Paniczny strach przed utratą ukochanej osoby.

jestem w zwiazku z facetem,który tymczasowo pracuje za granica. co jakis czas przyjezdza do Polski. jedyne co nam zostaje podczas jego pobytu za granica to rozmowa. staramy sie rozmawiac codziennie i bardzo czesto. czasami zaczyna nam brakowac tematów.. wtedy mimowolnie ogarnia mnie strach, ze zaczniemy coraz mniej rozmawiac i po pewnym czasie on sie mną znudzi. Czasami mam wrazenie ze to moze sie wszystko za niedługo ulotnic. On jednak powatrza mi ze mnie kocha, ale wydaje mi sie ze od jakiegos czasu mowi to tylko z przyzwyczajenia. Kiedys np podczas rozmowy video,widziałam, ze w tym samym czasie zajmuje sie pisaniem z jakas kolezanka. nie mam mu tego za złe,bo sama pisze z kolegami,jednak wczesniej nawet nie było u niego mowy zeby zajał sie czyms innym niz rozmowa ze mna.. moze mam chorą wyobraźnię,ale nie potrafie zmienić tych obaw,poniewaz za bardzo mi na nim zalezy i boje sie go stracic. macie moze jakies rady dla mnie?

pusc wolno... zwierzeta na wolności zawsze trafią do kryjówki

"Co za duzo to i swinia nie zje" Zaborczosc , zazdrosc i ciagle dopominanie sie o potwierdzanie uczuc moze zaczac byc meczace i uciazliwe. Pomysl o tym.

zawsze dynamika z zwiazku zmienia sie z czasem, pewne zajecia przechodz w inne, co nie znaczy, ze zwiazek sie rozpada, czy psuje. brak tematow w waszej sutuacji moze wynikac z tego, ze nie dzielicie wspolnie zycia. strach sam w sobie nie pomoze ci utrzymac go przy sobie, wrecz odwrotnie. muszisz uzbroic sie w pewnosc siebie, ze jestes na tyle swietna, ze on nie bedzie chcial odejsc. a jesli odejdzie, to tylko i wylacznie JEGO strata :) nie ma niestety innego wyjscia jeslie chodzi o nieuzasadniony strach.

czyli uwazacie, ze najwazniejsza jest swoboda?

taka milosc na odleglosc moze nie przetrwac, wiem co mowie bo znam to z wlasnego doswiadczenia. Niech wraca do PL albo sie roztancie, za granica jest bardzo duzo okazji do zdrad i 90 % ludzi tam zdradza bo wiekszosc zdrad nigdy nie wychodzi na jaw.

tylko ze ja mu ufam... on jest taki ze jezeli bedzie mu na mnie zalezec to nie bedzie w stanie czegos takiego zrobic.. juz bardziej o siebie sie boje niz o niego.. bardziej martwi mnie to ze sie mna znudzi..

jak to jest uśmiechać się na myśl o Nim... :) bardzo mi na Nim zalęzy-lubię Go.Lunię kiedy mnie przytula,całuje kiedy rozmawiamy i kiedy milczymy trzymając się za ręce :) Tęsknię za Nim gdy nie mamy okazji sie spotkać. A jednocześnie chcę aby był szczęśliwy i spełniły się Jego marzenia nawet jeżeli oznacza to że nie będziemy razem.Jego szczęście jest ważniejsze;) cieszę się że tak myślę.To chyba znaczy że...