Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona do nieczego :(

Chcę naprawić relację z mężem. Pomocy! :(

Polecane posty

Gość żona do nieczego :(
Eleene, dziękuję za Twoją odpowiedź. Chyba jestes najbliżej tego, żeby mnie zrozumieć. Mój dylemat polega na tym, że nie wiem czy podjęłam właściwą decyzję. Bo w sumie to nie wiem czego chcę. Czas pokaże. Nie mogę powiedzieć mężowi, ze zakochałam się w innym mężczyźnie, bo tego nie przeżyje. I tak już dużo wytrzymał. Bo wie o tym, że kogoś ponznałam, ale nie wie, że aż tak daleko to zaszło. W każdym razie chciałabym, żeby moje życie wróciło do porządku. I szukam pomocy wszędzie. U męża, u znajomych, u mamy, u psychologa i nawet na kafe. Bo czuję się sama ze sobą nieszczęśliwa. Bo wyrządziłam sama sobie krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona do nieczego :(
Dziękuję Wam za słowa wsparcia! Naprawdę dziekuję. Spodziewałam się ataku, krytyki, a znalazłam zrozumienie. Dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a przy okazji tego tematu
albo jesteś szczera i mówisz o wszystki albo od razu się rozwiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tEmpa francO
...Dobrze właściwie rozumiana P O K U T A nie jest zła !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tEmpa francO
Samowychowanie czynne ustosunkowanie się podmiotu do procesu swojego rozwoju. Element wychowania. Samorzutna praca człowieka nad ukształtowaniem własnego poglądu na świat, własnych postaw, cech charakteru i własnej osobowości stosownie do założonych kryteriów, celów i ideałów. Aktywność własna jednostki, praca człowieka nad samym sobą, doskonalenie, kształtowanie siebie i samorealizacja. Na pewnym etapie rozwoju człowiek przestaje być "zewnątrzsterowny" i przejmuje samodzielną odpowiedzialność za kształt własnego człowieczeństwa. Sam zaczyna określać cele, do których dąży we własnym rozwoju, samodzielnie dobiera metody, ustala "wartości kierunkowe", stawia sobie zadania, wymagania, stara się sprostać wyzwaniom. Doprowadzenie wychowanka do rozpoczęcia przezeń procesu samowychowania jest celem i zwieńczeniem dążeń każdego wychowawcy. Samowychowanie - termin wieloznaczny, utożsamiony z aktywnością własną jednostki, pracą człowieka nad sobą, doskonaleniem samego siebie, autoformacją, kształtowaniem samego siebie, samourzeczywistnieniem, czy samorealizacją; wyróżnia się dwa przeciwstawne stanowiska teoretycznie nadające odmienny sens pojęciu samowychowanie: sokratejskie i prometejskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie możesz powiedzieć mężowi , że się zakochałaś bo to nie miłość a chwilowe zauroczenie. Niebawem minie i spojrzysz na nie z zupełnie innej perspektywy, a tak ważnych słów raz wypowiedzianych nie da się cofnąć. Będzie dobrze tylko sama ze sobą postaraj się dojść do ładu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z decyzjami to jest cholera tak , ze dopiero po latach mozna je ocenic .Dobre , czy zle .I nikt tu nie jest taki madry :-( Dopoki jest w tobie chec walki o siebie , malzenstwo i jestes na ta chwile przekonana o slusznosci tejze walki -walcz. Mysle, ze pewne rzeczy powinnas zachowac dla siebie ,ale pros o pomoc meza .Niech uczestniczy w tej walce o was .Wspolny front :-D Moj maz zawsze powtarza, ze przed zdrada nalezy sie mocno zastanowic : co sie zyskuje, co traci?lCzy warto stawiac cale zycie do gory nogami ?Jest glowa i rozum.Tam jest nasza skarbnica . Dla mrzonek, ulotnych chwil -nie warto nawet zaprzatac sobie glowy.Dla dobrego efektu mozna kapac glowe sukcesywnie w zimnej, lodowatej wodzie. Powodzenia i obys za milion lat powiedziala : tak to byla sluszna decyzja !!!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona do nieczego :(
Bardzo dziękuję, naprawdę czuję się trochę lepiej! Chcę walczyć o moje malżeństwo. Mimo, że mam 10000 myśli na seksunde - różnych myśli i dobrych i złych. Chcę także zapomieć o tamtym mężczyźnie. Bo chyba tylko wyrzucenie go z myśli da mi wewnętrzny spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda bolesna
zgadzam sie, to tylko chwilowe zauroczenie, z tamtym mężczyzna,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona do nieczego :(
A ile czasu musi minąć, żeby zapomnieć o tamtym, żeby stał mi się zupełnie obojętny, żeby mi na nim nie zależało? Ile czasu potrzebuje?! Nie chcę o nim myśleć. A myśli same wracają. Nie mam już z nim kontaktu - dla mnie to chyba dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda bolesna
dobrze dla ciebie, ze nie masz z nim kontaktu, bardzo dobrze, bo przez to naprawde, moglas byś sobie klopótów narobić, u mnie w rodzinie, i znajomych, znam co, sobie narobili tylko problemów, wez sie w garśc dasz rade, bo tylko można życie sobie spiepszyć, wyjdz do ludzi, do przyjaciól- jak masz zaufanych, oni ci pomogą, na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona do nieczego :(
No tylko problem jest taki, że przez to wszystko jestem w takim dokłu psychicznym, że nie mam ochoty na spotkania z przyjaciółmi. Najchętniej siedziałabym w domu. Nie mam ochoty chodzić do pracy. Nie mam w domu siły sprzątać, gotować. Wstawienie prania było dla mnie ogromnym wysiłkiem. Najchętniej bym tylko spała, spała i jeszcze raz spała. Wtedy jest mi najlepiej. Próbuję walczyć ze swoimi negatywnymi emocjami, ale jak zaczynam walczyć, stawiać się, to jest jeszcze gorzej. Obawiam się, że jest to początek depresji. Wczoraj nie mogłam wstać z łożka. Zadzwoniłam do pracy, wzięłam dzień wolny, bo nie mogłam sobie poradzić z napięciem, jakie miałam w sobie. To jest masakra. Kiedy to się skończy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze powinnas pojsc do lekarza psychiatry , moze cos dostaniesz lagodnego na poprawe nastroju, wez zwolnienie i wyjedz nad morze.Jesli maz moze , niech jedzie z toba. Ja czesto wyjezdzalam z coreczka o tej porze nad Baltyk, by w sztormowej pogodzie nalykala sie jodu i zmienila klimat.Moze to bedzie lekarstwo na twoja dusze .Spokoj , sen, spacer i ksiazka . Moze tego ci potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tEmpa francO
..nie wyobrażaj sobie że cofniesz czas i wszystko będzie jak z przed Twojej wstrętnej obrzydliwej zdrady...tego gówna między wami nie usuniesz................ONO TAM ZAWSZE JUŻ BĘDZIE.....jak trup w szafie...wypadnie przy jakiejkolwiek niezręczności.... ...nie wyobrażam sobie siebie na miejscu Twojego męża...ja pewnie bym zwymiotował gdybyś chciała się do mnie zbliżyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racjonalnie myśląc. x chcialas powiedziec myslac egoistycznie x czy powiedzialas mezowi, ze juz cie nie pociaga? x Chcę walczyć o moje malżeństwo. Mimo, że mam 10000 myśli na seksunde - różnych myśli i dobrych i złych. Chcę także zapomieć o tamtym mężczyźnie. Bo chyba tylko wyrzucenie go z myśli da mi wewnętrzny spokój... x yyyyy - to moze najpierw wyrzuc tego drugiego a potem naprawiaj bo inaczej to caly czas bedziesz deprecjonowac meza i nici z walki o malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
"A ile czasu musi minąć, żeby zapomnieć o tamtym" to zależy... zależy od tego ile masz lat i w jakim wieku dopadnie cię skleroza... inaczej reset jest niemożliwy... ale przecież nie o reset chodzi a za uznanie czegoś za BYŁE, nawet jeżeli było ważne i takim pozostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to zdanie z pierwszego postu tlumaczy wszystko inne: ".Żal mi strasznie, że musiałam to zakończyć." skoro ci zal, ze musialas to zakonczyc to nie ma szans bys cokolwiek naprawila, dopiero jak stwierdzisz, ze cieszysz sie, ze to skonczylas to jest szansa na naprawe i sens chodzenia na terapie malzenska,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franki bez kochanki
Przestań "pielęgnować" piekne wspomnienia, nie szprycuj się obrazami z przeszłości. Zgadzam się z zawsze szczerym. Do sensu podjęcia terapii małżeńskiej jeszcze baaaaardzo ci daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adas_PN
przedewszystkim zadaj sobie pytanie co wzbudza w Tobie agresje, jesli sa takie sytuacje, przemysl, je mozesz zrobic taki schemat: sytuacja - twoje mysli o niej- co robisz; jak sobie z tym radzisz, co widac po twoich reakcjach dla przykladu daj jakas sytuacje pokaze o co chdzi, bo moze to TY sobie wmawiasz ze to juz koniec, a twoj facet poprostu jest bierny, tzn roznica charakterow, z jego strony,a z twojej juz definitywne odpuszczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona do nieczego :(
Prawda jest taka, że nie wiem czego chce. Nie umiem teraz spojrzeć na tą całą sytuację obiektywnie. Czuję, że wmawiam sobie, że chcę być z moim mężem. A może wcale nie chce? Nie wiem. I nie wiem czy nawet chce tamtego drugiego. Wiem, że znalał już sobie pocieszenie.... Generalnie staje mi się już wszystko obojętne. Najchętniej zapadłabym sie pod ziemię, nie chce mi się żyć. Wszystcy stawiają mi jakieś wymagania, mówią co mogę, a czego nie mogę, co powinnam, a czego nie powinnam, czuję się sfrustrowana. czuję dwie osoby w sobie - jedna z nich chce kierować się sercem, a druga rozumiem. to doprowadza mnie do szaleństwa, nerwicy. Nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adas_PN
Moim zdanie kwalifikujesz sie na wizyte do terapeuty, ale szczera, bez wstydu, powiedzenie wszystkiego, bo na moje masz porlbmy z samoocena, z tego bynajmniej co wyczytalem,a kierowac sie tym nei moge, wiec wizyta nei zaszkodzi. neistety pozbylas sie momentu w ktorym potrafilas rozrozniac rozne rzeczy i dazyc do tych pozytywnych dla swojej osoby, wg mnie mam przekonanie ze wolisz sprawic komus zadowolenie niz cieszyc sie samemu! To zle!!! Nie ciagnij dwoch rzeczy, postaraj sie kochanka troszke wziasc na dystans i ograniczyc z nim wszelkie kontakty, ale bardzo powoli zeby tego nei odczul bo bedzie zle dla kazdego z was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erba mala
szkoda twojego męża, ale facet sam sobie winien, że związał się z tak infantylną kobietą. Osoby tak chwiejne emocjionalnie powinny żyć w samotności, żeby nie siać w społeczeństwie zamętu i nie krzywdzić innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyajakallala
tak wlasnie koncza , sie takie sprawy- depresja, zle samopoczucie, - to tylko poczatek, co moze byc dalej, takze zastanowcie sie ludzie- jak sie angazujecie w cos, majac rodzine juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszke wziasc na dystans i ograniczyc z nim wszelkie kontakty, ale bardzo powoli zeby tego nei odczul bo bedzie zle dla kazdego z was x ja pierdole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyajakallala
niech twój przyklad, bedzie nauczka, dla innych, ze nie warto sie pchac w takie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie .... i tak bywa nieraz ....co zrobić ???? Weź kartkę i co dziennie pisz na niej ( co Ci się przypomni) za co jesteś ze swoim mężem -same pozytywy od początku poznania -za co się w Nim zakochałaś ??? Myśl o tych pozytywach nie o tym ,że Cie teraz nie pociąga itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona do nieczego :(
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Nie wiem co będzie dalej. Cześć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×