Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pogubbiona

POtrzebuje porady..nie ogarniam sytuacji..

Polecane posty

Gość pogubbiona

Mam 24 lata. Mam za sobą jeden poważny związek i relacje, która w związek nie zdarzyła się przerodzić. Po tych doświadczeniach nie zamierzałam szukać nowego faceta, chciałam się skupić na skończeniu studiów i rozwijaniu siebie. I pojawił sie on.. Poznalismy sie na domówce, trochę rozmawialiśmy, ale nie traktowałam go powaznie.Po imprezie odprowadził mnie do domu, zaimponował mi tym, bo mieszkałam jakies dwie godziny drogi od niego, była noc, a nocny jeździł rzadko. Zaczeliśmy się spotykać, byłam sama w nowym mieście, więc stwierdziłam, że nic nie zaszkodzi jak zobaczymy sie kilka razy. Pewnie byłoby tak do tej pory, gdyby nie fakt, że zapoznał mnie ze swoimi rodzicami, znajomymi. Zaczęłam mysleć o nim poważniej..Zawsze mogłam na nim polegać, zaewsze odprowadzał mnie i odbierał z dworca, pocieszał, gdy było trzeba, odprowadzał, dbał o mnie. Nigdy nikt nie okazał mi tyle troski. Mielismy małe problemy, ale wydaje mi się, że takie ma każdy na poczatku rozwijającej się relacji. Od jakiegoś czasu mniej rozmawialiśmy, a przez odległośc każda mała rzecz sprawiała, że oddalaliśmy sie od siebie. Któregos dnia napisałam mu, że chce z nim porozmawiac po powrocie(miałam na mysli te nasze problemy) i to jest dla mnie ważne. Umówił sie i przed samym spotkaniem napisał, że nie może z powodu jakiejś błahostki, troche sie posprzeczaliśmy, potem pisał o problemach w domu( ale nie jestem pewna czy to prawda czy wykręt).Doszło do tego, ze napisałam mu, że jak nie chce tego dalej ciągnąć mógłby zachować się jak facet i powiedziec mi to w twarz. Nie odpisał.. Pewnie pomyślałabym, że po prostu mnie oszukał, nie był wart mnie itd, ale nie dają mi spokoju dwie rzeczy: -po co tyle sie poświęcał dla mnie? Spotkania ze swoimi kumplami przekładał, jeździł do mnie tyle czasu,a potem wracał po nocach... - i co miał znaczyć jego sms wyslany dizeń później, że nie daje sobie rady, że wie, że zachował sie jak cham i chce prosić o spotkanie by wszystko wyjaśnić, a potem milczy... Chciałabym po postu dowiedzieć się o co poszło, by móc zamknąć ten rozdział a nie wciąż się zastanawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hevwya
otwarty tekst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×