Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pedro123

Władcza dziewczyna, jestem za dobry... co mam robić?

Polecane posty

Cześć Wszystkim. Czasami tutaj bywam, czytam Wasze porady, osobom które potrzebują pomocy. Jesteście o tyle dobroduszni, że potraficie im poświecić swój własny czas, żeby pomóc komuś. Coś o sobie. Zawsze byłem człowiekiem, który chciał dla innych dobrze, dawałem od siebie wszystko co mogłem, doradzałem, pomagałem rozwiązywać problemy, jednym słowem nigdy nikogo nie pozostawiłem samego kiedy potrzebował pomocy. Sprawiało mi to wewnętrzną przyjemność i podnosiło mnie na duchu, że nie jestem tylko szarym człowiekiem który jest zapatrzony tylko w siebie jak większość osób z którymi przebywałem, myślałem i czułem wewnętrznie że robię coś dobrego. Taki mam charakter po prostu, część mnie najgłębiej zakorzeniona. Po latach, szukania kobiety, skończyłem z tym. Uważałem że lubią się one tylko bawić uczuciami, manipulować, twierdziłem że nigdy się nie zmienię, nie zmienię swojego wnętrza na potrzeby kobiety.Próbowałem związków nie mogłem mieć żadnych, nie dlatego że jestem brzydki choć za przystojnego się nie uważam, ale dlatego że do każdego człowieka, każdej kobiety, podchodziłem z szacunkiem i chciałem najpierw dobrze taką osobę poznać, później próbować związku. Niestety, zrozumiałem po latach, że kobiety tego nie cierpią, że lubią konkretnych facetów którzy je porwą, zaskoczą czymś a nie kogoś tak miłego i uczuciowego, wrażliwego jak ja. Dałem sobie spokój. Po jakimś czasie, poznałem dziewczyne. Na prawdę, śliczna dziewczyna, taka mała zgrabna, tylko zabuczała. Porozmawiałem z nią, spodobało mi się że jest taka nie dostępna a nie klei się jak inne. Wysłucham ją, porozmawiałem, dzieliliśmy podobne zainteresowania. Następnie gg, sms, spotkania, pierwsze spotkania, pierwszy buziak, aż mi w sercu ciepło się robiło. Zawsze bałem się że coś popsuje, starałem się ze wszystkich sił, ile tylko mogłem, żeby wypaść jak najlepiej. Później, pierwszy raz u niej w domu, poznałem jej rodziców, przytulałem ją, nawet puścić nie chciałem co byłem taki szczęsliwy. Wreszcie komuś na mnie zależy... Mijały miesiące, kłótnie, chciała mnie zostawiać, ja prosiłem żeby została. Zakochałem się nad wszystko. Zerwałem kontakty z wszystkimi znajomymi, bo miała wyrzuty o każdy kontakt. Dla niej zrobiłem wszystko. Ona jest samotniczką, typową, miała chłopaków przedemną, ja nie miałem żadnej, tylko ją. Lubi życie, sama i ze mną, a ja ? Jestem osobą która lubi towarzystwo, choćby chłopaków, napić się piwa, posiedzieć, pośmiać się, ostresować... mówi że nie ma wyrzutów o to, ale musiałem zerwać kontakty bo po prostu coś jej w nich nie pasowało, nie wiem o co chodziło, nie spodobał sie jej ich styl bycia najwidoczniej. jak chciałem z kims normalnym sie spotkać, to złość od razu i wyrzuty do mnie, że nie mam czasu dla niej a dla innych mam (chociaż widuje się z nią codziennie prawie). Zostałem sam, nie mam nikogo, dosłownie NIKOGO, przez jej charakter. Wszystko było pięknie, ładnie, jak z bajki, aż po prostu, zaczęła być władcza. Jej zdanie, tylko jej zdanie się liczy. Ja coś powiem, nie zrozumie, ona mówi ja muszę zrozumieć. To ona dyktuje warunki, nie ma nic po równo. Jest uparta, jak jakiś porąbany osioł ! Niestety, mam charakter, uległy na jej punkcie, wiele wybaczam, pozwalam ciągle wyrzucać na siebie jej obelgi, ile to jej krzywdy w życiu nie zrobiłem. Jest bardzo wyszczekana. Nie mogę się odezwać, bo rzuca sie na mnie. A co ? Odwine się, walne takie chucherko i co ? padnie na ziemie z płaczem.. nie jestem damskim bokserem chociaż nie raz mam ochote jej walnąć w gówke na opamietanie. Czas spędzany razem, jest cudowny.. czasami.. Przytulamy się, słodkie buziaki, może seks jak się jej zachce, ja jakoś nie mam odwagi ją o to prosić, bo nie raz było 'bo chcesz mnie tylko wykorzystać!' Gdybym chciał ją tylko wykorzystać, dawno bym ją zostawił ze względu na tak wredny charakter, takie wredne usposobienie, władczy charakter. To ona ma w związku jaja, nie ja. Prawie 2 lata razem, widuje sie tylko z nią, Cały wolny czas jej poświęcam. Mam szkołe, nauke, poważne problemy rodzinne, ona tego nawet nie rozumie. Ona ciągle do mnie mówi, o jakichś pierdołach które mnie nie interesują kompletnie, kocham ją, słucham ją, w większości czasu mysle o cyzms innym jak ona ciągle gada .. ilez można słuchać. A co kiedy ja chce o czymś mówić ? zapomnijcie. chwilke posłucha i zaraz znowu zacznie i sie wymądrza. Przy tej kobiecie, zatraciłem poczucie własnej wartości, ciągle uświadamia mnie jakim zerem jestem, ile jej krzywdy nie narobiłem, ale to nigdy ja nie wszczynam kłótni, awantur, jestem człowiekiem który wszystko stara się rozwiązywać, wysłuchać, pomówić. Ale przy niej się nie da. Mam już dosyć życia, nie mam nikogo, wszyscy znajomi się odwrócili, jestem sam, z chorą psychicznie dziewczyną, która ze mnie robi psychopate, chociaż wiem że nic tak złego nie robie, tylko jest bardzo przewrazliwiona. Żaden człowiek, nie wytrzyma psychicznie, kiedy ktoś go nigdy nie słucha. Zatraca poczucie, że jest potrzebny. Co ja mam być tylko od seksu i przytulania ? A gdzie rozmowa ? Kiedy ja będe mógł coś powiedzieć i kiedy ona mnie wysłucha ? Chce jej choćby głupi film puścić to nie mogę! Bo jej sie pewnie nie spodoba ( z góry zakłada), a ja jej jakieś durne filmy oglądam bez gadania żeby jej przykrości nie zrobić. Żeby jej przykrości nie robić, nie mówie że nie obchodzą mnie sprawy innych i obgadywanie innych ludzi, więc milczę wtedy. Koszmar. Co doradzicie ? Chociaż mam nadzieję, że u Was jakiejkolwiek pomocy dostanę. Że mi dobrze doradzicie. Proszę, o pomoc... szczerze pisałem, nie mam nic do ukrycia. Co mam robić. Jestem na skraju wyczerpania psychicznego, co chwilę myślę o samobójstwie, kiedy jestem sam, zapijam się. Nie mogę jej nawet powiedzieć co w mojej rodzinie złego się dzieje, bo sie wścieka ze nie chce byc przy takiej patologi. Ale ja jej nie zmuszam, sam rodziny nie wybierałem.. jesteście moją ostatnią deską ratunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rmpqnqqmq
przeczytalam polowe. jestes wspanialym chlopakiem, zazdroszcze twojej dziewczynie. a co do niej, to musisz z nia powaznie porozmawiac - przeciez masz prawo do kolegow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksantypa sp. komandytowa
możesz zrobić z siebie dywanik ale to ma raczej krótkie nogi wiec albo znajdziecie jakis sensowny kompromis albo na własne życzenie dasz sie rozjechać walcem aha - nie licz ze placek ja wzruszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka1412
Postaw się, więcej tego nie wytrzymasz. Może ona nie jest świadoma tego jak Cię rani. Powiedz jej jak się czujesz i że też potrzebujesz porozmawiać, kogoś kto Cię wesprze że też chcesz być dla kogoś ważnym a nie ciągle pomiatanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mam ci odpowiedziec? Wedlug mnie kompletnie nie uda ci sie ten zwiazek .Co tu da rozmowa , jak ona cie kompletnie nie szanuje , w jej oczach nie masz zadnego powazania , jestes kapciem, ktory przydeptala . Ja bym na twoim meijscu zbierala sile na uciecie tego chorego zwiazku . Przykro mi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pRoblem z poczuciem...
...wartości siebie...budowałeś ją na zasadzie obdarowywania innych swą pozorną empatią w zamian za akceptację.... ...psycholog w tym kierunku... ..prawdopodobnie wybierasz tz twoja podświadomość to robi- takie kobiety które na pewno ci dokopią....masz taki wzorzec....matrycę....ja też tak mam ale już to przerobiłem dlatego o tym piszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podbijacz 234
włatcza dziwczyna sprawdza siem w kóchni ,jej krulestwo ,jej zabawki co mi do tego ? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam. Od kilku dni, rozpacza. Szkoda mi jej, bo nie mogę patrzeć jak ktoś cierpi. Być może to moja gdzieś głęboko zakorzeniona wada, zaleta, zależy. Nawet kiedy wróg cierpi, jest mnie przykro a co dopiero kiedy cierpi ktoś kogo kocham. Rozmawialiśmy poważnie, dałem wybór. Zobaczymy jak będzie teraz, będę informował jak coś się zmieni. Dziękuję za pomoc wszystkim, bynajmniej dzięki Wam nie tracę nadziei i wiem że nie jestem sam, dzięki Wam. Dziękuję, szczerze :) Mam nadzieję że będzie dobrze. Nie lubię, jak ktoś jest wybuchowy, jak ona, nie nawidzę tego. Ehh.. Kiedy jest miła, słodka, się przytula, uśmiecha do mnie, całuje mnie, jest cudownie, na prawdę. Niczego więcej mi nie potrzeba, a kiedy powiem coś nie tak, (jest przewrazliwiona na każdym punkcie), to sie wścieka i nie mogę jej nawet przytulić. Kiedy mnie smutno, przykro, mimo wszystko lubie ją przytulać bo lepiej się przez to czuje i czuje, że ktoś jest przy mnie komu na mnie zależy. Sam nie wiem co mam robić dalej, kocham ją, ale doprowadza mnie do obłędu. Na razie rozmowy wypadają ok. Na razie, do czasu. Rozumiem już Wasz ból, ile człowiek potrafi przejśc w życiu, ile sie musi nacierpieć nawet przez ukochaną osobę. Mam ojca, który nie szanuje matki, traktuje ją jak totalne zero. Bronię jej, ile tylko mogę. Nie chcę być złym facetem, jestem przeciwieństwem ojca. Od małego byłem przeciwieństwem... Boję się zakładać rodziny. Co widzę, prawie u każdego są ciągle spory, ból, cierpienie, nienawiść w rodzinach... dlaczego po prostu ludzie nie mogą zaakceptować tego że każdy jest inny, ma inne cele, inne myślenie, że każdy jest cudowny na swój sposób i kochać się takimi jacy jesteśmy.. czemu tego nie potrafią zrozumieć ? Obłęd. I jak zakładać rodzinę.. jak myśleć o przyszłości jak teraz są już takie problemy ? Co Wy, kobiety, myślicie o tym ? Ten punkt widzenia. Kiedy mnie obraża, siedzę cicho, bo nie chce jej urazić, ona wyładowuje emocje na mnie. Jak wybuchnę bo już tego nie znoszę,to wytykam jej wszystko i oczywiście jestem potem najgorszy. Nie liczy sie to jak ona mnie obraża, poniża, ale liczy się tylko to co złego ja na nią powiem i mi wypomina. Ciągłe skupianie sie na przykrych rzeczach. TO jest chore.. nigdy nie byłem w takim stanie w jakim jestem aktualnie. Obiecałem sobie, jak nie ona, to żadna, bo nie mam zamiaru żyć poniżany całe życie, przez kogokolwiek. A nie chcę ustawiać sobie kobiety podle siebie, żeby była moją sługuską, jak moja matka do ojca. Nie chcę żeby kobieta sie mnie bała a szanowała i kochała... i szanowała moje zdanie. Tego ostatniego u mnie nie ma, bać sie nie boi bo nie daje jej takich powodów. Miłość jest ślepa, albo takie przeznaczenie ? A może trzeba razem upaść żeby zbudować razem później coś porzytecznego ? Ale jak człowiek, nie uczy się na błędach. Będzie popełniać je całe życie i będzie coraz gorzej. Dlaczego, my ludzie, nie doceniamy tego, co mamy ? Nie chcę innej kobiety. Nie obchodzą mnie inne. Kiedy mój rocznik, spotyka się, mimo że mają kobiety, mówią o innych, jakie mają kształtne piersi, dupy (przepraszam Was kobiety, za tak prostackie słowo, ale tak faceci o tym mówią). Głupio mi się robi, dziwnie się czuję i obawiam się, że kobiety mają tą samą chorobę co większość facetów, że mimo że mają facetów gapią się za innymi. Jak później spać spokojnie. Pojebane te życie. Wybaczcie że zabieram Wam cenny czas, ale nie mam już do kogo zwrócić się o pomoc jak mówiłem wcześniej. Dziękuję za poświęcony mi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaż zapomniałem dodać, na dniach sie to stało przełom, mówi że żałuje że taka jest, że brzydzi się sobą, że cierpie przez nią, że to jednak ja jestem dobry a ona ta zła. Ona już chyba sama nie wie co mówi. A może gra? Nie jest głupia, to wiem na pewno. Lubicie manipulować facetami, żeby wywołać u nich niektóre zachowania ? np płacz.. wiadomo że facet się polituje tym bardziej ktoś taki jak ja.. zapłakane małe ślepka, jak kotek ze Shreka minka kto by nie pękł.. broń kobiety ? Płacze ciągle, mówi że tęskni, że tylko we mnie widzi że ją kocham, jak sie staram i takie tam. Albo jestem idiotą bo w to wierzę, albo faktycznie ma jakieś głebokie problemy ze sobą.. ludzie ją krzywdzili, starali sie wykorzystać, nie dawala sie byłem pierwszym. Kiedyś potrafiłem każdą rozgryźć jeżeli chodzi o charakter, jej nie potrafię. Najbardziej skomplikowana istotka jaką poznałem. Może egzorcysta pomoże ? (nie no żartuje hehe tutaj on nic nie zdziała :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablaabla
albo to provo albo jestes kompletna ciotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze Pedro , ze nadal mocujesz sie ze swym zyciem emojonalnym .A ja dzis nie moge spac ,koszmrny sen przepedzil resztki snu z powiek. Przeczytalam z uwaga , to co napisales i nadal uwazam, ze nie zbudujesz szczesliwego zwiazku ze swoja dziewczyna.Bo czy mozna zwiazek zbudowac na litosci, bo w tym momncie u Ciebie przewaza litosc i wspolczucie dla niej . Przypomina mi twoja ukochana troche piosenkarke Kaline Jedrusik :-D Byla piekna kobieta , uwazana w swym czasie za ikone piekna kobiecego.Tez kochala Stanislawa Dygata milosci wielka , ale chora .Potrafila ranic, niszczyc a kochac szalenczo .Byla raniona przez innych , ranila jego za caly swoj bol i smutek duszy .Tylko co to za komfort uczucia , ktore nimi owladnelo?Niszczyli sie wzajamnie, spalali na popiol. x "Lubię konwalie, bo są biało - zielone jak moje życie. Białe, tyle w nim naiwności. Zielone, tyle w nim nadziei. Byłam szczęśliwa wiele razy w życiu. Uważam się nawet za osobę bogatą w szczęśliwe chwile i marzenia. Szaleć za ideałem, pędzić za nim przez całe życie, a potem spalić skrzydła w gorącym płomieniu. Bo ja jestem bardzo kobieca. x to sa jej slowa . Moze twoja kobieta jest taka Kalina Jedrusik ? x Pozdrawiam w sobotni ranek :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sassi
Do tego Twoja dziewczyna ma pewnie prawie 20 lat a Ty prawie 19 zgadłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edfvrgthjo
Wg mnie autor jest tzw facetem cipą............nie do wzięcia...potrzebuje właśnie takiej co nim pokieruje a że ona czasem traci cierpliwość to nie jest takie dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kÓgeltzFancisH
...ja uważam że cwana manipulantka gra z chłopakiem każdą metodą.. i próbuje rządzic dÓÓpĄĄĄ.... ...chłopie spadaj i poszukaj osoby o głębi bo będziesz nastepnym który nic nie zrozumiał....pogadaj z facetami którzy dowiedzieli kim jest ich anioł gdy urodziła dziecko i poczuła przewagę...... ...czy ty widzisz ją i jej zachowania..pamiętaj że świat nigdy nie jest taki jak go widzimy....ty widzisz swe wyobrażenia a jej zachowania są tylko wrednym podstępnym sposobem na uzależnienie ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kÓgeltzFancisH
..wystarczy kilka zdań z twego tekstu......rozpatruj swe problemy z pozycji psychologii uzależnień...pochodzisz jak wiekszość z nas z rodzin dysfunkcyjnych.. problem nie leży w niej tylko w tobie bo chcesz zbawiać cierpiących ...pozostaw laskę i uratuj siebie......poczytaj syndrom DDD.. ..pozdrawiam a piszę tylko dlatego że mam to samo ale przerrobione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wszystkim za pomoc :) Pomogliście, bardzo :) przemyślałem wszystko o czym pisaliście, nie dam sobą więcej pomiatać. Od razu podnieśliście na duchu. Dzięki :) Swoją drogą, jutro mamy imprezę, zobaczę jak będzie w towarzystwie. Mam nadzieję że chociaż przyjemnie będzie, czas pokaże. Powodzenia wszystkim, jakby co będę pisał w temacie jak mi idzie, czy są jakieś postępy. Oby były, a jak nie to trudno. Ze wszystkim jakoś się trzeba pogodzić jak mówicie i rozważnie podejmować decyzje w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jiggly jo
Powielasz chyba wzór ofiary Twojej matki :-( Nie chcąc być padalcem jak twój ojciec nie znajdujesz złotego środka jak nie dać sie zastraszyć i nie być równie złym jak ona Ona cie niszczy i nie czekałabym na zmianę Zerwij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmd
Skroc. To ma byc w sensie pyfania czy referatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gol
Stary jak ja Ciebie rozumiem,też znalazłem taką,robiłem wszystko czego chciała,robiłem wszystko czego chcieli teściowie,jak coś powiedział to było święte! też zerwałem kontakty z ludźmi żeby nie siedziała sama w domu jak gdzieś miałem wyjść,doszło do tego że ubierałem się tak jak chciała...bo tak jest ładniej i trwałem tak 10 lat aż wszystko się popsuło bo zmieniłem pracę która wymagała ode nie otwartości na ludzi,szerokich kontaktów to też było do przyjęcia bo piastowałem wysokie stanowisko i kasy było mnogo, ale pojawiły się kobiety które mnie wysłuchały coś doradziły,ok doszło do flirtu,zdrady emocjonalnej. NIE było zdrady fizycznej, wiem że to moją żonę boli ale bardziej chyba to że odważyłem się wypowiadać głośno moje zdanie, mówić co mi się podoba i do tego dążyć i tu jest pies pochowany!!!! ale jest jeden problem, gdzieś tam zapadła decyzja o rozwodzie,po drodze zrezygnowałem z tej pracy i...teraz nie wiem...ale ją kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gol
Stary jak ja Ciebie rozumiem,też znalazłem taką,robiłem wszystko czego chciała,robiłem wszystko czego chcieli teściowie,jak coś powiedział to było święte! też zerwałem kontakty z ludźmi żeby nie siedziała sama w domu jak gdzieś miałem wyjść,doszło do tego że ubierałem się tak jak chciała...bo tak jest ładniej i trwałem tak 10 lat aż wszystko się popsuło bo zmieniłem pracę która wymagała ode nie otwartości na ludzi,szerokich kontaktów to też było do przyjęcia bo piastowałem wysokie stanowisko i kasy było mnogo, ale pojawiły się kobiety które mnie wysłuchały coś doradziły,ok doszło do flirtu,zdrady emocjonalnej. NIE było zdrady fizycznej, wiem że to moją żonę boli ale bardziej chyba to że odważyłem się wypowiadać głośno moje zdanie, mówić co mi się podoba i do tego dążyć i tu jest pies pochowany!!!! ale jest jeden problem, gdzieś tam zapadła decyzja o rozwodzie,po drodze zrezygnowałem z tej pracy i...teraz nie wiem...ale ją kocham i tylko teraz to jest uczucie czy głupie ślepe przywiązanie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdvfkxbfxklkvlddv
Co za debile pisza ci że jesteś wspaniała osobą- jesteś ciotą! I jeszcze mas zpretensję do tej dziewczyny że tobą pomiata a co inengo ma robić jak jesteś takim miękkim kluskiem bez zdanie bez charakteru? x teraz to już tylko możesz zerwać znajomość a i tak się zeszmaciłeś, Najgorsze że robisz z siebie ofiae i wmawiasz jej że to ona jest zła! Możesz zrobić jej krzywdę, bo to tylko twoja wina że dajesz sobą pomiatać, ty powinieneś stawiać granice co wolno a co nie, a doprowadziłeś do tego że Obwiniasz dziewczynę o to jaką jesteś ciotą. Ty NIE jesteś miły, wrażliwy, porządny i uczuciowy. To sa dobre cechy, Ale ty jesteś : Niezdecydowany, Ciotowaty, Obłudny, Nieodpowiedzialny, Niedojrzały, Nie masz za grosz szacunku do siebie więc jak możesz szanować innych?? To nie szacunek, to przekupstwo-żebranie o czyjeś zainteresowanie. Dziewczyna ma rację że już ma ciebie dosyć, weź sie w garść bo zawsze będziesz ciężarem dla otoczenia. Nie możesz żebrać o miłość i zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdvfkxbfxklkvlddv
i jestem kobietą , pisałeś że pytasz o zdanie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asfsfasfasaffsa
Gosciu zachowujesz sie jak ciota ... zrywac ze znajomymi dla dziewczyny ??? Ja nigdy nie dałem sobą tak pomiatac, nawet jak dziewczyna była sliczna, łzy cisnely sie do oczu, a ja miałem ochote błagac ją zeby została zaciskałem zeby i znikałem z jej zycia ... to jedyna szansa zeby nabrała do Ciebie szacunku, byc moze wrocila ... po prostu brak słów ... kobiete trzeba klepac w dupe, mowic sprosne rzeczy, a nie traktowac jak jakis posąg. One to lubią, wiem to :D :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkdvfkxbfxklkvlddv
Dodam że zaraz to ty znienawidzisz tą dziewczynę za wszystko złe co cię spotkało, żal mi jej, bo jak sobie uświadomisz że dajesz sobą pomiatać to pierwsze co zrobisz to zwalisz cała winę na nią. A tylko ty jesteś winny robienia z siebie szmaty bez charakteru. Skąd ona wiedzieć czego chcesz jak jej nie pokazujesz. Teraz to już nic ci nie zostaje, jak tylko to zakończyć, ale jakbys od początku był stanowczy to ona od początku tez byłaby w porządku wobec ciebie. Poniosłeś porażkę, bo już tej dziewczyny nie odzyskasz, ona cie nie zacznie szanować po tym co się stało. Lepiej zakończ to zanim naprawde zaczniesz jej nienawidzić, I założe sie że jaka tam ona władcza, pewnie normalna dziewczyna, tylko ty się jej zwyczajnie boisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoje słowaaaaaaaaa
Przy tej kobiecie, zatraciłem poczucie własnej wartości, ciągle uświadamia mnie jakim zerem jestem, ile jej krzywdy nie narobiłem, ale to nigdy ja nie wszczynam kłótni, awantur, jestem człowiekiem który wszystko stara się rozwiązywać, wysłuchać, pomówić. Ale przy niej się nie da. Mam już dosyć życia, nie mam nikogo, wszyscy znajomi się odwrócili, jestem sam, z chorą psychicznie dziewczyną, która ze mnie robi psychopate, chociaż wiem że nic tak złego nie robie, tylko jest bardzo przewrazliwiona. Żaden człowiek, nie wytrzyma psychicznie, kiedy ktoś go nigdy nie słucha. Zatraca poczucie, że jest potrzebny. jezeli tyle przez nia straciles to czas sie rozstać po co ciagniesz cos na siłe w miłosci nie ma rozrachunków ty je czynisz miłosci nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodaj cos jeszcze:P
bo to o mojej bylej jakby..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trololol
Jakbym o swojej byłej czytał, tylko że ja pomimo stawiania granic, paniusia miała wiecznie fochy w nosie i wszystko było na zasadzie "moja jest tylko racja" masz robic to i to. Jak nie robilem to wielki foch. Po 6 miesiacach nie widzialem zmian w zachowaniu i jakiegokolwiek kompromisu z jej strony, dalem kopa w dupe. Oh jak plakala, tesknila, cale 2 dni ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzyciellkaaaaa
Pedro!! Po pierwsze nie przepraszaj wszystkich za to, że żyjesz! Świetnie, że jesteś dobrym człowiekiem, ale trzeba być asertywnym. Nie możesz pozwolić, zeby ktoś Cię tak niszczył. Szczerze wątpię czy to jest miłość, czy może raczej uzależnienie.. może za bardzo chciałeś, zeby ktoś Cię kochał.. ale czy ona Cie kocha? Nie wydaje mi się, że tak traktuje się ukochana osobę. Poczytaj trochę o toksycznym związkach. Ja bym chyba uciekała od niej gdzie pieprz rośnie. Boisz się tego, że ona będzie cierpiała, a nie wygląda na to, żeby ona martwiła się tym jak Ciebie poniża i niszczy. W każdym razie życzę powodzenia, mam nadzieję, że podejmiesz słuszną decyzję i będziesz w końcu szczęśliwi (i doceniony)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to też
Chyba oboje jesteście DDD - dorosłymi dziećmi z rodzin dysfunkcyjnych, tylko że ona poszła w bunt, a Ty w bycie kozłem ofiarnym. Ty kopiujesz uległość swojej matki, a ona może też kogoś z rodziców. v Polecam terapię, bez tego ani rusz, związku nie zbudujesz, ona raczej też - jeśli jest taka też wobec innych a nie tylko wobec Ciebie. Jej też by się przydała terapia. Wiem coś o tym, bo ja z moim chłopakiem jesteśmy DDD/DDA i dopiero po terapii, jest między nami zdrowiej i o wiele lepiej, a też było trochę podobnie jak u Ciebie. Tzn mój chłopak był podobny do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mara nocna, spac nie może
więcej wiary w siebie Pedro. daj se z nią spokój, trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×