co byscie zrobily na moim miejscu?

od kilku lat koresponduje z chlopakiem, ktorego poznalam kiedys na czacie. podswiadomie czuje, ze to moja bratnia dusza, on chyba tez, ale nic z tym nie robilismy. nie wiem dlaczego. on byl z kims, ja tez i tak po prostu sobie pisalismy (nawet o bardzo intymnych sprawach). teraz on sie rozstal z dziewczyna po bardzo burzliwym zwiazku, a ja zostawilam jakis czas temu faceta (zdradzil mnie) i nagle on mi zaproponowal zebysmy sie spotkali. nie wiem czy powinnam - bo internetowe randki to nie w moim stylu, ale z drugiej strony to nie jest jakas tam sympatia.pl, trwa to ladnych pare lat. spotkalybyscie sie?

jako facet-tak,dać szansę na coś większego,ale bez nastawiania się amory,poznanie się -powoli,dojrzewajcie do tego co może się zdarzyć

dzieki za odp. a nie myslisz, ze to moze byc zly moment? akurat tak sie zlozylo, ze zerwal z dziewczyna i moze szuka pocieszenia? sorrki, ale ja nie bede nikomu leczyla zlamanego serca

Zdecydowanie spotkaj się z nim, nic teraz nie tracisz :) Ja byłam w dokładnie takiej samej sytuacji - wiele miesięcy korespondencji, on miał kogoś, ja kogoś miałam. Rozstaliśmy się ze swoimi partnerami w podobnym czasie i szybko zdecydowaliśmy się na spotkanie. Teraz jesteśmy szczęśliwym małżeństwem :)

poweselna dzieki za slowa otuchy. moze to faktycznie jakis znak?