Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niania

Się wpakowałam i przykro mi

Polecane posty

Głupia jestem, wiem. I wy to potwierdzicie, po przeczytaniu tekstu. Pochodzę z małej wsi, do najbliższego miasta mam kilkadziesiąt km, o pracę ciężko, z dojazdami katastrofa(kursuje jedynie komunikacja prywatna, robią wolne kiedy chcą, idt.). Na wynajęcie pokoju w mieście nie byłoby mnie stać. 2 miesiące temu zaczęłam szukać pracy w Warszawie. Przed świętami zadzwoniłam pod jeden numer, pani powiedziała, że szukają kogoś do rocznego dziecka na dłuższy okres czasu, z zamieszkaniem. Żyć nie umierać by się wydawało... Przyjechałam tuż po świętach, dostałam własny pokój, dostęp do lodówki, grafik. Praca 10h dziennie, dwie zmiany. Czas wolny wyłącznie do mojej dyspozycji. Po doświadczeniach z poprzednią nianią zaproponowano mi za pierwszy miesiąc 350 zł. Spoko, lepsze to niż nic, nie narzekam, choć po przeliczeniu wypracowanych godzin wyszło mi około 1,60zł/h(wiem, porażka). Kolejne miesiące to 500 zł plus ewentualne dodatki, urlopy mam płatne, itd. Dla wielu to pewnie śmieszna kasa, ale dla mnie, która siedziała bez grosza przy duszy, nie muszącej płacić za pokój i rachunki, te 500 zł to naprawdę sporo, choć nie ukrywam, że bliżej lata zacznę rozglądać się za pokojem i inną pracą, bo nie zamierzam mieszkać kilka lat u kogoś. Co do sytuacji, która sprawiła mi przykrość...kilka dni temu dziecko miało pierwsze urodziny,oczywiście zorganizowano imprezę z chrzestnymi, wujkami, itd. Odbywała się ona u jednego z wujków, którego poznałam na początku pracy, gdyż przez kilka dni to właśnie u niego opiekowałam się tym dzieckiem. I jakoś tak mnie pominięto...wiem, że nie należę do rodziny, że to dodatkowa osoba itd, ale dziwnie się poczułam, gdy wyszli bez słowa, nawet nie pytając czy chciałabym jechać/zapraszając mnie. Nie wiem, może to tylko ja wyolbrzymiam a oni postąpili całkiem ok?Jestem pracownikiem(za taką kasę właściwie niewolnikiem), ale mimo tego jakoś tak mi przykro. Przepraszam Was, musiałam się wyżalić, bo w dni wolne nie mam co robić. Nie znam tu nikogo, sama po mieście boję się chodzić, w obawie, że się zgubię. Siedzę więc zamknięta w swoim pokoju i tak myślę o tym moim marnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika333792
Nie martw się napewno przyjdą lepsze dni trzymaj się ciepło to nie koniec świata szczerze miałam wiele gorszych dni ale trzeba iść do przodu.Monika m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 78ikjbn
Niefajnie się zachowali, ale nie martw się, to nie koniec świata. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5arr.
Rozejrzyj sie za inną robotą, kup plan Warszawy i żyj! Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kke a sofofod
Ja też poczułabym się zle. Swiadczy to nich, ze nie maja za grosz kultury. Dziewczyno szukaj innej pracy, za taka kase ciezko Ci bedzie poprawic swoj los (wiem, ze plusem jest to, ze nie placisz za pokoj, wyzywienie, rachunki), ale tez napewno chcialabys miec prywatnosc. lepiej teraz sie rozgladaj za praca, bo potem na lato wszedzie studenci zajma miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhaslem
My nianię zapraszamy na wszystkie uroczystosci związane z dzieckiem. Brzydko sie zachowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bossska
Oni cię nie zaprosili, ale jakby na przykład rodzice wychodzili z domu po za godzinami twojej pracy i powiedzieli że byli by wdzięczni jabyś się dzieciakiem zajęła to co byś powiedziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz bo chociaż nie mam pojęcia jakie są w tej rodzinie relacje, to będąc sama w mieście traktujesz ich jak swoich bliskich, a więzi z dzieckiem też są silne i angażujesz się emocjonalnie. Mówiąc, że wiem co czujesz mam właśnie na myśli że zraniło cie to mocno, gdyż oni są ci bliscy, a w takiej sytuacji boli najbardziej. Na przykrości ze strony obcych jesteśmy odporni, wiec lepiej już teraz przełknij to że nie jesteś członkiem rodziny ;( ja też mam zranioną duszę, którą nie udaje mi się poskładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
Wiesz, mnie też nie zapraszają na żadne prywatne uroczystości. Nigdy się nie spodziewałam czegoś innego, bo to po prostu moja praca. Przedszkolanki też się nie zaprasza. Przepraszam, że to tak piszę! Nie myśl, że Cię nie rozumiem. Rozumiem. Mieszkasz u nich-to też inna sytuacja. Ale może oni traktują Cię po prostu jako pracownika... Nie wiem... Wiem, że Ci trudno, bo jesteś w obcym mieście i oni mogą być Ci w jakiś sposób najbliżsi tu, gdzie teraz jesteś. Ale nie bierz tego do siebie. To może nie dotyczyć Ciebie, nie oznaczać antypatii wobec Twojej osoby, ale zwyczajnie takie podejście, że niania to po prostu pracownik. A Warszawy się nie bój. Ja też kiedyś przyjechałam. I dało radę. Kup sobie plan miasta, wychodź gdzieś, żeby nie siedzieć ciagle w pokoju. Wejdź na niania.pl-jest naprawdę sporo ofert z Warszawy. I za większe pieniądze... Odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostajesz 500zł i marudzisz? Przecież gdybyś miała wynajmować to płaciłabyś ponad 1000zł miesięcznie za pokój! A tu nie płacisz, nie musisz chodzić do pracy bo pracę masz w domu, nie wydajesz na rachunki etc i jeszcze narzekasz? Z jakiego tytułu mieli by Cię zaprosić na uroczystość? Pracujesz tam tylko, w dodatku krótko, nie oczekuj, że będą Cię traktować jak członka rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilialuiza
A, co to za luksus 500zł? Ja jako niania dostaję normalną pensję, a za pokój płacę poniżej 500zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×