Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mała111

Czy to musi byc koniec...?

Polecane posty

Gość mała111

Jestem 3 lata w związku. Znamy sie dobrze 6 lat. Po półtora roku związku stwierdziłam, ze chce być z nim i nie chce juz nikogo innego, ale przeszkadza mi pare rzeczy więc jeśli mamy byc szczesliwi to popracujemy nad tym zebym nie obudziła sie w wieku 50 lat i stwierdzila ze moglam przeciez cos z tym zrobic. Chodziło o drobne rzeczy. Zamykanie toalety, uprzątanie talerzy ze stołu, pomoc w sprzątaniu, mlaskanie przy jedzeniu itp. Na prawdę błahostki, których nie nauczono mojego chłopaka w domu. Później doszły poglądy, które górują w jego rodzinie - zauwazylam to dopiero po jakims czasie jak zaczelismy wiecej przebywac w jego domu: kobieta siedzi w domu i wychowuje dzieci, po co Ci studia, kobieta nie ma prawa głosu, bo na niczym się nie zna, trzeba pokazać innym ile mamy, chociaż nie mamy, zamiatanie problemów pod dywan. Wisienką na torcie są ciągłe komentarze mamusi - powinniście to..., dlaczego wy robicie tak...., ten związek jest taki..., jak wy bedziecie tak robic to... . Ciągle słysze jak mam zyc. Poza tym, oni żyją jeszcze jak w latach 50-tych i myślą, że teraz tez tak się zyje. A mój chłopak siedzi i słucha tych wszytskich kazań i jest manipulowany przez nich, bo przeciez rodzice nie chcą dla niego źle, ale skoro nie mają pojęcia o tym ze świat się zmienia to jak ich "rady" mają być pomocne. A teraz co on mi zarzuca: ze zachowuje się jak furiat - jak 10 razy zwracam mu uwagę o to samo to w koncu mozna sie wkurzyc, ze nadal nie robi tego o co go prosze od 1,5 roku. Co powinnam zrobic w tej sytuacji? Nie chce zyc w związku z mamusią komentująca wszystko i w przekonaniu ze nie mam prawa głosu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak.tak.tak.
najprosciej byloby zmienic chlopaka, nie wierze ze uda ci sie go zmienic. a jesli go odizolujesz od mamusi to na dluzsza mete on tego nie wytrzyma. szkoda twojej energii. walczysz 1.5 roku i co? nic, wiec daj sobie spokoj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka123
tylko ze problem w tym ze go kocham mimo wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka123
*kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała111
no wiec własnie. Juz myslalam ze moze dam mu czas i niech sobie przemysli kto jest wazniejszy i czy nadal bedzie wszystko ignorował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała, nie wiem czy to coś da. Ja mam mniej więcej taki sam problem (do tego mówi włancza zamiast włącza, wziełem zamiast wziąłem itp...). Po prostu już mi ręce opadły :( Daję mu czas do listopada, potem adieu. Niby taki spokojny, dobry facet... ale ja dostaję szału powoli. No nie dam rady całe życie zwracać mu uwagi, a nie przyzwyczaję się za chiny ludowe do tych wad. Aha, nam stuknęły 4 lata razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak.tak.tak.
jesli go tak bardzo kochasz to kochaj go takim jakim jest (!) a jesli chodzi o "tesciowa" to niech sobie gada. nie wdawaj sie z nia w zadne dyskusje tylko posluchaj i...zrob swoje. a przy okazji podziekuj za rady i powiedz, ze swiat sie nieco zmienil i jej porady tez trzeba nieco zmienic. koniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×