STRASZNA WPADKA

Mój chłopak i ja mamy po 18 lat, zaczęliśmy uprawiać seks już prawie półtorej roku temu, było coraz lepiej, próbowaliśmy różne pozycje, eksperymentowaliśmy... aż do dziś popołudnia. Może Wam się wydać, że to prowo, chciałabym żeby było, niestety nie jest... Byliśmy w pozycji 6na9, nagle poczułam, że mnie coś kręci w brzuchu, ale czasem tak mam więc nie zwróciłam na to większej uwagi, zresztą już byłam zaangażowana... w sumie nie pamiętałabym pewnie nawet o tym, że mnie zaczęło kręcić w brzuchu gdyby nie to, że nagle... wyleciał mi głośny pierd i niestety też trochę rzadkiego, no wiecie... to poleciało na jego twarz :/ wydawało mi się, że to jakiś koszmarny sen, miałam nadzieje, że zaraz się obudzę, ale niestety nie. Zerwałam się, potem on pobiegł bez słowa do łazienki a ja szybko założyłam jeansy szlafrok, nawet nie wzięłam swojej bluzki i pobiegłam do windy (mieszkamy w tym samym bloku, tylko ja na 9 piętrze a on na 2. Wysiadając z windy wpadłam na sąsiadkę, która popatrzyła na mnie jak na idiotkę, nic jej nie powiedziałam tylko szybko do mieszkania. Dobrze, że rodziców nie ma... ktoś był za jakieś 15 minut od tego jak przyszłam i dzwonił do mieszkania, ale nie wiem kto to był, w sumie nikt z zewnątrz nie może wejść do bloku jak mu się nie otworzy domofonem więc to raczej był ktoś z sąsiadów... albo on? ale podzwonił chwile i poszedł... CO JA MAM ROBIĆ? Przyjaciółka do mnie dzwoni to nie odbieram, nie powiem jej przecież o tym, mam nadzieje, że nikomu on nie powiedział, wstydzę się... teraz już mu się na oczy nie pokażę, co mam robić? :(