspaniały dom. Bujaj się dalej. Pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziarga
ble,ble,ble,ble. Lalka trujesz tu tak samo jak swojemu facetowi. Jesteś totalnym dnem jako dziewczyna. Masz zbyt duże wymagania i zero empatii. Zostaw tego swojego chłopaka w spokoju. On nie będzie z tobą szczęśliwy. Tobie potrzebny jest tylko szyld i kasa. Ten twój jeszcze obecny jest za porządnym facetem dla ciebie. Będziesz tylko laską do bzykania i zabawy. Nie jesteś dobrym materiałem na żonę. Te twoje dywagacje psu na budę się nie zdadzą. Ty już się zdecydowałaś. Zdradziłaś. Więc pozostaniesz zwykłą tanią kurewką. Bo masz kurewski charakter,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiona żona
Tania dziwka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !jak zawsze
no i dobrze ze sie chce rozstac, rozlanego mleka sie juz nie zbierze z powrotem skonczyl sie pierwszy zwiazek byc moze zacznie sie drugi, potem trzeci, wcale nie jest nigdzie powiedziane ze trzeba z pierwszym facetem byc do smierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyszłam za mąż
A ja wam powiem, że wyszłam za mąż za pierwszą swoją miłość. Trafił mi się po drodze jeszcze jeden dupek, który chciał skorzystać z okazji gdy miałam ze swoim kiepskie dni. Namieszał mi w głowie co niemiara. Potem zaczął obrzydzać mojego chłopaka. Ośmieszał go przed znajomymi. Mnie się zrobiło niedobrze. Dałam mu po gębie i zostawiła na środku ulicy. Wróciłam do domu i zadzwoniłam do swojego chłopaka. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Wywaliłam mu to co mi leżało na sercu. On wcale nie był lepszy. Doszło do olbrzymiej awantury. Myślałam że to naprawdę koniec. Zadzwonił za kilka dni. Przepraszał. Błagał by dać szansę. Dałam. Zostałam jego żoną. Dziś po 3 latach jest jeszcze lepiej. Wiem że dobrze zrobiłam. Tamten mąciwoda wale mnie nie chciał na stałe. Założył się że mnie wyrwie i przeleci. Przeleciałam mu koło nosa. A autorka zrobi jak chce. Tylko ona sama nie wie czego chce. Przygody, czy stabilizacji. Coś co trwało 5 lat coś znaczy. Jeżeli nic to ona też nic nie znaczy. Ale skoro zdradziła to pewnie dlatego ma wyrzuty sumienia. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !jak zawsze
to znaczy tylko tyle ze cos trwalo 5 lat i sie skonczylo czasami zyjemy w zwiazku, ktory zwiazkiem nie jest bo wlasnie tak sie do tego podchodzi, jestescie ze soba 5 lat, to moze warto to naprawiac? nie zawsze warto, byc moze poznali sie blizej i okazalo sie byc nie to, czego oboje potrzebuja i trzeba szukac dalej odpowiedniej osoby a tkwic w zwiazku bez przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pig fig
Mnie tak zostawil facet, 5 lat, znalazl inna, albo moze ona znalazla klucz do niego. W kazdym razie, zamiast mi powiedziec prawde to klamal w zywe oczy. A tyle przynajmniej mogl zrobic dal mnie: powiedziec prawde. Daj mu tyle za to 5 lat, prawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny facet
Ale jej nie stać na powiedzenie prawdy. Ona sobie nie powie prawdy. A prawda jest taka. Autorka jest egoistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facio ;-)
Mam wrażenie,ze tu piszę jedna osoba pod kilkoma nickami :D np. ta dziarga i cukierek i ta penelopa.. jeden podobny bełkot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie trafiła miłość gdy nie czekałem na Nią. Ona była w trudnym momencie swojego związku. Zakochałem się ale widząc że ma chłopaka nic nie będę robił gdyż mam zasady. Mimo tego po 2 misiącach pękło. To Ona mnie zaciągła do łóżka, a Ja się nie broniłem (tzn. trochu bo jednak nie wyszło gdyż miałem cały czas w głowie to że ma chłopaka). I tak naprawdę tydzień poźniej w długi weekend majowy przeleżeliśmy w łózku 3 dni!!!! Po 3 miesiącach zerwała z chłopakiem gdyż Ją mocno udezył (odbijało mu od używek na siłowni). I tak zostaliśmy legalną parą. Trwało to 5,5 roku, gdzie po 3 latach zdradziła mnie gdyż byłem domatorem i byłem nudny. Wybaczyłem i spieprzyłem jej romans. z tego co mówiła to poznając go czuła to co ja gdy Ją poznałem. Bolało bardzo. Gdybym nie zareagował to by z nim została. Do tego momentu ufałem Jej bezgranicznie. Po tym już tak nie było ale wciąż kochałem nad życie. I było by dobrze, bo się zminiłem. Byłem bardziej wesoły, wychodziliśmy na imprezy itp. Błędem było to że odkąd się poznaliśmy pracowałem na popołudnie. Ona na rano i nie miszkaliśmy razem. Mało się widywaliśmy. Była samotna. W czerwcu postanowiłem to wszystko zmienić. W końcu kończyłem prawko. Chciałem pomóc Jej w rozkręceniu firmy o której marzyła. Lecz życie depcze wyobraźnie. Przez moją zadrość (przed zdradą jej nie było) s**********m wszystko. Bo nie potrafiłem trzymać geby na kłódkę i non stop to wypominałem. W tym roku przez to rozstawaliśmy się 3 razy (na mniej niż pół dnia :)) Ona mówiłe że to nie to i mnie nie kocha. Ale pewnie dlatego że nic nie zmieniłem w swoim życiu (godziny pracy, danie spokoju ze zdradą itp.). A wiem że te zmiany wyszły by na dobre. Bałem się zmian. Gdybym mógł zresetować pamięć to bym to zrobił, bo kocham ją nad życie. A błędy popełnia każdy. Problem pojawił się gdy sprowadziła się Jej Mama (super kobieta). Miały razem założyć firmę gdyż znają się obie na fachu. No i z naszego widywania się w weekendy pozostało parę godzin, a wcześnie to były 24 godz na dobę. Nie spaliśmy juz razem. Seksu tez było co na lekarstwo. W tym samym czasie wylądowałem w szpitalu. Odwiedziła mnie raz (1.godz) i drugi raz z Mamą (również godz.). smutno mi było ze tak krótko. ale wiedziałem że mają do ogarniecia nowe mieszkanie gdzie pomagałem się przeprowadzić. Wtedy mówił że mnie kocha, miomo tego ze w tym roku również mówiła że to nie to i mnie nie kocha. Pewnie robiła to dlatego że jestem dobrym człowiekiem i z mojej strony zdrady czy olewania jej dla kolegów niegdy nie było. Każdy wolny czas chciałem i spędzałem z Nią. Z moją ukochaną. Po szpitalu byłem bardzo osłabiony i marudny. Mówiłem że mnie olewa itp. Ale to był trudny czas. Przeprowadzka, mama którą bardzo rzadko do tej pory widywała. Chciałem puścić wszystko w niepamięc. zdradę sprzed 1,5 roku, to że czułem się zaniedbany. Bardzo Ja kocham.... I uwielbiam przytulać, całować i mówić że Ją kocham. One tego nie lubiała (bo taka jest). dlatego na 2 miesiace przed rozostaniem bardzo ograniczyłem się z tym (nawet poprzestałem). W maju gdy miała urodziny, nawet Jej mama była zdziwiona że nie przytulam i nie całuje. Gdy to usłyszała moja luba to sama do mnie przysiadła się i zaczeła dotykac. (Kocham Ją). 3 tygonie poźniej poszliśmy na imprezę. Prosiłem abysmy nie szli do pewnego klubu (Jazz Rock), bo w tym roku zawsze się tam kłóciliśmy. Pozatym nie chciałem znów głupot gadać (zdrada itp). W tym klubie wlaśnie się zauroczyła w tym facecie. Amimo tego chodziłem tam bo lubiała taka muzyke. Ale teraz nie chciałem tam iść by nie popsuć po raz kolejny czegoś!!!! Poszliśmy do innego. Bawiłem się swietnie. Po jakimś czasie poszliśmy do szatni. Po 5 minutach powiedziała że nie chce tu być. zdenerwowałem się bo w końcu się świetnie bawiłem nie myśląc i przykrościach. zaczeliśmy sie kłocić. Poszliśmy do drugiego klubu już pokłóceni. Tam sytuacja się powtórzyła. Poszła w strone swojego ulubionego klubu. Ja wyskoczyłem za nią. Złapałem przed klubem i zaczeliśmy się kłocić (sporo alkoholu wypilismy przed jak i w trakcie imprez). Wypomniałem po raz kolejny że nie może zapomnieć o tamtym, że zawsze musi być tak jak Ona chce itp. zeszliśmy na dół do sali i kłótnia trwa. Mówi mi że ma mnie dość i nie chce ze mną być. To ja w pijackim mysleniu (ale świadom co robię) postanowiłem zrobić jedną rzecz po której wiedziałem że już nie będzie odwrotu. Uderzyłem Ją (zerwała z byłym właśnie po takim incydencie), ale naprawdę lekko. Tak jakbym chciał ubić komara na policzku. Zaczeła płakać. Kłotnia twała dalej. wyskoczyła z klubu a ja za Nią. Nie znalazłem Jej. Poszdszedłem tam gdzie mieszka i czekałem na Nią na klatce. Przyszła poszliśmy do Niej i spaliśmy. Rano obudziłem się z mega kacem. Byłem zły że się pokłócilismy i było mi strasznie wstyd że Ja uderzyłem (zrobiłem to bo tylko to mogło zakończyć związek skoro tak chciała, czyli po raz kolejny nie myśłałem o swoim dobru tylko o Jej). Pytała się czy chce coś do picia. Jej Mam czy chce jajeczniczy... A ja głupi i w wstydzie mówiłem jak gbur że nie chce i że sobie poradzę. Bałem się coś mówić gdyz wiedziałem że zrobiłem głupotę która na trzeźwego bym w życiu nie zrobił. Skoro przy zdradzie tego nie zrobiłem to czemu miałbym teraz.... Po prostu za bardzo Kocham mojego kotka. Poszedłem na klatkę szukać telefonu który w nerwach rozwaliłem. Szukałem pół godziny. Gdy poszedłem do Jej dzwi już nie chciała mnie wpuścić. Mówiła że skoro nie chciałem rano rozmawiac to One teraz nie będzie..... Poszedłem do domu. wróciłem po paru godzinach. nie chciała mnie wpuścic. Wyprosiłem o to (a raczej nie chciały bym robił sceny). Tłumaczyłem, płakałem. U Niej również były łezki (małe ale były). Obiecałem że w końcu się zmienie. Te 1,5 roku gdy miałem w głowie tą zdradę również miały odejść. Chciałem to zrobić już dzień wczesniej ale sytuacja na to nie pozwoliła. Kupiłem rower abyśmy mogli jeżdzić na wycieczki. Auto było w planach do miesiąca. Czytajac to myślicie że się tak nie da. Da się jeśli się tego bardzo chce. chciałem bo ją kocham. zawsze mówicie że trzeba na coś czasu aby przeszło. Od zdrady mineło 1,5 roku i właśnjie tyle potrzebowałem aby wywalić to z głowy... Nie wierzyła mi że się zmienię. Nie chciała mnie widzieć ani słyszeć. Nastepnego dnia wydzwaniałem jak głupi. Będąc na klatce usłyszałem Jej mamę mówiącą że jak nie dam spokoju to moja luba niech dzwoni na policje.... Nie spodziewałem się tego..... Pojechałem... wracając spotkałem Moją Ukochaną jak wyszła z tramwaju. szła spotkac się ze znajomymi. miałem pierścionek chciałem się oświadczyć. Idę za nią i nie odbiera. W końcu podszedłem i na kolanach błagam by dała mi ta szansę. Nie dała i pewnie już nie da. Postanowiłem że w miejscu gdzie chodzi do pracy, napiszę sprayem że ją kocham. Rano po nieprzespanej nocy czekałem 40 minut aż będzie szła. wyczekałem do momentu aż przejdzie napis. Podszedłem z kwiatkiem. Była zła. Pierwsze co powiedział to żebym zmazał to. I jesli Ją kocham to bym dał Jej spokój, bo nie chce mnie widzieć i być ze mną. Zmazałem Jej imie ale reszczę zostawiłem. chciałem zeby cos po tej miłości pozostało widocznego dla innych ludzi. Przynajmniej Oni by się uśmiechali gydby widzieli ten napis. Pewnie by tez myslei że miło by było gdyby ktoś dla nich tak zrobił... ale takie rzeczy to tylko w filmach. Minał ponad miesią odkąd Jej nie widzę. Parę smsów wymieniliśmy, ale wiem że z Tego nic nie będzie. Łudzę się ale to taka nadzieja ślepego że w końcu zacznie widzieć.... Będę walczyć, bo nie chce kiedyś sobie powiedzieć że nie zrobiłem wszystkiego co mogłem. Mimo tego że byłem leniem i nudmym (zmieniłem się juz) liczę że może da mi szanse. Nawet liczę że to będzie za rok czy więcej. bedzie boleć że może miec kogoś w przyszłości. ale chce się z Nią widywać nawet gdy ten ktoś będzie. Uważam się za słabego człowieka, ale gdy wali się świat lub gdy jestem w sytuacji bez wyjścia to mam większa chęć aby temu sprostać. Ale tylko przez to ze wierzę iż jest ten 1% nadzieji. Mimo tego ze sam sobie mówię że go nie ma. Dołek mam co dzień. Modlę się aby wrócić do Niej i móc pokazać że jestem wart. Pokazać że potrafię się cieszyć zyciem i że potrafię być lepszym. Ale bez Niej nie mam tej motywacji..... KOCHAM CIĘ MO KOTKU!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fryvolitka właśnie przeczytałam wątek o twoim problemie. Sama mam teraz podobny problem. Chciałabym wiedzieć jak potoczyło się dalej twoje życie i jaką wtedy podjęłaś decyzje. To dla mnie ważne dlatego odpisz tu na forum lub wyślij mi wiadomość na tego maila naiwna.1234@prokonto.pl. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też jestem ciekawa, więc odpisz tutaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta historia wyzej przypomina mi o moim byłym. Zostawiłam go po 5ciu latach razem. To bylo 2 lata temu a on wciaz twierdzi ze kocha, ze sie nie podda i nie chce zadnej innej. Wiem, ze mu zalezy ale ja go juz nie kocham, wiem ze sie nie zmieni i nadal by mnie ranił tak jak to robił jak bylismy w zwiazku. Jest dobrym czlowiekiem ale nie jest dla mnie. Potrzebna mu jakas mniej skomplikowana, uległa kobieta a jal taka nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowe zachowanie kobiet po 3-5 latach związku, nudzą się i szukają wrażeń gdzie indziej, bo ich partner już o nie nie zabiega, choć one same przestały się już starać. Dlatego przestroga dla facetów, nie żeńcie się póki nie minie 5-7 lat, bo potem będziecie mieli żony, które mają was w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowe zachowanie kobiet x Nie kobiet tylko dziewczynek, bo tylko niedojrzałe i upośledzone osoby wymagają ciągłej uwagi i zainteresowania, ludzie dojrzali wiedzą że tak się nie da i nie oczekują takich zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele osób pisze tu o nieodpowiedzialnych dziewczynkach. Ciekawe co napiszecie o facecie, który jest po trzydziestce, jest w wieloletnim związku i nadal nie jest gotowy na poważne decyzje w związku. Nie mam tu na myśli zaręczyn z drogim pierścionkiem, hucznego wesela i gromadki dzieci, ale żeby po tylu latach nie być gotowym żeby razem zamieszkać? Poza tym on nawet unika rozmów na poważne tematy. Ile można ze sobą chodzić jak para nastolatków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewax
Cześć dziewczyny! Opowiem Wam moja historię brakuje mi odwagi by skończyć związek w którym jestem już 4 lata mieszkam u niego jak dojdzie do jakieś kłótni słyszę, że mam ,,wypierdalać" i pytanie ,,kiedy się wyprowadzę" i tak non stop od momentu kiedy dostał od rodziców mieszkanie w moim odczuciu jestem tylko sprzątaczką, kucharką i służącą nasze wspólne plany ograniczają się tylko do tego co będziemy jeść na obiad i tylko tyle, na dzień kobiet nie dostałam nawet kwiatka bo to dusigrosz któremu na wszytko szkoda pieniędzy, żadnego pierścionka ani zaręczyn tylko wegetacja zanim mnie poznał jeździł ze znajomymi na wakacje a to Tunezja a to Alpy zimą i tylko wspomina w towarzystwie jak to wspaniale było, mi tylko zaproponował wspólne wakacje jak się przypomniałam oczywiście nie doszły do skutku bo wynikły pewne problemy w rodzinie (choroba mojej mamy- białaczka - niestety już jej nie ma wśród nas) nie mam żadnego wsparcia i boje się samotności nic mnie już nie cieszy chyba mam depresje co mam robić? bo sama nie mogę sobie pomóc od pewnego momentu widzę wszystko w czarnych barwach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejsc, koniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem teraz w 5 letnim zwiazku. za miesiac mielismy sie pobrac. moj facet pracuje zagranica. tam oczywiscie imprezki itd. w glowie mu sie poprzewracalo od tego. jak byl n amiejscu nie bylo tak, jakos dawalismy rade i bylo dobrze a teraz.... wczoraj powiedzial ze chce sie rozstac ze nie pasujemy do siebie, ze zakazuje mu pic i jarac.. no ludzie bez przesady. co to za tlumaczenie. to tylko to jest wazne dla niego? jak on chce potem zyc. teraz sie zaczelo a potem co. kocham go i nie wiem jak bd bez niego zyc. nie wyobrazam sb tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
Autorka - masz problem z wlasnymi emocjami - nie da sie i zjesc ciastaka i miec ciastka - dojrzali ludzie to rozumieja. Odchodzac zranisz chlopaka - wiec nie wymagaj, zeby dal ci rozgrzeszeie/blogoslawientswo - wypracuj w sobie niezaleznosc - nigdy nie bedzie tak ze wszyscy beda w 100% akceptowac nasze decyzje - co nie oznacza ze one sa zle dla nas samych - to jest wlasnie umiejetnosc ponoszenia konsekwencji/bycia doroslym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×