dlaczego jest mi smutno?

no dlaczego? :(

Bo nie próbujesz być szczęśliwy.

Zaskoczyła mnie Twoja odpowiedź :(

Muszę się chwilę nad nią zastanowić :(

Ok, już wiem... nie umiem próbować być szczęśliwy. Da się tego jakoś nauczyć? :(

Ja próbuję i idzie mi to opornie. ;) Prędzej czy później przychodzi taki moment, kiedy uciekam w dobrze znane mi poczucie beznadziejności i przestaję się starać. Ale wierzę, że da się nad tym popracować i zmienić podejście do życia.

Eh, chyba już za późno dla mnie na "popracowanie" :O A Ty po co uciekasz w poczucie beznadziejności?

Z przyzwyczajenia. Taki schemat myślowy, z którego nie potrafię na dobre uciec, choć już widzę swój błąd.

Schemat myślowy... eh, życie jest do dupy :O

Znaczy to nie schemat, ale fakt... jakby nie było do dupy to by nie było schematów myślowych.

Nie zgadzam się. :) Wszystko jest w Twojej głowie. Świat nie jest ani dobry, ani zły, dopóki w to nie uwierzysz. Tak w ogóle to wklep sobie w Google "prawo przyciągania".

Nie wierzę w te "prawa przyciągania", właściwie to w nic nie wierzę.

Nie zgadzam się też że wszystko jest w głowie.

eh... do dupy jest życie :O

No to niestety nie pomogę. Mogę tylko poradzić Ci, żebyś zastanowił się nad tym, co napisałam.

No mnie chyba nikt nie pomoże :O Nawet leki i terapia, tylko jedno może mi pomóc, ale mniejsza o to... :O

Hmmm, ej zaraz! A może to przez to że odstawiłem leki jest mi smutno? Może to ma związek ze sobą :O

Oczywiście, że wszystko jest w głowie. Inaczej byłoby tylko wtedy, gdyby można było wyjść z siebie i spojrzeć na to "wszystko" obiektywnie. A nie można. Wszystko się widzi przez głowę.

Nie, nie, nie... Wy nic nie wiecie, to nie jest tylko w głowie, to są fakty.

To zmień te "fakty" tak, żeby stały się do zaakceptowania.

No ale nie umiem i koło się zamyka :O

małym boskim malkontentem, jak i ja

Nie chcesz.

No jestem malkontentem :O Dużym malkontentem. :O Nie umiem a nie chcę. Bo to jest tak że jest fakt nr 1 z którego wynika najbardziej istotny z faktów czyli fakt nr 2 z którego z kolei wynika fakt nr 3. Aby zmienić coś w kwestii faktu nr 2 co by spowodowało automatycznie zmianę faktu nr 3 to musiałbym uporać się z faktem nr 1, ale nie umiem uporać się z faktem nr 1 jak również fakt nr 3 utrudnia mi podjęcie próby uporania się z faktem nr 1.

Fakt nr 1... chyba już za późno żeby coś z tym zrobić, za dużo lal przegrane... i to w nieświadomości większość lat przegrana.

Eh, nic tylko położyć się w trumnie i czekać aż się umrze. :O

Nikt za Ciebie nie dokona zmiany, wszystko jest w Twoich rękach. To totalny banał, ale w takich sloganach często tkwi sama prawda. Nie żal się, bo tę energię mógłbyś wykorzystać inaczej, to Twój wybór.

No ale JAK?! Tyle tego jest a lat nie ubywa tylko przybywa i tyle lat zmarnowane :O

Eh, idę spać, dobranoc :(

Oj niedziel szkoda się produkować, idź na terapię bierz psychotropy] wyjedz do afryki na misje lub idź już spać :p