WADY I ZALETY malzenstwa z osoba, ktorej nie kochasz i ktora nie kocha ciebie

ZALETY: - regularny seks - czesciowe zazegnanie samotnosci - pozory normalnosci przed rodzina, znajomymi, kolegami z pracy WADY: - wieksze ryzyko zdrady - wieksze ryzyko rozpadu malzenstwa - samotnosc - taka prawdziwa, pustka we wnetrzu - poczucie, ze sie bezpowrotnie przegralo zycie - ryzyko, ze w razie choroby twoj maz/zona nie bedzie sie Toba opiekowac

zapraszam do dyskusji

Chyba tylko te pozory normalności są jako tako prawdziwe :D No bo sorry, ale jak zmusisz do seksu kogoś kto nie chce bo cię nie kocha albo z innego powodu? Pokażesz mu akt ślubu i każesz się bzykać? Albo jak będziesz się czuła samotna to każesz niekochającemu mężowi ze sobą przebywać i rozmawiać? Zalety to tak naprawdę: możliwość kredytowania mieszkanie, wspólnego rozliczania podatków, nabycia obywatelstwa, dziedziczenia praw do mieszkania komunalnego itp.

jaki jest sens zawierania małżeństwa z osobą która nie kocha ciebie albo ty jej ?:)

a jaki jest sens przezycia zycia w samotnosci ?

haha jassne bo wszyscy sa piękni i super - przecież połowa małżeństw to takie z braku laku dobry kit więc weźcie przestańcie chrzanić o tej miłości

I tak i tak będziesz samotny/a, a co się przy tym nadenerwujesz...

ale ty tylko taki scenariusz zakładasz - albo małzeństwo z kimś kogo nie kochasz albo samotne życie i smaotna śmierć ? nic pomiedzy tymi stanami ?

Wszstko jest lepsze od samotności.

gorsza od samotności jest samotność we dwoje .

Przebywanie i dzielenia życia z osobą której nie kochasz prędzej czy później doprowadzi do tego, że wszelka wzajemna sympatia się ulotni. Po prostu - codziennie życie jest pełne frustracji i nie kochając kogoś będziemy na nie bardziej podatni.

No niby masz rację z tymi ryzykami, ale z drugiej strony: skoro kogoś nie kochasz to co za różnica czy cię zdradza? W ogóle to na takie relacje, tzn. nie kochamy się, ale spędzamy ze sobą czas by nie czuć się samotnie są inne określenia i inne formy współżycia: przyjaźń, koleżeństwo, konkubinat nawet tzw. fuck-friend jeśli już musi być seks itd. Po co od razu małżeństwo i co to ma w ogóle do rzeczy?