Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wrześniowa 2013

Pieśni, muzyka na ślubie kościelnym

Polecane posty

Gość gość
Brawo!!! Nareszcie zamknął paszcze!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to przecież tylko jeden taki dzień w życiu. A jeśli para młoda nieciekawa, to niech się goście chociaż fajną muzyką zachwycą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tu się nigdy nie ujawnił jako organista czy ktokolwiek związany z KK. Nikt nie ujawnił się nigdy nawet jako kobieta czy mężczyzna ;) Wypowiedzi było tyle, że nie wiadomo, od ilu osób pochodziły ;) Po prostu padło kilka rozsądnych wypowiedzi, które podważyły zasadność zamieniania ślubu w koncercik piosenek w stylu rubikowatym, w dodatku w kiepskim wykonaniu. I co?? Wielkie to przestępstwo, że ileś osób ma ciut lepszy gust, niż panny z odwelonowym zapaleniem mózgu czy ich najmilejsi, co się od nich niechcąco zarazili?? ;) Może warto zastanowić się, gdzie leży prawda... na pewno nie po stronie tego, kto głośniej krzyczy, czy tego, który stwierdzi, że jego widzimisię to wystarczający argument ;) A większość PM właśnie tak uzasadnia, niczym więcej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lalalala :) I tak my Pary Młode będziemy robić co chcemy! :) Buźka zazdrośniku! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego Wam, przeszanowne PM-ki zazdościć??? Ostrej fazy odwelonowej martwicy mózgu?? ZDjątek w fontannie albo parczku z "czizem?"" I takich innych śliczności?? Zazdrościć ślubu przypominającego festiwal eurowizji?? Nie ma czego zazdrościć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta198911
Najbardziej to możesz nam zazdrościć ROZUMU, POCZUCIA TAKTU I TEGO ŻE MAMY SWOJE ZDANIE NA TEN TEMAT KTÓREGO ty PATAFIANIE nie zmienisz! Żal mi ciebie wyjąca owco której nikt nie chce na 100% słuchać na ślubach! Te wszystkie głupoty to taka twoja boleść, że cię nie chcą? A może obrona? Zmień taktykę - ponieważ tą nic nie zdziałasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i znowu otworzył "japę"! Na stos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi osobiście na ślubie grał ksiądz proboszcz. Nasz organista strasznie brzydko śpiewa i zawsze mówiłam, że na ślubie chciałabym aby zagrał nam znajomy ksiądz. Mogę nawet podać nazwisko był to ks. Januchowski. Kwalifikacje i wiedzę ma ponieważ ukończył Wyższe Seminarium Duchowne, Studium organistowskie oraz Uniwersytet Muzyczny w Warszawie. Specjalnie włączyłam teraz mój film ze ślubu aby napisać Wam co było grane podczas Mszy św. A mianowicie: na wejście - Maryjo śliczna Pani, na ofiarowanie: Jak łania pragnie wody ze strumieni, na komunię: Gdzie miłość wzajemna i dobroć, na uwielbienie Ave Maria (Bach, Gounod), na zakończenie: Kocham Cię Jezu, na podpis: Gdy się łączą ręce dwie, a gdy wychodziliśmy grał nam Marsz Mendelsona. Wszystko było grane na organach rzecz jasna kościelnych wraz z towarzyszeniem fletu poprzecznego. Dodam jeszcze, że nie wtrącałam się w to co zagra nam ksiądz ponieważ zdałam się na niego. Poza tym stwierdziłam, że nie wypada pouczać księdza i wymagać od niego co i kiedy ma zagrać - iż on dobierze wszystkie pieśni i piosenki najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzymonStańczyk
Proszę Państwa, szkoda nerwów i zdrowia. Wiem że polska muzyka liturgiczna nie jest w najlepszym stanie, jestem jednak pewien że większość historii to bajki. Nie wierzę, by jakikolwiek ksiądz katolicki zezwolił na wykonywanie Rubika czy Cohena podczas mszy czy nawet „Maryjo śliczna pani”. Osoby piszące takie posty to prowokatorzy. Faktem natomiast jest, że wielu młodych księży za wszelką cenę chcąc być w centrum. Takowych najlepiej odsyłać do książek i encyklik, choćby Ecclesia de Eucharistia autorstwa Jana Pawła II, który bardzo stanowczo potępił takowe praktyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spadówa z chamską reklamą!! Poza tym, co już tu w wątku sporo osób zauważyło - sakrament to nie koncert życzeń, ślub to nie wesele, modlitwa to nie trans (choćby i gospelowy). Poza tym gospel to muzyka anglosasów - protestantów, często wręcz purytanów. Z liturgią katolicką nie ma nic wspólnego. Chórek gospel może pośpiewać POD kościołem, PO mszy - np. w czasie składania życzeń. I wtedy nikt się nie doczepi, goście sobie podrygają nóżkami w ogonku do Młodych, chór se zarobi (w końcu o to im chodzi), a sacrum liturgii nie zamieni się w hamarykańskie szoł ;) A swoją drogą, czy żeby się pomodlić potrzebujesz tańcować, pogować, i jeszcze mieć w tle "yeah, yeah, my Jesus!!" w słuchawkach czy głośnikach?? Jeśli tak, to wizyta u psychologa wskazana - bo aby cokolwiek zaistniało, musisz się przestymulować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na liturgii może to faktycznie słaby pomysł, ale co innego w sytuacjach mniej oficjalnych. Tak jak w linku zamieszczonym przez Marcelinkę - dla mnie bomba :D ta piosenka chodzi za mną od samego rana :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokojowa
Myślę, że pan nazywany mądralińskim ma rację (zgadzam się, że Rubik i sacropolo to muzyka w złym guście), pewnie ma rację powołując się na "ustawy" kościelne (ale czy wszystkie ustawy kościelne, to przykazania boskie? co na to Biblia?czy chór jednogłosowy, to znaczy, że musi śpiewać jedna osoba, czy, że może śpiewać chór, ale JEDNYM głosem?), ale nie powinien swoich argumentów okraszać "odwelonowym zapaleniem mózgów" itp. Skoro ma kulturę i wyczucie muzyczne, to takowe powinien stosować również w dyskusji... W przeciwnym razie osiąga to, co osiąga: złość i odwet. To mało chrześcijańska postawa. Najważniejsza jest MIŁOŚĆ, a miłość to dobro i spokój oraz pokój. Pokój nam WSZYSTKIM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak z punktu widzenia kogoś, kto trochę zna temat... Kultura - to coś, co winno charakteryzować każdego człowieka. Tylko, że niekiedy trafia się z drugiej strony na mur nie do przeskoczenia, beton nie do przebicia. Ponieważ, azaliż i gdyż... Otóż, dziewczyny napalone na taką a nie inną wizję "ślubiku" to dość osobny typ człowieka... Nawet dojrzałe już, świetnie wykształcone, pracujące na poważnych stanowiskach kobiety, gdy już zaczynają szykować się do bycia Pannami Młodymi, dostają (uczciwszy uszy) kociokwiku i małpiego rozumu, szaleją z wstążeczkami, motywami przewodnimi, sukienkami dla druhenek - i niestety w ramy tego typowo WESELNEGO szału wpasowują też ceremonię w kościele. Na jakąkolwiek wątpliwość potrafią bez mrugnięcia rzucić argumentem "będzie tak jak chcę, przecież po to KOŚCIÓŁ SOBIE WYNAJĘŁAM". Argumenty, prośby, przekonywanie - nie działają. One sobie tak wymyśliły - koniec. Jeśli muzyk sugeruje coś innego, a ksiądz się nie zgadza, to wtedy PM podnoszą krzyk wielki że o co chodzi, przecież ONE ZA ŚLUB PŁACĄ!! w domyśle, że ksiądz kasę bierze i jeszcze śmie żądać przestrzegania jakichś reguł, nie godzi się bez szemrania na wszystkie fanaberie PM?? No przecież one zapłaciły!! Tu już nie chodzi o nawet o zły gust (którego przejawem jest Rubik), ale o całkowite zatracenie rozsądku, o równowadze między sacrum a profanum nie wspominając...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z ostatnim postem0to co sie dzieje w kosciołach przechodzi najsmielsze oczekiwania, sama bylam na takich slubach ludzie! to ma byc ceremonia o charakterze religijnym a nie ,,must be the music"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety właśnie tak jest - ceremona ślubna W KOŚCIELE jest przez Młode Pary traktowana już nawet nie jako "must be the music", tylko koncert życzeń PM w kościele (np. życzeń śląskich czy opolskich...). Playlista na wesele - ok, każdy rozumie. Ale wesele NIE ODBYWA SIĘ W KOŚCIELE!! Czym innym jest zawarcie sakramentu Małżeństwa, czym innym zabawa z tej okazji PO ceremonii. Tylko, że wiele Młodych tego nie rozumie, nie rozgranicza, wrzucają wszystko do jednego worka, na wzór rodem z Las Vegas. Wychodzą z założenia, że skoro to "ich dzień" plus "oni płacą", to wszyscy wokół mają bez szemrania spełniać ich żądania - księdza zrównuje się z kwiaciarką, organistę z kucharką. Sacrum?? profanum?? a kto się tym będzie przejmował, byle na kamerze wyszło słitaśnie... Smutne to :( Za to agresja ze strony PM - koszmarna. I dziwić się potem, że się panny bridezillami nazywa + szydzi, że welonik mózg i główkę za mocno ucisnął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokojowa
Można się zastanawiać, czy pary młode w ogóle wiedzą, PO CO są w kościele? ;-) Wszedł podobno przepis, że teraz śluby można organizować w plenerze i należałoby takie pary odsyłać do takiego rozwiązania i będzie święty spokój, będą miały Rubika na wejście, Wiśniewskiego na wyjście, czy co tam będą chcieli i nikogo nie urażą swoim gustem... Mam wobec tego pytanie i wątpliwości: czy PO zakończeniu ceremonii ślubnej, w kościele, podczas składania wiązanki u stóp figury Matki Boskiej można poprosić o odśpiewanie przez solistkę Ave Maria? Ja wiem, że oklepane, ale organista słabo śpiewa, a przyszła synowa chciałaby.... Albo CO PROPONUJECIE zamiast? Lub czy można bez obrazy organisty poprosić, by stosowne pieśni odśpiewała solistka przy akompaniamencie organisty? Co powinno być w "repertuarze"? Ja niestety, może dane pieśni znam, ale tytułów nie... Dzięki za pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast oklepanego do mdłości "Ave" można zaśpiewać utwór maryjny ("Ave" może sobie synowa wstawić jako podkład na ślubnej płytce DVD, wilk będzie syty i owca cała; i warto użyć argumentu, że skoro suknię będzie miała jedyną i najpiękniejszą, to i utwory na mszy warto mieć ciut inne, niż u czterdziestu koleżanek i we wszystkich serialach ;) ). PO mszy, w czasie modlitwy Młodych pod figurą Matki Boskiej utwór maryjny jak najbardziej można wykonać. A jeśli solistka: 1. dobra!! proszę się nie kierować tym, czy ktoś ma kolorową stronkę internetową + tanio sobie liczy, to niestety nie jest kryterium...) 2. przedstawi organiście i księdzu listę utworów uzasadniając konkretnie, dlaczego dany utwór jest liturgiczny, i jakie jest jego znaczenie modlitewne (a nie tylko "bo to ładne"...) - to wtedy ksiądz nie ma prawa nawet noskiem zakręcić. A jeśli miejscowy organista jest kiepski w graniu, zawsze można sprowadzić (oczywiście uprzedzając o tym, i najczęściej płacąc tak zwane odstępne dla miejscowego) organistę z zewnątrz. A jakie utwory pasują?? Z repertuaru dla solistki, proszę poszukać i przesłuchać na youtube utworów takich, jak: - "Laudamus Te" Mozarta (z "Wielkiej mszy c-moll") - "Domine Deus" Vivaldiego (z "Gloria") - "Alleluja" oraz "Tu virginum corona" (ten drugi utwór jest maryjny!!), oba fragmenty z motetu "Exsultate, jubilate" Mozarta - "Et exultavit" i "Quia respexit" z "Magnificat" Bacha - "Panis angelicus" Francka (utwór w 100% liturgiczny + eucharystyczny = doskonale pasuje na Komunię) - "Cum dederit" z "Nisi Dominus" Vivaldiego - "Veni Consolator" Damiana Stachowicza (polskiego kompozytora-zakonnika z XVIII wieku :) ) - "Suscepit Israel" z Magnificat" Marcina Żebrowskiego (też polonicum :) ) - etc. to kilka przykładów pierwszych z brzegu... W przypadku przewidywania na mszę oprócz organisty duetu wokalnego (świetna opcja!!), duetu wokalista i instrument solowy, np. skrzypce, trąbka lub flet (też rewelacyjna sprawa), tenora solisty, chóru - repertuar oczywiście dobiera się zupełnie inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nas ksiądz odesłał do organisty, a organista wytłumaczył, że on skończył akademię muzyczną i podyplomowe studium organistowskie i swój zawód zna i wie, w jaki sposób powinna wyglądać oprawa ślubu. Jeśli nam się nie podoba, to możemy załatwić sobie innego organistę, z tym że musi to być uprawniony organista, a nie kumpel, który potrafi obsługiwać klawisze, bo takiego na chór nie wpuści. Jeśli chcemy np. skrzypce, czy solistkę, to on się zgadza, ale chce wcześniej się z tą osobą spotkać, by ustalić szczegóły (tonacja, repertuar). Chyba że skorzystamy z kogoś, kogo on zna, to wówczas wszystko jest w porządku. Utwory muszą być z tych, tradycyjnie granych w kościele, na utwory świeckie się nie zgadza, ale jeśli chcemy Griega na komunię, czy nawet muzykę z filmu Misja, to on nie ma nic przeciwko. Przy czym tylko w czasie komunii, bo resztę pieśni on wie, jak dobrać, nie można O Stworzycielu zastąpić niczym innym, bo to jest w liturgii. I gadaj tu z takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hallelujah to piesn jak najbardziej na slub tylko znajdz slowa slubne bo swieckie ni pszyszyc ni latac sam bede to spiewal curce ,a ktos jak nie ma pojecia to niech nie doradza drugiemu dobra oprawa muzyczna troche checi i bedzie pieknie.bo tajemny akord kiedys brzmial to nijak nie pasuje do kosciola no i wiekszosc tego tekstu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kris19977
"Mądraliński gość" jak wróżka - prawdę ci powie...dawno tu nie wchodziłam i aż stęskniłam się za jego chamskimi wpisami na kafeterii...żal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knotgoldresuns1983qfdcm
A ty to pewnie stara panna z ogromnym odstajacym piegem na nosie,taka ala hogata a do tego debilny moherowy beret co wspiera ojczulka rydzyka i tu krytykuje..... Ech nawet nie jest mi ciebie szkoda.....tylko wspolczucia sle w kierunku rodziny skoro sama jestes tak nawiedzona...... Jasne http://stik.in/abpx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli w dany utwór wpasujemy na siłę słowa "religijne", wcale nie robimy z niego utworu pasującego do kościoła... "Ona tańczy dla mnie" ze słowami "Jezu dobry nasz, na Młodych spójrz i daj im szczęście" (tak, tak, można usłyszeć i coś takiego w wykonaniu śpiewajnistów od 14 boleści!!) to nie unowocześnianie liturgii, tylko wywracanie jej do góry nogami, bez śladu szacunku do sfery sacrum... KAŻDY utwór pojawiający się na mszy ma być modlitwą - i nawet "Hallelujah" Cohena nią nie jest, choć to wartościowy artystycznie utwór. A do tych, co narzekają na organistę, że "gadaj tu z takim" - to jak najbardziej prawda, że "O Stworzycielu Duchu przyjdź" jest obowiązkowym elementem liturgii ślubnej. Tak, jak obowiązkowy na każdej liturgii jest psalm czy czytanie tekstu Ewangelii. Nie można go niczym zastąpić. Jeśli zasady liturgii, w czasie której zawieracie Sakrament Małżeństwa nie podobają się Wam - weźcie ślub cywilny albo humanistyczny. Albo samo wesele bez ślubu. Muzyk, który kończy Akademie Muzyczną, ma za sobą kilkanaście lat doświadczenia w temacie, często od przysłowiowych pieluszek. Może warto uszanować jego orientację w temacie, zamiast włazić mu z butami kompetencje?? A superodkrywcze argumenty o starych pannach i kawalerach, pryszczach, brodawkach, czy radiu co nie ma dziobka to już naprawdę nudne są, wymyślcie łaskawie, inżynierostwo Młodziakowe, coś nowego, w końcu... zieeeeeeeew ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokojowa
Bardzo dziękuję za rzetelną i wyczerpującą informację! Właśnie tego potrzebowałam. Posłucham i dam przyszłej parze młodych listę utworów polecanych :-) Jeśli skorzystają, to super, jeśli wszystko będzie grał organista też dobrze. Ślub będzie w przepięknej, zabytkowej kolegiacie, myślę że Duch Święty będzie tam obecny.... Raczej niestety będzie tylko solistka bez instrumentu, niestety biznes ślubny jest wykańczający Jeszcze raz dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanhorfewat1977dykwr
no niestety, niektórzy organiści (tak samo jak i księża) w temacie swojej pracy wiedzą niewiele... wtedy należy go zastąpić kimś kompetentnym, sprowadzonym z zewnątrz - wystarczy zapłacić odstępne... akurat z trzech wymienionych utworów tylko "Panie dobry jak chleb" na status liturgiczny, "Wspaniały dawco" i "Maryjo" to nieliturgiczne, kiczowate piosenki sacropolo... i organista miał pełne prawo odmówić wykonywania tych pieśniczek w czasie mszy - zatem jednak miał pojęcie, co i jak... wedle przepisów KK muzyka w czasie mszy (w tym ślubnej) nie jest widzimisię, ozdóbką w stylu kolejnej koroneczki na sukience Panny Młodej, tylko MODLITWĄ W INTENCJI MŁODEJ PARY (to za nich odprawiana jest ślubna msza!!) - czy piosenka, nawet tak wartościowa, jak te Stinga czy Cohena, to modlitwa?? nie!!! jeśli chcecie poukładać ślub wedle swojego widzimisię - proszę bardzo - ale w czasie ceremonii cywilnej lub humanistycznej; wtedy wolno PRAWIE wszystko a w kościele jednak pewne zasady obowiązują... już nie raz zdarzało się obserwować księży odłączających głośniki muzykusom wykonującym na wejście do kościoła walc z "Nocy i dni", albo okrywających półgołą PM marynarką męża... bo jeszcze są i mądrzy księża, i kompetentni organiści na tym świecie, choć niewielu ich niestety i powtórzone po raz któryś - widzimisię to sobie zastosujcie co do sposobu wysmażenia kotleta, który znajdzie się na weselnym półmisku, albo do playlisty potupajkowej - ale nie w kościele; nie ten adres Jasne http://jasonchua.me/h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reranestglit1973mwwlx
przepraszam, ale dlaczego uważa się, że pieśni oazowe nie pasują do ślubu? jeśli ktoś uważa, że Nisi Dominus Vivaldiego jest idealnym na ślub to jego sprawa (ja to szanuje), ale wg mnie Ave Maria jest cudowną pieśnią (choć u mnie na ślubie zabrzmi w wersji Bach-Gounod). rozumiem kościół kościołem, sfera sacrum to nie profanum, ale jest tyle pięknych i współczesnych pieśni kościelnych. sama jestem w trakcie poszukiwań, więc jeśli ktoś ma jakiś pomysł to czekam... Jasne http://ph0.to/f

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wystarczyło przeczytać cały wątek... ;) ;) Oto fragment wypowiedzi z pierwszej jego strony, konkretnie z 2013.07.15 ;) I warto tę wypowiedź przeczytać do końca, bo jest tam też link do wypowiedzi, która wyjaśnia, dlaczego "ave" w wersji Gounoda niekoniecznie pasuje na ślub i liturgię... Oto wklejka: "Bardzo proszę, tu masz wytłumaczenie, dlaczego piosenki oazowe na liturgii (czy to ślubnej, czy jakiejkolwiek innej) nie mają prawa zaistnieć [fragment książki autorstwa ks. Tarsycjusza Siniki "Zarys liturgiki" (wydawnictwo WiTKM)]: "Piosenki religijne potrzebne są, zwłaszcza młodym, z kilku względów. Najpierw spełniają rolę katechetyczną, gdy ich tekst oparty jest na Ewangelii i myśli teologicznej. Uczą modlitwy wspólnej, śpiewanej, radosnej, uświadamiając młodym fakt, że chrześcijaninem jest się nie tylko w kościele, ale także poza kościołem. Śpiewa się je w czasie wycieczek, przy ognisku, na spotkaniach towarzyskich, biwakach itp. Cele te przyświecały ich twórcom, którzy zapatrywali je nieraz uwagą: „Nie śpiewać podczas Mszy świętej”. Episkopat Polski w Instrukcji z 1979 r., powziął następujące postanowienie: „Zabrania się wykonywania w ramach liturgii piosenek religijnych, których tekst nie odpowiada liturgii, a muzyka z reguły posiada charakter świecki” (nr 15). Nie są przeznaczone do celów kultu lecz dla rozrywki, wspólnej zabawy o charakterze religijnym.""

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viechetheami1983rpgai
Hehehehe, poproszę o inne argumenty Jak się cokolwiek wytknie nawiedzonej pannie z welonową martwicą mózgu, to od razu pada jeden jedyny, oklepany argument - "ty pewnie męża mieć nie będziesz, i na pewno jesteś brzyyyyyyydka!!!" tak to sobie samopoczucie może poprawiać czterolatka, co jej mamusia lizaczka nie kupiła lepiej zrewidować swoje głupie zapatrywania (może czas troszkę zmądrzeć + wyrobić sobie lepszy gust??), niż atakować mądrzejszych - zwłaszcza, że argumenty totalnie chybione!!! Jasne http://www.rll.cc/ek6R

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś się tu bawi w "kopiuj-wklej" :/ Ino po co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×