Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marakujjjjaaaa

Dlateczego niektórym zależy tak na niszczeniu wszelkich wartości moralnych?

Polecane posty

Gość Merdam
Kara śmierci dla gwałcicieli to pomysł godny zastanowienia.Z tym że jednak czy mamy prawo komuś odbierać życie? Myślę że nie.Moja wiara w każdym razie mówi że nie.Choć daje pewne wyjatki.Być może to jeden z nich? Ale to że mają zbyt niskie,czasem śmiesznie niskie wyroki,jest faktem.Wg mnie bez dwóch zdań powinno być dożywocie,bez prawa do wyjścia przed czasem z powodu dobrego sprawowania czy z jakiegokolwiek innego powodu.I więzienie o zaostrzonym rygorze.Może to odstraszyłoby gwałcicieli.A poza tym, w szkołach powinno się obowiązkowo uczyć technik samoobrony i powinny to być lekcje wyłącznie dla dziewczyn.Dlaczego-właśnie dlatego że to one a nie mężczyzni padają ofiarami gwałtów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Merdam
Oczywiście mireczkowata że żadna z nas nie ma prawa oceniać czyjejś moralności, mam nadzieję że masz świadomośc iz to wstrzymanie się z oceną odnosi się też do autorki tematu..? Nie mamy prawa oceniac ani moralności jej, ani moralności ludzi w związkach małżenskich, nie mamy prawa oceniac czy oni się szanują czy nie, tak samo jak i nie mamy prawa oceniac moralności osob w związkach nieformalnych jakiegokolwiek typu, ani nie mamy prawa oceniać moralności kosciółkowych jak ich określacie obrazliwie co juz stanowi wartościowanie moralne,podobnie jak hasła mohery czy katole czy zaścianek. I ja nie oceniam wcale moralności wolnozwiązkowców ani gejów. Natomiast to co widzę odnośnie miłości w tych związkach, to temu zaprzeczyć nie mogę.W definicje miłości tak jak powiedzialam wpisana jest wiernośc, trwałość,wyłączność.I to nie ma nic do rzeczy z ocenianiem czyjejś moralności.Ich moralność, jest ich sprawą, tak jak i moja-moją.I moja moralność np zabrania mi kłamać.Nie skłamię więc potakiwaniem komuś kto mi mówi że on kocha szalenie swą żonę, ale mimo to zdradza ją. W myśl relatywizmu jaki proponujesz,powinnam sie zgodzić z nim, i nie oceniac siły jego miłosci do żony(przykładowo ślubnej-aby przyklad byl bardziej jaskrawy,ale to bez znaczenia czy to konkubina czy zona, że mąż męża-gej,po prostu partner w związku),i uznać że skoro on uważa że ogromnie kocha swą partnerkę, to tak jest.A to iż ją zdradza na lewo i prawo, kompletnie temu nie przeczy.Otóz, ja tak nie uważam, nie potakiwac nie mogę, bo byloby to kłamstwem.Miłośc ma określone cechy, i nie są to cechy określone przeze mnie na mój uzytek, są to cechy uniwersalne, które ludzkośc rozpoznała jako prawdziwe. Tak więc uważam że ów pan nie ma miłości do swej żony.partnerki.I tyle.Nie kamieniuję go z tego powodu,ani nie robię mu nic złego, i nie oceniam jego moralności.Od oceniania tego jest Ktoś inny.Ja po prostu stwierdzam tylko tyle że moim zdaniem to nie jest milosc.Z jego str.I nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie osobiście przeraża jacy ludzie reprezentują nas w sejmie... Jak słuchałam wypowiedzi politykow kiedy była debata o związkach partnerskich, zastanawiałam sie kto tych ludzi wybrał!! Jeśli takie mamy społeczeństwo jakich reprezentantów to autentycznie "wymiękam"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merdam- tylko, co ma wspólnego zdrada z tym, że ktoś ma ślub lub nie jako wyznacznik wiernosci, trwałości czy wyłączności? Ślub nie jest wyznacznikiem żadnego z tych pojęć... Można zdradzać będac zarówno mezem jak i partnerem. Ja akurat jestem wielkim zwolennikiem zwiazku nie "opieczętowanego" ślubem- czy to oznacza, że zakładam, ze kiedys tam zmienie swojego faceta? Albo inaczej, czy z zasady wstepujac w zwiazek małżeński mamy gwarancje trwałosci zwiazku? W obu przypadkach nie. personalnie wiec zadaję Ci pytanie" dlaczego uważasz, ze ludzie żyjacy w "wolnych" zwiazkach nie powinni mieć prawa do formalnego zabezpieczenia swojego partnera? Dlaczego, w świetle obecnego prawa, nie mają prawa do decydowania o sobie na wypadek np. pobytu w szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×