Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna_z_marcepana

Czy prosić o pomoc faceta to nie upokorzenie? Sponsoring?

Polecane posty

Gość panna_z_marcepana

Witajcie! W duzym skrocie: Jestem 22-letnia studentka, moj mezczyzna ma 35 lat. Swietnie sie dogadujemy i kochamy jestesmy ze jakies poltora roku. On doskonale wie, ze mam słaba sytuacje finansowa. W przeszlosci nie chcialam z nim zamieszkac, poniewaz mam bardzo silne poczucie niezaleznosci, nie zyczylam sobie jego pomocy finansowej nigdy. Nawet glupio sie czuje, kiedy zdarza sie, ze zabiera mnie na kolacje do restauracji, a ja nie zawsze moge sie odwdzieczyc. Obecnie utzrymuje sie calkowicie sama, rodziców tak jakby nie mam, pracuje na 2 etaty i studiuje, staram sie jak moge. Wynajmuje mieszkanie (jak wiecie nie sa tanie). Jednak wyniknela pewna sytuacja: niestety mam ciezki okres na studiach, nie wyrabiam sie, studiuje na politechnice dziennie, to sa ciezkie i czasochlonne studia. Przez to, ze pragnełam sama sie utrzymac, znaiedbałam sprawe, ciezko mi zdac sesje, bo nie moglam chodzic na wyklady (pracowałam). Mam chwilowy zastoj finansowy, bo musialam porzucic jeden etat, zeby sie wiecej uczyc. Zdarza mi sie, ze mam 20 zł na tydzien, ale czasami wole zrezygnowac z upragnionych pierdol i sie nie przyznawac, ze sobie nie radze. On nie wie o moich klopotachw tej kwestii. Wiem, ze sytuacja utzryma sie jakies pol roku, nie chce zeganc sie ze studiami, to jest dla mnie mega wazne. Powiedzcie mi, czy to uczciwe, czy nie poczulby sie urazony, gdybym poprosila go o polroczny 'SPONSORING' no nazywajmy rzeczy po imieniu :). Chciałabym z nim zamieszkac, tak byloby prosciej, poza tym juz dawno o tym myslalam z innych powodów. Dodam, ze zarabia bardzo dobrze. Czy nie sadzicie, ze jest to pewne upokorzenie dla kobiety? Czy nie poczuje sie wykorzystany, strasznie sie boje takich rozmów. Mam wrazenie, ze jezeli nawet z checia by sie zgodzil na takie cos, to w duszy moze myslec co innego. Panowie, wypowiedzcie sie! Co byscie pomysleli, gdyby Wasza kobieta w takim wypadku poprosila Was o pomoc. Nie byloby to zbyt zuchwałe? Analizowałam inne opcje, pozyczki nie pozyczki, ale nie moge, poniewaz nie mam stalych dochodów. Rodziny nie mam praktycznie w ogole. Nie chce brac dziekanki, bo zrobilam to na poczatku studiów, kiedy mialam podobna sytuacje, a koniecznosc nadrobienia zaleglosci i tak nie zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Huszu
jeżeli cię kocha to pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Huszu
tylko nie używaj słowa sponsoring :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość f ff fffffffffffffaaaaaaaaaa
Zależy jak długo ze sobą jesteście....ale nie skarż się jeżeli Cię potem odrzuci. Takie wpychanie się na siłę do kogos :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak wlasnie lalala
Opowiedz jaką masz sytuację i czekaj co sam zaproponuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciasny Wiesiek
Starego dziada se wzięłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lajla1212
Jezeli jestescie razem i sie kochacie to nie jest zaden sponsoring. Wybacz ale jesli on dobrze zarabia, planuje z toba przyszlosc i malzenstwo to powinien cie wspomoc, powinnas z nim zamieszkac i powinien cie utrzymywac do momentu az skonczysz studia. Jak znajdziesz prace po studiach to bedziesz sie dokladac do budzetu domowego i bedzie git. Mnie moj facet rowniez utrzymuje bo ja jeszcze studiuje i nie ma zadnego problemu dla zadnej ze stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatylkozmienilamnick
do ciasny wiesiek : jak to sie mowi potocznie 'stary, ale jary', niestety (a moze wlasnie stety) nie znajduje wspolnego jezyka z młokosami w moim wieku :< do Lajla 1212: Wiem, moja babcia, kiedys tak mowila, ze to naturalne, ze skoro dziewczyna studiuje, to facet powinien ja utrzymywac. Ale wiadomo, ze nie jestesmy malzenstwem, nawet narzeczenstwem i zyjemy w takich parszywych czasach, ze 90% zwiazków dąży do rozpadu, ludzie zyja swobodnie, bez zadnych zasad moralnych, moze pomyslec sobie przeciez: 'fajnie, bede ja utrzymywał, a skonczy studia i mnie rzuci'. Niestety dzisiaj kukuluje sie wszystko, nawet milosc... Nie moge miec pewnosci, co siedzi w jego glowie. Poza tym wiem, ze on jest w glebi duszy malo pewny siebie. Kiedys po drinku zdradzil, ze nie rozumie, co w nim widze. Nie chce byc nieskromna, ale jestem atrakcyjna dziewczyna (jeszcze :) Fakt, ze on nie wyglada jak orlando bloom, nie ma nieuzytecznego papierka magistra, nie mamy tych samych priorytetów, ale nie kreca mnie ideały! Kocham go za, to jakim czlowiekiem jest! On jest idealem! Sadze, ze wciaz mysli, ze jestem z nim z innych najrozniejszych powodow, ale nie z milosci. Być moze dlatego tak bardzo tez obawiam sie konsekwencji takiej rozmowy. do huszu: wiem, ze to moze niewlasciwe slowo, ale dla mnie apel o pomoc finansowa jest tak samo ponizajacy. Oczywiscie nie mam zamiaru uzyc tego slowa w rozmowie z nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×